Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 3 z 7
  • 811 / 5 / 6
Zdaje sobie sprawe że sam sobie takie stany zgotowałem :) Mimo, że regularnie uprawiam sport, mam dziewczyne to jednak cały czas pustka. Brakuje mi czegoś i są to opiaty. Czasami są lepsze okresy kiedy moge sobie pofolgować, ale tak to lęki nie opuszczają nawet na krok. Nawet na siłowni czasami pojawiają się myśli w stylu a może ktoś coś dosypał do wody i od razu się robi duszno - mimo, że zdaje sobie sprawe z tego że to irracjonalne to jednak nie potrafie się uspokoić. Na terapie uczęszczam od września - czuje poprawe, ale powiedzmy, że nie jestem zbyt cierpliwy i chciałbym już stanąć w 100% na nogi, móc wyjść spokojnie na piwo i się cieszyć, a nie ciągle stresować chuj tak na prawie wie czym. Ciężko żyć bez narkotyków, kiedy są one moją największą miłością :)

W sumie największy wpływ na moją psychike miała metoksetamina. To od niej się wszystko zaczęło. Odwróciła mój tok rozumowania i już nigdy po sesjach z nią nie byłem taki jak dawniej. A jednak ta dysocjantowa cisza była by ukojeniem dla krzyczącej psychiki.
Uwaga! Użytkownik szpak123 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4810 / 263 / 0
Więc już się za siebie wziąłeś, to teraz nieco cieprliwości, taie degeneruchy juk Blu wyszły na prostą to i Tobie się uda. Pustka jest przejebana, ale po to masz antydepresanty, byle ich nie brać przez kilka lat to bo jak z deszczu pod rynnę. Będzie git, tylko cierpliwość. Dodatkowym plusem jest że nie wspominasz nic o chlaniu co np. ja zastosowałem jako uśmierzacz bólu i było to strzał w stopę.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 811 / 5 / 6
Ja wypije dwa piwa to mam takie paranoje że nie moge oddychać więc dlatego nie pije :D Na stres pomaga mi nikotyna, chociaż tyle. Brałem citalopram przez 2 dni, lęki sie tak nasiliły że nie potrafiłem z łóżka wstać więc sobie darowałem, jednakże zastanawiam się czy by nie iść po jakieś bardziej lajtowe SSRI o ile takie jest w ogóle. Pogadam z terapeutą, może on mi coś doradzi.

Dzięki za wsparcie.
Uwaga! Użytkownik szpak123 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4810 / 263 / 0
Citaploram to nie jest ciężkie SRRI, sam dostałem to po sertralinie jako "next level", bo tamto się w ogóle nie rozkręcało, a uboki przez piersze tygodnie to norma, trzeba przetrwać i tutaj upieraj się na benzo do pomocy, bylebyś nie jadł opakowania w dwa dni, bo późiej lekarze wypisują jakeś chujowe neuroleptyki na przetrzymanie okresu przejściowego. To już lepiej poprosić o alprę 1mg, dawka zadowalająca na cały dzieńm później można dorzućić połówkę jak będą nawroty lęków. Piszę z własnego doświadczenia. Lajtowa jest właśnie sertralina ale np. mój przypadek został oceniony jako zbyt ciężki na taki słaby lek i dostałem citraprolam. Prosiłem o Paroksrtynę ale wg. mr. specjalisty wjebałbym się w to bo jest zbyt milutka w działaniu. No nie ma lekko, czasami trzeba się poupierać i negocjować. Mam nieodparte wrażenie że oni nie mają pojęcia czy wypisywane leki coś dadzą tylko jadą po schematach wyuczonych na poprzednich pacjentach. Sam niepotrzebnie powiedziałem że mam problem z alkoholem to w nagrodę dostałem bana na benzo (na których de facto odstawiłem chlanie, bez sensu), ale co to dla mnie, tyle miłych lekarek rodzinnych na mieście że pełen luz. No nie ma lekko.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 126 / / 0
Negatywne Wibracje pisze:
Zechcesz opisać dokładniej te zmiany w układzie nerwowym i chorobę psychiczną?
Schizofrenia paranoidalna,bole i zawroty glowy,dretwieja mi konczyny,rozkojarzenia,zmiany w eeg
Chociaź bym płynął najgorszym ściekiem, Ty mnie nie osądzaj, Bóg zrobi to lepiej.
  • 3955 / 145 / 0
Światło pisze:
czasami trzeba się poupierać i negocjować. Mam nieodparte wrażenie że oni nie mają pojęcia czy wypisywane leki coś dadzą tylko jadą po schematach wyuczonych na poprzednich pacjentach.
dokladnie tak jest.

przeciez sami nigdy (w wiekszosci) nie brali tych lekow, wiec 100% teoria.

mi zawsze lekarz chce wypisac cos co sobie wymyslil a ja zawsze wychodze z recepta na to co ja chcialem. jak ktos chodzi prywatnie to juz wgl, placisz to wymagasz, nie chce wypisac to wyjdz nie placac.
niedojebanie genetyczne
  • 5434 / 1041 / 43
Od jebanego ćpania i chlania nabawiłem się nerwicy, nadciśnienia tętniczego i politoksykomanii. Nawet lekarze się dziwią, że młody typ a ciśnienie jak w oponie przeładowanego jelcza.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 1874 / 94 / 127
Czasem łapie się na swoich maniakalnych zachowaniach, mówieniu do siebie. Oraz bolą mnie nery. To chyba tyle ;d
wolna molekula
#mops
  • 416 / 18 / 0
london5 pisze:
Nawet lekarze się dziwią, że młody typ a ciśnienie jak w oponie przeładowanego jelcza.

mistrzowskie porównanie. jebłem %-D
  • 31 / 4 / 0
@Borewicz, a co żeś myślał, że pobierzesz piracetam i to Cię kurwa, nie wiem, uzdrowi? Branie leków sprzyjających neurogenezie (jak chociażby tianeptyna) ma sens o tyle, o ile ktoś dostarcza paliwa do tejże neurogenezy (dieta i ruch), nie truje się możliwie innym gównem, oraz używa i stymuluje wzrost tych komórek poprzez aktywność umysłową, tworząc nowe połączenia nerwowe. Jest do tego jeszcze parę detali, ale nie chce mi się pisać. Dlaczego? Bo Ty już się poddałeś Borewicz. Tak to wygląda z mojej perspektywy.

Negatywne Wibracje: A co Ty myślisz, że siedzę w chacie gapiąc się w sufit? Próbowałem, ale fakt, że się się już poddaje. Każdy napad niweczy to co wypracowałem rehabilitacją. W wyniku napadu, który miałem ponad tydzień temu, przez kilka dni ciężko mi było porozumieć się z otoczeniem. Tak mnie sponiewierało, że już poważnie zacząłem myśleć o samobójstwie. W moim przypadku można by to nazwać eutanazją. To co napisałem, to nie jest żaden szantaż emocjonalny, wiem doskonale, że nikt z Was za mnie nie przywróci mi zdrowia, nowego mózgu już nie dostanę.
Rodzina mi nie chce pomagać, nie akceptują mojej choroby mimo wyników badań. Uważają mnie za nieroba i pasożyta. Zapewne spodziewają się, że nic już ze mnie nie będzie, nikłe szanse na dalsze przekazanie genów (a jak mają być uszkodzone, to po co je przekazywać, z resztą sam tak kiedyś uważałem), więc chyba podświadomie dają mi do zrozumienia, że lepiej dla mnie i dla nich żebym umarł, z resztą Oni też już są w sędziwym wieku i schorowani.

Badanie rezonansem magnetycznym z podanym kontrastem wykazało ognisko jakieśtam (nie pamiętam nazwy) w płacie ciemieniowym. Umiejscowienie tego ogniska pasuje do objawów, które występują u mnie. Problemy z ornamentacją w terenie, z liczeniem, czytaniem, afazja amnestyczna, zaburzenia psychiczne i napady padaczki.

Brałeś Ty Tianeptynę? Tianeptyna i neurogeneza to chyba kolejny chwyt marketingowy firm farmaceutycznych, bo działanie antydepresyjne tego leku jest żadne. Brałem to w zeszłym roku i nie odczułem żadnego poprawienia nastroju.
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 3 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.