Szałwia wieszcza (Salvia divinorum) - dyskusja o ekstrakcji, paleniu i uprawie
Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 5 z 7
  • 60 / 11 / 0
Jeszcze o jednej rzeczy chciałem wspomnieć: a mianowicie o niezwykłej sile sprawczej umysłu po salvi.
Po 10 latach zażywania małych ilości, pracy ze świadomymi snami jest tak, że to co sobie człowiek pomyśli staje się.
I juz nie wiadomo czy zdarzenie zostało przewidziane czy wywołane?
:scared:
w ten sposób umarły moje salvie, w pewnym momencie nie miałem siły na ukrywanie się i przeszła mi przez głowę taka myśl, która szybko sie zmaterializowała.
No bo jak wyjaśnic zarazę, która zabiła wszystkie naraz w kilka dni wobec zastosowania przeróznych zabezpieczeń: filtrów powietrza, lamp owadobójczych, jonizatorów, ozonatorów, prewencyjnych oprysków, itp.
Teraz żałuję bez salvi nie jest juz jak przedtem, codzinna szara rzeczywistośc, rutyna mnie dopada. A meksyk jest tym razem cholernie daleko!
POMOCY!
  • 60 / 11 / 0
believe pisze:
Ja mogę jechać ale już tutaj nie wrócę. Łatwo tam znaleźć pracę ? tak żeby tylko mieć co jeść i :yay: free

btw, ładne foteczki
Dzięki mam ich jeszcze trochę, ale tylko z początku pobytu pózniej juz nie robiłem.
Łatwo na początku nie było, chyba jak wszedzie.
Przydadały się oszczędności, ponieważ przekroczyłem trzy miesiące byłem nie legalnie, ale za bardzo nikt mnie nie ścigał, zresztą rządy meksyku i USA maja problem właśnie z migracja w druga stronę ;-) póżniej mała łapówka załatwiła wszystkie formalności ;-)
Wracając do mozliwości zarobkowania, trzea najpierw wspomnieć o jednej rzeczy i miec ja cały czas w pamięci: jak sie jedzie na leczenie albo szukanie prawdziwej magii, szamanizmu itp... etatowa praca! tylko przeszkadza!. Druga ważna rzecz to JĘZYK, i trzecia: też język hiszpański.
ALE Z CZEGOS TRZEBA ŻYĆ! Nie mogłem bez końca naduzywać czyjejś gościnności, chociaż meksykanie do niedawna bardzo szanowali polaków, a to zasługa polskiego papieża, który wyjątkowo ich potraktował. Przy okazji wspomnę, że oni są bardzoo bardzo religijni, widywałem liczne pielgrzymki, ludzie tam nawet na kolanach ! pielgrzymowali. Nie przeszkadza to oczywiście nastepnego dnia po mszy udać sie do curandero lub szamana, który mógł w niedzielę być kościelnym. To naprawdę dziwny i niezwykły kraj! Światła na niebie, dziwne postacie, szamani, których oddziaływanie czuć na odległość. Raz mi się zdarzyło, że nawet spotkałem wychodzacych ludzi z kościoła, wśród których był przebrany za dziewczynkę gruby stary meksykaniec! Gdzieś mam zdjęcie tego ciekawego spotkania.

Wracjając do zarobkowania to obcokrajowiec może liczyć nawet na lukratywne stanowiska - nawet pracując na czarno!, o prawdziwy etat ze świadczeniami jednak dosyć trudno bo trzeba być na legalu, trzeba też mieć jakieś umiejętności (języki, niemiecki, rosyjski,...czy techniczne, nie mówię o informatyce bo oni mają swoich świrtnych informatyków. Oczywiście dobrze płatna praca tylko w poblizu stolicy - bo im dalej od miasta Meksyk tym biedniej,,. najgorzej jednak jest na pograniczu, do tego kartele narkotykowe - wszechobecne na północy i w wiekszych turystycznych lub portowych miastach - wiadomo czemu ;-) U nich robota cholernie dobrze płatna ale na krótką metę, nieraz bardzo krótką!
Ja pracowałem dorywczo, poniewaz znam się na elektronice i technice specjalnej, nie miałem problemu ze zleceniami na systemy zabezpieczeń, gps, alarmy antywłamaniowe i inne takie zabezpieczenia łącznie z wysokim napięciem, wzmacnianiem samochodów, itp. Kiedyś nawet pomogłem grupie mieszkańców walczących z kartelem "Zetas" - w przeciwieństwie do swoich wrogów nazwali się "Mata-zetas", To był mój mały wkład w walkę z prawdziwym narkobiznesem i mafią,

Ale jak wracam do swojego rodzinnego kraju i tam dowiaduję się że z powodu moich wierzeń i praktyk duchowych jestem narkomanem i trzeba mnie leczyć to szlag mnie trafia w miejscu, co tu się k....a porobiło?
:kotz:
ps. co do języka to zwykły castylijski przykładowo z cervantesa daje rade ale czsem są nieporozumienia, była swego czasu pewna pani w wawie- dawała korepetycje własnie z hiszpańskiego (z meksyku) ale wróciła kilka lat temu właśnie do meksyku! widocznie miała lepiej tam, szczerze nie dziwię się jej.

pozdrowienia
  • 60 / 11 / 0
znowu głowa mi pęka, ibuprofen już żołąek mi prawie wypalił, trochę salvi i byłoby po bólu!
na kuchni hyperreala znalazłem artykół o leczeniu bólu za pomocą LSD i psylocybiny.
a ktoś doświadczenia przeciwbólowe s sally?
  • 60 / 11 / 0
ma ktoś doświadczenia z przeciwbólowym działaniem salvi? mi pomagała.
  • 60 / 11 / 0
Witojcie hej!

w chwili obecnej nic nie piszę (nie wybyłem z forum) bo zawiesiłem moje "nie-działanie" bo trwają zakrojone na szeroką skalę spontaniczne poszukiwania ziółek, a własciwie jednego, o którym jest ten wątek :)
Dziś o dziwo znalazłem w legalnie działającym sklepie - kwiaciarni spore okazy Echinopsis pachanoi - ukryte głęboko za innymi kaktusami, w dodatku karteczka z nazwą trochę myląca ale 65 zł za prawie metrowy okaz to według mnie mało. Zainteresowanym podeślę namiary ;) ja jestem wierny jednej Przewodniczce - Pani salvi i innych sprzymierzeńców juz nie szukam ale szkoda żeby one tam się marnowały.
Gdybym tylko miał więcej miejsca w samochodzie mógłbym komus zakupić ale trudno wszystko pomieścić, a tu jeszcze tyle miejsc do odwiedzenia, ponadto wożenie takiego kaktusa przez granice tam i z powrotem może byc kłopotliwe. W dodatku pech a moze tak miało być bo pojawił się problem z pojazdem :-/ rdza zjadła mi zbiornik paliwa, które cieknie jak cholera, strach jeździć szczególnie za palaczami :scared: dlatego nie bede mógł wrócić po te kaktusy.
To szalona i niebezpieczna wyprawa ale ta ścieżka zawsze taka jest, zarówno w aspekcie takim, że dotykając nieznanego otwieramy sie na nieznane i niebezpieczne, jest ryzyko fizyczne, no i dochodzi do tego jeszcze nasz popierdolony system prawno-kontrolny!

ps. moje "niedziałanie" na pewno kiedyś sie skończy, bo pisanie, po pierwsze nie może się stać zwyczajowym zajęciem, po drugie przeciez chodzi tu o doswiadczanie a nie opisywanie! te małe artykuły sa pewnym wybiegiem - fortelem, z tego co mi pisza ludzie pomaga!

Ahoj!
  • 3401 / 530 / 0
Ty :), może zaczniesz nas tutaj uczyć jak dobrze wykorzystać susz lub ekstrakty salvii divinorum w celach duchowych/szamańskich, ile tego palić ? jak ? i w jakim s&s, nie wiem muzyka jakaś ? czy coś ?

Bo ja czytam ten temat i Twoje posty ale tak Ci powiem że nie wiem o co się rozchodzi już całkiem :D

Coś gdzieś wspominałeś że na początku z salvia szamani widzą jakaś mgiełkę czy coś, niby to jest energia, jak tego doświadczyć ? Gdzieś na jakimś wykładzie słyszałem że szamani(uzdrowiciele), jak przyjmują kogoś to widzą człowieka jakby przez taki "rentgen", wszystkie połączenia proste i krzywe, i po tych krzywych widzą co mają wyprostować/naprawić - ale to chyba było po ayahuasce.
F̲O̲R̲M̲Y̲ ̲Ż̲Y̲C̲I̲A̲ ̲O̲P̲A̲R̲T̲E̲ ̲N̲A̲ ̲W̲Ę̲G̲L̲U̲.̲
  • 60 / 11 / 0
cisza....
ciagle mnie zastanawia dlaczego juz ludzie nie potrafia zyć w ciszy, zawsze cos musi grać, radio, telewizor, internet w domu, pracy, podrózy, żyją według rozkładu jazdy kanałów telewizji, wrzucaja na facebooka, itp.... wszysko schodzi na psy - wybaczcie mi czworonozni przyjaciele, na zewnatrz schodzi - w wirtualny świat, co za multimedialny świat?
ciezko zostać sam na sam z samym sobą? co?
i to niezdrowe zafascynowanie kopulacją? wiem bo słyszę i widzę dużo.
do czego to zmierza?

ano niedługo sie wszystko zmieni ;) niewiele zostało czasu na zmianę samego siebie.

ci co delegalizowali zioła - bezpieczne uzywane od tysiecy lat pewnie są dzis zadowoleni, to tacy sami narkomani tylko uzależnieni od codziennych multimedialnych uzywek, pornografi, walenia konia i produktów akcyzowych.
Jesli nie maja co robić to dlaczego nie rozebrac się i ubrania pilnować?
a może lepiej przygotowac sie do zbliżajacej wojny?
  • 60 / 11 / 0
believe pisze:
Ty :), może zaczniesz nas tutaj uczyć jak dobrze wykorzystać susz lub ekstrakty salvii divinorum w celach duchowych/szamańskich, ile tego palić ? jak ? i w jakim s&s, nie wiem muzyka jakaś ? czy coś ?

Bo ja czytam ten temat i Twoje posty ale tak Ci powiem że nie wiem o co się rozchodzi już całkiem :D

Coś gdzieś wspominałeś że na początku z salvia szamani widzą jakaś mgiełkę czy coś, niby to jest energia, jak tego doświadczyć ? Gdzieś na jakimś wykładzie słyszałem że szamani(uzdrowiciele), jak przyjmują kogoś to widzą człowieka jakby przez taki "rentgen", wszystkie połączenia proste i krzywe, i po tych krzywych widzą co mają wyprostować/naprawić - ale to chyba było po ayahuasce.
widzisz drogi Kolego, szamanizm, rozwój duchowy, itp....czy jak to nazywaja
to wszystko jest bardzo zagmatwane, do pewnych rzeczy trzeba dojść samemu, nie ma żadnych procedur, instrukcji, czasem potrzeba specyficznego stanu umysłu, uczuć, złości, dziwnej mieszanki uczuć, wspomnień, jakichś dziwnych działań, które mają wstrząsnąć psychiką lub ziół...
czlowiek to skomplikowana maszynka, szwajcarski zegarek, której wyleczyć się nie da walnieciem młotka, chemią itp.
Pewne stany umysłu - ducha skutkują pewnymi reakcjami chemicznymi - chemią i na odwrót - dlateo uzywa się ziół.
Pisze o tych rzeczach ale to nie jest tak, że wychodzę na ulice i chcę widzieć energie to ja widzę - pewnie tak mogło by byc gdybym był bardziej "zaawansowany" , to co opisałem jest zbiorem doswiadczeń, zdarza się co jakiś czas lub często - zależy. Moge z tych rzeczy korzystać nieświadomie - to znaczy na własny użytek, czyli jak ich nie chcę, jak bardzo będę chciał nawałnicy bo mi jakaś wioska zajdzie za skórę to będzie wichura i ulewa, zresztą tamta strona nie poddaje się żadnym naszym zachciankom w takim sensie, że nie mozna jej rozkazywać swoim racjonalnym umysłem, raczej uczuciami...... i kropka.
Wciąż nie moge wybaczyć pewnym osobom, za to że mnie i moje praktyki wyjęli z pod prawa, zresztą bardzo lewego prawa, które mnie i tak chuj obchodzi i pomimo, tego że najbardziej odpowiedzialni w wyniku pewnych nieszczęsliwych zbiegów okoliczności zeszli z tego świata to wciąż jestem zły... mój tysiąc kilometrowy rajd się zakończył :)
  • 60 / 11 / 0
jednym słowem nie panuję nad tym świadomie :( bo sie nie da
  • 40 / 5 / 0
ano niedługo sie wszystko zmieni niewiele zostało czasu na zmianę samego siebie.
Coś bardziej konkretnego na ten temat? W wielu źródłach przewija się motyw obecnych czasów jako początku przemian w ludzkiej świadomości czy nawet wejścia w jakąś wyższą gęstość. Ciekawi mnie Twoje (?) spojrzenie na tę sprawę. I o jaką wojnę chodzi?
W imię naóki
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 5 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.