23 lipca 2021anoano pisze: do PLB ponad rok czekania, prywatnie 1-2 miesiace na wizyte. rece opadaja, pacjent z bolu juz psychicznie nie wyrabia,
Zadzwoń na infolinię NFZ, powiedzą gdzie najszybciej się dostaniesz. Skoro to tak ważne możesz i 100km dojechać, prawda?
PS. Skoro ból jest tak duży, to dzwoń po karetkę i zostanie jeszcze dzisiaj pomoc lekarską w każdym SOR i skierowany na odpowiedni rozdział. Jak operacja została "zepsuta" to trzeba ją naprawić. Choć, jak czytam co piszesz, to mam wrażenie że mało co jest prawdą. Same emocje.
Pojawiają się paranoje, derealizacja i manie prześladowcze, ale łeb da się łatwo uspokoić. Jem, piję (ale nie alkohol), suplementuje co trzeba, śpię - niewiele (4-6h) ale sypiam, bo po 3 zarwanych nockach zasnąłem w najmniej odpowiednim momencie. Nos bardzo cierpi, od jebanego xylorinu dostałem zapalenia zatok, ale płukam, psikam sterydami, smaruje i się poprawia. Nastrój - zdarza się suicide mood, ale nie zamierzam wyjść z kina przed napisami ;) Generalnie zbyt wieloma rzeczami się martwię (głównie o bliskich) i jestem znerwicowany, za dużo rozkminiam i doszukuje się zmartwień tam gdzie ich nie ma.
Dwa tygodnie temu miałem badania właściwie wszystkiego co się dało - TK z kontrastem, RTG klatki, z krwi wszystko co mogli mi zrobić na miejscu (poza substancjami, byłem 24 po ostatniej linii. Wszystko w normie, nawet wątroba niepowiększona.
Tolerka na a-pihp rośnie wolniej niż na inne bk typu 3mmc, którego jadłem trochę ponad 1 p.o. żeby cokolwiek poczuć. Mimo to zbliżam się do około 2 dziennie.
Zastanawiają mnie 2 kwestie:
1. Jakim cudem jeszcze nie zdechłem? Dlaczego nie odczuwam prawie żadnych uboków poza potliwością, katarem i lekkim bruksizmem? Dlaczego nawet jak nie zjem "śniadania" to jest znośnie, nie gorzej niż na kacu po alko albo w trakcie grypy?
2. Czy powrót do "normalności" jest jeszcze w ogóle możliwy? Czy jestem skazany na bycie "high functioning drug addict"? Bycie drug free obecnie wykracza poza mój horyzont myślowy.
Zanim wyjebiecie post twierdząc że nie powinien być w tym temacie, weźcie pod uwagę że póki nie dostanę jakiejś sensownej odpowiedzi będę dużo rozkminiał, a to przynosi różne skutki dla mojego samopoczucia :)
ad1 glupi ma szczescie, a tak poza tym to masz dosc duzo ubokow w tym braku ubokow
ad2 przestaniesz cpac to jest szansa na powrt do normalnosci, jesli nie wywolales trwalych szkod, ale gdzies szklana kule zapodzialem i nie powiem.
"Zanim wyjebiecie post twierdząc że nie powinien być w tym temacie, weźcie pod uwagę że póki nie dostanę jakiejś sensownej odpowiedzi będę dużo rozkminiał, a to przynosi różne skutki dla mojego samopoczucia :)" - slaby motywator - wypadaloby pocwiczyc socjotechniki.
watpie, czy bedzie z Ciebie HFDA. z reszta HFDA to najczesciej etap przejsciowy. nawet kiedys o tym rozmawialem na forum. podano przyklad hiperealowicza, ktory robil super kariere wjebany w dragi. tylko cala opowiesc byla w czasie przeszlym. ot co.
Z góry dzięki za pomoc!
Wczoraj wieczorem/w nocy waliłam kota iv, z racji dużej ilości zrostów chciałam wypróbować nadgarstek.
Jeden poszedł ok ale przy drugim nie jestem do końca pewna co się stało.
Krew w kontrolce, ja pompuje bez bólu ale obok zaczęła rosnąć mi wielka gula, sprawdzam i dalej widzę krew i powtórka. Po 3 sprawdzaniu musiałam wypaść z żyły i ok 1-2ml poszły podskórnie.
Cały nadgarstek, dłoń i palce spuchły a ręka zrobiła się sina, do tego ogromny ból przy próbie ruszenia. Odkazilam, posmarowałam trybiotykiem, potrzymałam lód.
Po jakiś 2 godzinach gdzie ręka była w bezruchu sprawdzam jak wygląda. Wtedy trochę się przeraziłam, opuchlizna 2× większa, ogólne zasinienie i małe krwiaki, o bólu przy jakimkolwiek nacisku na rękę nie wspominam, próba zaciśnięcia pięści skończyła mi płaczem. Ale środek nocy. Dałam sobie czas do rana, octanisept + lód + trybiotyk + już na sam koniec gruby okład z zimnego altacetu.
Zaglądam teraz i o niebo lepiej. Zeszła opuchlizna z palcy i dłoni choć nie mogę dalej ich w pełni wyprostować czy mocno zacisnąć pięści. Przy mocniejszym ruchu dalej boli, nadgarstek spuchnięty ale wygląda to dużo lepiej, unormowały się bardziej siniaki (wzdłuż żyły?) ale reszta koloru w porządku. Bardzo wrażliwa bólowo na dotyk ale nie wyczułam żadnej guli/guza i miejsce wkłucia nie wygląda podejrzanie i choć dalej ciepłe to porównując do wczoraj wydaje się zimne. Myślę żeby powtórzyć akcje ratunkową (okład, maści itd.), jeszcze w planach wypić aspirynę. Ból spory ale przy ostrożności ujdzie.
Teraz pytanie czy moje "leczenie" wystarczy, mogę zrobić coś jeszcze czy ktoś rozpoznaje jakieś nie wiem, zapalenie mięśnia? Nie chce zignorować jakiś objawów bo już swoje przygody na SORze miałam To było moje drugie podejście do nadgarstków więc totalnie nie wiem jeszcze jak zachowuje się ta okolica.
I czy dobrze myślę że pękła mi żyła? Wtedy heparyna? Ile czasu mogą schodzić widoczne objawy? I czy taki ból "ciągniętej" żyły będzie się utrzymać?
Zdjęcia: https://imgur.com/a/k0Ct1ke
Z tego co widzę, to sine masz tylko miejsce wokół wkłucia, a opuchlizny nie widzę z racji kadru.
Przy pęknięciu żyły raczej powinnaś poczuć ból (ja jestem tak wyczulona, że już znam na pamięć te uczucia i czuję je pod igłą), a jak wypadnie się z żyły, to jest złudne poczucie, że ciągle w niej jesteś i "wtf?".
Na moje oko - skoro sama widzisz różnicę, że opuchlizna powoli schodzi, to znaczy, że organizm daje sobie radę i naprawia się. Zapobiegawczo stosowałabym heparynę, coś przeciwzapalnego.
A "ciągnięcie żyły" może utrzymywać się ciągle przy regularnym waleniu w żyłę.
+ Napisałam Pw.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.