niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
Od pokoju do planety
Proszę bardzo - pisałem w miarę regularnie do kwietnia 2014. Później moje życie zaczęło się powoli rozpadać, tak jak to opisałem w pierwszym poście w tym wątku. Zrozumiałe zatem, że na zaglądanie tu nie miałem ani czasu, ani ochoty. W szpitalu wylądowałem na początku grudnia 2014 a wyszedłem w kwietniu 2015, na Wielkanoc. W lipcu 2015 już normalnie chodziłem i zostałem zapisany, wbrew mojej woli na wizyty prywatne do terapeutki. To wtedy, gdy do niej jechałem pierwszy raz, ze złości odwiedziłem aptekę i nabyłem kodę. Stąd wizyta i mój wpis na hypciu, powodowany ciekawością, co ćpuny piszą o nowej ustawie. Ogólnie nowe prawo trochę zniechęciło mnie do kolejnych zakupów a przede wszystkim terapeutka okazała się sensowna i przestałem się wkurzać na wizyty, postanowiłem też rzucić definitywnie ćpanie. Ech ta ćpuńska naiwność... Później był 2016, kumpel który nie mieszka w Polsce ale wpadł z odwiedzinami i poczęstunek z pregabaliny o którym wspominam w poście kolejnym. Wcześniej (pomiędzy lipcem 2015 a majem 2016) były jeszcze ze dwa spotkania z panną kodą. W maju 2016 po bodajże czwartej próbie z kodeiną dostałem tego cholernego bólu, o którym piszę w zakończeniu tekstu i który to ból skłonił mnie do jego napisania i publikacji. Niedługo potem byłem tak psychicznie zdołowany, że znowu chciałem umrzeć i wróciłem do kodeiny. Na szczęście pomogła terapiab grupowa, a przede wszystkim pregabalina, zapisana przez nową panią psychiatrę. Trzustka o dziwo wytrzymała dwa miesiące grzania kody, choć zdążyłem się znowu fizycznie uzależnić, ale ten lek pomógł mi bezproblemowo odstawić. Zwróć też proszę uwagę na ilość i jakość postów wysłanych z tego konta a także na wyraźny spadek aktywności po maju 2014. Zresztą- chcesz to wierz, nie chcesz to nie ale to do bólu szczere wyznanie. Branie Thiocodinu może skończyć się śmiercią i nie będzie to bezbolesna i przyjemna śmierć.
Od pokoju do planety
11 listopada 2016Camel pisze:
P.S. 2 Cudownym lekiem na wyrwanie się z opiatów jest Pregabalina. Jak będę miał natchnienie napiszę więcej o tym cudownym leku w stosownym wątku...
Dawki rzędu 60-ciu tabletek lub roztworu z trzech dawek praktycznie już nic mi nie dają, kodeina przestała mieć swoje znaczenie jak i działać zaczęła kapryśnie, przerzuciłem się na średnie dawki DXM i metkatynonu, tu fazę czuć już subtelniej, można jakoś być "na fali".
Jak już wspominałem kodeina przestała całkowicie na mnie działać, przez co odstawiłem ją na jakiś czas.
Camel tak jest to cholerstwo i działa ona podstępnie, nigdy nie wiesz, kiedy znajdziesz się w szpitalu. Ja na szczęście nie miałem dzięki Bogu aż takich kłopotów, jak Ty opisałeś w tym temacie, tylko, że ja za każdym razem po podaniu doustnie tabletek zapijałem to Kefirem bądź maślanką, aby nie niszczyć tak mocno żołądka. Polecam Ci hepatil, zregenerujesz trochę uszkodzoną wątrobę.
Ważne jest to, że jak danego dnia Cię "chujowo", albo "wcale" nie poklepie 1 paczka - to wtedy oznacza to, że mamy dziś dzień "kaprysności kody" (lub - dokładniej - Twojej wątroby) i:
Nie ma tego dnia przynajmniej ładować jeszcze więcej kody, "bo nie klepie, to trzeba dorzucać".
Ludzie, co 900mg potrzebują przynajmniej, żeby cokolwiek poczuć, to w ten sposób sobie właśnie podnoszą tolerkę do tak mega wielkich wartości.
Ja jadłam kodę w ciągu non stop te 4 lata i mi starczało, jak na mnie jedna paczka Thio wciąż działała (nawet po waleniu bupry/majkihelu!) i tolerka przez te wszystkie lata bez żadnych zmian.
Żeby całe życie móc jechać na małej dawce, trzeba się zwyczajnie oprzeć pokusie dorzucania więcej, jeśli dawka x jeszcze działa - to, zamiast tylko sobie tę tolerkę bez potrzeby podwyższać, to się cieszyć dawką x i nie kombinować nic więcej, że "jak dorzucę, to będzie jeszcze lepiej".
Banalna sprawa, ale wiele ludzi tego nie wie i myśli, że to normalna kolej rzeczy, że trzeba w końcu na wyższą dawkę przejść, żeby działała - a to nieprawda, działa nadal niższa dawka i jak sam tej tolerki sobie nie podwyższysz dowalaniem kody, za wszelką cenę, żeby się jeszcze lepiej porobić, to będziesz jechał na 1 paczuszce przez wiele lat (chociaż, obserwując tu użytkowników, raczących się kodą i czytając ich opowieści, jakie to dawki ogromne potrzebują minimalnie - to trudno w to, co teraz piszę, uwierzyć.
kodeinę znam, od pierwszego przyjęcia, około 15 lat. Od około 7-8 było branie mniej więcej co miesiąc, tydzień, później od 2013 ciąg non stop, no może z krótkimi przerwami przeplatanymi Tramalem. Od 2016 praktycznie wylącznie ze względów finansowych głownie jadłem bupre, czasem dojadając thio. Po przeczytaniu po łebkach Twoich wyznań autorze, przechodzę całkowicie na benzo a kode odstawiam jako rekreację i to tylko w postaci antidolu.
Ja, mimo że miałem jakieś lekkie nadżerki czy jakoś tak się to nazywa, grzałem thiocodin oporowo przez te lata, ale za to zawsze unikałem alkoholu, po prostu go nie lubię. Taką nieśmiałą teze wysnuje, że mix browary + thiocodin jest bardzo niszczący, tzn. dużo bardziej niż sam thiocodin, Tak czy siak, dzięki za spowiedź, może i wpadnę z deszczu pod rynnę, ale benzo mozna brać latami i w środku nic się nie "rozwali"... psychikę pomińmy w tym przypadku...
ZDROWIA Ci zycze, a jesli masz az takie cisnienia, zeby cpac dalej mimo wszystkiego, po prostu znajdz inny drag/lek, który to cisnienie zabije ! dojadanie thio w Twoim przypadku jest glupie... to juz chyba lepiej te antki ekstraktowac, mimo ze drozsze...
tak czy siak, miales wplyw na mnie, mimo iz tak jak mowie, balem sie czytac to wszystko dokladnie co napisales. Ja rzucam codzienne zarcie thiocodinu na rzecz benzo, tzn. juz to zrobilem. Pozdrawiam i ZDROWIA jeszcze raz, zreszta wszystkim z tego forum zycze zdrowia bo ono nas trzyma caly czas
A że Camel mial takie przejścia fizyczne, to i bez kody pewnie też już miał do tego skłonności.
Więc jak już masz coś walić, to kodę, ale na pewno nie wjebuj się w benzo.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.