Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
@NeverRevarded-chybiłeś,nawet mnie to nie ruszyło,wiem że jestem ćpunem ale do kurwy nędzy tylko ostatni debil może się tłumaczyć tak jak Lillia,heroina jest znana z każdej strony od wielu dekad,co innego przeszedłem ja...zaczynając na bardzo poważnie kariere ćpuna gdy zabierałem się za mefedron to było to bardzo słabo poznane RC,uzależniające od pierwszej kreski,cholernie uzależniające,niewiedzą na temat substancji mogą się tłumaczyć tylko i wyłącznie użytkownicy RC,ja z mefem zaczołem od kolorowego opakowania z dominatorem w kolekcjonerach,i ta pierwsza paczka mnie zgubiła,ja się mogę tłumaczyć niewiedzą,a nie użytkownik heroiny,on wiedział z czym igra.
śpiący pisze:wiem że jestem ćpunem
Co do reszty postu dotyczącego mefedronu nie chcę się odnosić bo to nie temat o mefedronie.
Peace.
śpiący pisze:tak samo jak to że ćpuny wyzywają ćpunów od ćpunów
Wracając do tematu: uważam że problemem nie jest szkodliwość opiatów, zaryzykuję stwierdzenie że moc uzależniająca również nie, a główną przyczyną jest podejście użytkownika do używki. Dla przykładu: brałem wielokrotnie kodeinę i podoba mi się ten stan, można powiedzieć nawet że bardzo, ale nie biorę jej aby było dobrze, ale wtedy kiedy już jest dobrze, w ramach celebracji jakiegoś osiągnięcia (widziałem jak ktoś fajnie ujął to na forum, niestety nie mogę znaleźć linka). I wydaje mi się, że z takim podejściem pociągnę znacznie dłużej bez wjebania się niż ktoś, kto bierze za każdym razem jak się chujowo czuje.
Co do mocniejszych opio typu morfina/heroina iv się nie wypowiadam bo nie miałem styczności. Ale myślę, że można zażywać nawet heroinę rekreacyjnie i się nie wjebać.* Znam dorosłą osobę, która w młodości ostro grzała kompot przez przynajmniej kilka lat, a teraz ma normalne życie, pracę, dom i ma się pod względem fizycznym świetnie. Psychicznie jest trochę skrzywiona (choć mózgownicę ma całkowicie sprawną), tzn bardzo łatwo się wkurwia, nie znosi ludzi, itp ale nie wiem czy to jest spowodowane używaniem opiatów czy innymi czynnikami.
Wszelkie choroby i zakażenia spowodowane są zazwyczaj używaniem brudnego sprzętu co uważam za karygodne i nigdy bym z takiego nie skorzystał (zakładając że pukałbym heroine, czego nie wykluczam - choć z umiarem ;)).
* wypadałoby zadać pytanie kiedy następuje wjebanie się w substancję o wysokim potencjale uzależnienia jak heroina. Czy w momencie pierwszego podania, gdy organizm pozna działanie narkotyku i mu się spodoba czy dopiero przy wielokrotnym i częstym używaniu (przymusie brania ciągłego). Przykładowo jeśli ktoś raz weźmie H, spodoba mu się ten stan i stwierdzi, że za jakiś nieokreślony odstęp czasu (dajmy pół roku) że na pewno znów przywali a w ciągu tego półrocza nie będzie o tym myślał, miał żadnych ciśnień, itp to czy o kimś takim można powiedzieć że jest uzależniony ?
Aby nie było niejasności- opiaty wręcz tragicznie uzależniają! To jest bezsporne! Drugim strasznym faktem jest nielegalność opiatów. Obie te dwie rzeczy naraz czynią człowiekowi piekło na ziemi, ale uwaga- obie te rzeczy naraz! Człowiek jest uzależniony od wielu rzeczy, tlen, jadło, woda, obecność innych ludzi, potrzeba akceptacji, do tego różni ludzie mają swoje pasje i hobby, niektóre z tych pasji są dla nich bardzo ważne i bez nich niektórzy by stracili sens życia. Niektóre pasje życiowe są bardzo niebezpiecze, jak sporty ekstremalne, czy wspinaczka wysokogórska, często przynosi to tragiczne ofiary, jednak te rzeczy są legalne, nikt nie jest wyjęty z spod prawa z powodu oddychania, jedzenia, picia, zabawy, czy za zbieranie znaczków, czy nawet za bardzo niebezpieczne pasje. Gdyby opiaty były legalne, to był by to tylko nałóg i nic więcej, a o jego szkodliwości decydowały by tylko względy medyczne! Ludzie, wy nie wiecie co to znaczy być wyjętym z spod prawa, być ściganym, szantażowanym! Ale o tym jeszcze będzie.
.
Przeczytałem pobieżnie czesc komentarzy i wybaczcie, ale w niektóre wasze relacje nie wierzę. Proszę o więcej szczegółów, a nie o ogólniki! Ale o tym też będzie później.
.
Nikt kto sięgał po opiaty i inne narkotyki nie może mówić- nie wiedziałem co robię! Wiedza o narkotykach jest powszechna i bardzo zafałszowana w stronę strasznego niebezpieczeństwa, więc tym bardziej nikt nie może mówić- gdybym tylko widział, to bym nigdy nie brał.
.
Jakie są najbardziej bzdurne stereotypy o opiatach?
1. Narkotyki a dzieci. Każda debata o narkotykach szybko schodzi na temat- niebezpieczeństwo narkotyków wśród dzieci. A przecież dzieci a narkotyki, to dwie sprzeczne rzeczy! Czy wiecie, że bardzo podatni na nałogi są starci ludzie? Do tego, jakby byliście dealerami, to chcielibyście klientów dzieci? Kasy mają mało, a problemów stwarzają dużo. Ale uwaga, odmienny jest problem trawki, bo trawka ma swoją specyfikę. Z uwagi na łatwość dostępu, z uwagi na łatwość hodowli i wysoka jej efektywność, to młodzi ludzie mają swoje źródła trawki. Po prostu trawka jest popularna też wśród młodych ludzi, ale to jest wyjątek potwierdzający regułę.
2. Drugim stereotypem są demoniczni dealerzy... Zawsze szukałem dealera co by mnie chciał tzw wciągnąć, ale o dziwo- nie mogłem znaleźć! Policja robi to tak- łapie dwoje ćpunów i udawadnia, że oboje nawzajem sobie sprzedają narkotyki, więc oboje idą siedzieć za dealerke. Zresztą, często jest to prawd, np -teraz ja mam i ciebie poratuję, a za tydzień może ty będziesz miał i ty mi odsprzedasz. Czyli- wszyscy jesteśmy dealerami!... Nie widziałem dealera, co by miał nie wyłączony prąd i nie musiał by prąd ciągnąć na lewo z korytarza. Uwaga- mówię o problemie opiatów. Do tego ciągłe pobyty w więzieniu.... Ale głupie kłamstwo, straszny mit dealera trwa i nic tego nie zmieni- podstępny dealer, co czyha na nasze niewinne dzieci, obiecuje szczęście i rozdaje narkotyki za darmo, aby wciągnąć... Toc to nieomal legenda o diable co czyha na chrześcijańskie niewinne dusze dzieci. Aha, też było coś o żydach i niewinnych dzieciach, ale dzis tą rolę pełnią dealerzy. Kiedyś podobno ciemni ludzie bali się też cyklistow...
3. Trzeci mit to tzw wciąganie. Wciągnąć można fure do stodoły, albo powietrze do płuc, ale nie kogoś w nałóg. Odpowiednik w alkoholu, to tzw rozpicie chłopaka... Tylko że jednych facetów można rozpić, a innych jakoś nie można, niektórzy od samego początku robią wszystko aby być rozpitym, ale większość chłopaków po prostu unikają tego i tyle. Tak samo jest z tzw wciąganiem w nałóg. Ja mam teorie, że nałóg jest predysponowany genetycznie, a nawet rodzaj nałogu. Na dzisiaj to tyle, choć o tym tzw wciąganiu można by jeszcze wiele napisać.
Narazie to tyle. Tych kłamstw i stereotypów jest dużo więcej i napewno coś o tym napiszę. Jednak największym kłamstwem jest- straszny wpływ opiatów na organizm. Już samo słowo- morfina, heroina- brzmi jak bomba atomowa.
Aha, ktoś tu coś pisał o degeneracj, o mózgu, psychice.... To co, zamykamy w europie i na świecie programy opiatowe? Przez tyle lat brania metadonu, czy heroiny, to ci ludzie są... Wrakami? Jakoś nauka tego nie potwierdza. Jednak jak ktoś dysponuje wynikami badań, to POPROSZĘ
Wiec skoro probujesz ten pierwszy raz jakis opio i sie okazuje ze nie spelnia sie nic z tych rzeczy , ktorymi karmily Cie media, to wtedy zostaje uspiona nasza czujnosc.
Ostatnio wsrod moich znajomych wydalo sie ze biore majke iv. Najbardziej byli zdziwieni, ze "przeciez nic po Tobie nie widac", wlasnie dlatego ze maja wyobrazenie takie ze powinnam lezec caly dzien w lozku patrzac tepo w sufit ewentualnie udawac narciarza gdzies na ulicy...A tymczasem ja grzecznie chodzilam do pracy, spotykalam sie z nimi tak jak zawsze, po prostu normalnie zylam , a ze caly czas na fazie to juz nikt o tym nie wiedzial.
to tyle apropo rzetelnej wiedzy nt.opio i ich dzialania na zycie czlowieka. Bo ta rzetelna wiedza jest wazna, wlasnie dlatego zeby nasza czujnosc co do sily nalogu nie zostala uspiona.
Tez wydaje mi sie, ze to cala otoczka towarzyszaca opio prowadzi do tego ze widzimy na dworcu totalnie zdegenerowanych cpunow. To styl zycia heroinisty jest szkodliwy(brudny uliczny towar, gonienie za dilerami, ceny czasem z kosmosu wziete itp) a nie sama heroina.
Ostatnio duzo dyskutowalam nt z moja przyjaciolka-ja wychodzilam z zalozenia ze po prostu sa ludzie, dla ktorych opio jest jak lekarstwo, urodzili sie z jakims defektem w mozgu i nie potrafia zyc normalnie, tak aby bez chemii rozwiazywac swoje problemy. Dla nich opio jest jak dla cukrzyka insulina-musza brac zeby zyc.
Moja przyjaciolka twierdzi ze kazdy moze nauczyc sie zyc bez opio, ze mozna wyksztalcic w sobie takie schematy myslowe ze zycie staje sie znosne. Ze nie wolno sie poddawac, trzeba walczyc o swoje szczescie, byc pewnym tego ze mozna je osiagnac.
Cale zamieszanie wokol opiatow tak w ogole wydaje mi sie rozdmuchane wlasnie przez oczekiwania spoleczenstwa, wyobrazenia jak powinno wygladac normalne szczesliwe zycie. Rodzina, DOM, samochod, praca. Jak ktos odstaje od tego to juz jest nienormalny. a jak ktos jeszcze do tego szuka pocieszenia w subst.chemicznych no to juz w ogole jest dnem...To opinia spoleczna robi z nas wyrzutkow spoleczenstwa.
Gdyby umozliwic cpanie legalne osobom ktore nie chca wyjsc z nalogu, zapewnic im to co lubia najbardziej, te osoby niczym by sie nie wyroznialy ze spoleczenstwa. a tak to musza zyc z pietnem cpuna.
to tyle na razie, temat ciekawy, jeszcze pewnie jak sie ogarne to dopisze jakies swoje rozkminki na ten temat.Ostatnio duzo o tym mysle,wlasnie ze wzgledu na ta moja sytucje-gdzie wszyscy sie dowiedzieli ze cpam. I ze spokojnej, uczciwej, rzetelnej, pracowitej kobiety stalam sie zaklamana, nieszczesliwa cpunka. Przy czym moje zachowanie bylo niezmienne od pierwszego razu z kodeina, czyli jakis dwoch lat.
ps.jak zwykle przepraszam za brak polskiej czcionki, no ale wiecie....jako zdegenerowany cpun, przeciez nie wydam kasy na to zeby zmienic laptopa, klawiature, a moj ograniczony i zniszczony opiatami umysl nie pojmie co ma zrobic zeby wreszcie miec polska czcionke na lapku
nieprawdopodobnie pisze:Ostatnio duzo dyskutowalam nt z moja przyjaciolka-ja wychodzilam z zalozenia ze po prostu sa ludzie, dla ktorych opio jest jak lekarstwo, urodzili sie z jakims defektem w mozgu i nie potrafia zyc normalnie, tak aby bez chemii rozwiazywac swoje problemy. Dla nich opio jest jak dla cukrzyka insulina-musza brac zeby zyc.
nieprawdopodobnie pisze:Moja przyjaciolka twierdzi ze kazdy moze nauczyc sie zyc bez opio, ze mozna wyksztalcic w sobie takie schematy myslowe ze zycie staje sie znosne. Ze nie wolno sie poddawac, trzeba walczyc o swoje szczescie, byc pewnym tego ze mozna je osiagnac.
Może wątek powinniście nazwać "Szkodliwość złego społeczeństwa, które nie pozwala nam w spokoju ćpać i jeszcze wmawia że mamy jakiś problem". ;-)
śpiący pisze:@Lillia1-Do twojej osoby,myślałaś że heroina to zabawka ? no sorry...popatrz po helupach,mi na sam ich widok odechciewa się myśleć o heroinie.
Ech.
A fakt, że teraz to wygląda ZUPEŁNIE inaczej.. szczegół. ;]
Sory, nie wgłębiam się, ja tylko jeno kodeiną się "leczę". A dla przykładu podam jakże wyświechtany przykład- że dilerzy czekają na dzieci. Kiedyś czytałam taką bajeczkę dla dzieciaczkuff, gdzie 14latki dawały dupy za herę, na herę.. Chociaż to chyba nie była bajeczka ;-)
Teraz 'na szczęście' 14latki dają dupy i bez tego :retarded:
NIEPRAWDOPODOBNIE przypomniał mi o kolejnym micie- dziękuję.
Często w debatach i w komentarzach pada ważny argument- że kiedyś na ulicach wyraźnie było widać, jak straszny jest nałóg opiatowy! Pod koniec lat 80tych pojawiło się na ulicach naszych miast dużo osób o strasznym wyglądzie i zdefiniowanych jako - ćpuni, ofiary narkotyków, ofiary heroiny. Rzeczywiście, ci ludzie byli uzależnieni od heroiny, do tego bylo od razu widać, jak bardzo oni są chorzy na różne ciężkie choroby, oraz od razu rzucała się w oczy ich utrata świadomości, ich brak kontaktu z otoczeniem. Tak to naród namacalnie obserwował, jak straszne narkotyki gwałtownie niszczą organizm i jak strasznie degenerują człowieka.
Jednak aby nie przedłużać. Ci ludzie napewno brali heroinę, jednak... w bardzo małych ilościach! Oni nie mieli ani kasy ani efektywnego dojścia, aby systematycznie i nieustannie kupować sobie duże dawki heroiny. Tak około po roku 2000 ci ludzie szybko znikli z naszych ulic, bo większość z nich umarła, inni poszli na programy opiatowe, a inni jeszcze gdzieś indziej znikli.
Napisałem że ci ludzie zażywali stosunkowo małe ilości heroiny- tzw odpalu, więc o co chodzi? Ci ludzie oprócz małych dawek heroiny- odpalu, to jeszcze byli wyjęci spod prawa i żyli w ciągłym strachu, podatni na szantaż i na pobicia, w tym czasie wykształtowała się odrębna grupa bandytów, która bezkarnie żerowała na tych biednych ludziach, odbierali im kasę- np ta uzbierana przez żebranie, bo ci bandyci wiedzieli, że taki ćpun nie pójdzie na policję, do tego tych ludzi często wyrzekła się rodziną, byli osamotnieni, chorzy, ale nie leczyli się na żadną w chorób, nie chodzili do dentysty, czyli ich położenie było straszne i beznadziejne. Jednak najgorsze co ci ludzie sobie robili, to dlatego że ciągle mieli niedostatek heroiny, to WSZYSCY ONI zażywali astronomiczne ilości różnych leków psychotropowych i innych, wprost łykali całymi garściami rękamium, czy barbiturany i in. Jak wygląda człowiek, co nałogowo zażywa 40 tabl. relanium, do tego jeszcze zażywa silne leki nasenne i inne? Te wszystkie super groźne leki, to nawet w małych ilościach zachodziły by w silne i groźne interreakcje z heroiną, a tutaj dawki psychotropów były większe od śmiertelnych! Ja osobiście widziałem ludzi, co ilość zażywanych psychotropów liczyli w opakowaniach, a nie w ilości tabletek. Przy takich ilościach psychotropów, to heroina jest niewinnym dodatkiem. Jeżeli ci ludzie mieli być ofiarami narkotyków, to równie dobrze można też powiedzieć- tragiczne ofiary palenia papierosów, albo tragiczne ofiary dłubania w nosie, bo wszyscy oni też palili papierosy i dłubali w nosie! Największą ich zgubą było zażywanie ogromnych ilości psychotropów, następnie fakt że byli wyjęci spod prawa, oraz że sam fakt ujawnienia ich nałogu powodował wyobcowanie w społeczeństwie i w ich środowisku. Oczywiście że ich nałóg do opiatów nie ułatwiał im życia, jednak rzeczywiste piekło spowodowała nie heroina.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.