To czemu wypowiadasz tak śmiałe - i skrajnie głupie - tezy?

A co w przypadku gdy dostałem mandat od miejskiego przewoźnika za brak biletu. Po x miesiącach dostałem informację, że sprawa została skierowana do sądu. Od tego czasu minęło jakieś 5 lat i o niczym innym nie zostałem poinformowany. Przedawniło się?

Ile czasu temu dostałeś mandat? I kiedy dostałeś te info że kierują do sądu? To sa kluczowe kwestie.

Mandat jakieś 6 lat temu, informacje o skierowaniu sprawy do sądu jakieś pół roku, lub rok później.

Czyli minęło 6 lat od wystawienia mandatu do tej pory nie było sprawy w sądzie to niezapłacony bilet+ opłata dodatkowa przedawniła się w ciągu 1 roku od wystawienia mandatu. Wtedy jak przyjdzie nakaz zapłaty złóż sprzeciw i nie uznawaj długu i się powołaj na przedawnienie.

Chyba że to info o skierowaniu sprawy do sądu było prawdziwe, wystawiono nakaz zapłaty i nadano mu klauzulę a Ty się o niczym nie dowiedziałeś bo nie odbierałeś pism albo szły na nieaktualny adres.

Jak nie odbierałeś nie wiem jaki argument wymyśleć. Jak szły na niekatualny adres napisz wniosek o przywrócenie terminu uprawapodobniając przebywanie pod innym adresem i domagaj się doręczenia na poprawny adres i najlepiej sprawdź temat czy jest sprawa bo do wniosku o przywrócenie terminu trzeba złożyć ten sprzeciw razem z nim.

Nie wiem czy dobry dział, ale nakreślę sprawę. Mam ok. 1500 zł długów za mandaty za picie w miejscu objętym zakazem, przechodzenie przez ulicę w miejscu nieoznakowanym, itp. i mimo, że mandaty mają ponad rok, niektóre są jeszcze starsze to dopiero teraz zaczęły przychodzić mi powiadomienia o tym, że oni jednak nie odpuszczą i czekają na spłatę. Mam konto bankowe na siebie, które mi zajęto, więc jak tylko dostanę jakąś kasę to pędzę do bankomatu zanim mi ją zajebią i wypłacam wszystko, ile się da. Ale wkurza mnie już to pajacowanie. Wiem, że z tym akurat nic nie zrobię (z kontem), ale do tego dochodzi teraz fakt, że w wakacje pracowałam sobie przez 3 miesiące i miałam normalną umowę-zlecenie. Po drodze dostałam kilka mandatów, ale za każdym razem kitowałam, że nie pracuję nigdzie, żem jest studentką (to akurat prawda), ale przecież przyjdzie czas na podatki i jakieś tam zwroty i wtedy każdy kto chce dowie się, że jednak robota miała miejsce. Po drugie, w okresie, gdy pracowałam zostałam wezwana na psiarnię w celu składania zeznań nt. jednej sprawy i również zostałam zapytana o robotę. Też szłam w zaparte, że nie, nigdy nieskalana pracą jestem. Dodatkowo kiedy nie było mnie w domu przyszedł ktoś kto nazywał się poborcą (? ; jakimśtam) i zostawił swoją wizytówkę przy drzwiach, bym się z nim skontaktowała, czego oczywiście nie zrobiłam. No i że tak zapytam co tera będzie ze mno ? Tzn. co mi grozi/co mnie czeka ?

Za mandaty rzadko odpuszczają.
Ale wiesz że popełniasz tak czyn zabroniony? :-D Ustaw tak żeby Ci wszystkie pieniądze przychodziły przekazem bo środki pieniężne w momencie gdy są wpłacone na konto to nieważne czy to renta, czy emerytura pensja czy chuj wie co to są środki zgromadzone na koncie i one podlegają egzekucji w 100% bez żadnych ograniczeń.
Praktyka zabierania zwrotu nadpłaty z podatku dochodowego jest tyle powszechna co nie jest zgodna z prawem (TK czy SN nie pamiętam stwierdził że zwrot nadpłaty nie podlega egzekucji).

Zobacze jakie są sankcję za wprowadzanie w błądu organu administracyjnego w postępowaniu egzekucyjnym

Mam 3 mandaty po 200 parę złotych ubierane w tramwajach KZK GOPu.. Przysyłali przedsądówe wezwania.. Zapłaciłem jeden z nich resztę olałem. Od roku spokój. Pewnie będę spłacał milion lat z corocznych zwrotów podatku.
Mam też parę mandatów za zakłócanie ciszy nocnej i picie w miejscu publicznym i również wyjebane.. Nawet nie piszą ani nie pisali.. Będzie juz ze dwa lata..

@Dream: ja czasami mandaty dostawałem i po 4-5 latach.

Ale ogólnie nie płacę nic, konta bankowego zajętego nie miałem nigdy i niech tak zostanie jak najdłużej :D (a rok w rok mam jakieś niezapłacone mandaty, PKP/whateva, kiedyś przeboje z parabankami i pożyczkami ogólnie), rok w rok nie dostaję po prostu nawet grosza zwrotu podatku, bo idzie z bomby na w/w i nikt się jakoś nie pruje. Mi pasuje =)

Art. 233 Kk do 3 lat pozbawienia wolności.
NSA II FSK 979/12 i SN II CKN 892/00 jak wam zajmą zwroty nadpłaty podatku to na czynność komornika w ciągu 7 dni od doręczenia należy składać skargi (niestety wpis od skargii 100 zł chyba że wywalczymy zwolnienie z kosztów sądowych). Ja tak robie sprawy są bardzo przewlekłe (przecież często sędzia do którego idzie skarga na czynność komornika to często funfel komornika z rewiru ze studiów).
Ja mam dwa za picie też nie było żadnej korespondencji. Co ciekawe za inny mandat mi w ciągu 3 miesięcy zajęli nieistniejące wynagrodzenie za pracę Złożyłem skargę bujało się 1 rok to zapłaciłem to umorzyli bo po co jak zadłużenie nie istnieje.
Polecam:
http://justlaw.pl/przedawnienie-grzywny ... em-karnym/
Aha to przedawnienie nie idzie. Pewnie albo wierzyciel zażądał egzekucji ze zwrotu nadpłaty albo komornik stwierdził że to najskuteczniejsza metoda.