Ludzie na prawdę różne metody stosują aby schudnąć, tak mówię tylko, sama się nie odchudzam. Odwodnienie nie jest dobrą metodą, jest niebezpieczne dla zdrowia. Ale branie czegoś wspomagającego trawienie nie jest złe. Do tego mniej jeść i ćwiczyć, efekt murowany.

Kroliku, nie rozumiesz sarkazmu.
Tak, masz rację, ale w tym momencie to trochę banal :) Powiem tak- bieganie co najmniej godzinę jak najczęściej (kilka razy w tygodniu) przy tętnie ok. 70%, zakończone interwalami, wspomagane kofeiną, można też dodać efedryny albo jakiś spalacz jak hellfire, ale efedryna lepsza, wystarczy trochę jebanej życiowej zaradności, do tego zielona herbata i dużo warzyw i owoców, mniej żarcia, żadnych czipsów koli i innych slodkich gówien. Silownia, bo mięśnie zużywają o wiele więcej kalorii niż ich brak. Jak się przy czymś takim czlowiek zaprze, to zdrowo i spokojnie kg tygodniowo tluszczu spadnie, i wynagrodzą go jeszcze mięśnie, np. dolne brzucha :-)
ALBO
Wyjebane forumowe sposoby na wspaniale uksztaltowaną sylwetkę- alkohol, metaamfetamina i hormony
...
OJAJEBIE

A przepraszam, ja jakaś nie ogarnięta jestem po tych moich lekach co mi dali ostatnio. Ludzie lubią iść na łatwiznę, ćpając też idziemy na łatwiznę, nie ma się czym przejmować.

Nie ma czegoś takiego jak łatwizna - nie zejdziesz do niskiego bf bez T3, testa, beta2-mimetyków, jeśli się nie znasz, to odpuść sobie takie komentarze jak ten z tą metamfetaminą i hormonami - do tego trzeba jeszcze więcej pracy niż normalnie, dieta musi być jeszcze ściślejsza i regeneracja przestrzegana.

Po raz kolejny napiszę - jeśli ktoś chce poprostu schudnąć, ruch i ćwiczenia fizyczne nie są niezbędne - niezbędny jest deficyt kaloryczny; przykładowo - 3h biegu w tygodniu to około 3000kcla, to podzielić na siedem wychodzi 430ckal na dzień - zamiast biegać wystarczy dziennie zjadać o tyle właśnie mniej, by osiągnąć dokładnie to samo. Oczywiście zwykle chęć schudnięcia idzie w parze z chęcią powiększenia muskulatury, formy i wytrzymałości, dlatego właśnie powinno się ćwiczyć i biegać.

Z tymi pustymi kaloriami - nie skomentuję tego nawet... Naczytałaś się za dużo propagandy dla kobiet, gdzie jeszcze takie głupoty jakieś pizdy płodzą zatrudniane w redakcjach, gdzie płacą im od słowa w artykule. Odwodnienie to jedno - cechuje się niską inercją, czyli jest łatwo odwracalne, a spadek masy tłuszczowej do drugie - cechuje się wysoką inercją i balowanie na czystym spirytusie przez miesiąc kończy się wyjebanym brzuchem. Co więcej - łatwiej łapać masę tłuszczową robiąc przerwy w chlaniu - podczas ciągów poziom cukru wywołuje dodatnie sprzężenie zwrotne z wydzielaniem insuliny, co prowadzi w szybkim tempie do uodpornienia komórek na insę (insulinoodporność), co w dużym stopniu zapobiega tyciu, ponieważ najbardziej anaboliczny hormon - insulina - nie działa; dlatego żule w ciągach wcale nie tyją i zazwyczaj pojawia się u nich cukrzyca;

Z naturalnych metod podwyższania hormonów istotna jest też supleentacja jodu (tłuste ryby lub tabsy :D), w celu pobudzenia wydzielania trójjodotyroniny w tarczycy co przyspiesza metabolizm tłuszczów.

Właśnie usłyszałem w TV, że jakaś 20-latka się wyłożyła od dinitrofenolu, od razu skojarzyłem ten wątek, jako że przeglądałem go wcześniej. Mam nadzieję, że to nikt od nas :scared:

No to oświeć mnie jak to z nimi jest. I wytłumacz mi czemu jak dużo piję to chudnę, a alkoholicy to z reguły wychudzeni ludzie.

Bo alkoholicy zazwyczaj nie jedzą prawie nic oprócz alkoholu?

ja jak mam gorszy dzień (tzn niski cukier=wieczny głod) biorę sobie dwa Sudafedy dzięki czemu mam jadłowstręt
z kawą działa jeszcze silniej

p.s. nie dla osób ze skłonnościami do nadciśnienia

Właśnie o tym pisałam, o nie jedzeniu podczas picia. Jeśli będę 'odżywiać' się tylko alkoholem nie przytyję od tych kalorii.

Mój starszy to alkoholik i jakoś nie jest niejadkiem.