Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
Czy preparaty z Sertralina pomogly Ci w leczeniu twoich zaburzen?
Tak, bardzo pozytywnie
353
36%
Tak, ale mialem przy niej problemy
324
33%
Nie, to straszny syf, opoznia orgazm!
125
13%
Nie, nie dziala.
188
19%

Liczba głosów: 990

ODPOWIEDZ
Posty: 5132 • Strona 374 z 514
  • 8 / / 0
08 listopada 2019misspill pisze:
Zdecydowanie nie, sertralina z trazodonem to powinno być dobre combo.
Ze ogolnie dobre to tak, chodzi mi o dawke sertry pod 75mg trazodonu. Czy mam zapas do tych 200mg, czy zblize sie jednak do ZS?
  • 87 / 3 / 0
@sisi88 osobiście mam takie doświadczenie z SSRI, że jeśli chcę uzyskać stabilne działanie przeciwdepresyjne to lepiej nie skakać po dawkach tylko siedzieć minimum 3 miesiące na podstawowej dawce.

Obecnie mija trzeci tydzień od kiedy zacząłem brać sertralinę 50mg/d. Warto było przeczekać początkowe sajdy. Przez pierwsze dwa tygodnie brałem z Mirtazapiną jednak jak Sertra zaskoczyła zrobiłem się zbyt ospały, a moje myśli miały konsystencje waty cukrowej. Dlatego postanowiłem odstawić Mirtę. Tu zaczęły się schody w postaci bezsenności przy odstawieniu, obecnie jedną nockę nie śpię w ogóle i czuje się jak gówno, drugą usypiam się zolpidemem i czuje się naprawdę dobrze, tzn. depresja zmalała ale nie jestem zablokowany na przeżywanie negatywnych odczuć jak po paroksetynie, potrafię się wzruszyć, trochę ciężej mi się popłakać, ale potrafię, empatia zmalała,ale bardzo delikatnie, dla porównania po paroksetynie/Citalopramie czułem się jak Javier Bardem w "To nie jest kraj dla starych ludzi". Mam tylko nadzieje, że ta bezsenność zniknie, niby antyhistaminy nie uzależniają, a ja po roku jedzenia dzień w dzień Clonazepamu i odstawce na cold turkey nie miałem takiej bezsenności z odbicia jaką mam teraz po Mirtazapinie. Brałem ją już klika razy i nigdy nie było z nią takiego problemu, a tym razem się czuje jak bym GBL'a odstawiał, na szczęście bez tej turbo depresji.
"I wtedy mógłbym rzec: trwaj chwilo,
o chwilo, jesteś piękną!
Czyny dni moich czas przesilą,
u wrót wieczności klękną.
W przeczuciu szczęścia, w radosnym zachwycie,
stanąłem oto już na życia szczycie!"
  • 1312 / 138 / 8
sertralina jest świetna na myśli samobójcze i lęki. 25mg coś tam działało ale na dłuższą metę to nie ten efekt, 50mg już lepiej ale to jezzcze nie to. potrafiły się pojawiać natrętne myśli. 100mg w końcu zrobiło robotę, mam odwagę rozmawiać z ludźmi na ulicy, nie boję się aż tak jak wypadnę, myśli kognitywne nabrały na sile bo mniej się wszystkim stresuję. dobre połączenie z trazodonem co w dawce 75mg kładzie mnie do snu i wieczorna gonitwa myśli znika jak tabletką odjął.
leki antydepresyjne przyjmować tylko jak się nie ćpa i nie pije bo tracą one sens działania. najlepiej żeby lek rozpisał specjalista a porządany efekt pojawia sie po ok. 2 tygodniach. ja czułem efekt od pierwszej dawki.
Używaj @cbsz jeżeli chcesz bym odpisał

"This body holding me, reminds me of my own mortality
Embrace this moment, remember
We are eternal
All this pain is an illusion"
  • 284 / 88 / 3
Cześć.
Opiszę pokrótce moje wrażenia z zażywania sertraliny.
Do lekarza psychiatry poszedłem pod koniec sierpnia 2019 roku i była to moja pierwsza wizyta u psychiatry w moim życiu. Mam 50 lat. Nigdy nie brałem narkotyków (no, powiedzmy, że za młodu paliłem trochę trawy i kilka razy wziąłem LSD).
Do lekarza poszedłem (wizyta prywatna) z powodu bycia ogólnie nieszczęśliwym i kiepskich kontaktów (fobia społeczna - tak to nazwałem u pani doktor) z ludźmi. Byłem świeżo po rozstaniu w związku (kobieta ode mnie odeszła).

Dostałem 50 mg/dzień sertraliny.

Na początku, już po pierwszym dniu poczułem jakieś, bliżej nieokreślone zmiany w organizmie. Następnie przyszły skutki uboczne:
- prawie całkowita impotencja,
- anorgazmia,
- lekkie obniżenie libido,
- napady wewnętrznego gniewu (nasilone, wcześniej miałem je przez całe życie w różnym stopniu),
- lęki, szczególnie rano, potem się zmniejszały.

Chwilami pojawiało się dobre samopoczucie, czułem, że to z powodu leku ale pewny nie byłe.

Bez wiedzy lekarza zwiększałem stopniowo dawkę aż do 150 mg/dzień.
Dokładnie po miesiącu pewnego dnia wszystko się zmieniło. Poczułem, że gniew znikną całkowicie (pierwszy raz w życiu tego doświadczyłem), byłem zadowolony (to dobre określenie tego stanu, który mnie ogarnął), byłem uśmiechnięty, lepszy w kontaktach z ludźmi, rozleniwiony chociaż z większą ilością energii. Jednak nie wiedziałem co mam z tą energią robić. Wracałem po pracy do domu (pracuję fizycznie) i oglądałem filmy. Do niczego innego nie miałem motywacji. Tak minęło kilka dni i ponownie poszedłem do lekarza po leki, ponieważ mi się kończyły. Poinformowałem panią doktor o skutkach ubocznych.

Dostałem większą dawkę sertraliny (100 mg/dzień) plus 75 mg trazodonu. Pojawiły się kolorowe i bardzo długie sny, niektóre z nich dobrze pamiętałem po obudzeniu. To było przyjemne. sertralinę zwiększyłem do 200 mg, potem wróciłem do 150 mg/dzień. Nadal bardzo przyjemnie się czułem, miałem więcej energii ale prawie zero motywacji do robienia czegokolwiek. Spałem dobrze, do rana, wstawałem rześki i wypoczęty, przez dzień funkcjonowałem dobrze lub bardzo dobrze. Niestety poza pracą niczego nie robiłem, problemy seksualne nadal były poważne.

W międzyczasie bardzo dużo czytałem na temat depresji (zorientowałem się, że mój stan to klasyczna depresja, o której wcześniej nic nie wiedziałem) i antydepresantów (dziękuję użytkownikom Hyperreala za dzielenie się swoją wiedzą, to jest jedno z moich głównych źródeł informacji).

Kolejny raz poszedłem do lekarza ale już innego. Doszedłem do wniosku, że może mężczyzna lepiej zrozumie moje problemy seksualne wynikłe z brania SSRI. Lekarz zaproponował podanie innego SSRI ewentualnie SNRI. Odmówiłem, ponieważ chciałem się pozbyć dwóch problemów - seksualnego będącego wynikiem brania sertraliny i braku motywacji. Przed pójściem na wizytę zrobiłem rozpoznanie i postawiłem na inhibitory monoaminooksydazy (MAO). Poprosiłem lekarza o selegilinę, pirybedyl lub moklobemid. Zgodził się tylko na moklobemid. Sam zaproponował bupropion. Nawet bym się zgodził ale póki co, różnica w cenie jest bardzo duża. Tak więc stanęło na 300 mg moklobemidu (mam też trazodon na sen).

Reasumując, sertralina była by dla mnie całkiem do zaakceptowania gdyby nie skutki uboczne w postaci dysfunkcji seksualnych i prawie całkowitego braku motywacji. Poza tym czułem się na tym leku całkiem przyjemnie, dobrze mi się spało, moje kontakty z ludźmi były niezłe.

Teraz biorę moklobemid i za jakiś czas opiszę skutki jego brania.

Acha, jeszcze jedno. Schodząc z dawki 150 mg sertraliny na 125 mg poczułem różnicę w działaniu. Ta dawka zdecydowanie zmniejszała działanie leku, więc dawka ma duże znaczenie.

Pozdrawiam.
  • 229 / 10 / 0
18 listopada 2019Satelitarny pisze:
Rozleniwiony chociaż z większą ilością energii. Jednak nie wiedziałem co mam z tą energią robić. Wracałem po pracy do domu (pracuję fizycznie) i oglądałem filmy.
Poprostu nie chciało ci sie nic robić mimo że mialeś energie?? żadnych innych celow poza praca i domem? majac energie i humor to ma sie ochote pojsc tu tam na siłownie itp. ja chce sprobowac sertraliny, bralem fluoksetyne 10mg i totalnie nic mi sie po niej nie chciało najchetniej bym spał i mozg miałem zamulony, cale lato przeleżałem w łóżku w upałach, majac np basen kilometr obok
"Niejednemu tu psychiatra jestem pewien nie pomoże,"
  • 284 / 88 / 3
Dobrze mi się spało, wstawałem rześki i wyspany, bez problemu szedłem do pracy. Lek dawał mi energię i zadowolenie. Kontakty z ludźmi były całkiem OK. Jednak motywacja do robienia sensownych rzeczy (poza pracą) spadła. Najchętniej bym leżał i oglądał filmy. Nie chciałem żeby moje życie tak wyglądało, więc odstawiłem ten lek. Samo zadowolenie to nie było to, czego oczekiwałem. Potrzebowałem więcej motywacji do robienia czegoś, do działania.
  • 33 / 6 / 0
Dopiszę końcówkę mojej przygody z sertraliną.

Po ok. 2.5 (3?) roku brania od dawki 25 mg do 100 mg, po zejście do 0 trwające aż 8 miesięcy mogę powiedzieć jakie zmiany trwałe zostały, co się naprawiło, co nie. Aktualnie trzeci miesiąc lek już nie krąży mi po krwioobiegu.

Przede wszystkim: zejście z tak długiego brania nawet ekstremalnie wydłużone w moim przypadku to koszmar. Stan z brania 100 mg przez lata a stan brania 25 mg przez miesiące to są dwie różne galaktyki - jakby mnie wyrzuciło z karuzeli, zaś 25 mg i ostatecznie zero to jeden z gorszych okresów "przygody" z tym lekarstwem, sam nie spodziewałem się, że będzie to aż tak wredne. Rozpierdol emocjonalny od a do z, uczucie dogłębnego, przeszywającego smutku, płacz bez powodu (!) ogromna nerwowość z nikąd, obawa, strach, lęki. Teraz po 3 miesiącach "zero" dawki mogę powiedzieć, że w końcu wróciłem do normy.

Co na plus:
- sertralina wyleczyła mnie z nerwicy somatycznej. Taki był zamysł i to się udało. Nic nie boli, nic nie rwie, nie wykręca nóg i rąk. Lęki towarzyszące nieznanym "chorobom" poszły w cholerę.
- Ataki paniki spowodowane silnym stresem związanym z pracą - też są rzeczą niebyłą. Zen.
- przestałem się pocić jak świnia, przestałem mieć problemy z łomotaniem serca podczas brania sertraliny. O ile serce udawało się kontrować np. beta blokerami o tyle pocenie się to był dramat. Dopiero niedawno EKG wróciło do normy!
- po zaprzestaniu brania sertraliny, uspokoiło się wszystko w jelitach, poprawiły się badania wątrobowe. Przez cały okres brania, od dnia startu z 25mg po okres kilka tygodni od odstawienia do zera miałem permanentny mayday w kiszkach.
- waga i apetyt wróciły do normy. Na sertrze żarłbym non stop, ciężko było utrzymać wagę będąc na diecie itp. Ciągły głód. Praktycznie z dnia na dzień od odstawienia to uległo poprawie. Waga skakała po 3 kg w ciągu dwóch/trzech tygodni. Teraz stabilnie.
- Emocje wróciły, jestem w stanie się pośmiać i wzruszyć, na sertrze to było wygładzone. Było ale takie "z boku patrząc".
- nie ciągnie mnie tak do alko, nie wiem co to było, ale podczas brania, no ciężko było się powstrzymać, żeby sobie nie zmontować wieczorem piwka czy x drineczków. Teraz nie mam z tym problemu.

Co na minus:
- Niestety, codzienna nerwowość, ogólne "wkurwienie na świat cały i okolice" wróciło z potrójną mocą. Frustracje różne, też.
- Zdecydowanie obniżyła się motywacja i sprawność umysłowa. Wróciła jakaś dziwna niechęć i brak odwagi do podejmowania wyzwań. Po prostu jakby skończyło mi się paliwo w silniku rakietowym. Dalej robię, dalej działam ale wszystko jest bez zapału chęci, inicjatywy.
- po sporcie mam zakwasy, nie wiem co sertralina robi z metabolizmem akurat kwasu mlekowego, bo to bez sensu, ale kurde nie było zakwasów! nigdy! Teraz? ooo ała.

Co nie wiem czy na plus czy minus:
- uczucie beztroski, takiego totalnego wyjebania na rzeczy nieistotne a skupienia na istotnych, umiejętność szybkiego odsiewania ziarna od plew w życiu, dystansu połączonego z wewnętrzną odwagą i siłą -> tego mi będzie BARDZO brakować. Mam wrażenie, że to był stan na sertralinie, który definiował jakim bym był jakbym się nie popsuł.

To tak. Myślę, że to nie będzie moja ostatnia przygoda z SSRI. Widzę, że umiem kontrolować się bez, ale jednak ten stan jest nie taki jaki chciałbym aby był. Traktuję te dwa i pół roku jako pewną, bardzo fajną, pożyteczną i ciekawą przygodę. Trochę jakbym wrócił z wakacji ;)
  • 33 / 6 / 0
13 stycznia 2019NegatywneWibracje pisze:

W ogóle te oczy! Nabierają urody i wyrazistości. Też tak macie? Emocjonalne spizdowacenie i chwiejność zastępuje chłodna kalkulacja, nawet napady wściekłości są jakby podskórnie chłodne. Liczony na dany efekt socjotechniczny teatrzyk, za to jaki przekonujący!
O, to coś w tym jest, właściwie sam na to nie wpadłem ale ludzie mi mówili, że jakoś taki strasznie bystry i ostry wzrok masz, że takie wypoczęte, pełne energii spojrzenie :)

Tak, napady wściekłości i wszelkie sytuacje podbramkowe, jak już mi się sertralina wkręciła "top peak" to były czymś na zasadzie rozegrania dwóch ostatnich ruchów w partii szachów z Kasparowem i zrobienie mu szach-mat. Byłem w stanie samego szatana na argumenty zniszczyć. Jak dla mnie? Sama przyjemność. Brakuje mi tego!
  • 550 / 137 / 0
Dostałem to dziś od psychiatry w odstawkę Escitalopramu który po 2 miesiącach nie zadziałał. Wszystko pod stres, lęki, fobie społeczną . Powinno dać radę z tego co widzę po wpisach.
  • 641 / 97 / 0
Dzisiaj podniesiono mi dawkę Asentry z 75 do 150... w sumie 75 działa antydepresyjnie ale chciałem coś na aktywizację.... i dostałem 2 razy więcej sertraliny.... i się zastanawiam czy tak robić czy też jednak dobrać coś innego na tę aktywizację.
ODPOWIEDZ
Posty: 5132 • Strona 374 z 514
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.