Nie do konca.
Gdyby tak bylo to duze ilosci gaba-ergikow forowalyby testosteron.

@Stteetart Wydaje mi się, że takie wnioskowanie jest niepoprawne, sprawdź czy nie popełniłeś jakiegoś błędu https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_fallacies logicznego.
Gabanergiki mogą równocześnie zwiększać HGH i zmniejszać testosteron przecież poprzez niezależne od siebie mechanizmy.

Niech się spece od dopingu wypowiedzą może, ja też jestem amatorem w tej dziedzinie ;).

Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. taurinnn

Jebnij se strzała, działa potwierdzone info

Owszem, działa, ale nie chciałbym korzystać z tej metody:)

Najlepszy sposób na podwyższenie poziomu testosteronu to trening siłowy + dieta suplementy w tym przypadku to zazwyczaj placebo albo podnoszą poziom testosteronu w nieznaczny sposób. Chyba najlepszym naturalnym boosterem teścia jest fosfatydyloseryna która wywala jego poziom z racji tego że jest blokerem kortyzolu. są jeszcze nootropy: Noopept i piracetam dobrze działają na testosteron, chociaż nie w tym przypadku oficjalnych badań. Wniosek jest prosty jak chcesz podwyższyć teścia naturalnymi sposobami to jest tylko kilka supli które ci w tym pomoże, odpuść sobie suple takie jak ZMA czy inne gówno które jedyne co to zwiększa libido.

A ashwaghanda bo badania pokazują super obiecujące wyniki... No ale mi tam chuja dała.

Ashwagandha obniża kortyzol, to jest akurat potwierdzone, a kortyzol niszczy mięśnie tak w skrócie. Ja stosowałem bacopa, rhodiola rosea, ashwa, curcumin, witd+k2, omega 3. I testosteron mam wg badań prawie przekroczony, brakło tam kilku procent. Nie ćwiczę dwa lata a mam kratę na brzuchu przy 75kg, czyli nie jakiś całkim patyk, o i jeszcze kreatyna, czasem zma jakas malutka dawke, bo diete mam kompletna pod wzgledem mikroskladnikow. Ale wczesniej grubo trenowalem sport i silowo

Dlatego wolalem napisac, ze nie do konca a nie ze na pewno.
Przy rozsadnym podejsciu aktywnosc kataboliczna idzie w parze z anaboliczna.
M.in dlatego wiekszosc antykatabolikow blokuje anabolizm.


No to zainwestuj w pozywienie bogate w seryne.
Lecisz na dopingu a wiedze o suplementacji masz bardzo slaba.
Juz sam magnez poprzez blokade NMDA wspomoże testosteron.

Lecisz na dopingu a wiedze o suplementacji masz bardzo slaba.
Juz sam magnez poprzez blokade NMDA wspomoże testosteron.
[/quote]

Chodzi mi o to żeby nie wpieprzał mase supli jak niektórzy z tego forum tylko z tego powodu żeby sobie zrobić boost teścia, bo to mija się z celem.

Ostatnio miałem właśnie taką zajawkę, i w tym celu testowałem suplementy.

DHAE i DAA olałem, bo znalazłem jakieś badania o DAA, że to jednak w rzeczywistości gówno daje. Czy to DHAE jednak nadaje się do czegoś?

Piszę z własnego subiektywnego doświadczenia. Badań nie robię, bo mnie nie stać.

Przede wszystkim zalecam przestać brandzlować się na piksele, gdyż uskutecznianie tej wątpliwie imponującej czynności pierdoli hormonach okrutnie. Wiadomo, że na wstępie tutaj trzeba też polecić ruch, a konkretnie - bieganie. Ponoć największy boost teścia jest, jak się ćwiczy nogi, i mam wrażenie, że jest to prawda. Do tego też dobrze działa ZMA+MACA (najlepiej działał na mnie w sumie MenMAG z apty). Do tego też odstawienie wszelkich używek. Te rzeczy + praca po kilkanaście godzin sprawiły, że miałem raz takie skoki pewności siebie (czyli z pewnością testosteronu) że przez chwilę czułem się, jak na koksie. Ale ja mam jebanego bordera, więc normalny człowiek, którego da się kochać, nie będzie raczej miał tak patologicznych wahań nastoju. W każdym razie bardzo ciekawe doświadczenie. Przy takim trybie życia momentami jeszcze nie raz miałem taki naturalny high, że wydawało mi się, że się niczego nie boję. Podejrzewam, że na cyklu teścia ten efekt jest 10x mocniejszy. To musi być zajebiste. Kiedyś pewnie spróbuję, żeby się poczuć nadczłowiekiem.

Testowałem Tribulusa - IMO przereklamowany bubel. Na mnie nie działa w ogóle.

Ahwangandha - chciało mi się spać, miałem dziwne sny, i byłem bardziej podatny na stres. Więc dałem to jakiemuś jeleniowi, żeby on sobie tym w ten szkodził, hehe.

Żeń-szeń syberyjski - jakoś niespecjalnie na mnie chciał działać, takie wrażenie odnosłem.

To byłyby wszystkie Żeń-szenie, oprócz chyba amerykańskiego. Ale nie wiem, bo zamotali z tymi nazwami idioci niepotrzebnie, że ciężko się połapać.

GABA - jakoś na teścia mi chyba nie wpływało specjalnie.

Ktoś tu pisał coś o piracetamie i kreatynie, które co prawda stosuję, wszak nie widzę związku pomiędzy testosteronem.


Ja teraz cały czas jestem nadal jeszcze w trakcie regeneracji mózgu od porno, i stosuję tylko ZMA. Potem jak już libido mi zacznie normalnie działać, to będę sobie boostował czymś teścia. Może spróbuję tego DHAE. Podłączam się pod wątek.

PS: ze dwa razy chyba, miałem coś takiego, że obudziła mnie w nocy tak potężna, że aż bolesna erekcja #Maca+ZMA