U mnie w mieście też było tanio, ale to raczej były takie poboczne apteki, teraz to nawet jedną zamknęli więc kasą się leje jak z kranu.

Swoją drogą jestem z siebie zadowolony. Przez ostatnie 3 miesiące pracowałem nad redukcja tolerancji. Wiadomo że zdarzało się przygrzac ale starałem się jak najmniejsze dawki w jak największych odstępach czasu. I ostatnio czułem subtelne działanie po 240mg, rewelacja ! Te 3 miesiące temu 500mg kody + 200mg difenhydraminy ( Apap noc ) robiły mnie słabo, więc jest duży postęp. Oczywiście przez ten czas zacząłem ćwiczyć i dbać o dietę co jest kluczowe. Było ciężko ale teraz nie muszę już się ograniczać, będę czerpał od nowa jak najwięcej z mniejszych dawek

I mam dylemat, niby mam plany na wieczór ale ta druga wersja, a mianowicie pójście do apteki, słuchanie muzyki i leżenie pod kocykiem wydaje się zdecydowanie bardziej kuszące A u was jak to wygląda? Wolicie spędzić czas ze znajomymi i ofc jesteście już umówieni, czy na rzecz kodeinkowej przyjemności zostać w ciepłym domku?

A ja mogę już śmiało powiedzieć że jestem wolny od kodeiny gdyż odkryłem PST które mi sie kiedyś jedynie bajką wydawało. Kiedy zrobiłem je tak jak trzeba i to wcale nie z mocnego maku ( ciekawe jak jest po tych z mocnego ) od razu pojąłem że płukanie maku jak śmieszne by nie było daje o wiele lepszą , DŁUŻSZĄ i tańszą fazę niż wpieprzanie kodeiny. Jedzenie kody ma sens jesli mamy tolerkę na poziomie 300-450. Potem przestaje się oplacać. Ja z kody na mocniejsze opiaty przeszedłem juz kilka lat temu ( oksy i majka ) ale miałem momenty kiedy brakło tematu i wtedy zawsze wracałem do kody w dawkach 750 ( bo tylko takie działają ) żeby pogrzało 4h i zabiło skręta. To bomba jest juz dla mnie wręcz chuiowa po poznaniu staryszych koleżanek Kodzi ale i tak jak mówię wracałem czasem żeby przeżyć jakoś skręta. Ale po poznaniu PST ( raz po prostu zaryzykowałem. Mówię se chui najwyzej nie wyjdzie i strace te 2 dychy ) od razu zobaczyłem że jest to o wiele lepsza alternatywa od kody . W działaniu przypomina słabo działającą morfinę ale co najważniejsze działa baaaardzo długo. No i po zjedzeniu 50 tabsów tjoko zawsze miałem rewolucję w bebechach zawsze tak gośną że aż sąsiedzi słyszeli a dzień później srakę na potęgę. Po PST tego nie ma. Brzuch mnie nie boli mogę normalnie jeść (mało tego - gastro jak po paleniu sie załącza :D ) . Skręt się zaczyna dopiero po około dwóch dobach od przyjęcia kiedy w przypadku kody było to niecałe 24. Także Panie i Panowie przestańcie jeść to ścierwo i przerzucicie się na mak ;) Tam też jest koda ale w miksie z majką i całą plejadą innych alkaloidów opiatowych które wspólnie tworzą harmonijną synergię.

no elo wrocilem widze ze jest pare starych twarzy i bardzo duzo nowych

@Mordarg No PST a koda, to jest niebo a ziemia. Skręty też dużo mocniejsze niestety. Ja kodą, to już tylko schodzę po ciągach na maku (wydaje się to być dużo bezpieczniejszą opcją niż bupra).

Ale przez to że mak tak długo działa - analogicznie jak z klonami jesli tylko się zawieźmiemy to spokojnie mozna go walic co drugi dzień i tez będzie dobrze gdzie z kodą to by było niemożliwe. wiązało by się to zawsze z zacząciem się skręta i potem zaleczeniem go jeśli bysmy ją co drugi dzień szamali.

Siema jakieś 2 tygodnie temu zacząłem brac kode bez tolerki na opio. Za drugim razem dopiero poczułem magie, po 180mg klepło porządnie az musiałem hydroksyzyne wziąć bo tak swędziało :D Po jakiś 3-4 dniach sprobowałem kolejny raz ale tym razem 300 mg i nie klepło, nastepnie zwiekszyłem dawke do 360mg i tez nie klepło. Co sie stało? Czy nagle koda przestała na mnie działac :O? Wziąłem to 360mg to nawet nie musiałem bra hydroksyzyny ani zadnej antyhistaminy bo po prostu nie bylo zadnego efektu (może lekkie skolowanie w banii), a nawet dodam jeszcze, ze mialem tak zimne rece i stopy ze je grzałem przy kaloryferze :)

jest jakas stara duszyczka z lat 2015 knajpowych?
ma ktos kontakt do "dzoana"?

kodeina działa w zależności od dnia, a tolerancja na nią niesamowicie szybko rośnie. Faktycznie jak już kopnie (co w przypadku wielu osób zdarza się na początku użytkowania i rzadko), to jest ciekawa. Moim zdaniem, zwłaszcza jeśli nie ma się dostępu do aptecznie czystej, nie jest warta swojej ceny. Taki thiocodin podobno robi wielkie spustoszenie w układzie pokarmowym.

Sama masa tabletkowa robi spustoszenie, sulfogeajakol to druga sprawa.

Sezon grzewczy w pełni, jak tam u was się układa z kodeinką? Klepie czy nie, a może tolerka wyjebana w kosmos ?

kodeina to kodeina tamto
GOWNO
wszystko od waszego organizmu zalezy, ja wpierdalam 240mg mimo ze biore od 5 lat od 4 w ciagu dzien w dzien od trzech lat po dwa razy dziennie od dwoch lat po trzy a zdarzy sie i cztery razy dziennie
klepie mnie, czuje cos, no ale kurwa krotko wiec stosuje ja tylko jak nie mam oxow 80tek ale to nie problem