Różnica tolerancji pomiędzy receptorami GABA-A i B niewątpliwie istnieje. I żeby przywrócić wrażliwość tym pierwszym, nic specjalnego nie trzeba robić, poza abstynencją przez pewien okres. Nie pić, nie brać benzo, unikać leków nasennych i ziołowych środków uspokajających zwłaszcza zawierających ekstrakt z kozłka lekarskiego. Poza tym my de facto tak często nie drażnimy receptora A substancjami agonizującymi, zresztą w lecznictwie nie ma ich znowu tak wiele, np. agonistą GABA-A jest lek nasenny stosowany do indukcji znieczulenia ogólnego - propofol, czy akamprozat, lek stosowany w leczeniu alkoholizmu. Z suplementów to
Pieprz metystynowy, pikamilon czy tauryna. Pozostałe rzeczy to są pozytywne modulatory allosteryczne GABA-A, czyli benzodiazepiny, niebenzodiazepiny,
etanol czy zioła zawierające ekstrakt z kozłka lekarskiego (głównie kwas walerenowy). Natomiast niemal nie używa się w lecznictwie klinicznym, poza etapami badań klinicznych modulatorów allosterycznych GABA-B, natomiast częściej agonistów tego receptora, czyli substancji będących analogami strukturalnymi GABA, które łączą się z receptorem
zamiast fizjologicznego substratu, "udając" naturalny substrat. Można to prześledzić i zobaczyć, że nawet agonisty GABA-A mają strukturę zbliżoną do GABA, np. tauryna czy nawet akamprozat. Pikamilon jest agonistą obu typów receptorów. Jednak wśród używek więcej jest agonistów GABA-B niż A. Do agonistów A należą poza wspomnianą
kavą, pikamilonem i tauryną, także
fenibut w wysokich dawkach. Do B wiadomo: 1,4,
butanodiol,
baklofen,
fenibut,
gammabutyrolakton i kwas gamma hydroksymasłowy. Nie wiadomo dokładnie, jak działa receptor GABA-B. Jego działanie inhibitujące, nie powoduje hiperpolaryzacji błony komórkowej poprzez napływ do wnętrza komórki anionów chlorkowych (jak w przypadku GABA-A). Tutaj prawdopodobnie mamy mechanizm ograniczający napływ kationów do wnętrza, poprzez inhibitujące działanie na pewne rodzaje kanałów potasowych i wapniowych. I trudniej niestety znaleźć substancje działającą w ten sposób, żeby była antagonistą GABA-B albo zwiększała gestość tych receptorów. Agonizm NMDA, czyli substancji działających na receptor dla kwasu glutaminowego powduje wzrost gęstości receptorów GABA-A. Antagonistą receptora typu B jest niedostępna niestety w Polsce homotauryna. Fasoracetam jest zbyt drogi i nie wiadomo, czy podane dawki są w istocie wystarczające do upregulacji tych receptorów. Można próbować celować w aktywatory kanałów potasowych (GIRK) lub 2-PEA, która jest antagonistą GABA-B, jednak ile szkodliwej substancji trzeba by przyjąć w tym celu. Jedyne co można zrobić w polskich realiach, to zwiększyć skuteczność
fenibutu tam, gdzie można, czyli obniżając tolerkę na kanały wapniowe bramkowane napięciem (poprzez obniżenie dawek lub zaprzestanie stosowania pregabaliny czy też
fenibutu na krótki okres czasu). Na GABA-A
fenibut cały czas zachowuje wrażliwość, co objawia się zasypianiem w dziwnych miejscach i w nieoczekiwanych momentach, co często kończy się przypałem. Nie wiadomo cały czas, jaki jest mechanizm działania dopaminergicznego
fenibutu, czy jest to wewnętrzna aktywacja receptora TAAR1, czy także działanie pośrednie poprzez aktywację receptora GABA-B. Jednego jestem pewien, odkąd tolerka na GABA-B mi urosła do kosmicznych rozmiarów,
fenibut przestał mieć działanie ułatwiające kontakty międzyludzkie, a więc jego prosocjalne własności to był właśnie agonizm GABA-B. Motywacja i energia dalej są, a więc działanie dopaminergiczne odbywa się kilkoma ścieżkami. Ale za cholerę nie wiem, co z tymi receptorami GABA-B. Na pewno nie wystarczy wstrzemięźliwość od tych substancji, ani fasoracetam, który jest zbyt drogi i jest go z mało...