Ja tak dostałem. Lekarz zapisał najpierw 50 sertraliny i 2*50 sulpirydu, a potem dwa razy tyle.

Czyli teraz bierzesz 100mg sertraliny i 200mg sulpirydu? o jakich porach bierzesz te leki? pomagają coś?

Według zaleceń to miałem barć rano 100 mg sertraliny i 100 sulpirydu i w południe kolejne 100 sulpirydu. Jakiś czas tak brałem.

Ale sobie trochę zmodyfikowałem. Jak się obudzę biorę 100 sertrliny i 50 sulpirydu, potem nieco po południu 50 lub 100 sulpirydu (tzn. brałem 100 ale coraz częściej 50 tylko) i potem na noc jeszcze 50 sertraliny - mam wrażenie, że wtedy łatwiej mi wstać rano.

Czyli biorę łącznie 150 sertraliny na dobę i 100-150 sulpirydu.



Sertralinę zwiększyłem bo mam nadzieję, że mnie lepiej postawi na nogi (na samym początku brałem 50, potem lekarz zwiększył na 100, no to teraz sam sobie zwiększyłem na 150). Mam wrażenie, że tylko dzięki temu jakoś funkcjonuje. Od czasu 100 a potem 150 jest coraz lepiej choć to ciągle nie to.

Sulpiryd natomiast zmniejszyłem - bo strasznie mnie zamulał. Jak brałem rano 100 to potem już ledwo senność ogarniałem. On ma być niby aktywizujący - ale mnie to zamula. W sumie nie wiem po co go biorę. Ale jak nie wezmę wcale to jakiś taki napięty jestem - więc biorę.



A i przy tej sertralinie to dziwnie działa alkohol. I dxm działa niesamowicie w malutkich dawkach już. Ale chyba nie powinno się brać wcale przy tym - zespół serotoninowy.

Mnie ten sulpiryd tez zamula dlatego pisałem że wydaje mi sie iz działanie sertraliny i sulpirydu sie znosi. Też po nim miałem problem z opanowaniem senności za dnia:/ Z drugiej strony jest niebardzo gdy nie wezmą sulpirydu bo jak pisałeś człowiek jest cały dzień spięty. Nie wiem może jednak trza jakiś czas regularnie brać sulpiryd i ta senność po mim minie?
niebieski ile juz czasu bierzesz tą sertraline i sulpiryd?
Ja od jakiegoś miesiąca 50mg sertraliny i 50mg sulpirydu z rana, potem kolene 50 sertraliny i 50 sulpirydu po południu.
Chyba zwiększe dawke sertraliny tak jak ty do 150

Ja ten sulpiryd i sertralinę to już wiele miesięcy. Może rok już będzie. I nie chce ta senność zauważalnie zejść. Lekarz mówiła, że potem ma być bardziej aktywizujący a mniej usypiający, ale teraz mnie niewiele mniej usypia niż na początku.

Ja biorę kawę razem z nim. Taką baaardzo mocną.



PS. Tak z sertralin to brałem Asentrę, Zoloft, Zotral i Setaloft. Wszystkie po 50 mg. Działają identyczne. Zoloft jest oryginalny, reszta to generyki - ale różnic nie ma. Setaloft jest fajny bo ma takie nacięcia do łamania listka. Można sobie zabrać pojedynczą tabletkę czy kilka do portfela na jakiś wyjazd czy wyjście gdzieś, bez użycia nożyczek. Zotral i Setaloft są tanie. Można w aptece kupić niezależnia którą sertralinę mamy zapisaną. Setaloft w pudełku ma 30 tabletek zamiast 28 - ale farmaceuci jakoś problemów nie robią.

Ja ostatnio znalazłem 7 opakowań Sulpirydu 50mg, mam psychozy i depreche więc mogło by się przydać ale nie jestem przekonany czy warto się tym leczyć a eksperymentować też za bardzo nie chcę, wszystko zapewne wyląduje w koszu.

Weź i zobacz. Jak masz psychozy to może przypasuje. Sulpiryd się łatwo odstawia, do tego działa on krótko a nie kilka dni czy tygodni po odstawieniu.

A najlepiej pójdź do psychiatry.

Jednak odstawiłem ten sulpiryd. Zaczełem być po tym nonstop senny, strasznie mnie zamulał, w ogóle nie poczułem jego aktywizującego działania więc już sobie dałem z nim spokój. Na razie tylko sertralina 150mg/d

Mnie też zamula. Wręcz podejrzewałem, że to, że pobudza to ściema którą mi wsadziła psychiatra bym go brał. Ale ponoć niektórych faktycznie pobudza jak biorą w małych dawkach. Ja jakiś czas zmniejszyłem do 50 mg. (Brać miałem 200) i jakiś taki wkurwiony byłem non stop. Same złe myśli. To sobie wypośrodkowałem i biorę teraz 100-150 i jest ok.

A jak to jest z braniem sulpirydu donosowo. Ja osobiscie z rana jak walne sulpiryd, to totalnie schodzi mi senna zamuła, przy czym jest to po prosstu wytrzezwienie a nie wyjebanie (jak amf) czy zamaskowanie zamuły (jak kofeina).

Sam już sie za bardo nie orientuje ile tego sulpirydu w ten sposób biore, ale wydaje mi sie ze aktywizuje i działa bardzo krótko. Mam nadzieje ze wchlania sie przez śluzówke zeby nie było ze sie nakrecam, ale raczej tak bo po czasie w nosie juz nic nie mam.

Jak za czesto wale to zamula, musze znaleźć jakiś złoty środek.

Dotego biore 60mg dziennie fluoksetyny od piątku, a od jutra zmieniam na 20mg paroksetyny rano i 20 fluo wieczorem + sulpi do wyczerpania zapasów. To naprawde niezły stymulant ale w dawce do 100mg donosowo. Inaczej nie kombinuje bo mam nieprzyjemne doświadczenia z 200mg sulpi doustnie.

Może ktoś sie wypowie o zapodawaniu donosowo?