Czy jest ktoś kto z walenia IV wrócił do kodeiny? - tak, ja do niej wracam za każdym razem. Jednak od moich największych ciągów (1200mg majki/d, 16mg fenta/d) zawsze mijał przynajmniej miesiąc, nim 1 gram kodeiny lekko mnie robił. Ale ja zawsze rzucałam silniejsze opio, przechodziłam na kodeinę i po prostu czekałam, aż zacznie działać. Czekałam na to wiernie i cierpliwie, zwykle i tak nie mając innego wyjścia, niż to czekanie - i zawsze ostatecznie doczekiwałam się. Max po 3 miesiącach od ciągów zawsze dawka 750mg robiła mnie już grubo. Ale niektórzy nie mają takiego szczęścia; niektórych K już nawet po kilku miesiącach "czystej przerwy" za nic nie porobi. Zależy od wątroby i innych predyspozycji. Mnie np. tramadol kiedyś robił, pamiętam kilka fajnych razy z nim, ale dzisiaj już nie robi (nie opiatowo w każdym razie). W ogóle pozytywnie nie działa i koniec - tak jakby coś na zawsze się wyczerpało.
Jedyne, co możesz zrobić, to czekać i mieć nadzieję. Ewentualnie spróbować sposobów obniżania tolerancji takich jak DXM, Ultra Low Dose Naltrexone, Memantyna. Dobry mix dla ludzi z wyjebaną tolerką to antyhistamina + tramadol + kodeina. Działa trochę mocniej, niż "podstawowa" kodeina, ale gdy musiałam się ratować tym będąc w ciągu morfinowym 400-600mg Majki/d, to wcale nie działało dobrze... Zwykle sama kodeina działa na mnie lepiej, ale ten miesiąc przerwy od czasu dużych dawek majki czy fenta to minimum. Nie potrafię się nią do końca uratować przed skrętem w ciągu IV na silnych opio (chyba, że krótkim). Ewentualnie jeszcze kiedyś jak miałam możliwość wydawania na kodeinę po 250zł i chodzenia za nią cały pierdolony dzień, to kupowałam sobie np. 2,5 grama. To już zawsze działało, nie było opcji, że nie. Ale nie polecam ze względu na koszty (również zdrowotne). Były po takich dawkach z pewnością okropne...
PS. Tak właściwie to nie jestem pewna, czy kodeina nie działa na mnie tak dobrze, bo mam lekko rozwaloną wątrobę (?) bo kiedyś lekko przedawkowywałam parasyf latami i do dziś nie mogę wziąć zbyt dużo leku NLPZ czy napić się dużo alko - bo nadchodzą wymioty, ból brzucha itd. Tak że... ehehehehe... to może być jedna z przyczyn, że na mnie osobiście jednak wciąż K zajebiście działa.
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Masturbacja to różnie, bo mając porównanie z rzeczywistym stosunkiem wypada blado... Seks z partnerką zawsze z sukcesem, chyba, że od natłoku wrażeń po drodze padnę;P
Co do K to trzymam się dawki ~ 700 mg, dupy nie urywa, ale jest dobrze, na chwilę.
Weź ponownie 150 mg jeśli czujesz taką potrzebę. Jeśli natomiast będzie mało, to po odespaniu przyjmij te 300 mg. Nie zapomnij o antyhistaminach przy takim doświadczeniu, bo można się swędząco zdziwić.
Ale tianeptyna niewiele daje, chcę brać ją teraz rekreacyjnie. Czy połączenie paka tiany i 150 mg kody to dobry pomysł? Ma to sens pod względem działania, jest bezpieczne?
A jeśli sama tianeptyna, jedna paczka będzie ok na pierwszy raz dawkę rekreacyjną?
Dodam, że lata temu waliłem sporo opio RC, zwlasza butyr-fenta i ulki, zdarzało się wziąć ulke dożylnie, czasem z benzo, ale wtedy brałem też ogromne ilości stymulantów więc nie znam działania tych opio samych.
Ok jeszcze jedno pytanie, czy kodeina albo tianeptyna dobrze połączy się z benzo? Wydaje mi się że podbija działanie opio i to konkretnie.
Ok, pozdro.
Według mnie, kodeina to synonim relaksu.
Muzyka, olejki eteryczne, opio-bańka.
kodeina brana w minimum tygodniowych odstępach jest nawet okej, w ciągach według mnie nie to ma najmniejszego sensu.
Tylko jest jeden problem, dwa, nie... Trzy problemy.
1. Coraz częściej chce się tam wracać. Gdy receptory odpoczną, stwierdzam, że przykurwię znowu (po 3 miesiącach abstynencji, 240mg działa tak jak na samym początku przygody), grzeje fest, stwierdzam, że zajebię raz na miesiąc no i nie wychodzi, raz na 2 tygodnie, raz na tydzień... No i zostaję przy tym raz na tydzień i KURWESKO CIĘŻKO jest znowu zwiększyć ilość dni bez kodeiny. Coraz częściej chcę tam wracam, pomimo tego, że stan jaki funduje kodeina... powiedzmy sobie wprost: nie jest jakiś z kosmosu. Grzeje, ciepło w sercu, ciele - Tak, och, ach, jak mi dobrze - Tak, 'otumanienie' - Tak. Tak naprawdę, to tylko grzeje i zamyka Cię w tej swojej klatce, w której masz zaszyte usta, opaskę na oczach i kajdanki na nadgarstkach. Cieżko się żyje zamkniętym w takiej klatce. Jeszcze gorsze jest to, że po x dniach abstynencji, chcę znowu się tam znaleźć BO BYŁO TAK ZAJEBIŚCIE.
2. Amotywacja i inne pierdoły po zejściu Kiedyś chyba nie miałem tylu obowiązków co teraz, nie uprawiałem sportu... Więc: ciężko 'wraca mi się do życia' po przyjęciu kody, na drugi dzień. NIE LICZĄC AFTERGLOW (gdy wezmę wieczorem poprzedniego dnia), wtedy do południa, może krócej mam zajebisty nastrój. Później jest już trochę gorzej.
3. Żołądek Dbajcie o bebechy. Jak widzę, że to jecie w ciągu i to po kilkadzięsiąt tabletek dziennie sulfogówna na pusty żółądek to aż mi się przykro robi. Sprawdźcie mieszanke na jelita/żołądek z magicznego ogrodu, 500g lepiej wychodzi, ja polecam.
https://www.magicznyogrod.pl/mieszanka_ ... elita.html
Szczerze to chciałbym to wpierdalać o wiele bardziej na sportowo, a jeszcze lepiej to rzucić.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.