zaciekawiliscie mnie tym 2cp, czyli z tego co widze jest od 2c-e bardziej 'duchowe', mocniejsze w dzialaniu i dluzsze taa. o widze tr kapo

Co do samego tripa, to orzekam, że bardzo przyjemne to jest. Nie mam porównania do innych z tej serii bo zwyczajnie żadnego nie próbowałem, ale w zestawieniu z innymi fenetylo - DOC/DOI/bDF to jest to wreszcie coś naprawdę z polotem, stymulująca relaksacja (lub też relaksująca, czyt. niespinająca stymulacja) w pakiecie ze świeżością, swobodą myśli bez popadania w zdziwaczenie. Bardzo przyjemne rozkojarzenie - zbierając grzyby (mój ulubiony sposób, przynajmniej wejściowo, spędzania spsychedelicznionego czasu o tej porze roku) przemieszczałem się dla siebie niezauważalnie na różne rejony łąk, to poczucie hejjj, a skąd się teraz TU wziąłem ??? Ogólnie przemieszczanie się było bardzo przyjemne a 2c-pdymomena wymyśliłem stwierdziwszy, że mimo znacznej liczby nabijanych sukcesywnie kilometrów nie męczę się w ogóle, miałem wręcz wrażenie, że to co wychodzę, zamiast ciążyć w stopach przemieszcza się gdzieś na wysokość barków, gdzie mogłem albo rozładować to niezwykle przyjemnym przeciągnięciem się, albo też tak skumulowaną energię zachować do późniejszego dowolnego użytku. Takie, że się wyrażę, somatodeliczne dynamko. Bez wysiłku, grzybom, ludziom, bogom i warunkom atmosferycznym na przekór przemierzałem różne osobliwe terytoria a co sobie wymyślałem po drodze, z kim telepatyczne dialogi prowadziłem to moje. Nie słuchałem muzyki podczas tych spacerów, gdyż wtedy po prostu wszystko w naturalnej sferze audiowizualnej na tyle mi odpowiadało, że czułbym się zubożony zatykając sobie uszy słuchawkami, ale dużo później, już po napisaniu pierwszego posta w tym wątku, kiedy wydawało mi się , że już tylko drobne afterefekty się ostać mogły, odsłuchując płytę Machavischnu Orchestra (klasycznie zajebisty fusion, jakby ktoś nie wiedział) doświadczyłem nie tylko fascynującej głębi -akustycznej i emocjonalnej- samych dźwięków, ale także całkiem po-kwasowych jakby wizualizacji, w sensie mnóstwa intrygujących i zabawnych, złożonych obrazów generowanych bez wysiłku , tak że miło woli mnie zaskakiwały - wskazówka by następnym razem spędzić trochę więcej czasu z zamkniętymi oczyma.

Pewnie, że łatwiej dawkować roztwór, tylko, że najpierw trzeba wiedzieć ile masz materiału wejściowego. Dobrze, że z racji braku pod ręką i w perspektywie kolegi o którym myślałem, zdecydowałem się, obawiając o degradację tego co zostałoby w roztworze niezużytym, odważyć dawkę i umieścić proszek w ustach. Który, swoją drogą, w porównaniu z Uniwersalną Niezbywalną Gorzkością Tryptaminową , był całkiem w smaku do przyjęcia.

Dodam, że btmg wprowadził ową substancję do oferty, zamawia ktoś?

Kurde, się zirytowałem. Bym zamówił gdyby nie to że akurat 3 dni temu już mi wysłali paczkę. no szlag by to trafił.

[mention]surveilled[/mention], czat /bg

Gram to bardzo duzo ja 150 mg uzytkowalem przez jakies pol roku jeszcze znajomych czestowalem :)

rozpuściłem właśnie 2c-p w wódzi ale martwi mnie konsystencja proszku, bardzo zbity, w ogóle nie sypki, robią sie płaty, wygląda jakby było wilgotne. Mam wrażenie że winno być sypkie.

Ja miałem dokładnie tak samo wyglądający materiał, te same wątpliwości ale poczesało jak trzeba :-)

moze to poprosu niezmielone krysztalki? Jak krystalizujefenetylaminy z roztworu, to zawsze wychodza takie platki/wiorki

jak trip?

Czy 2C-P daje mocniejsze doznania psychodeliczne w sferze myślenia niż 2C-E ? Bo to wizualnie jest rozkoszne, jednak brakuje tu tego co mają np.tryptaminy, czy lizergamidy - psychedelicznego toku myślenia.
Opisze ktoś swoje doświadczenia na 2C-P w sferze psychicznej ?