15 lipca 2019nCuX pisze: @TMq Myślałem o clenbuterol + T3 tylko mam taką faze wyślą mi gips w tabletkach.
Ps mam na działce w bunkrze mam 2 torby jedna to p2np a druga dnp za chuj nie wiem która to dnp obie są żółte i nie podpisane
Kupiłem dziś spalacz PX nawet siedząc pocę się jak świnia.
Jak już to salbutamol dużo bezpieczniejszy, ale nie wiem czy jeszcze dostępny, po za tym największy problem tkwi w Twoim stylu odżywiania, trening już mi się nie chce wracać jak szuka i wygląda u Ciebie, ale to 2 podstawy.
Jeszcze te legalne spalacze w kolorowych pudełkach jak i preworkouty nie wiem jak na tą chwilę, ale wcześniej były na zasadzie dopalaczy czyli jeden zbanują, robią następny pochodny itd co zabawne niektóre orały kichy nieporównywalnie bardziej niż konwencjonalne środki dopingujące. Pamiętam jak kumpel wpierdzielał jakiś tam spalacz, ja w tym samym czasie anapolon, który ma opinię mordercy dla wątroby, na badaniach typ miał 2-3x wyższe próby wątrobowe niż ja...
15 lipca 2019WrakCzlowieka pisze: @up - co ty bredzisz człowieku? Nie opieraj wiedzy na Men's Health i metodach z lat 80-tych. Czemu cardio? Dlaczego małe obciążenia i dużo powtórzeń?
Owszem robili wtedy wyższe zakresy powtórzeń na redukcji ale interpretacja tego jako by one były stosowane stricte do spalania tłuszczu są błędnne.
Przedewszystkim należy się przyjrzeć całemu typowemu makrocyklowi, który się składał z 3 mikrocykli i to już się ładnie składało w całość. Pierwszy mikrocykl niski zakres powtórzeń i robienie siły- w nim chodziło głównie o polepszenie impulsu z mózgu docierającego do mięśnia (większy/silniejszy impuls=mocniejszy skurcz mięśnia czy nawet pojedynczego włókna) co pozwalało w kolejnym mikrocyklu "masy" zwiększyć ciężar na ćwiczeniach dzięki czemu mięsień był bardziej przeciążany i tym samym dawał silniejszy bodziec do wzrotu. Ostatni mikrocykl redukcji również z sensem wiadomo że jakiś tam zakres powtórzeń/trening powoduje wzrost bardziej białycz włókien, inny czerwonych itd można się tu zagłębiać w mitochądrie, sarkoplazmy itd w każdm razie taki zakres miał na celu uwydatnić wygląd mięśnia, do tego dać odpocząć stawom i układowi nerwowemu.
Teraz jeszcze dodajmy do tego coś o czym się niepisało czyli kwestie dopingu, na start na początku meta świetny środek na siłę, okres "masy" akurat wypadał w momencie gdzie deka się "rozkręciła", okres redukcji gorsze odżywienie organizmu w wtaminy/mikroelementy + do tego środki typu winstrol, który jak wiadomo że nie działa pozytywnie na stawy i tkankę łączną, która już i tak swoje po dupie dostała na 2 poprzednich mikrocyklach....
Także wbrew pozorom wszystko było przemyślane. Wiadomo można tu rozwijać że siłę można robić tak czy inaczej mase to samo, że w rzeczywistości liczy się tut, a nie sam zakres powtórzeń itd tylko po co? Jak ktoś się interesuje niech sobie sam ogarnia.
Jeśli chodzi o styl odżywiania w latach osiemdziesiątych już mieli diety wysokowęglowodanowe jak teraz, które są najskuteczniejsze. Udowodnił to nie tak dawno wielki bum na dietę tłuszczową stosowaną wcześniej, a to był zwykły chwyt marketingowy bo ktoś chciał zabłysnąć nic więcej. Oczywiście nie mówię, że dieta tłuszczowa jest zła jednak na węglowodanówce notuje się szybszy przyrost mięśnia i tu już nie ważne czy przez nabicie wodą (glikogen) czy cokolwiek innego, jakby nie patrzeć ludzki organizm składa się grubo w ponad 50% z wody, mięśnie także.
Niby uważa się, że wysokowęglowodanówki ruszyły wraz z dopingiem insuliną, tylko że o to wszystko oskarża się Doriana Yatesa, który wzorował się na Mike Mentzer'rze, który jako pierwszy z szeroko znanych zawodników wbrew ówczesnym tłuszczowym trendom stosował wysokowęglowodanówkę.
No i tu mi się coś nie zgadza, Dorian przyznał się otwarcie jakie środki brał jeśli chodzi o insulinę zaprzeczył, z kolei za czasów Mike'a niby insuliny nie było...
No ale tak jest jeden baran z drugim usłyszał, że od insuliny i gh ma się wielki bebech i pierdoli głupoty. Skoro tak jest to czemu Sylwester Stalone który bije gh dziesiątki lat nie ma wielkiego bebzona?
@dzojov
Pfffff piszesz o obciążeniu i zakresie powtórzeń, skoro na wysokim zakresie nie da się zbudować mięśni jakim cudem Tom Platz robiąc przysiady na zakresie 20-30p do tej pory jest uważany za posiadacza najlepszych nóg w historii kulturystyki?
Nawet nie wiesz co to jest TUT i nie musisz szukać w wyszukiwarce co to by mi napisać, że jest inaczej.
Teraz moda fit i każdy najlepszy trener i dietetyk w jednym. Kurwa szkoda że wiedza z internetu i gazet gdzie większość to bzdury i ciężko je odżucić by trafić na wartościową wiedzę, albo od ziomków z siłki czy osiedla czy trenera z papierem czyli wypicowanego dwudziestoparolatka po dwudniowym kursie trenerskim
Zresztą ja akurat się odchudzać nie muszę, więc moje metody najwyraźniej tak beznadziejne nie były, w przeciwieństwie do niektórych. Pozdro. :)
15 lipca 2019nCuX pisze: Powiem tak ta papryka jest wykurwista już drugą opierdoliłem autentycznie fakt że piecze z nosa leci oczy łzawią ale po chwili robi się tak dziwnie błogo i leniwo pierwszy raz w życiu taki stan naturalnie osiągałem wow papryka habanero miał ktoś z was takie coś?
I wrakczłeka ma rację, na redukcji powinno się trenować tak, jak się trenuje "na masę", właśnie po to, żeby zatrzymać jak najwięcej mięsa w ciele. Duży ciężar powoduje bodziec, który nakazuje organizmowi trzymanie tkanki mięśniowej na tyle, na ile jest to możliwe, w przypadku małych ciężarków organizm myśli "a po co mi te mięśnie, skoro nie dostajemy takiego wysiłku, możemy stąd spierdalać" i lecą wtedy bardziej. Spalanie mięśni, nawet laskom, nie jest absolutnie potrzebne. A najważniejszy w redukowaniu jest ujemny bilans kaloryczny, można nawet nie ćwiczyć, myślicie, że czemu ludzie po ciągach na amfetaminie, gdzie jedzą mało, nie są grubi? Wiadomo, że jak się prawie nic nie je to metabolizm zwalnia i coraz ciężej żeby cały czas leciało z kg w taki sposób, ale ogólna zasada jest właśnie taka. A cardio zawsze się przyda, właśnie m.in. po to, żeby nakręcać metabolizm, dodatkowe spalanie kcal podczas tego procesu to też plus.
16 lipca 2019guccilui pisze:To nie słyszałeś, że jedzenie ostrego powoduje endorfiny? Organizm broni się tak jakby i wydziela endorfiny przeciwbólowe, dlatego niektórzy kochają ostre jedzenie, bo to może uzależniać :)15 lipca 2019nCuX pisze: Powiem tak ta papryka jest wykurwista już drugą opierdoliłem autentycznie fakt że piecze z nosa leci oczy łzawią ale po chwili robi się tak dziwnie błogo i leniwo pierwszy raz w życiu taki stan naturalnie osiągałem wow papryka habanero miał ktoś z was takie coś?
Ps
Czy po kapsułkowanej kapsaicynie też będzie ta euforia ?
https://bedziepieklo.pl/news/n/42/Dlacz ... ebie-dobre
Poczytaj, bardzo fajna strona dla fanów ostrości. Mój poziom to ostra pizza z papryczkami, nic ostrzejszego nie zjem, raz spróbowałem papryczkę, nie wiem jaką, kumpel w robocie mi dał - łzy z oczu, z nosa glut, duszności, kaszel, masakra. Chociaż to też pewnie przyzwyczajenia, on to sobie jadł jak orzeszki :) Ale nie powiem, bo takie "ostre" dla zwykłego Janusza to uwielbiam, czyli właśnie ostre sosy, ostry keczup "z piekła rodem" Kotlin, parówki do hotdogów są też takie ostre na Orlenie, nie pamiętam nazwy. A i orzeszki Wasabi, te są kozak. To jest pycha, bo ostre i da się zjeść bez męczenia się.
Ps.
Typ w sklepie dla kokosów chciał mi wcisnąć kapsaicyne w tabletkach za 69zl
A finalnie kupiłem 200g habanero za 4.99zł
Szczerze to nie mogę wyjść z podziwu jak łatwo i naturalnie można modelować własne samopoczucie.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.