Nooo, odstawienie to bardzo Kurfsqi zły pomysł .
Ja np popełniłam ten błąd .

Jak sertra zadziała to trzeba się jej trzymać forever !!

Setre brałem na dystymię i fobię społeczną, wcześniej citalopram. Niestety waliłem w gaz, Mezcal i wóda tylko. Leciałem ostro z koksem i Xanax'em, Valium i lorazepamem. Pierwsze 6 miesięcy było git. Jak leki przestawały działać, doszły wyżej wymienione benzodiazepiny, koks i chlanie. Zmieniłem na Moclobemid. Teraz jest zajebiście. Dawki 300 - 600mg dziennie. Czasem zapomnę Moclobemid ale nie mam krzywych jazd. Po sertralinie byłem warzywem bez emocji i miałem wyjebki na wszystko. Teraz na Moclobemidzie nie ćpam, spalę chmurę raz na ruski miesiąc, nie myślę o koksie i czuję się zajebiście. SSRI strasznie mnie ogłupia i mam wyjebane na wszystko. Było miło ale się skończyło [emoji4]

[mention]kamyk18[/mention] - super ze jesteś „ na prostej”. Graty za wskrzeszenie.
Tak, po SSRI ma się mega wyjebsbe - chociaż ja uważam ze w życiu trzeba mieć wyjebane żeby przetrwać wiec ja widziałam w tym plusy ;) Sama tez szukam najlepszego leku ...

Nie cytujemy postów znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie. misspill

Jak u was odczucia na dawce 200mg?

Moja kochana Pani Psychiatruszka dzisiaj dodała mi (do już i tak baaardzo obszernej ilości psychotropków) sertralinę. Do tematu podchodziłem już dwa razy... Pierwszy okazał się totalnym niewypałem, moje zaburzenia lękowe pomimo przyjmowania pregabaliny i alprazolamu nasiliły się do tego stopnia, że po miesiącu na 100mg - odstawiłem z dnia na dzień. Poszedł potem jakiś inny antydepresant, który został odstawiony mi na detoxie i zamieniony właśnie na sertralinkę, doszliśmy do 150mg. Wtedy też pierwszy raz miałem przyjemność obcować z zjawiskiem manii. Niestety lek odstawili i wrzucili escitalopram (bo miałem lęki spowodowane odstawianiem kosmicznych dawek alpry). Po wyjściu z detoksu była chwila przerwy od antydepresantów, ale w momencie jak zmarła mi babcia - zacząłem działać. fluoksetyna, która na kolejnym detoxie (XD) zamieniona została na paroksetynę i chwała im za to!!!! Teraz chyba czwarty miesiąc lecę na paro, ale jakoś tak brakowało mi energii, dobrego nastroju. Można powiedzieć, że byłem wyprany z jakichkolwiek uczuć. Negatywnych, pozytywnych... Fajny efekt, ale nie na dłuższą metę. Zacząłem Lekarce o tym mówić i że sertra działała na mnie bardzo dobrze, tylko złe ludzie na detoksie zabrali no i wypisała mi dwie paki Setaloftu 100mg. Kazała przez pierwszy tydzień/dwa brać połówkę tabletki, ale ja zawsze byłem odporny na te początkowe efekty uboczne i za dwa/trzy dni wskakuje na do docelowe 100mg. Jeśli się nie poprawi to będę podnosił do 150, 200mg mogło by okazać się zbyt duża dawką ze względu na te 40mg paroksetyny. Nie chciałbym nabawić się zespołu serotoninowego... A wy co o tym myślicie?

Wskocz na 100mg i poczekaj 3-4 tygodnie. Myślę że będzie wystarczająco z paro. Za dużo też nie działa tak jak trzeba dlatego musisz sam dostosować dawkę do swojego organizmu.

Tak jak myślałem. Na te 100mg wskoczę bardzo szybciutko, chociażby ze względu na to, że mam zabezpieczenie pod postacią benzo (klony, alpra, lorazepam i rolki w apteczce sobie leżą i chwała im za to). Poza tym jak już zdążyłem wspomnieć w poprzednim poście... Przy rozpoczynaniu kuracji nowymi ssrajami - jakoś dziwnie odporny byłem na te uboki, które w pierwszych tygodniach występują. Drobny "kryzys" był przy wprowadzaniu paroksetyny w psychiatryku, bo wspaniały doktorek od razu mi do**bał 40mg i 20mg escitalopramu, który później i tak odstawił... Źle wspominam tamte czasy, oj baaardzo źle. Nie mogłem odkleić się od łóżka. Brak siły by sięgnąć w ogóle po wodę, a w mordzie sahara. Nie wspomnę o bardzo dziwnym czymś, nawet nie wiem jak to nazwać... Tramalem musieli mnie ratować, bo ból był nie do wytrzymania. WSZYSTKO bolało. Jestem gotowy zaryzykować stwierdzeniem, że czułem się podobnie jak na pierwszym dniu detoksu, przy odstawce fentanylu i alpry, jeszcze zanim podali mi magiczny sok z gumijagód i syropek klonowy ^.^

A jak czuję się drugiego dnia na dawce 50mg naszej sertralinki? Poza totalną anhedonią i deprechą spowodowaną ciężką sytuacją życiową - jest legitnie. Może boli mnie trochę głowa (zawsze tak reagowałem w pierwszych dniach brania sertraliny) - jest na prawdę okej. Może nasiliła się moja bezsenność... Podniosłem dawkę olanzapiny do 10mg, do tego zarzucone 5mg klona i 50mg kwetiapiny, wykrzesanej z odmętów apteczki, no i.... I nic. Nie mogę w ogóle zasnąć. Nie mam natłoku myśli, jak to z reguły bywało, pełen chill, odczuwam zmęczenie, ale snu jak nie było - tak go nie ma...

Jak jestem na ciągu baclo, benzo. To stalo by się coś jak bym dorzucał sertraline?

Powiedzcie mi czy setralina będzie dobra na silną depresje, lęk uogólniony , zok, c-ptsd? Zaznaczam że mam silne lęki i pobudzenie.

Duże dawki sertraliny mogą pomóc na wszystkie wymienione, ale może być również tak, że lek ten nie pomoże w ogóle. Musisz spróbować.