Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
  • 1743 / 23 / 0
Dzisiaj wstałem, zrobiłem sobie śniadanko i mocną herbatę, odruchowo wszedłem na [H] i zacząłem przeglądać różne działy. Ostatnio mam taki nawyk zajrzeć poza Benzodiazepiny i zrozumieć ludzi gustujących w innych narkołykach (nie będę tu dzielił wszystkich substancji na używki, narko itd. po prostu narkołyki).
Trochę ogarnął mnie taki moralniak i potrzeba refleksji, mimo iż w ostatnich dniach nie piłem, a wczoraj zażyłem dwójkę klona czyli norma, nawet z przyczyn pewnych zjechałem na jakiś czas do 10 paro z całej tabletki, ale pomińmy moją farmację.
Chciałem na początku dać ten wątek do Knajpy, ale może więcej ludzi się wypowie w nim czając setno sprawy o czym tak od rańca dumam :-)
Otóż w każdym innym dziale, począwszy od Substancji psychoaktywnych, a człowieka, gdzie większość wpisujących to Ci lubiący psychodeliki, trafkę itd. jest wiele wątków takich luźnych typu. Jakie szlugi palimy, narkołyki a rower itd.
Ja w swojej karierze z dragsów psychodelicznych miałem jedynie kontakt z grzybami, kwasa nie jadłem, a że jestem jakby to ująć "Klasycznym narkusem" uważam tylko klasyczne narkołyki (brak zainteresowania tymi wszystkimi 2c-x, 4-huj-met itd. ).
Dziwi mnie, bo wątki w Benzodziurazepinach są typowo poukładane, każdy o danej substancji (alpra, klon, rolki i te kupne inaczej czyli Fena i Etia). Noi ważne wątki wiadomo. I nasuwa się myśl Czy my mamy klapki na oczach patrząc na benzo jako takie wyciszacze dla leniwych i nierobów tudzież znerwicowanych lub dodatek do wszelakich mixów lub zbijania substancji ? Czemu nikt chociażby w Knajpie nie napisze postu typu "Na benzo fajniej iść do ludzi na basen, rower, lodowisko czy tam kurwa do aeroklubu ;-) ).
Nawet w dziale o opiatach gdzie ilość postów w kodeinie świadczy raz o średniej wieku, dwa o słabościach siedzących tam userów, trzy o niemożności załatwienia recept przez małolatów i wpierdalanie leku OTC, widzę oprócz zażywania jakieś życie ludzi (przyk. Meira pisząca od wieków, że rzuci kodę, nie ma i tak sił i podejrzewam że nigdy jej nie rzuci, ale pracujaca itd. żyjąca całkiem normalnie). Przy okazji pozdro a.a, który musisz ztym sobie radzić :P
Tak samo w działach począwszy od Acodinu skończywszy na kwasach DOC'ach i innych widzę jakieś zainteresowanie, gadanie o jakiś fraktalach, które jest dla mnie pierdoleniem o Chopinie (no sorry osobiste zdanie).
Nawet w dziale etanol jest jakaś konstruktywna gadka na tematy jakie piwko lepsze itd.
A w benzo ciągle ten sam wałek wałkowany latami - porównywanie alpry z klonem, odradzanie nowicjuszom benzo, narzekanie że Tranxene nie działa, z czasem zainteresowania słabymi opiatami i to samo samo i samo.
Macie wrażenie, że ten marazm społeczny w Benzodziałach jest spowodowany specyfiką tych substancji, czy zawęzeniem myślenia po nich, czyli przysłowiowymi "klapkami na oczach".
P.S. Zapraszam do rozmowy i myślę, że nie uraziłem żadnego pasjonata danej grupy psychoaktywnych narkołyków ;-)
Non omnis moriar.
  • 886 / 8 / 0
nutella-cole pisze:
Tak samo w działach począwszy od Acodinu skończywszy na kwasach DOC'ach i innych widzę jakieś zainteresowanie, gadanie o jakiś fraktalach, które jest dla mnie pierdoleniem o Chopinie (no sorry osobiste zdanie).
Tak masz rację ale to wynika z właściwości konkretnej substancji. Takie substancje dają dużo więcej niż zamulenie i odstresowanie. Dają dużo przemyśleń etc. Po prostu inna grupa substancji i takie tematy same się nasuwają bo przeżywa się swoistą podróż. Cóż rozkminy oraz inne typowe przeżycia dotyczące psychodelików właśnie nadają im wartości.
nutella-cole pisze:
Macie wrażenie, że ten marazm społeczny w Benzodziałach jest spowodowany specyfiką tych substancji, czy zawęzeniem myślenia po nich, czyli przysłowiowymi "klapkami na oczach".
P.S. Zapraszam do rozmowy i myślę, że nie uraziłem żadnego pasjonata danej grupy psychoaktywnych narkołyków ;-)
Oczywiście specyfiką tych substancji, a zawężenie myślenia po nich to jedna z ich właściwości. Też to nie dawno dostrzegłem i zaczynam benzo traktować zupełnie inaczej. Kiedyś było to uwolnienie od problemów ale teraz traktuje je zgodnie z przeznaczeniem czyli:nasennie,przeciwlękowo, na zjazd itd. Natomiast żeby się zrelaksować wolę etanol. W mojej osobistej hierarchii benzodiazepiny spadły na odległe miejsce. Teraz powoli zaczynają mnie fascynować psychodeliki ponieważ nie są to "puste substancję". Jeśli chodzi o dragi miałem wiele etapów i teraz właśnie powoli dochodzę do nowego rozdziału. Może dlatego benzo straciło dla mnie już wartość albo po prostu dojrzałem. Zawszę też byłem otwarty na różne narkotyki co wiązało się z ich używaniem. Każda grupa ma w sobie coś specyficznego co jakoby odzwierciedla nasz charakter na danym etapie życia. @ nutella-cole a jaka jest twoja opinia ? Także temat jak najbardziej na miejscu i bardzo ciekawy. Również mam nadzieję, że rozwinie się ciekawa dyskusja.
Uwaga! Użytkownik tinos jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1743 / 23 / 0
Wiesz mnie nigdy psychodeliki nie fascynowały, może mam zbyt duże skłonności do badtrip'a lub wkręcania sobie nie wiem nie umiem ustalić powodu moja droga na przestrzeni ostatniej dekady wyglądała tak :
fajki->trawa->feta->przerwa->początki picia + rzucenie fajek (wiem trochę to nie idzie w parze ) -> ostre chlanie -> dodanie benzo do chlania -> ostre chlanie i lekomania -> detoxy -> antydepresanty + benzo z ograniczeniem picia i eksperymentowaniem ze słabymi opioidami -> krótkie wpadkach z depresantami -> dzisiaj paroksetyna + małe ilości klona + abstynencja alkoholowa + sporadyczne kontakty z zielskiem i ścierwem.
Początków kariery nie będę opisywał, bo miało się wtedy kilkanaście lat, czysty umysł nie zorany ;-) , co do końcówki tego łańcucha z perspektywy czasu widzę jak zmieniała mi się aktywność życiowa, w czasach picia i benzo miałem na pewno klapki na oczach, mimo, że pozostają dobre wspomnienia (może przez znikomy konflikt z prawem, mogłoby być gorzej - miałem często różne farty), dawne czasy fukania = długi i skrzywienia psychy zresztą chyba jak u większości feciarzy i jakiś trwały uszczerbek w bani :blush: , co do czasów dzisiejszych antydepresanty z niewielką ilością czy to alpry z rana, bo coś załatwiam ważniejszego, czy klona nanoc na dłuższy sen czy zwyczajnego diazepamu dla relaksu - nie widzę już tej prostolinijności życia. najgłupsze w tym, że jak sam najlepiej wiesz paroksetyna dużo daje, ale tak samo kurewsko dużo odbiera, żyje się jak mrówka, jak Chińczyk w swoim kilkumiliardowym komunistycznym państwie czyli schematem "to i to muszę zrobić" i do domu wracam...
Dla mnie benzo to rzecz o bardzo dużym potencjale medycznym i tak to teraz traktuję, z tym, że chyba należę do mniejszości i to dużej, której udało się nie wpierdolić na nieświadomce liścia plusików i naodpierdalać po czym obudzić się po 3 dniach z moralniakiem jak stąd do Wenecji ;-) Więc uważam, że dobrze wykorzystywane benzo to rzecz naprawdę żądająca od nas sporo, ale i dająca sporo w tym jest jakiś sęk sensu tej spontaniczności, źle używana na pograniczach długoletnich ciągów i zwiększania tolerki to rzecz hujowa.
Cóż, Ameryki nie odkryłem tym stwierdzeniem, ale jakoś mi ulżyło pisząc to ;-)
Non omnis moriar.
  • 638 / 10 / 0
Psychodeliki to podróżowanie, eksploracja, za każdym razem przeżywam coś nowego, Każda substancja to jak
wycieczka do egzotycznego kraju, ze swoim niepowtarzalnym klimatem, mieszkańcami, roślinnością itp.:) Te
podróże mogą być wspaniałe, odkrywcze, mistyczne, przerażające, piękne, całe spektrum emocji i wrażeń. A
benzo...hm to siedzienie w miejscu, zawsze jest tak samo, łykam 1mg alpry i wiem dokładnie jak na mnie
zadziała, nic nowego po tym nie doświadcze, wycieszenie, lęki znikaja i tyle, nie zmienia to mojego
myślenia najwyżej je spowalnia, co oczywiscie czasem jest pożądane.

Grzyby są dla mnie jak kolorowy, pełen zdjęc atlas, salvia jak seria ksiązek przygodowych, mj jak
encyklopedia o wszystkim, a benzo to rozklad autobusowy:) jedynie umożliwia spokojnie dotrzec do celu w
szarej rzeczywistości. Kiedyś dawno temu na neurogroove ktoś napisał takie porównanie, które mocno
zapadło mi w pamięć i idealnie pasuje według mnie: kwas to wielopasmowa autostrada,ciągle zatłoczona i
głośna a benzo to spokojna, nieuczęszczana ścieżka w lesie:)

Podsumowując, uzytkownicy benzo sa mniej aktywni forumowo, bo wybieraja spokojne zycie w chatce leśnej, a
fani psychodeli, lubią zgiełek zatłoczonego miasta:) Ja tam doceniam różne stany:) Ale też zgadzam się z
tinosem, benzo szybko traca na wartoscii, co jest pewnie zwiazane z za dużymi wymaganiami co do tych
substancji. Co nie zmienia faktu, że są to bardzo dobre leki używane zgodnie z przeznaczeniem(np. dla
relaksu:)) i z umiarem.
  • 734 / 5 / 0
Dokladnie benzo cie nie zaskoczy chyba ze urwanym filmem hehe zawsze dziala i dzialac ma tak samo....a psychodeliki itd za kazdym razem wnosza cos nowego...tez je kocham wszystkie :D no ale co do rozmow zalatwiania spraw gadania z ludzmi to na benzo robi sie to napewno 10 razy lepiej niz na trzezwo:) za to ciezko wyobrazic mi sobie skonsumowania duzej ilosci 2C-P plus ako czy co innego i po 10 minutach przy samym wejsciu porozmawiac w urzedzie z jakas panienka...bo zamiast jej widzialbym na jej ciele te wszystkie pieknie wyginajace sie ksztalty kolory ....i szczena by odrazu mi opadla na widok tych pieknych zjawisk :heart: chociaz wiadomo jak ze wszystkim jakbym konsumowal psychodeliki codziennie bo tak tez bylo to da rtade normalnie latac jak trzezwy i wszystko wydaje sie normalne ze drzewa to sa czerwone a kwiatki sie wyginaja po jakims czasie to tez staje sie nudne....ale co innego pewnie DMT ktorego w zyciu nie probowalem a to moje marzenie:)
Ostatnio zmieniony 09 lutego 2012 przez Scierwiaz, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Scierwiaz jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1160 / 132 / 0
zdecydowanie przerabiałem wiele dragów w swoim życiu. Znalazlem w koncu to o co mi chodziło. Benzodiazepiny są stworzone dla mnie, uwielbiam załatwiac sprawy bedac pod ich wpływem i nie ukrywam tego. To juz czesc mojego zycia, na jakies wyjscia towarzyskie biore zawsze, i niektorzy mogą powiedziec, ze jestem uzalezniony czy cos. Nie prawda, nie wale tego codziennie, to pomaga mi w życiu i za to cenie te substancje.
  • 734 / 5 / 0
tak ale po jakims czasie mysle ze bedziesz lubil chocby isc na zakupy....a nie bedzie ci sie chcialo samemu latac po sklepie a takto benzo i usmiech na ryju :) ....i po jakims czasie benzo do wszystkiego na chyba ze masz silna wole:) ale chyba zjezdzamy z tematu lekko co do przemyslen nie mam takich...chociaz wena do wszystkiego wieksza..ale przemyslenia..??nie chce mi sie o niczym myslec bo wtedy klade lache na wszystko:P
Uwaga! Użytkownik Scierwiaz jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / / 0
pewnie to oftop i zostane zrecyklingowany ale ja gdy wezme benzo to wpierw robie potem mysle....to tak odnosnie rozmysleń:)
Uwaga! Użytkownik hory nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 70 / / 0
hmm, ciekawe spostrzeżenia. Podzielę się swoimi. Wydaję mi się, że nie chodzi tutaj o brak zainteresowań, tudzież brak otwartości emocjonalnej 'n all that stuff. W moim, przynajmniej, wypadku, poza kilkoma epizodami, jestem zwykłym człowiekiem, który uprawia dużo sportu, dużo czyta, jest dobry w swoim 'fachu'. Nie czuje potrzeby dzielenia się tymi wrażeniami z innymi bo uważam je za normalne, za część mojej egzystencji nie wywołaną pod wpływem drugów. Wiadomo, że niektóre ( w wiekszości dzieciaki, nie oszukujmy się) osoby jarają sie sprawami typu "dzisiaj pójdę na zajebkę na basen, o kurwa ale zajebiście wrzucam raport na hypcia". Doceniam tych, którzy doświadczają mistycznych przeżyć pod wpływem grubszych psychodelików ale uważam, że doświadczenia duchowe bez drugów są znacznie lepszej kategorii. Trudne do sklasyfikowania, tudzież nawet zidentyfikowania przez większość, bo nie każdy do nich dojrzał. No, ale ja nie o tym. Nie chce zaniżać niczyjej rangi, uważam ze w tym dziale znajdują się ludzie, którzy w wiekszości przeszli przez dziki szał młodości i chcą poukładać mniej lub bardziej swoje życie, albo po prostu szukają sposobu na normalne egzystowanie wśród społeczeństwa. Nie liczy sie dla nich to, czy zajebiście się skacze na głowke do basenu spizganym, tylko to jak iść do pracy, do urzędu czy w bardziej skrajnych przypadkach - stanąć przed zarządem firmy i zdać raport z postępu projektu. Każdy ma swoją drogę i swoje aktualne zajawki, bo te dzieciaki z ćpania kody (nie ujmując kodziarzą - nic do nich nie mam to przykład) też wyrosną i też staną przed chęcią powrotu do normalnej społecznej maszynki i odkryją pewnie, że benzo to umożliwia bez żadnego wysiłku. Jedni się w benzo wpierdolą, inni nie, innym sie nie spodoba - po raz kolejny jest to kwestia indywidualna. Zmierzając do sedna, nie wydaję mi się, żeby ten dział był pusty , wyprany z takich emocji które opisałeś. On jest raczej kurewsko realistyczny i skupia się na konkretach czyli walce z najcięzej dopierdalającą substancją i konsekwencjach jej zażywania. Większość z nas ma prace, 20 letni kredyt do spłacenia a niektórzy żony, dzieciaki. To normalne, że nie jara nas gadanie o jeżdżeniu na rowerze. I po raz kolejny podkreślam - to nie sprawa wyższości/niższości, to sprawa dojrzałości i personalnej odpowiedzialności. Zyczę Wam i sobie jak najwięcej siły, żeby tej odpowiedzialności sprostać.
Uwaga! Użytkownik matthew90 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1160 / 132 / 0
Dokładnie to opisałeś. Benzo jest dobre na wszystko dla osób nieśmiałych z kompleksami. W towarzystwie można naprawde super sie poczuć i dogadywać. Grunt żeby nie przesadzić, bo wtedy widać po człowieku ze cos nie tak, moi znajomi sie czaja jak 2-3 klony wezme po mnie : ) To pozwala normalnie żyć po części, mam 25 lat i nie chce mi sie opisywać wrażeń z ostatniego basenu wlasnie gdzie byłem z grupką ludzi po klonie. Bylo super tak jak powinno być i tyle. Tutaj w tym dziale staram sie pomóc i podzielić wiedzą o tych środkach.
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.