Pochodne 2,5-dimetoksyfenyloetyloaminy.
Więcej informacji: 2C-x w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1264 • Strona 111 z 127
  • 92 / 10 / 0
zjadlem jedna nosem i w sumie to po 30? minutach bylo juz calkiem fajnie, potem zaczely sie kolorki i w sumie to smialem sie w chuj itp itd. potem dojadlem jesczze pol nosem bo mi pol kolejne gdzies spierdolilo, no i znowu byl spoksik. tera tez jedna sobie sniffem zjem, sory nie umiem w tripraportry
ale nie wydaje mi sie ze to 22mg byly

Fuzja / 909

hello wrocilem, no tamta trzecia pixa poprawila troche samopoczucie i w sumie to bylo nawet ok, na pewno jeszcze kiedys sprobuje 2cb ale mysle ze zjem 2 lub 3 naraz
  • 354 / 97 / 0
Psychodeliki na koncertach to śmieszna sprawa. Wziąłem dziś 2C-B i gdy w trakcie pogo łapały mnie rozkminy to miałem sam z siebie bekę jaka to absurdalna sytuacja. Ale ogólnie to bardzo fajnie było. Te rozkminy co się dookoła odwala były bardzo fajne i nie utrudniały zabawy, jednak zauważyłem, że w spokojniejszym S&S jest silniejsza psychodela. Ogólnie to niecałe 2 piguły dziś przerobiłem, jak w marcu przetestowałem co to właściwie kupiłem to sniff całej piguły mnie mocno porobił, na tyle mocno, że trip pomimo że był świetny to nie był przyjemny. Dziś było bardzo przyjemnie, a tak na oko to może z półtora tego co ostatnio poszło, ale rozłożone na 3 porcje, najpierw pół połknąłem, potem pół wciągnąłem, a rozkruszajac w polowych warunkach trochę materiału się zmarnowało więc z drugiej piguły może połowę wykorzystałem, ale było to w sam raz na drugą dorzutkę i nie czułem niedosytu.

Na drugi dzień koncertu jestem lepiej przygotowany żeby się 2C-B nie marnowało, więc Tripraport spiszę jak już będę po wszystkim, ale faktycznie takie koncertowe S&S jest ciekawe. Z chęcią kiedyś wrzucę kwasa na jakiś koncert, ale jak na razie to 2C-B jako imprezowy psychodelik fajnie się spisuje, ciekawi mnie jak inne psychodeliki by sobie poradziły w takiej sytuacji.

Fuzja / 909

Tripraport spisany, składa się on z 2 części, tak jak i trip trwał 2 (licząc podróż do innego miasta i powrót do siebie to w sumie to nawet 3) dni.

DZIEŃ I
Pierwszy dzień koncertu miał być trochę kontrolnym dniem przed sobotą, by sprawdzić jak zareaguję na 1 pigułę najpierw pół połknięte, a potem pół dosniffowane. Ostatecznie zdecydowałem się jednak na wszelki wypadek wziąć dwie tabletki. Jedną już podzieloną na pół i przygotowaną na połknięcie i wciągnięcie, a drugą w całości.

10 minut przed koncertem połknąłem pół piguły. Jednak efekty były na granicy placebo, więc zamiast lepszej zabawy to dawało mi to tylko poczucie niedosytu. Po trochę ponad godzinie wciągnąłem drugie pół tabletki i od razu zrobiło się lepiej. Najpierw pojawił się ten charakterystyczny mokry bodyload, a potem już fajnie się rozkręciły pozytywne efekty. Czułem się trochę jakbym znalazł się w filmie.

Psychodeliki na koncertach to śmieszna sprawa. W szczególności gdy to nie jest wydarzenie robione z myślą o tej grupie substancji. Wzmocnione odczuwanie bodźców zewnętrznych sprawiało, że pogo było trochę bardziej dotkliwe, jednak zdecydowanie warto było, ponieważ mogłem obserwować zachowania tłumu. Gdy zaczynały mi się rozkminy będąc pośród przepychających się ludzi to wydawało mi się to bardzo absurdalną sytuacją z której się śmiałem. Widziałem tam metaforę całego społeczeństwa. Dzięki temu, że w zeszłym miesiącu zobaczyłem jak wygląda pogo na punkowych koncertach miałem porównanie które pozwoliło mi dostrzec różnice w hierarchicznym i anarchicznym tłumie. Jednak każda społeczność jest jednocześnie skazana na jedno i drugie, gdyż nawet wśród anarchistów dostrzegam pewną hierarchię, a pod spodem każdej hierarchii jest tak naprawdę anarchia. Ludzie sami aspirowali do tego by inicjować pogo lub inne podobne rzeczy. Grupa bliżej sceny była jakby ponad ten przepychający się tłum i była metaforą wyższych klas społecznych. Im więcej zawirowań w tłumie tym bardziej dana jednostka miała ułatwione przemieszczanie się w inne obszary tego małego społeczeństwa.

Jednak mocne uderzenie psychodeli poczułem dopiero w przerwie między koncertami. Chwilę spędziłem nawadniając się i rozmawiając z ludźmi, wtedy obmyślałem kiedy i jak przyjąć drugą dorzutkę. Miały być jeszcze 2 koncerty i planowałem kolejny peak podczas tego drugiego koncertu.

Ostatecznie postanowiłem rozkruszyć tabletkę i mieć to na dwa sniffy, jednak rozkruszając twarde tabletki w polowych warunkach trochę substancji się zmarnowało, w efekcie wciągnąłem pół i resztkę zostawiłem na później. Trwał wtedy akurat ostatni koncert przed gwiazdą wieczoru na którą chciałem mieć peaka. Jeden z kawałków muzyka który wtedy grał mocno mi się kojarzy z moim pierwszym kontaktem z ziołem. Więc aktualnie grająca wtedy muzyka pasowała do klimatu rozkruszania i wciągania piguły.

Następnie przez kilka kawałków przeczekałem bodyload i peak się zaczął mniej więcej wtedy kiedy koncert najbardziej wyczekiwanego zespołu tamtego wieczoru. Psychodeliczne pogo pełne rozkmin było świetną zabawą, jednak jedyną różnicą była mocniejsza psychodela i większy oraz bardziej dziki tłum. Gdy już koncert się skończył nie poczułem aż tak mocnego uderzenia mocy działania 2C-B.

Po chwili rozmowy z kolegą z którym się wybrałem na koncert opuściliśmy teren imprezy i przeszliśmy kawałek z grupą jego znajomych która zastanawiała się co robić dalej, jednak biorąc pod uwagę, że następnego dnia również idę na koncert postanowiłem oszczędzać siły i nie dołączyłem się do ich afterparty.

Po ponad półgodzinnym spacerze wreszcie dotarłem do siebie i czułem się już całkiem trzeźwo. Wciągnąłem resztkę z samary i poszedłem się umyć. Działanie było krótkie i bardzo subtelne. Jednak zasnąłem dopiero po kilku godzinach.

DZIEŃ II
Na drugi dzień byłem już lepiej przygotowany, miałem jedną pigułę do połknięcia w całości oraz drugą rozkruszoną podzieloną na dwie części by można było łatwo, szybko i bez straty materiału dorzucać w razie potrzeby.

Tym razem nie miałem przy sobie biletu, ponieważ załatwiał mi go kolega. 20 minut przed rozpoczęciem koncertu połknąłem całą pigułę i udałem się w umówione miejsce spotkania. Niestety z powodu losowego wydarzenia kolega i jego grupa znajomych nie byli w stanie dotrzeć chwilę przed koncertem, więc pierwsze efekty zacząłem czuć jeszcze zanim znalazłem się na terenie imprezy. Nie były one jednak na tyle silne by ktokolwiek na to zwrócił uwagę.

Gdy już znaleźliśmy się na terenie koncertu grał pierwszy z trzech zespołów. Większość czasu podczas tego występu spędziliśmy na strefie gastronomicznej. Wypiliśmy z kolegami po 2 piwa, ja oczywiście żeby nie robić miksu to wziąłem 0%. Był bardzo fajny festynowy klimacik, zabawa z koncertem w tle była przednia, a przyjęta dawka
2C-B idealna. Gdy zbliżał się koniec pierwszego koncertu poszliśmy pod scenę. Więcej bodźców zewnętrznych osłabiło działanie substancji, więc naszła mnie ochota na dorzutkę, jednak nie chciałem tracić koncertu. Gdy zaczął się drugi zespół stwierdziłem, że przydałoby się skoczyć do toalety. Skoro tak czy inaczej potrzebowałem na chwilę udać się w odosobnione miejsce to była to świetna okazja do wciągnięcia połówki.

Następnie wróciłem pod scenę i odszukałem jednego ze znajomych który został pod sceną. Na początku czekając aż działanie się mocniej rozkręci nie pchałem się na środek tłumu. Jak już przeczekałem bodyload i koncert zaczął się rozkręcać wkroczyliśmy do akcji. Zabawa była dużo lepsza nie tylko ze względu na lepiej dobrane dawki, ale i koncerty były tego dnia na wyższym poziomie. Działanie substancji było w sam raz. Nie przytłaczało, ale było wyraźne. Gdy koncert się skończył wyruszyłem po coś do picia oraz odszukać resztę ekipy.

Wtedy tak jak i zeszłego dnia poczułem uderzenie fali działania substancji. Było lekko za mocno, ale byłem w stanie kupić sobie picie i odnaleźć znajomych. Poczęstowali mnie resztką frytek której już nie mogli dojeść, a gdy dopiłem swoje picie to udaliśmy się pod scenę. Główna gwiazda wieczoru miała spokojniejszą muzykę, a więc i to jak ja się czułem się zmieniło. Momentami nawet działanie było lekkie, jednak wiedziałem, że to kwestia przytłumienia działania substancji przez koncert i jeśli bym wziął więcej to znów będzie mocny trip. Zrobiło się mniej psychodelicznie, a bardziej empatycznie. Pomogło mi to zauważyć, że nawet wcześniej ten przepychający się tłum wydawał mi się pełen empatii i to jak pomagaliśmy przewracającym się ludziom oraz całokształt tego co się tam działo tworzyło pewnego rodzaju więź z tą małą jednodniową społecznością. Teraz już mogę mówić z własnego doświadczenia, a nie tylko na podstawie tego co inni mówili, że 2C-B ma w sobie zarówno coś z LSD jak i z MDMA. Mogę też potwierdzić, że jest to substancja która nadaje się na imprezy. Można było bez problemu 2 dni z rzędu mieć psychodelicznego tripa, a także dorzutki dobrze działały. Z chęcią przetestuję inne psychodeliki w podobnym S&S, jednak faktycznie ta substancja wydaje się do tego bardziej nadawać, za to przy wyższych dawkach, pomimo że też potrafi pozwolić na dalsze podróże to robi się nieprzyjemnie.

Bardzo mnie ciekawi jak w porównaniu do 2C-B wypada candyflipping. Spodziewam się, że będzie to nie mała różnica. 2C-B jednak w porównaniu do kwasu nie jest aż tak głębokim psychodelikiem i jest mniej empatogenne od Emki oraz odbiór muzyki jest raczej normalny. Dlatego spodziewam się, że LSD+MDMA to będzie coś więcej niż działanie pomiędzy tymi dwoma substancjami.

Gdy skończył się ostatni koncert czułem, że jeszcze nie wytrzeźwiałem, ale było to takie przyjemne lekkie działanie w tle. Udaliśmy się ze znajomymi do nich zastanawiając się co robić dalej. Ostatecznie skończyło się na tym, że z kolegą który był moim tripsitterem podczas mojego pierwszego tripa i kilkoma znajomymi udaliśmy się w podróż do innego miasta oddalonego o około 300km. Kierowca sprawdził alkomatem czy może prowadzić i gdy okazało się, że zdążył przez koncert wytrzeźwieć wyruszyliśmy w drogę. Ja też zanim o świcie dotarliśmy na miejsce czułem się już trzeźwo. Tak więc z powodu pewnego losowego wydarzenia psychodeliczny trip w mocno imprezowych klimatach został zwieńczony trzeźwym tripem w inne miejsce na mapie.
  • 92 / 10 / 0
czy jak wezme 30-50mg to bede mial takiego tripa jak po LSD? mam namysli ze na LSD lubie sobie posiedziec w domu troche pokminic o zyciu i moze gdzies sie przejsc.
najbardziej chodzi mi o te rozkminki i ogolnie tripy jak po gryzbach cyz cos nw czy wiecie o co mi chodzi. nie umiem tego wyltumaczyc
  • 354 / 97 / 0
2C-B pozwala na grube tripy i rozkminy, ale to nie jest to samo co kwas. Ostatnio nawet będąc na koncercie miałem nie mało rozkmin pomimo takiego bardziej imprezowego S&S. Każdy psychodelik jest unikatowy, ale okoliczności też mają duże znaczenie więc można próbować osiągać przybliżone stany różnymi substancjami.

Sporą różnicą jest to, że w kwasie masz tą głębię, a po 2C-B wszystko tak bardziej pływa.

Ogólnie to jak chcesz to myślę, że warto sprawdzić 2C-B w większej dawce, tylko ostrożnie, bo potrafi być ciężko i niezbyt przyjemnie. Możesz przykładowo połowę tego co piszesz wciągnąć i skrócić tripa żeby na wszelki wypadek nie męczyć się zbyt długo jeśli okaże się, że to dla Ciebie za mocno. Tylko lepiej nie rób tego jeśli nie masz pewności że masz 2C-B w postaci HBr, bo po HCl podobno ciężko się sniffuje.
  • 2 / / 0
Dzień dobry wieczór, miałem kilka razy okazję spróbować coś, co miało uchodzić za 2C-B. Jeśli dobrze kojarzę, były to malutkie, różowe rakiety 12, ale nie jestem do końca pewny. Jeśli chodzi o efekty, to działała jak słabsza emka, więc przypuszczam po tym, co tutaj czytam, że nie było to takie prawdziwe 2C-B.
Mam teraz okazję stestować 2C-B, które wyglądają jak mały, brązowy łeb orła, na odwrocie ma napisane griffin 24mg. Próbował/zna/kojarzy ktoś coś takiego? Poleca/odradza?
  • 92 / 10 / 0
no ja testowalem te pillsy nosem i nie bylo wcale zle, pomimo ze nie jadlem nigdy 2 cb jestem w stanie stwierdzic ze na pewno nie ma tam 22mg, a moze sa? i zjem 2 albo 3 i utkne na zawsze w kolorowym swiecie?
a moze nie? przekonam sie dopiero jak sprobuje wiec nom czekajo 3 rakiety :DDD uzywalem psychodelikow juz dosc duzo razy i raz moze pomyslalem o czym niezbyt pryzjemnym to bylo mmi tak dziwnie przez pare sekund ale sb pomyslalem ze wyjebane i jak nie bede otym myslal to bedzie git, no i od tego momentu czuje sie jesczze lepiej na sajko wiec strachu nie mam i zyje tez dobrze sam ze soba
  • 354 / 97 / 0
W tych które ja brałem nie wiem ile mogło być, ale myślę że faktycznie było po te 25mg. Po jednej wciągniętej miałem wrażenie, że czas się zatrzymał, więc w sumie przez godzinę utkwiłem na zawsze w kolorowym świecie, jednak już tamto zawsze się skończyło i znów jestem na osi czasu.

Ostatnio lepiej to rozkładając sobie w czasie na dwudniowym koncercie to byłem w stanie przyjąć maksymalnie 1,5 tabletki dziennie.

Z tym utknięciem podejrzewam, że nie o zaburzenia odczuwania czasu, a zawieszenie się Ci chodziło, ale była to świetna okazja by poruszyć to jak czas potrafi płynąć podczas tripów. Czasem czasu po prostu nie ma, czasem trip potrafi sprawiać wrażenie trwania dniami, miesiącami a nawet latami, innym razem jest nieliniowy.

Z tego co zauważyłem to nawet nie od substancji zależy, a bardziej od okoliczności. Przykładowo na 2C-B za pierwszym razem czas jakby się na chwilę zatrzymał i pomimo że wieczność trwa więcej niż kilkadziesiąt lat to wydawała się to krótsza wieczność od wrażenia jakby trip na LSD trwał latami. To wypadnięcie za czas to dziwna sprawa. Za drugim razem, podczas pierwszego dnia koncertu po prostu jakbym zapomniał o czasie, nie było go, ale nie była to też taka wieczność jak poprzednio, po prostu koncepcja czasu była jakby obca. Trzeci raz z 2C-B czyli drugi dzień koncertu to był mój ulubiony efekt czyli jakby napuchnięcie czasu, w pewnym momencie sobie pomyślałem, że mam wrażenie, że trwa to już kilka dni, potem się zacząłem śmiać jak sobie uświadomiłem że faktycznie trwało to parę dni, jednak było to w moim odczuciu więcej dni niż faktycznie.

No ale wracając do dawek to zakładając że faktycznie mają one po te 25mg to znaczy, że dla mnie około 37-38 mg pod warunkiem rozłożenia na minimum 2 dawki i jedna dawka sniffem nie przekracza 13mg to taka ilość że już na więcej nie mam ochoty.

Bardzo mi się to spodobało w 2C-B, że po pewnej dawce już nie mam ochotę na więcej, w alkoholu tak przykładowo nie było i nawet jak się napiłem takiej dawki, że było mi idealnie to miałem ochotę dalej pić i nieraz piłem do odciny. Po psychodelikach, w szczególności chyba po kwasie odechciało mi się pić, a ostatnio biorąc 2C-B na koncert zobaczyłem, że jest to bardzo fajna alternatywa na imprezy. Nie zamierzam oczywiście przy każdej okazji tego wrzucać, tak jak nie przy każdej okazji piłem, ale myślę, że to bardzo dobry psychodelik do takich luźniejszych zastosowań.
  • 302 / 32 / 0
No fakt - przy cb nie masz ochoty na dorzuty :) Dawka, którá przyjmuję się "dzien dobry" zazwyczaj styka bo i tak potrafi nas nieźle wyeksploatować. :)
Cogito ergo sum
  • 354 / 97 / 0
To też w sumie zależy od tego jaką dawkę się weźmie i w jakich okolicznościach, jak połknąłem pół tabletki i było sporo bodźców zewnętrznych to było za słabo i chciało się dorzutkę, za to po całej dopiero po pewnym czasie i to też jak poszedłem pod scenę stwierdziłem, że można jeszcze połówkę dociągnąć i było w sam raz, dopóki nie poszedłem w spokojniejsze miejsce, wtedy lekko za mocno się zrobiło, ale tylko na chwilę. Myślę że gdyby przyjąć to przykładowo na domówce to kompletnie nie byłoby ochoty na dorzutki.

Fuzja / 909

Wziąłem dziś na imprezę rozkruszoną połówkę która mi po koncercie została, ale dalej czuję się nasycony tripami więc jednak jej nie zużyłem. To potwierdza, że pod względem zachęcania do trzeźwości 2C-B nie odstaje od klasycznych psychodelików.
  • 302 / 32 / 0
To fakt - mnie przygoda z 2jką styka nawet do pół roku.. w sumie to samo mam z grzybami.
jak połknąłem pół tabletki
Jak to mialo niby 22-25 to się wcale nie dziwie. Ja odstawiłem tabsy na rzecz proszku bo tabsy są OSTRO oszukane.
Problem też z 2 cb mam taki, że strasznie potrafi wolno wchodzić. i mocy nabiera tak po ok 1,5h więc wcześniejsze dobieranie może skończyć się źle :) Chociaż jak człowiek przyjmie grubą dawkę to ta potrafi się załadować w 40 min... no i wtedy wiemy, że już przegieliśmy XD
Cogito ergo sum
ODPOWIEDZ
Posty: 1264 • Strona 111 z 127
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.