Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 1 z 4
  • 373 / 3 / 0
Witam wszystkich
Próbowałem już mixów siksów itp. z tlpd, ssri, neuro bla bla.
Mam ostrą nerwice lękową od 5 lat
Od miesiąca jem codziennie alprazolam lub też klonazepam. Dawki zwykle oscylują w przedziale 1,5-2mg dziennie.
Taka ilość pozwala mi normalnie funkcjonować jak człowiek i nie bać się, że znowu stracę przytomność z powodu nerwicy.
Benzodiazepiny biorę już od 2 lat ale moje brania było mnie więcej raz na trzy dni żeby nie podbijać tolerki lub też jak zauważyłem, że się uzależniam bo biorę częściej to robiłem sobie bolesną odstawkę która trwała z 5 dni.

Chce spróbować iść do szkoły na farmacje ale czy mogę liczyć, że działanie przeciwlękowe utrzyma się jeszcze przez 2 lata?
Wiem jak okrutną cenę zapłacę za przewlekłe połykanie benzo ale dłużej nie mogę już żyć jak warzywo.
Mam dość.
Nie chce pocieszenia ani innych beznadziejnych propozycji.
Moje pytanie jest proste i głównie do osób będących na benzo już z parę lat.

Ile mogę na tym wyżyć bez lęków? (nie biorę dla bombki fazy itp.)
  • 3309 / 20 / 0
Lęków nie będzie, za to będzie 1500 innych problemów, które tym bardziej uniemożliwią chodzenie do szkoły. Warto?
sqrt(666)
  • 373 / 3 / 0
Jeśli będę brał stałą dawkę to co to mogą być za problemy? Masz na mysli depresję?
I tak jak mam nerwicę to i depresję. Pierwszy raz od pięciu lat zacząłem żyć, siłownia.. ludzie... spotkania... Jak normalny człowiek.
Ja widzę problem odstawienie potem i może dziury w pamięci ale od nerwicy samej to mam takie ubytki w pamięci, że to szok jest. Cały okres choroby mam przez mgłę. Dzieki za odpowiedź co do lęków. Mam 24 lata, bez benzo nic ze sobą nie zrobie po prostu, nie w tym stanie co człowiek ledwo co na krześle usiedzi ;/
Właśnie czy warto... To jest ciężkie pytanie, nie wyobrażam sobie odstawienia już po miesiącu teraz, a co dopiero po 2 latach...
Nie wiem jeszcze są elektrowstrząsy zawsze i ponoć skuteczne.
Cholera przecież nie mogę żyć jak warzywo do końca życia. To straszne cierpienie.. Już ból fizyczny wolę (mam w stawach) niż to co sie dzieje w głowie i czasem potrafi doprowadzić do omdlenia z wyczerpania organizmu.
  • 3309 / 20 / 0
Przykładowo problemy z pamięcią, zmiany w zachowaniu. Rozumiem, że benzodiazepiny to dla Ciebie wybawienie, ale to nie jest jedyny sposób. To jest sposób na krótkotrwałe leczenie takich stanów. Przy stałej dawce szybko przestanie Ci to wystarczać. Długie spożywanie nasila ryzyko reakcji paradoksalnych, czyli możesz nieświadomie zrobić coś, czego będziesz żałował. Nawet bez takich reakcji możesz coś nabroić w życiu swoim i innych. Tutaj trzeba rozwiązań systemowych, a nie leków. Musisz zacząć jakąś psychoterapię! Chciałbym też zwrócić uwagę na Twoje postrzeganie osób biorących benzodiazepiny. Zdaje się (po fragmencie "nie biorę dla bombki fazy itp."), że myślisz, że dużo osób to ćpa. Prawie nikt tego nie ćpa, większość osób uzależniła się właśnie przez stosowanie tych leków w celach medycznych. Mieli dostęp do tego, więc nie skorzystali z realnej pomocy, a wysoka skuteczność leczenia BZD przesłoniła im zdrowy rozsądek. Teraz jedzą benzodiazepiny nie po to, żeby się lepiej czuć, ale żeby czuć się normalnie. Ty jesteś kolejnym przypadkiem, który jest zachwycony działaniem leków, ale możesz skończyć w bagnie. Biorę benzodiazepiny dość rzadko, więc nie mogę Ci opowiedzieć z autopsji, ale czytam dużo opowieści ludzi, widzę jak osoby, które jeszcze miesięcy temu tryskały energią, teraz są zniszczone przez walkę z nałogiem, jak i przez same tabletki. Z elektrowstrząsów się wycofują, bo skuteczność tego jest dalece niepewna. Tu masz trochę faktów:

Adverse behavioral events reported in patients taking alprazolam and other benzodiazepines - skrótowo opisane co Cię może czekać

Analysis of Adverse Behavioral Effects of Benzodiazepines With a Discussion on Drawing Scientific Conclusions from the FDA's Spontaneous Reporting System - pełny artykuł na tego jak benzodiazepiny zmieniają człowieka. Jeśli zależy Ci na tym, żeby nie stoczyć się, to przeczytaj, a przynajmniej zobacz na wstęp - ten pierwszy akapit pisany italikami. Już po wstępie widać, że uzależnienie to nie jedyny problem, a autor pisze o tym, że efekty są jeszcze groźniejsze przy m.in. alprazolamie.
"Efekty uboczne mogą spowodować spustoszenie w życiu pacjenta i jego rodziny"

A Comparison of the Efficacy of Clonazepam and Cognitive-Behavioral Group Therapy for the Treatment of Social Phobia - o tej samej skuteczności terapii farmakologicznej i psychologicznej

Jak będziesz chciał, to pisz do mnie na maila, może Ci będę umiał jakoś pomóc.
sqrt(666)
  • 74 / 1 / 0
Z mojego doświadczenia (jem benzo już jakieś 2 lata lub więcej a od półtora jestem na klonie dzień w dzień) powiem Ci jedno na pewno nie zaczynaj z alprazolamem to jest chyba najgorszy pomysł jaki może być jeśli chodzi o długotrwałe "leczenie" benzodiazepinami. Już po około 2 miesiącach będziesz odczuwał bardzo silne objawy z odbicia pomiędzy dawkami, a uwierz mi, że na jednej dawce alpry nie pociągniesz cały dzień (nie wiem jak z SR). Ja po 3 miesiącach z alprą potrzebowałem 3 mg dziennie i bardzo wyraźnie czułem kiedy lek schodzi i trzeba przywalić kolejną tablete. Dochodziło do tego, że potrafiłem się budzić o 4 rano z zajebistym lękiem i tylko czekać do 6 na kolejną porcję (a na wieczór brałem 1mg). Mi pomógł klonazepam przez dłuższy czas wystarczała 1 tabletka 2mg rano i cały dzień spokój ale to też zależy jak on będzie na Ciebie działał (na mnie działał i w sumie działa bardzo dobrze, w przeciwieństwie do alpry nie zaburza u mnie koncentracji). Próbowałeś może jakiś ssri typu sertralina albo paroksetyna? Jeśli nie to spróbuj z nimi może pomóc. A tak poza tym to ja właśnie schodzę z klona i uwierz mi w sumie nie warto się ładować w te tableteczki. Kolega dobrze Ci mówi psychoterapia (sam o niej teraz myślę). I na koniec dla pocieszenia też mam 24 lata i jakoś żyje z przyjaciółmi się spotykam pracuje i jakoś to życie leci tylko czy warto ciągle żyć ze świadomością, że bez tabletek się nie da? Trzymaj się i naprawdę to przemyśl a co postanowisz to już twoja sprawa.
  • 388 / 3 / 0
Na benzo nie skończysz szkoły, będzie doskwierać Ci ciągła amnezja. Poza tym staniesz się po braniu w ciągach gorzej zryty niż jesteś teraz. No i może się stać tak jak pisze angor animi - bez pigułki nigdy już nie poczujesz się normalnie. Warto?
  • 373 / 3 / 0
angor animi pisze:
Przykładowo problemy z pamięcią, zmiany w zachowaniu. Rozumiem, że benzodiazepiny to dla Ciebie wybawienie, ale to nie jest jedyny sposób. To jest sposób na krótkotrwałe leczenie takich stanów. Przy stałej dawce szybko przestanie Ci to wystarczać. Długie spożywanie nasila ryzyko reakcji paradoksalnych, czyli możesz nieświadomie zrobić coś, czego będziesz żałował. Nawet bez takich reakcji możesz coś nabroić w życiu swoim i innych. Tutaj trzeba rozwiązań systemowych, a nie leków. Musisz zacząć jakąś psychoterapię! Chciałbym też zwrócić uwagę na Twoje postrzeganie osób biorących benzodiazepiny. Zdaje się (po fragmencie "nie biorę dla bombki fazy itp."), że myślisz, że dużo osób to ćpa. Prawie nikt tego nie ćpa, większość osób uzależniła się właśnie przez stosowanie tych leków w celach medycznych. Mieli dostęp do tego, więc nie skorzystali z realnej pomocy, a wysoka skuteczność leczenia BZD przesłoniła im zdrowy rozsądek. Teraz jedzą benzodiazepiny nie po to, żeby się lepiej czuć, ale żeby czuć się normalnie. Ty jesteś kolejnym przypadkiem, który jest zachwycony działaniem leków, ale możesz skończyć w bagnie. Biorę benzodiazepiny dość rzadko, więc nie mogę Ci opowiedzieć z autopsji, ale czytam dużo opowieści ludzi, widzę jak osoby, które jeszcze miesięcy temu tryskały energią, teraz są zniszczone przez walkę z nałogiem, jak i przez same tabletki. Z elektrowstrząsów się wycofują, bo skuteczność tego jest dalece niepewna. Tu masz trochę faktów:

Adverse behavioral events reported in patients taking alprazolam and other benzodiazepines - skrótowo opisane co Cię może czekać

Analysis of Adverse Behavioral Effects of Benzodiazepines With a Discussion on Drawing Scientific Conclusions from the FDA's Spontaneous Reporting System - pełny artykuł na tego jak benzodiazepiny zmieniają człowieka. Jeśli zależy Ci na tym, żeby nie stoczyć się, to przeczytaj, a przynajmniej zobacz na wstęp - ten pierwszy akapit pisany italikami. Już po wstępie widać, że uzależnienie to nie jedyny problem, a autor pisze o tym, że efekty są jeszcze groźniejsze przy m.in. alprazolamie.
"Efekty uboczne mogą spowodować spustoszenie w życiu pacjenta i jego rodziny"

A Comparison of the Efficacy of Clonazepam and Cognitive-Behavioral Group Therapy for the Treatment of Social Phobia - o tej samej skuteczności terapii farmakologicznej i psychologicznej

Jak będziesz chciał, to pisz do mnie na maila, może Ci będę umiał jakoś pomóc.

A jaki jest jeszcze sposób? Ale ja bez benzo od samej nerwicy to nie pamiętam połowy wydarzeń. Zresztą co ja mam pamiętać jak w takim stanie nie da się wyjśc z domu bo tak mi słabo.
Nigdy nie zrobiłem nic głupiego po benzo, myślę właśnie jak normalny człowiek bardziej bo przez nerwicę to za to, że ktoś krzyknie jestem w stanie go zabić w chwili uniesienia. Ile było takich akcji, że czułem się tak źle i tak słabo, że jak ktoś zaczął mi gadać to myślałem "albo on albo ja" bo albo zemdleje od tego gadania albo mu wywale w mordę. Dlatego zdecydowanie krzywdę mogę zrobić i szkody komuś lub sobie samemu ale w tym właśnie stanie choroby ;/ Oczywiście boje się, że to się jeszcze nasili jak niewezmę tabletki na czas albo działać jakoś by przestała. Przez nerwicę spaprałem sobie życie, wszystkie kobiety potraciłem co mogłem z nimi być, przestałem wychodzić praktycznie z domu itp. 5 lat życia w plecy i to tych najlepszych młodych lat.
Benzo nawet nie leczy tylko gasi ognicho które już płonie i płonąć będzie.. Ja o tym wiem... Co do psychoterapi to nie dla mnie ponieważ nie pomaga ani nie widziałem żeby komuś pomogła na forach. 99% wypowiedzi to strata pieniędzya lbo i pogorszenie nawet czasami.
Choroba pojawiła się praktycznie nagle i to zaburzenia funkcjonowania mojego mózgu, nikt mnie nie krzywdził itp... Mam dobrą rodzine bla bla... Objawów nerwicy mam większość co wypisana jest na wikipedii więc jest tragicznie.


Co do skutków odstawienia to znam je znam... Dlatego tyle lat unikałem brania benzo aż w końcu pękłem bo już nie mogłem żyć prawie w tym stanie.

Dzieki też za drugi artykuł ale sputoszenie w moim życiu wprowadziła nerwica i całkowicie praktycznie wykluczyła mnie z życia pyblicznego jak i rodzinnego ;/

Napiszę Ci na priv jakie leki już stosowałem :)

wujl2 pisze:
Z mojego doświadczenia (jem benzo już jakieś 2 lata lub więcej a od półtora jestem na klonie dzień w dzień) powiem Ci jedno na pewno nie zaczynaj z alprazolamem to jest chyba najgorszy pomysł jaki może być jeśli chodzi o długotrwałe "leczenie" benzodiazepinami. Już po około 2 miesiącach będziesz odczuwał bardzo silne objawy z odbicia pomiędzy dawkami, a uwierz mi, że na jednej dawce alpry nie pociągniesz cały dzień (nie wiem jak z SR). Ja po 3 miesiącach z alprą potrzebowałem 3 mg dziennie i bardzo wyraźnie czułem kiedy lek schodzi i trzeba przywalić kolejną tablete. Dochodziło do tego, że potrafiłem się budzić o 4 rano z zajebistym lękiem i tylko czekać do 6 na kolejną porcję (a na wieczór brałem 1mg). Mi pomógł klonazepam przez dłuższy czas wystarczała 1 tabletka 2mg rano i cały dzień spokój ale to też zależy jak on będzie na Ciebie działał (na mnie działał i w sumie działa bardzo dobrze, w przeciwieństwie do alpry nie zaburza u mnie koncentracji). Próbowałeś może jakiś ssri typu sertralina albo paroksetyna? Jeśli nie to spróbuj z nimi może pomóc. A tak poza tym to ja właśnie schodzę z klona i uwierz mi w sumie nie warto się ładować w te tableteczki. Kolega dobrze Ci mówi psychoterapia (sam o niej teraz myślę). I na koniec dla pocieszenia też mam 24 lata i jakoś żyje z przyjaciółmi się spotykam pracuje i jakoś to życie leci tylko czy warto ciągle żyć ze świadomością, że bez tabletek się nie da? Trzymaj się i naprawdę to przemyśl a co postanowisz to już twoja sprawa.

Dzięki, też niestety jak rano wezmę 1,5mg Alpry to wieczorem muszę walnąć chociaż 0,5mg zwykle bo czuje się jak bym zdychał znowu jak sprzed brania lub gorzej.
2mg klonazepamu też wystarcza mi super na cały dzień bo wczoraj przeprowadziłem ten test i nie muli jak alpra, nie ma się aż tak wszystkiego w dupie.
SSRI próbowałem już prawie wszystkich i w max dawkach. Potem TLPD troszkę i też nic, potem neuro z ssri o ile się nie myle i dupa. Neuro + SARI i dupa. Oczywiście neuro i tlpd mało testowałem ale SSRI 90% i nie sprawdza się totalnie (no fajnie się na nich chudnie).
Dzięki za odpowiedź, dobrze napisane. Czemu odstawiasz i do jakich dawek doszedłeś przez te 2 lata ponad?
Jak ja bym na psychoterapii musiał i tak na benzo iść bo inaczej bym się tam z nerwów zrzygał albo zemdlał hehe. Ostry stan niestety taki, to już nie jest lekka nerwica ;/
Zresztą ja się wyprowadziłem od rodziców ostatnio i mieszkam z kumplami itp itd. nowych ludzi poznaje nowe otoczenie, jest super i myślę, że to więcej da niż psychoterapia w 4 oczy ; p Ale i tak widzę, że nerwica jak była tak jest tylko, że zamurowują ją benzosami od miesiąca. Jaka to jest ulga... Jestem świadom ryzyka i całego tego szitu ale tyle lat "umierać" i nagle choć na miesiąc lub dwa żyć... Należało mi się chyba to w końcu ;/ Jestem świadom co czeka mnie potem i poniekąd mnie to przeraża bo niestety nie jestem typowym bezmózgiem, że co mam to zjem.
Ogólnie to odzyskuje znajomych i wszystko naprawiam co spieprzyłem, a nerwica dała mi to, że jestem jeszcze bardziej empatyczny i czuły na cudza krzywdę niż kiedyś, niestety zdrowi ludzie tego nie doceniają hehe :)
Ze mną nie dało się już rozmawiać bo gadałem jak znerwicowany psychol co najlepiej każdego by urąbał itp. za to że sam tak cierpi no i z powodu złego samopoczucia.
Powiem Ci, że gdyby nie to, że rośnie tolerancja z czasem to bez zastanowienia jadłbym do końca życia lub w między czasie pojawiły się jakieś nowe sposoby leczenia, kto wie.


revolutionaction pisze:
Na benzo nie skończysz szkoły, będzie doskwierać Ci ciągła amnezja. Poza tym staniesz się po braniu w ciągach gorzej zryty niż jesteś teraz. No i może się stać tak jak pisze angor animi - bez pigułki nigdy już nie poczujesz się normalnie. Warto?
Bez benzo mam gorsza amnezje bo mój mózg pracuje tak jak by chciał a nie mógł. Ciągła męczarnia i stan w którym nawet nie rozumiem połowy prostych informacji.
Zrycia się boje to fakt, że się nasili, a to już bedzię gorzej niż tragiczne. Bez pigułki od 5 lat nie czułem się normalnie ;/ Cierpienie i ból, gorsze niż fizyczne.

Ufff ale się rozpisałem. Dzieki wszystkim za wypowiedzi bo mogę być sceptycznie nastawiony ale nie jestem jakoś przeciwko waszym poglądom i podejściem do sprawy. Na pewno jeszcze przeczytam raz i na spokojniej i głębiej przeanalizuje :)
  • 74 / 1 / 0
Powiem Ci samuraxo, że ja chce żyć po prostu bez tabletek bo to chuj a nie życie, a z tymi ssri no to rzeczywiście problem ale są jeszcze inne leki jak np. IMAO albo zyban (nie wiem jaka nazwa substancji aktywnej). Co do znajomych to teraz możesz mieć z nimi zajebisty kontakt, też tak miałem ale im dłużej biorę benzo to tym bardziej ograniczam się do najbliższych przyjaciół więc to też nie jest rozwiązaniem. Co do testu z klonem to spoko bierz go ale wykorzystaj ten czas i biorąc klona wybierz się na psychoterapie, pozwoli Ci się on otworzyć przed lekarzem i może nie będziesz skazany na benzo do końca życia.
Uwierz mi też już niejedno przez te pigułki w życiu zajebałem :old: i tu masz odpowiedź dlaczego je odstawiam.
  • 74 / 1 / 0
A co do dawek to nawet nie pytaj :-) . Przebijam Ciebie i to sporo niestety :-/ a do tego jeszcze alko mi potem doszło. Tego kurestwa poprostu nie da się kontrolować. Proszę o scalenie :-) .
  • 3309 / 20 / 0
A jaki jest jeszcze sposób?
No właśnie terapia behawioralna.
Co do psychoterapi to nie dla mnie ponieważ nie pomaga ani nie widziałem żeby komuś pomogła na forach.
Fora internetowe nie są miarodajnym wskaźnikiem skuteczności. Można by na ten temat napisać pracę doktorską. Jeden z wielu powodów: piszą ci, którzy są zdenerwowani brakiem działania+na forach dla chorych siedzą ludzie, którzy ciągle są chorzy, więc z zasady będziesz miał więcej krytycznych głosów. W linku o porównaniu masz przykład, że działa.
płonie i płonąć będzie.. Ja o tym wiem...
I sam się nakręcasz. Terapia ma Ci pomóc wyjść z tego błędnego koła. Teraz płonie, po benzo będziesz miał co najmniej napalm.
Objawów nerwicy mam większość co wypisana jest na wikipedii więc jest tragicznie.
Kolejny przykład na nakręcanie się. Czytając objawy na Wikipedii to prawie każdy jest chory. Przykład - marskość wątroby i interpretacja objawów przez przykładowego człowieka (nie przeze mnie):
wyczerpanie, zmęczenie - faktycznie trochę zmęczony się czuję i wyczerpany
utrata apetytu - nie jem tyle co wcześniej
nudności - no, tydzień temu mnie chwyciło
osłabienie - tu też się zgadza, nie chce mi się nic
utrata masy ciała - 2 miesiące temu miałem 3 kg więcej
bóle brzucha - 3 dni temu mnie trochę pobolewał
ergo... MAM MARSKOŚĆ!

To są bardzo wyeksponowane przykłady, ale pokazują ile taka diagnoza daje - nic.
Oczywiście boje się, że to się jeszcze nasili jak niewezmę tabletki na czas albo działać jakoś by przestała.
jw. - nakręcanie się
Co do skutków odstawienia to znam je znam...
Odstawienie to jedno, ale patrz na to co się dzieje w trakcie brania benzo.
Ogólnie to odzyskuje znajomych i wszystko naprawiam co spieprzyłem
Nie martw się, przy takim trybie życia (branie benzo) spieprzysz niedługo jeszcze więcej niż było spieprzone.
bez zastanowienia jadłbym do końca życia
Przyznaj się - nie czytałeś tych linków co dałem, nie wiesz co benzo powoduje przy normalnym braniu. Jakbyś przeczytał, to byś zmienił zdanie.
Napiszę Ci na priv jakie leki już stosowałem
Dzięki, odpiszę na pewno, ale nie wiem czy dam radę dziś.
sqrt(666)
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 1 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.