chusajn pisze:kupa mięsa, Twoje przezycie nie miało nic wspólnego z terapią psychodeliczną, ot, dobry trip i zmiana postrzegania świata na lepsze (oby na stałe) ;)
W Polsce najbliżej terapii psychodelicznej jest chyba hipnoterapia. Terapia transowa też, ale ta jest prowadzona przez bioenergoterapeutów czy inne wróżki.
Czytałam też gdzieś o szamańskich praktykach u nas, ale nie pamiętam gdzie i nie pamiętam kto. Za to pamiętam, że w namiocie i przy pomocy szałwii (ale to było jeszcze przed delegalizacją).
Na mnie terapeutycznie zadziałało 4-aco-dmt i LSD, co zauważyły nieświadome moich tripów i przeciwne narkotykom osoby. Ale zrobiło im się smutno i głupio, gdy powiedziałam od kiedy tak mam.
Większość ludzi ocenia swoje przeżycia na plus, myślę, że ma tu znaczenie także nastawienie i przygotowanie. Sama chciałbym odbyć taką szamańską sesję poznawczą z opiekunem…oczekuję raczej pozytywnych efektów, w czym utwierdzają mnie relacje użytkowników oraz artykuły na temat psychodelików.
Zastanawia mnie czasem czy psychodeliki to dar natury pozwalający otworzyć się na świat duchowy, a może coś co na siłę pozwala przedrzeć się tam gdzie nie powinniśmy się znalezć…więc czasem przynosi to dobre skutki czasem złe...
Na hipnozę niestety nie każdy jest podatny. Są wizje, ale wszystko pozostaje pod kontrolą hipnoterapeuty, zarzycie psychodeliku jest bardziej nieobliczlne…w jednej z ksiązek o hipnozie trans wywołany przez grzybki halucynogenne jest porównywany jako zbliżony do transu hipnotycznego.
Ale może jeśli ma się relatywnie małe problemy do rozwiązania to takie zmiany wystarczą. Nie wiem, mi nie starczą. Na dłuższą metę powodują tylko frustrację, że nie osiągnąłem tego, co zamierzałem, a tylko jakąś nędzną tego frakcję.
Mimo to... jest to przynajmniej doraźny środek pozwalający mi czuć się choć trochę zadowolonym z życia. Wszystkie inne gówno dają w mojej przypadłości. Więc chyba nie przestanę - lepiej być non-stop zajebanym niż skrajnie nieszczęśliwym.
knops pisze:Czeslaw a jakie konkretnie psyhodeliki jesz?
Co do tego uzależnienia - jasne, jeśli ktoś tak jak ja musi używać psychodelików raz na parę tygodni to można to zapewne nazwać uzależnieniem. I 100 razy wolę byc tak uzależniony niż tak jak byłem wcześniej. Nie znalazłem do tej pory lepszego rozwiązania, jestem w trakcie poszukiwań.
Zamierzam spróbować.
KeFaS pisze:Jakbym miał możliwości to też bym spróbował ibogainy, nawet bym się nie zastanawiał ;-)
Wniosek jest taki, że kto jest w miarę dojrzały, zna siebie i swój umysł, potrafi trzymać dystans do tego co się dzieje to krzywdy sobie nie zrobi. Najmocniej ucierpieć mogą niedojrzali kretyni nie szukający niczego poza mocną pizdą i nie mający elementarnej wiedzy o tym co tak naprawdę robią. Chwila paniki i psychiatryk stoi otworem
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.