Mam pytanie, czy ktoś miał problem z tinnitus po braniu Setaloftu i czy piski w uszach po jakimś czasie mijały?

Zacząłem od dawki 25 mg + 0,5 mg alprozamu przed snem, przez pierwszy tydzień było ok, po tygodniu wskoczyłem na 50 mg sertaliny. Wtedy zauważyłem już ciągłe mocne piszczenie w uszach. Po około 3 dniach na dawce 50 mg sertaliny stwierdziłem, że uboki nie są już na tyle dokuczliwe i postanowiłem odstawić alprozam. Wtedy dopiero zauważyłem jak dużym problemem są te piski w uszach. Zacząłem szukać info o tym w necie kiedy mija ten efekt uboczny i się przeraziłem ponieważ u części osób powoduje to piski w uszach, które nie mijają i nie da się tego leczyć... W tamtym momencie z automatu odstawiłem sertalinę.

Piski w uszach miałęm od zawsze ale były one jakoś na poziomie 2/10, nie przeszkadzały mi praktycznie w niczym. Teraz jest to 6-7/10, ciężko jest już zasnąć i siedzenie w ciszy stanowi duży problem. Jestem przerażony. Minęły już 4 dni odkąd odstawiłem sertalinę i niestety nie ma żadnej poprawy, a sertalina na pewno już zeszła z organizmu. Czy ktoś miał kiedyś podobną sytuację? Czy jest szansa, że z czasem te piski w uszach powrócą do starego poziomu?

@Kazuy4
Ale trawa zmiksowana z sertaliną ma chyba inną interakcje niż ZS

Dezinformacja. Nie ma ryzyka ZS. Niektórzy narzekają na osłabienie działania antydepresyjnego przez kilka dni/tygodni ale osobiście uważam, że na ssri lepiej spalić lufkę niż wypić o kilka kieliszków za dużo.

@Pan Cietrzew 69 Owszem dezinformacja jeśli chodzi o ashwagandhe, natomiast jest ryzyko ZS po zajaraniu przy farmakologii SSRI. Mój koleżka miał na początku kuracji escitalopramem, jak by sytuacja wyglądała później kiedy lek osiąga stężenie stacjonarne - nie wiem.

Ashwagandhe można brać, ja reguarlnje jem nie bacząc na to czy biorę leki czy nie. To ziele wiele pomaga

@AnonimowyWI Dezinformacja mówisz? A gdzie ja napisałem, że łączenie ashwagandhy z SSRI powoduje zespół serotoninowy? Przeciwnie, podkreśliłem że większość uważa go za bardzo bezpieczny miks. Nie będę Cię oskarżał o to, o co ty mnie, bo chyba nie do końca zrozumiałeś mój post. Podam Ci za to pierwszy lepszy cytat z wyszukiwarki. Od razu podpowiem, że chodzi o drugie zdanie. Mam nadzieję, że pomogłem. Czyli ty mieszałeś i nic się nie stało. Hurra - bierzcie i jedzcie wszyscy. Zajebiste rozumowanie...

Wziąłem sobie wczoraj 18mg klona + lampkę wina + 50mg whiskey, by uczcić święta.
nie zjebałem sobie takim jednorazowym wyskokiem kuracji ?

Gdzie tam! Zacne ilości zwiastuja już niezła tolerke. Benzo to pół biedy. Ale alko jedzie po prawie wszystkich receptorach. alkoholowi mówimy stanowcze nie!

Teraz tolerkę mam zerową na benzo, nie biore od ponad 9msc, chciałem sprawdzić 'co to będzie dalej, jak sobie tyle zarzucę.
Oczywiście odcięło film, dobrze się spało (chyba)(mam nadzieje, że nie robiłem głupot).
Co do interakcji z alkoholem, to jestem doedukowany, i wiem, że jest to mocno niewskazane, bo podono antydepresant ładuje się od nowa(i chuj z całego leczenia, na efekty terapeutyczne trzeba czekać od nowa, a nie wiadomo czy zaskoczy tak jak powinno.
Ale czy taka ilość mogła coś popierdolić w terapi, hmm zepsuć ?

alkohol to w ogóle przereklamowane gówno. A jaka szkodliwość społeczna i zdrowotna. Nie ma to jak lekki w szczególności kiedy ktoś wie jak i jakich używać

Zjebales.