Mialem tez kiedys drugi sen bylem na miescie z człowiekiem golemem z maku silny byku rosły caly byl z maku ten golem haha i mial rozne moce sily ja przejac chcialem cala jego energię i on mnie na koniec wyrzucił bo jakbym przejął cala to bym umarł. I mialem te moce czesciowo od niego jak w prince of persia parkour umialem i w ogole fajne sny golem z maku.
Ostatnio na przykład, śniło mi się, że ogarnąłem ketaminę po raz pierwszy w życiu i zajebałem szczura na tyle dużego, że wiedziałem, że będzie full anestezja i chuj. Nagle okazało się, że nie mam miejscówki żeby się rozjebać, wszędzie ludzie itd. Zacząłem biegać po setkach miejscówek, a w moich snach istnieje cały alternatywny Wszechświat, z tysiącami przejść między miejscami (głównie podziemnymi) i wszystkie sny od zawsze mam połączone albo rozgrywają się w tych samych miejscach, co sny lata wcześniej. No i tak latam między tymi miejscówkami, aż w końcu trafiłem na kolesia który mówi mi, że to wszystko fikcja i muszę "to zjeść" (wepchnął mi coś w usta). Po zjedzeniu przeniosę się do prawdziwego świata. No to żuje, żuje i się obudziłem XD
Mnóstwo snów o nieistniejących narkotykach, ostatnio były to "skorupy żółwia krótkopłetwego", tak to się w śnie nazywało, choć były to trzy samarki z różną zawartością xD w pierwszej były rzeczone skorupy, choć tak naprawdę były to malutkie (mniej niż 1cm) muszelki ślimaków, w dodatku trochę spłaszczone. Drugi worek to były jakby zielone topki, ale nie dało się ich kruszyć, były bardziej jak z gąbki. Trzeci worek to jakieś wióry ciemnozielone albo proszek w takim kolorze. No i cały sen szukałem informacji co to za narkotyk (pamiętam, że wchodziłem na "substancje odzwierzęce" na forum naszym kochanym) i jakoś kombinowałem gadkę powoli zbliżając koszyczki w które te ćpanie było nasypane pod mordę ziomka dilera, żeby powietrze z jego ust rozsypywało zawartość na kanapę, żebym mógł jumać do kieszeni po trochu tych skorupek XD
Pamiętam kilkanaście takich, może kiedyś opowiem te lepsze.
W jednym śnie chodzę po lesie, śni mi się klonazepam i MST
W drugim śnie latam po aptekach
W trzecim śnie jestem w pracy w fabryce kodeiny
W czwartym znajduję coś gdzieś w pokoju
W piątym coś gubię
W szóstym jest towar, ale nie ma igieł
W siódmym mówię wszystko lekarzowi jak na spowiedzi, ale on twierdzi, że nie ma uprawnień do Rpw
I tak dalej... i tak dalej... bez końca...
Znudziło mi się już wręcz, mimo że to miłe sny i mimo że nic nie mam przeciwko ich pro-narkomańskiej treści. Ale, no ludzie... ile można tylko jedno wałkować.
Mój Pan Nałóg jest po prostu tak zaborczy. Ma w dupie to, że oddaję mu dobrowolnie rzeczywistość - snami też musiał zawładnąć!
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Wcześniej scenariusz był zawsze ten sam - tzn jest niedziela popołudniu / wieczorem, a ja chodzę w wiadomym celu. W miejscu, gdzie powinna być apteka, stoi coś zupełnie innego, lub wychodzi jakaś inna przeszkoda (np. remanent / zamknięte z niewiadomego powodu...).
Od jakiegoś czasu we śnie jestem totalnie spłukany i choćbym stawał na głowie, nie mogę zdobyć kasy.
Teraz po wybudzeniu w ogóle już o tym nie myślę, ale był czas, kiedy pierwszą myślą było "ja pie***le!".
Zdarzały się też opio sny o używaniu mocnych opio typu heroina (których nigdy nie dotykałem). Na przykład na "domówce" jakiś randomowy chłop, z którym ledwie się znałem (ale z jakiegoś powodu to właśnie on grał główną rolę we śnie), wyciąga folię, ściąga macha i zaczyna podgrzewać dla mnie. Następuje walka dobra ze złem i niestety zło wygrywa - zaciągam się i czuję normalnie ciepło...
Czasami jak sobie o tym pomyślę, to jest aż creepy.
Btw. ten typ tabletki występuje tylko w wersji 2mg? XD
01 lipca 2022jezus_chytrus pisze: Ja niemal 10 lat po ostawieniu opio nadal mam czasem jeszcze sny związane z tym pierwszym i głównym (kodeiną). Średnio raz w miesiącu, może trochę rzadziej.
Wcześniej scenariusz był zawsze ten sam - tzn jest niedziela popołudniu / wieczorem, a ja chodzę w wiadomym celu. W miejscu, gdzie powinna być apteka, stoi coś zupełnie innego, lub wychodzi jakaś inna przeszkoda (np. remanent / zamknięte z niewiadomego powodu...).
Od jakiegoś czasu we śnie jestem totalnie spłukany i choćbym stawał na głowie, nie mogę zdobyć kasy.
W sumie czasem te sny są ciekawe i intrygujące, kiedy indziej zieją pustką bezdennej rozpaczy opróżnionych już blistrów, a jeszcze kiedy indziej są koszmarami, w których robię najgorsze rzeczy na świecie, aby tylko to zdobyć. Kiedyś miałam sen że jestem na wyspie i kradnę odrzutowce dla tego celu I za to kupuję sobie całą ciężarówkę towaru.
A jak już to mam pod nosem, nawet choćby i tylko w śnie, to nie czekam, tylko jak najszybciej biorę, zanim rozpłynie się w powietrzu. Czasem nawet działa, choć nie zawsze tak, jak powinno.
Śmieszne są w sumie te sny. Niech pozostaną, skoro mówisz, że nigdy nie odchodzą. Potraktuję je jako dowód zezwierzęcenia własnego umysłu i cichą przestrogę. Naprawdę często mi się śnią złe rzeczy.
Jeszcze tylko i jedynie w snach zaznałam działania różnych substancji, o których dużo myślałam, takich jak DMT czy bieluń (bieluń całkiem fajny, sceneria jak z horroru, wszystko tonące w półmroku i świadomość, że za chwilę nadejdzie coś złego).
Oraz wielokrotnie mi się śniło coś, czego nie ma i nigdy nie było, a mianowicie MST300. Było przepiękne, kremowe, duże. Jego obraz utkwił mi w pamięci i do dziś o nim marzę, mimo że przecież nie ma czegoś takiego i zapewne nigdy nie będzie.
Tak że no... jak to szło...
tonciu pisze:morfina zabrała mi sny, choć były najpiękniejsze na świecie
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Mi raz śnił się hasz - biały jak piernik polany białą czekoladą. Po przełamaniu go zaczęła rozlewać się taka maź, jak karmel. Pamiętam, że we śnie nie mogłem wpaść na pomysł, jak coś takiego spalić : D (to nie była jeszcze era waporyzatorów i koncentratów - przynajmniej nie u nas) i koniec końców nie spróbowałem więc nie ocenię.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.