obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."
Najpierw masa, potem kwasa
Thirteen pisze:Odradzam trzymanie MT-45 w buzi. Smak jest obrzydliwy, długotrwale łączy się z receptorami smakowymi, powodując, że gorzki smak pozostaje na języku przez przynajmniej godzinę. Nie pomaga na tą dolegliwość żadne jedzenie.
To samo dotyczy waporyzacji oczywiście.
blablab pisze:...
Astrocyt pisze:...
KapitanAizen pisze:...
Na szczęście w celach odkrywczych wdupiłem niewiadomą do końca ilość (ok 400mg, miałem 0,5g i raz zjadłem 20mg - na ból zęba, bo nie chciało mi się iść do apty po prawdziwe leki - ... i matma mnie przerosła w tym momencie) w bombkach na przestrzeni. Godziny. Kurwa. Jebanej. Może. Dwóch. I oprócz kurewskiego zgrzania, agonalnych halucynacji z których pamiętam tylko, że były - doświadczyłem utraty słuchu i niedowładu lewej strony ciała!
Czyli wygrałem! Jestem zwycięzcą!
Miałem rację pisząc kilka postów wyżej, że to nie kwestia rozpuszczalności, która nie ma sensu (bo krystalizacja zachodzi na zarodkach i prędzej niż mikroigiełki z tego mt-45 we krwi zrobią się pączki na krwinkach czy coś - nie wspominając, że mikroigły - nawet jeśli takowe by się jakimś cudem formowały - nie zrobiłyby moim laickim zdaniem wielkich szkód). Oral też może spowodować paraliż.
Na szczęście u mnie wszystko wraca do normy sprawnie, a i początkowo nie było aż tak hardo pod tym względem jak u blablaba, bo tak: we wtorek zajebałem; w środę koło południa się obudziłem i nie mogłem ruszać nogą, a każda silniejsza próba zmiany jej pozycji powodowała silny ból; w nocy pojechałem do szpitala; w czwartek pokuśtykałem do domu zanim ktokolwiek zauważył (serio to mnie wyjebał lekarz-chuj, a ja nie miałem siły go informować, że płacę ZUS, jestem obywatelem, a nawet i istotą ludzką i choć w moczu wyszło, że ćpam to pewnie mam jakieśtam prawa i może jest to nawet gdzieś zapisane).
Nie wiem jak ja tego dokonałem, ale dałem radę jakieś 3 km zrobić w śniegu o 5 nad ranem na mrozie w tym stanie jęcząc z bólu co krok. Tramwaj może jednak trochę pomógł. Dziś już prawie ok, trochę kuśtykam, słyszę dobrze, coś puszeczkowato czasem, ale ledwo zauważalnie. Mam kawałek mięśnia na udzie, który czuję słabiej przy dotyku, jakby był na opio (i nie gadać, że tam opio jeszcze się zmagazynowało czy inny bzdet bo to kwestia regeneracji nerwu - neuropatię chyba miałem/mam). Tylko się wkurwiam, bo drzwi do kibla ani deska klozetowa które rozjebałem na bełta do sracza chyżo dobiec* na czas próbując nie wracają do zdrowia samoczynnie i trzeba będzie je wymienić. Za hajs, a jak wiadomo 'hajs to pieniądz' jak mówi przysłowie. A pieniądz to z kolei ćpanie jak mówi praktyka.
Podsumowując wątek, jeśli ktoś jakimś cudem ma jeszcze to coś to dam wam rymowaną radę:
JEDEN CHUJ; KABEL, ORAL
WEŹ TO WYJEB W KIBEL Z WORA!
(ale iv podobno fajniej :evil:)
*biec; tu także: iść/stać/czołgać się/leżeć/trwać
obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."
Najpierw masa, potem kwasa
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.