Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 793 • Strona 51 z 80
  • 319 / 61 / 0
A ja mam pytanie. Czy objaw ciągłego lekkiego niepokoju, który towarzyszy od świtu aż do zmierzchu to objaw depresji czy bardziej nerwicy? Bo nie potrafię dociec co mi dolega. Podsumowanie objawów:
-Ciągle utrzymujący się niepokój o lekkim nasileniu, ale nie mam nigdy napadów lęku, duszności i kołatania serca, tylko irytujący niepokój, który mi pezeszkadza.
-Napadowe obżarstwo
-Natręctwa i obsesyjne myśli, zachowania
-Anhedonia, stany emocjonalne są tak słabe, że szkoda gadać
-Brak problemów ze snem, tylko wybudzam się o czwartej rano i zasypiam znów
-Ciągłe uczucie niepokoju dodaje też efekt, że chcę szybko przestać robić to co właśnie robię i zacząć następną zaplanowaną czynność, jak ją zaczynam to chcę kolejną i nie mogę czerpać satysfakcji z tego co robię. Tylko jedzenie sprawia mi radość.
Dodam, że nie ćpam gdyby kto pytał. No i do czego pasują wam bardziej objawy? Nerwica czy depresja?
  • 3430 / 1087 / 0
Raczej przeważają objawy lękowe (nerwicowe) aniżeli depresyjne, często jedne z drugimi tworzą jakieś konglomeracje, których objawy ciężko separować. Na szczęście te same leki stosuje się przy leczeniu zaburzeń lękowych i depresji.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 319 / 61 / 0
@misspill

"Na szczęście" będę bronił się rękoma i nogami przed tym co większość osób tu zaleca, czyli przed braniem leków? Dlaczego? Bo ja uważam, że jak ktoś zacznie je brać to potem bez nich nie będzie w stanie funkcjonować. Nawet jeśli przez jakis czas po odstawieniu utrzyma się efekt terapeutyczny to zawsze zaniknie i spowoduje to, że po jakimś czasie znów trzeba będzie wjebac się w leki. Większości osób nie robi to tutaj różnicy bo i tak już są po dziesiątkach kuracji a ja się boję że jak zacznę brać leki to już zawsze będę ich potrzebował żeby cokolwiek czuć. Bo SSRI u mnie odpada z racji anhedonii, nie wyobrażam sobie co by było gdybym zaczął je brać, skoro już teraz jestem warzywem. A dopaminergiki to chętnie bym pobrał, ale potem bez nich będzie kaplica. Na chwilę utrwala i przetrą mi szlaki neuronalne w jądrze połlezącym, pochodzę sobie zadowolony, a potem co zrobię jak demony powrócą? Właśnie wyczytałem, że depresja ma tendencję do nawrotów i to mnie wkurwiło. Wyvzytalem też, że im dluzej nie ma nawrotu tym mniejsza szansa na kolejny. Na moją logikę wynika z tego, że depresja to utrwalona przez długotrwałą aktywność konkretnych połączeń w mózgu a mózg jest plastyczny im dłużej pozostają nieaktywne tym bardziej się redukują i dlatego im dłużej nie było nawrotów depresji tym mniejsza szansa, bo już mózg sobie zapomniał tej chujowej aktywności i redukują się te połączenia neuronalne. Mózg nieużywany niepotrzebnego. Jak ktoś mi nie wierzy to mogę z kimś bardzo chętnie iść na solo. Ktoś reflektuje? Poza tym jest też podobno tak, że mechanizm stresu w organizmie długo aktywowany sam się nakręca i utrwala, coraz mniejsze bodźce wywołują niepokój, lęk staje się automatyczny i bez usasadnionej przyczyny, hipokamp i niestety według mnie też neurony dopaminergiczne w jądrze polezacym (największa tragedia dla ćpunów i normalnych ludzi) zostają wyzarte przez stałe aktywne nadnercza, kortyzol i inne gówno. Kiedyś to wszystko wiedziałem, pamiętałem te wszystkie mechanizmy, ale obserwuje ostatnio wynikające z tej przypadlosci otępienie jakiego nie widziałem jeszcze u nikogo. Nie jestem już tym samym czlowiekiem co kiedyś. Moja lotność, wyobraźnia, elokwencja i IQ wyparowały. Ale ja to pokonam lub zginę, niedoczekanie moje. Życie bez emocji jest nic nie warte, już lepiej czuć całą paletę emocji od strachu, rozpaczy po euforię i miłość, niż czuć się zjebanym warzywem. To jest normalne, że człowiek czuje, raz jest lepiej, raz gorzej. Ja się na oddział psychiatryczny nie nadaje, bo nawet jak byłem mały to na widok igły dostawałem takiej siły pięćsiało mnie trzymać, żeby mogli mi wbić igłę w dupsko. Trzy pielęgniarki, mama i mój stary, każdy trzymał mnie za inną konczynę szarpałem się i odgrażałem na czym świat stoi, lekarze prognozowali mi poprawczak jak tego słuchali. I jak widzicie kogoś takiego na oddziale
Ostatnio zmieniony 26 września 2023 przez deadmau5, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wycięto niepotrzebny cytat
  • 3430 / 1087 / 0
Spróbuj z bupropionem albo fenidatami.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 319 / 61 / 0
@Misspill
Ja to spróbuję, ale bez fenidatow i bupropionu. Mam swoją teorię na temat depresji i koorwicy lękowej. Jak wam pewnie wiadomo te stany mają tendencję do nawracania, a im dłużej trzyma się człowiek bez depresji tym statystycznie niższe ryzyko nawrotu, według mnie depresja i nerwica jest to w takim razie skutek utrwalonych zmian w mózgu, zaczyna się od jakiegoś bodźca potem człowiek toczy się z górki tworzy coraz więcej negatywnych myśli a one zmieniają mózg fizjologicznie, dlatego wchodzi się coraz głębiej, a połączenia są coraz bardziej potężne, ciągła aktywacja tych samych obszarów, lękotwórcze myśli i nasz układ nerwowy trenuje się coraz bardziej w odczuwaniu lęków i doła. Podniesiona adrenalina, kortyzol i glutaminian wyżerają ośrodki przyjemności, szczęścia i emocji pozytywnych. No bo sami spójrzcie jaki człowiek ma potencjał do samoistnej zmiany swojego mózgu. Skoro jest z nim ok, nagle następuje jakieś traumatyczne wydarzenie i zaczyna sam dzień po dniu, tylko własnymi myślami zmieniać swój mózg do tego stopnia, że jest w stanie palnac sobie w łeb. Np. ktoś jest szczęśliwy, zostaje zwolniony z pracy i zaczyna się depresja reaktywna, która sam wykuwa sobie w głowie. Zwolnienie to jeden moment. Potem on sam tworzy sobie z dnia na dzień i trenuje depresję rozmyślając o tym jak jest chujowo. Dlatego im dłużej jesteśmy zdrowi, bez depresji i nerwicy to tym mniejsza szansa na nawrót, bo nietrenowana umiejętność wpędzania się w doła zanika. Oczywiście jeśli ktoś ćpał jakieś ketony, mefedrony i inne syfy to już jest inna sytuacja i ciężko będzie, bo receptory się desensetyzują i pewnie po tygodniowym ciągu na czymś takim trzeba lat. Myślę że powinno się dać mózgowi odpoczynek i regenerację. Stres wyżera mózg tak jak pierścień wyżarł golluma we władcy pierścieni. Oczywiście i tak większość zależy od genów. Mamy zakodowany poziom szczęścia i satysfakcji, a po przywróceniu normalnych funkcji organizm wraca do swojego wyjściowego poziomu, ale otoczenie i tryb życia mają wpływ na ekspresje, rearanzacje genów. Mój wyjściowy poziom szczęścia i satysfakcji z życia zawsze był wysoki, więc skoro od jakiegoś czasu czuję się źle to nie jest to norma dla mnie i coś jest nie tak. Większość osób tutaj ma ten komfort, że łatwo zidentyfikować przyczynę ich problemów. Przeważnie jeśli chodzi o hypa to są oporowe ciągi. Gorzej z tymi którzy z niezidentyfikowanej przyczyny mają problem, a przyczyn może być wiele i trzeba eliminować je kolejno. Pójście w leki to jest też wg mnie droga w jedną strone. Jak ktoś był przez wiele lat na lekach to wątpię czy kiedykolwiek uda mu się powrócić do dawnego życia. Oczywiście jeśli nic już nie pomaga to lepiej brać leki i sztucznie sobie pomagać.
  • 335 / 116 / 0
15 sierpnia 2018Ptaszyna pisze:
Ja to spróbuję, ale bez fenidatow i bupropionu.
Nic nie szkodzi pójść do dobrego psychiatry i po prostu spróbować zweryfikować - potwierdzić bądź obalić jakąś hipotezę, diagnozę.
Też kiedyś miałem identyczne nastawienie - leki są złe (wszystkie, z zasady - taki aksjomat), bo co najwyżej złagodzą objawy, a w dłuższej perspektywie tylko uzależnią i doprowadzą do downregulacji receptorów. Akurat te obawy się w ogóle nie potwierdziły, skutków ubocznych 0, a pozytywnych efektów cała paleta. W pewnych momentach dalej wątpię, czy to jest właściwa droga - ale okazuje się, że nawet po tymczasowym zaprzestaniu brania, pozytywne efekty się w pewnym stopniu utrzymują i nie ma żadnych zjazdów czy wahań. Tym bardziej nie ma uzależnienia. Grunt to właściwie dobrana farmakoterapia do konkretnego przypadku. Fenidaty, a już tym bardziej bupropion, stosowane terapeutycznie - nie mają potencjału uzależniającego. Nie spodoba Ci się, to zawsze można odejść od kuracji.
  • 1831 / 488 / 0
Ze wszystkich znanych mi środków póki co wygrywa eksperymentalny nootrop NSI 189, który biorę od dwóch miesięcy. Powrót jakichś ludzkich emocji, wzrost odporności na stres. trawa zieleńsza, usta niewiasty słodsze, zielona herbata pachnie wybornie. :-D A wygrywa dlatego, że czuję te emocje naturalnie, nie siedzę znów w kokonie serotoninowym jak na psychotropach. Za wcześnie by wyrokować, po kilku miesiącach opiszę, czy długofalowo działanie ocenię równie dobrze. Z libido tylko wciąż słabo, ale już i tak lepiej...
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 5 / 1 / 0
Na stanach depresyjnych, z którymi walczyłem całą parę miesięcy lubiłem sobie przyjarać dżoja na rozgrzewkę, parę lufek, wypić ze dwa piwka i pocisnąć bekę z koleżką :D Ale różnie bywa, czasem słyszałem jak po jaraniu ktoś ma jeszcze głębsze stany depresyjne :/ Zależy od organizmu
Uwaga! Użytkownik Sorcik jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8643 / 1632 / 2
Spoiler:
Sprobuj to:
https://slawomirambroziak.pl/legalne-an ... o-poziomu/

+ waleriana 2-3x dziennie po 10ml
Ja to stosowalem tez w wersji zamiast glutaminy- tauryna.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 335 / 116 / 0
A może by tak najpierw zrobić badanie poziomu kortyzolu we krwi i upewnić się, że rzeczywiście mamy do czynienia z podwyższonym poziomem?
ODPOWIEDZ
Posty: 793 • Strona 51 z 80
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.