23 sierpnia 2019guccilui pisze: Blackgoku, co Ty piszesz za brednie że chwilówki to nie spłacalne długi? Na początek masz pełno chwilówek na 0 %, dopiero następna pożyczka jest oprocentowana. Mniejsze kwoty dają od ręki, ja najwięcej dostałem z miejsca 3000 zł bez niczego na 0 %. I nie są to niespłacalne długi. Piszesz długiego posta, a widać po takich niuansach że są tam kwestie typu "nie wiem, ale się wypowiem".
KOLEJNE OFFTOPOWE POSTY ZOSTANĄ NAGRODZONE WARNAMI - DOTYCZY TO WSZYSTKICH
Fatmorgan
Przy darmowej pożyczce 300 zł spłacasz 300 zł, ale jak się nie wyrobisz w czasie to przedłużenie na 30 dni odroczenia wynosi ok 70 zł .
W rezultacie zaciągasz kolejną darmówkę by spłacić poprzednią . A dopóki nie ma nas w rejestrze to firmy chętnie udzielają.
Łatwo wpaść w spirale.
To jest takie złudne myślenie. Wszystko wygląda super w teorii...
Praktyka pokazuje jednak co innego skoro jest tyle tych firm i tak chętnie udzielają pożyczek.
Pieniądze z pożyczek traktuje się jako łatwo przyszło , łatwo poszło. Jak ktoś ćpa to niech raczej unika takiej łatwej kasy. Na początku się tego pilnuje i spłaca ale po czasie działa to jak nałóg.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Mój Boże, jak ja za tym tęskniłam.
@guccilu, może coś w tym być, słuchaj. :D Wszak faktycznie ja jestem metalolubna i nie robię od tego wyjątków poza srogim rygorem, na jakim dawno nie byłam, czego bardzo żałuję w sumie. Po prostu nie przemawia do mnie nic innego, bo jest i za lekkie, i za słabe jakościowo, i po prostu chujowe, bezmózgie, bez wysiłku, bez talentu, etc. Jeśli chcesz, to nazwij mnie "zamkniętą", ale ja jestem po prostu kolejnym wcieleniem osoby obracającej się w latach 60.-70. w kręgach hardrockowych i/lub punkrockowych i tyle. :) I pewnie zdechłam z przedawkowania.
Co do muzyki jeszcze, to pewnie niewiele z Was przesłucha do końca, ale łudzę się, że chociaż część przesłucha choćby fragmentu moich ukochanych kawałków do shota:
https://www.youtube.com/watch?v=n4UimRm_IL4
https://www.youtube.com/watch?v=R98MHlsbUeU
BASS IS THE SECRET! No nie wmówicie mi, że przy tym basie, ciężkim riffie i samej melodii linii wokalnej nie można umrzeć z piękna! <3
Na skręcie zaś człowiek słucha tego, co poprawia mu humor nie tyle pięknem samym w sobie, co wspaniałymi skojarzeniami, by w ogóle nie rozpłakać się na środku ulicy nad swoim skurwiałym losem... Dziś np. słucham The Misfits. Pomijając to, że kocham ten zespół, to jeszcze taka np. płyta "American Psycho" tak mnie jakoś podbudowuje, daje kopa w dupę do wyjścia gdziekolwiek, że nie mogę przestać się gdzieś w głowie sama do siebie uśmiechać, gdy tego słucham.
W sumie to trochę rakowe jest, ale nie powiem, bym się z tym nie identyfikowała i tylko tak mogę rapsy podsumować:
W niemieckiej szkole nauczycielka z socjologii zadaje uczniom pytanie:
- Czy ktoś z Was słucha hip hopu?
Wszystkie ręce idą w górę poza Helgą z ostatniej ławki. Zaciekawiona nauczycielka podchodzi do niej i pyta:
- Dlaczego się nie zgłosiłaś?
- Bo ja nie lubię hop hopu.
- A czego słuchasz?
- Metalu.
- To odpowiedz nam dlaczego?
- Bo, proszę Pani, mój ojciec gra na perkusji, moja mama na basie, poznali się na Woodstocku, jestem spłodzona na Wacken, dlatego jestem "metalem".
- No dobrze, ale dzieci nie zawsze muszą iść śladem swoich rodziców. Gdyby, na przykład, Twoja matka była prostytutką, a Twój ojciec (w oryginale jest "zapijaczonym nieudacznikiem", ale na potrzeby Forum zmienię to na coś innego xD) zaćpanym nieudacznikiem, to co wtedy?
- To wtedy prawdopodobnie słuchałabym hip hopu.
Kurtyna.
Co do kibli publicznych to nigdy w życiu nie spotkałam się z żadnymi śladami opiowraków. Mam wrażenie, że właśnie, jak zostało już napisane, menele zostawiają po sobie większy syf, zdają się mieć bardziej wypierdolone, niż niejeden naćpany opiatowiec. Na pukawy natknęłam się tylko na pozostałościach po torach na Targówku, w okolicach dworca Stadion Narodowy na Pradze, za to na MILIONY opakowań po Thiocodinie to w Lublinie, na przystanku przy szpitali psychiatrycznym. Tam jest kilka aptek, ale wątpię, by w tej pierwszej, najbliższej przystankowi, sprzedano komuś taką ilość tego i w syropie, i w tabletach, że mógłby takiego bajzlu narobić, tego naprawdę było z 9-11 sztuk - kartony, ulotki, butelki, blistry, więc musiał/-a to magazynować gdzieś i rozpierdolić akurat tam. Wracając do kibli: w mojej pierwszej trójce, gdzie nikt nie spierdolił się nigdy o to, że "podejrzanie długo" nie wychodzę stamtąd, to:
1. Warszawa, kibel na stacji metra Wawrzyszew, polecam, warto - darmowy (przynajmniej taki był do 3 miesięcy wstecz), nie jebiący okrutnie.
2. Kraków, kibel w Mc Donald's na Szewskiej - niby można wejść tylko za okazaniem paragonu klozetowej, ale i tak nigdy jej tam nie ma, bo tam jest taki przemiał turystów i miejscowych, że wszyscy mają wyjebane, że bywa się tam codziennie w drodze między spotkaniem z dilem a chatą.
3. Lublin, kibel dla inwalidów na I piętrze garerii Plaza, gdzie było tylne wejście - tam to chyba nawet ochrona nie chodzi nigdy.
A teraz idę grzecznie i przymusowo przepłukać po raz ostatni waty, mając nadzieję, że wycisnę z nich cokolwiek. Kurwa, fml...
P.S. Do roboty przylazł mi babsztyl, który wydzwania do szefowej i ględzi, że "jej koleżanka się łozchołowała i one miały jechać na Madełe, ale Madeła w pojedynkę to nie, swojego numełu to ona nie pamięta w całości, bo sklełoza", etc., etc. STAŁA KUŁWA JAK NA ZŁOŚĆ UŻYWA SAMYCH SŁÓW Z LITERĄ "R" W ROLI GŁÓWNEJ!!!!!!11111111111111111111
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Ech, plaza w Lublinie. Całe gimnazjum spędziłam w tym śmiesznym przybytku, to było stałe miejsce na urywanie się ze szkoły.
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Też tak macie? W sensie, że jak już dopuścicie do pierwszych objawów skręta, to potrzebujecie conajmniej dwóch dni na dojście do siebie? Bo kiedyś od razu po przyjęciu kodeiny wracałam do normalności, a teraz jedna dawka nie wystarcza, potrzebuje 2-3, oczywiście w stosownych odstępach czasu, żeby nie czuć się jak gówno.
Co do drugiego pytania, po DOPUSZCZENIU do rozpoczęcia się skrętu (czasem aż zaspałam, czasem mnie budził, no różnie w życiu bywa, czasem nie można podać bo cośtam, czasem wkłuwasz sie 3h i dostajesz kurwicy, a łapy po benzo nawet dalej się trzęsą) potrzebuję większej dawki do dojścia do siebie niż normalnie, ale rozpatruję szczebelek opio w stylu morfina-fentanyl. Niemniej do kodeiny też ma to jakąś analogię.
Szczególnie na fentanylu niedopuszczanie do skrętu jest b. istotne, ale to b. specyficzny środek.
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Tak się tylko zastanawiam, skąd wy bierzecie te leki na receptę?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.