Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 2 z 3
  • 11996 / 2343 / 0
Rozumiem - czyli jesteś z tą osobą jedynie spowinowacona - nie jesteście spokrewnieni : )

Sam też czasem doświadczam deja vu i w niczym mi to nie przeszkadza - być może kwestia stażu, bo w boju jestem od wielu, wielu lat.
  • 423 / 256 / 0
Prosta sprawa, chłopak chciał przykozaczyć i za dużo Ci dał. To są naprawdę spore dawki, jak ktoś wcześniej swego nie wypalił, to rzeczywiście może mieć problemy z ujarzmieniem fazy.

Dla takich świeżaków, to czyste palenie z lufy: kulkę zbić, ściągnąć we dwoje, potem ocenić, czy jest git, czy dopalamy drugą. Narkotyki to nie wyścigi, pamiętaj o tym.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 11996 / 2343 / 0
Z innej beczki - nigdy nie zapomnę, jak narzeczona współlokatora, z którymi kiedyś mieszkałem, chciała spróbować zapalić z wiadra (wprawiona w boju prawie tak samo, jak my).
Ja z kumplem paliliśmy w ten sposób od wieli tygodni i żadne wiadro nie było nam straszne, ale dla niej był to pierwszy raz. W sumie zdecydowała się, kiedy nabiłem dla siebie - kumpel szepnął mi do ucha, by dać tą nabitkę jej i tak też się stało. Wypuściła chmurę wielkości cumulusa i w zasadzie tamtego dnia nie było już z nią za bardzo kontaktu.
Siedziała przed telewizorem i tylko się śmiała. Ona jednak miała predyspozycje (zdrową głowę) do palenia (bynajmniej nie sugeruję, że autorka tematu ma niezdrową). Nigdy nie doświadczyła nawet połowy negatywnego efektu.

W ogóle ta dziewczyna nie pasowała do narkotyków ani trochę. Piękna, niebieskooka blondynka z perfekcyjną figurą, bardzo inteligentna, zaradna, pracowita... a paliła jak smok.
  • 2916 / 795 / 5
06 września 2019Mario Escobar pisze:
Prosta sprawa, chłopak chciał przykozaczyć i za dużo Ci dał. To są naprawdę spore dawki, jak ktoś wcześniej swego nie wypalił, to rzeczywiście może mieć problemy z ujarzmieniem fazy.
Prosta sprawa, dopowiadasz sobie historie, które miejsca nie mają. Kozaczy się samemu paląc dużo, a nie dając komuś innemu. Chyba, że definicja kozaczenia się zmieniła to przepraszam.
Pisała zresztą jak to dokładnie wyglądało i to, że paliła sama sporą ilość.
Narkotyki są dla przegranych
  • 109 / 7 / 0
Na takie schizy polecam wapo zamiast palenia. O wiele mniej schizo genne fazy, i łatwiej kontrolować przyjmowane ilości. :)
  • 61 / / 0
Ja osobiście na początku mojej przygody z mj miałem straszne schizy. Ogólnie z charakteru jestem nie ufny, po zielsku tylko to się potęgowało i dochodziło do nie przyjemnych sytuacji. I jak za pierwszym razem wkręciłem sobie bad tripa, to na kolejnych jaraniach na początku było spoko ale po jakimś czasie wpadała znowu ta zła myśl. Według mnie po prostu trzeba się nauczyć to kontrolować. Jeśli zaczynasz myslec o jakiejś schzie natychmiastowo wyrzucasz to z głowy i myślami uciekasz gdzieś indziej, byle było to coś co Cię zaciekawi a nie jaki kolor ma siciana bo schiza prawdopodobnie wróci. I jak wyżej pisali poprzednicy ilość o wiele za duża. I tak jak trzeba umieć pic, tak samo trzeba umieć jarać, panować nad faza i samemu nadawać jej kierunek
  • 11996 / 2343 / 0
Akcje typu "o k..a wszyscy się na mnie gapią - na pewno wiedzą, że jestem zjarany" towarzyszą chyba większości początkującym / średnio zaawansowanym użytkownikom zioła.
Trzeba pracować "nad głową" i powtarzać sobie jak mantrę, że wszystko jest cacy i trzeba cieszyć się działaniem. Wyniki nie przyjdą od razu, ale zapewniam, że przyjdą.
Kiedyś zrobić zakupy na pełnej piź**e to było dla mnie mission impossible. Ojej - przy kasie na pewno zorientują się, że paliłem... może zostawić koszyk i spróbować się ulotnić...
Teraz nie ma takiej sytuacji, w której nie poradziłbym sobie z chińskimi oczami. Pełen luz.
  • 4 / / 0
06 września 2019Mario Escobar pisze:
Prosta sprawa, chłopak chciał przykozaczyć i za dużo Ci dał.
Tutaj akurat nie masz racji bo niczego mi nikt nie „dawał”, po prostu paliliśmy razem i jak już nie miałam ochoty to mówiłam ze nie chce i tyle..

+ Update

W sumie to jak postanowiłam sobie że koniec mojej przygody z trawką tak mi nie wyszło XD jestem cały weekend u chłopaka i wczoraj postanowiliśmy znów zapalić.. tym razem spontanicznie po alkoholu.. miałam dobry rozluźniony humor i czułam sie dobrze po paru buchach i w sumie wtedy powinnam przestać ale jednak wzięłam jeszcze pare i znowu zaczęło sie deja vu, ale ze to nie pierwszy raz to przyjęłam to na luzie i mimo ze nie było przyjemne to jakos sie tym nie przejęłam i dużo bardziej okay to było ? Na chwile złapała mnie faza „przepalenia” gdzie nie widziałam nic, wydawało mi sie ze nie mogę oddychać, słyszałam głos mojego chłopaka jakby z daleka (pytał czy wszystko ok) ale nie mogłam zareagować.. ale nie wpadłam w panikę ani nic, trwało to 30 sekund może i ogolnie w porównaniu do ostatnich 2 schizowych paleń było mega spokojnie i chillowo.. wciąż nie podoba mi sie to deja vu ale jestem w stanie nie dać zepsuć sobie tym fazy.. i następnym razem muszę nauczyc sie przestawać pare buchow wcześniej bo %-D
  • 3345 / 512 / 0
06 września 2019Ciara2 pisze:
piszac o tym ze nie przez geny tylko przez malzenstwo, mialam na mysli to, ze ta osoba nie jest ze mna spokrewniona genetycznie, tylko pochodzi z innej rodziny i zostala wzeniona..

a co do tego deja vu to czytalam ze powodem, moze byc wlasnie to ze pamiec krotkotrwala zawodzi i przez to informacje trafiaja 'bezposrednio' do pamieci dlugotrwalej a mozg dopiero chwile potem je 'chwyta' i przez to ze znajduja juz sie w pamieci dlugotrwalej wydaje sie ze 'to sie juz zdarzylo'.. znaczy ogolnie samo deja vu nie jest 'nieprzyjemne' tylko fakt ze spotkalam sie z tym pierwszy raz tak mna strzelil XD to wmawianie sobie psychozy i panika to moje przewrazliwienie i wlasnie chyyba powinnam sie rozluznic.. No nic i tak nie mam zamiaru palic za czesto, od tak pare buchow dla rozluznienia, a na pewno nie takie ilosci jak wtedy… i stopniowo moze bedzie lepiej, a jak nie to trudno, zrezygnuje z palenia chociaz troche mi szkoda bo widze jak sie zajebiscie na tym wszyscy bawia (pewnie do czasu ale i tak..) a do innych substancji nie mam zamiaru wracac/siegac..
Dokladnie do czasu pozniej bedzie amfetamina heroina i wisielce na osiedlu.

Z innej beczki jak wszyscy na osiedlu jarali na kilogramy ja zapalilem moze wtedy z nimi z 7 10 razy i na poczatku tez mialem bad tripy nogi slonia itd. Pozniej tj. Stosunkowo niedawno nie w tamtych czasach wyszly suszone listki nakrapiane kanabinolem tj. Dopalacze i oj to juz byly ostre fazy musialem nieraz ratowac sie mlekiem z cukrem. Pamietalem na szczescie by wziasc buszka i od razu wypuscic zeby ta roslinka Cie nie zlapala.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 4 / / 0
08 września 2019Mefistofeles1945 pisze:

Dokladnie do czasu pozniej bedzie amfetamina heroina i wisielce na osiedlu.
Albo, co bardziej prawdopodobne, popalanie od czasu do czasu i zostanie przy tym
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.