Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 3 z 3
  • 4810 / 263 / 0
Parówki %-D Chyba nie da się znaleźć lepszego przykładu produktu w którym jest wszystko tylko nie mięso.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 698 / 169 / 0
Światło pisze:
Parówki %-D Chyba nie da się znaleźć lepszego przykładu produktu w którym jest wszystko tylko nie mięso.
Nie no, trochę mięsa w nich jest. Mój znajomy specjalista od technologii przetwórstwa mięsnego opowiadał, że był kiedyś w takiej przetwórni, gdzie na taśmie wjeżdżały świnie po uboju, oddzielano z nich schab, szynkę i coś tam jeszcze, a cała reszta jechała na młynek i na parówki. Wszystko, bez oddzielania wnętrzności i kości. :kotz: Nie wiem, czy to na 100% prawda, bo rozmowa była na imprezie alkoholowej, a osobiście tego nie widziałem, chociaż temu gościowi raczej nie zdarzało się opowiadać bajek.
  • 1472 / 196 / 0
Ja pierdole, 3 strony dyskusji o niczym.

To może ja trochę rozwieję wątpliwości.

1. Surowe jajka
Można jeść surowe żółtka bez problemu, surowe białka tylko rzadko, w mniejszych ilościach. Jest w nich awidyna, która jest antywitaminą i generalnie od jedzenia dużej ilości białka surowego mogą się pojawiać różne przeboje jelitowe, problemy skórne, złe samopoczucie itp.
Po obróbce termicznej wszystko jest OK. Więc lepiej nie jeść :)
A jak się oddziela żółtka i je je często surowe to trzeba oddzielać bardzo dokładnie, by białka nie było możliwie prawie w ogóle.

2. Surowe mięso
Generalnie można, ale w praktyce to ryzyko.

a) Świńskie mięso zawiera często larwy tasiemca. Dlatego trzeba je najsilniej smażyć / gotować ze wszystkich mięs, chociaż one szybko się obrabia. Nawet jedzenie takiego "prosto od rolnika" czy pakowanego w folię w sklepie nie jest pewne. Niby nie powinno być, ale zdarzało się wiele przypadków, że tasiemce były tam mimo wszystko.
W smaku surowe tak sobie, lepsze od kurczaka.

b) Surowe mięso z kurczaka jest świetną bazą do rozwoju wielu bakterii. Najprzyjemniejsze co nas może czekać po nim to sraczka. Najgorsze to gorączki i infekcje, a po co jeść antybiotyki niepotrzebnie.
Rada: mrożenie mięsa z kurczaka zabija spokojnie ponad 90% bakterii. Kurczak sklepowy najlepiej zamrozić najpierw, choć sam tego nie robię. Po rozmrożeniu powinno być bezpieczne, ale smakuje jak gówno :) Ale co kto lubi :)

c) Surowe mięso wołowe - generalnie tutaj głównym zagrożeniem jest choroba wściekłych krów, czyli przejebana choroba prionowa (działanie podobne jak wirusów), która uaktywnia się średnio po 30 latach i robi z młodego jeszcze mózgu umysł starca - szybka demencja itp.
Teoretycznie mięso jest badane przed trafieniem do sklepu. Z tego co mi wiadomo, to gotowe tatary są badane dużo częściej i gęściej, dlatego zakup tego typu mięsa powinien być bezpieczny.
Tatar smakuje zajebiście i kto się brzydzi tym w ogóle ten cipka. Nie wiem jak można brzydzić się surowego mięsa, a smażonego już nie. Mięso to mięso. Rozumiem, że komuś może nie smakować, ale brzydzić się przed spróbowaniem?!

Ktoś tu wspomniał, że lepiej kupić od rolnika wołowinę. Ja bym jej od rolnika nigdy nie kupił, dlatego że oni wszelkie procedury mająw dupie, jeśli nie eksportują mięsa masowo. Niby u nas w PL problemu z chorobą wściekłych krów nie ma, ale jak była epidemia to różne incydenty były. Dlatego mam to w dupie i wolę mniejsze ryzyko czyli mięso ze sklepu.

Tyle, że gotowe tatary ze sklepu są bardzo mocno przetworzone. Spróbujcie taki usmażyć to będzie smakowało jak gumowa martadela - czyli jak gówno. Tatar zrobiony samemu ładnie się zetnie. Dlatego tatarów tak czy siak nie polecam, mimo że super smakują. Od święta zjem.

Steki półkrwiste to podobna sprawa, zresztą nawet usmażenie steku na maksa nie gwarantuje wyzbycia się wszystkich prionów. W UK mimo że była tam kiedyś przejebana epidemia, teraz podobno wszystko pod kontrolą i bydło dalej jest w sklepach. Ceny wołowiny podobne jak za kurczaka.

W Polsce mało jem, bo mięso drogie, długo się trawi (ok. 7 godzin) i dużo trzeba się z nim jebać żeby dobrze zrobić. Ale dobre steki to jednak moje ulubione mięsne danie i chorobę wściekłych krów mam w dupie. Po co się martwić czymś co może zabić relatywnie szybko za 30 lat, może nawet wyświadczając przysługę :P

3. Surowe ryby
Zależy jakie. Wędzone można jeść spokojnie, wiadomo, a takie typowo surowe jak w sushi to z tego co mi wiadomo łosoś jest bezpieczny.
Tutaj akurat na temacie się nie znam. Lubię ryby, ale nie jadam za dużo - mają taki dziwny efekt, że wpierdalasz fhuj, a i tak jesteś dalej głodny.
Poza tym surowe mięso do jedzenia musi być chyba b. dobrej jakości takie mielone za 7,99 zł nadaje się moim zdaniem do kotletów czy do smażenia na patelni surowe:
- będzie okropne.
Mięso mielone za 7,99 to jest dobre jak ktoś lubi cały dzień pierdzieć, a nie na kotlety :)

Dobre mięso mielone powinno mieć w składzie wyłącznie mięso mielone, bez żadnych dodatków. I broń boże oddzielane mechanicznie - wtedy mamy pewność, że jest mielone razem ze skórami itp.
Ogólnie ciężko jest kupić dobre mielone. Warto dopłacić do takiego, które ma mniej tłuszczu (poniżej 10%), a najlepiej kupić sobie całe mięso, oddzielić tłuszcz i samemu zmielić.
A nie lepiej kupić tradycyjnie parówki i zjeść je z ketchupem? Ogólnie w kurczakach siedzi dużo antybiotyków, którymi są faszerowane i to nie koniecznie jest dobre dla zdrowia.
Btw. myślisz że dałbyś radę to zjeść bez wymiotów?
Jak pisałem kurczak surowy smakuje średnio kiepsko :) I nie ma jako takiego wyrazistego smaku, jak np. wołowina.
Ja pocieszam się tym, że w kurczaku są głównie wbijane hormony, czyli testosteron, który potem zjadam :)
Niestety jest to mięso najbardziej "wzmacniane" podczas chodu (wyżej wspomniane antybiotyki, hormony, do tego życie w stresie, który przez cały okres rozwoju kurczaka uwalnia negatywne hormony), to jednak nadal wg mnie najlepsze w stosunku jakość/cena. Jeśli ktoś je mięso to kurczak najlepiej wychodzi - można go kupić dużo, szybko zrobić, smakuje zawsze zajebiście, ma stosunkowo mało tłuszczu (jak odkroimy) i wszystko trawi się w miarę szybko.
Mówiąc krótko najlepiej wchodzi.

Ja zjadam dziennie sam 10 jajek, z 600 g kurczaka (po obróbce już) lub część zamieniam na wołowinę lub łososia (np. 300 g), do tego białko serwatkowe.
Póki co żyję i mój układ pokarmowy ma się dużo lepiej niż jedząc na mieście.

Jak ktoś je 600 g kurczaka, ale na tydzień, to raczej nie ma się o co martwić. To samo z jajkami - raczej dużo ich nie jecie.

Zresztą większość ludzi żeby mieć pełny brzuch to napierdziela mielone w panierkach (30% mięsa), wali na fulla ziemniaków i do tego je jakieś "przekąski" w międzyczasie typu czipsy, kola, czekoladki. Wieczorem zimne piwko i w nocy kołdra się podnosi jakoś sama z siebie, jakby ktoś pod nią dmuchał %-D

Morał z tej historii jest taki, że możecie sobie od czasu do czasu surowe zjeść. Ale przede wszystkim jedzcie zdrowo.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 1472 / 196 / 0
vortexxix pisze:
Światło pisze:
Parówki %-D Chyba nie da się znaleźć lepszego przykładu produktu w którym jest wszystko tylko nie mięso.
Nie no, trochę mięsa w nich jest. Mój znajomy specjalista od technologii przetwórstwa mięsnego opowiadał, że był kiedyś w takiej przetwórni, gdzie na taśmie wjeżdżały świnie po uboju, oddzielano z nich schab, szynkę i coś tam jeszcze, a cała reszta jechała na młynek i na parówki. Wszystko, bez oddzielania wnętrzności i kości. :kotz: Nie wiem, czy to na 100% prawda, bo rozmowa była na imprezie alkoholowej, a osobiście tego nie widziałem, chociaż temu gościowi raczej nie zdarzało się opowiadać bajek.
Ja też znam osobę, która pracuje w przetwórni i nie chciała opowiadać jak to dokładnie wygląda, bo jej się robiło niedobrze :)

Ale także odradzała.

Ja mam tylko nadzieję, że oni oddzielają wnętrzności, czyli jelita i inny syf. Jeśli tak i mielą kości itp. to całkiem spoko, można by parówki wtedy potraktować jako surowiec kolagenu i wapnia. Co prawda ja parówek nie jem. Kto lubi prawdziwe mięso ten wyczuje, że jest w nich coś nie tak i białka tam nie ma prawie wcale. Te "trochę mięsa" to ile, 10, 15%? Martadela nie lepsza.

Jedzenie kości i tych chrząstek przy nich nie jest złym pomysłem w normalnym mięsie. Dlatego jeśli to mielą do parówek to nie ma się czego bać,
kości mają dużą wartość suplementacyjną.
Tylko czułbym się jak ostatni frajer płacąc za to gruby hajs myśląc, że jest to źródło białka :) Te "firmowe" parówki są droższe niż prawdziwe mięso. Dziwię się rodzicom, którzy to fundują swoim małym pociechom. Potem dzieci wyrastają na tępaków, bo nie dostały odpowiednio dużo białka żeby rozwinąć mózg, albo matka piła po kieliszku wina podczas ciąży "bo tak jest nawet wskazane" haha
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 4810 / 263 / 0
Tyler, jesteś jedyną osobą na forum która jest w stanie pisać takie wypracowania, przy tym co piszesz całe forum jest dyskusją o niczym :)
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 415 / 10 / 0
.
Uwaga! Użytkownik 2+dobry nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 3 z 3
HyperTuba dodaj film
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.