20 maja 2019TMq pisze: Najlepszy sposób powolne zmiany. Odstawienie słodkich napojów bardzo dobry pierwszy krok. Ktoś tam wyżej napisał że huja da i tylko spadnie retencja wody + mniejsza treść jelitowa co jest gówno prawdą. Coca-cola dla przykładu ma 42kcal w 100ml czyli jak znajdzie się ancymon pijący jej 3 litry dziennie a są tacy, dostarcza już dodatkowo ponad 1200kcal z węglowodanów!!!
Więc jest kwestią czasu zanim waga spadnie i unormuje się przy 60-70kg nawet bez ćwiczeń i specjalnych zabiegów.
Ja wolę mieć wszystko pod kontrolą, nie czekać aż waga się unormuję sama, bo z czegoś zrezygnowałem. Proste wyliczenie i zdrowe zbijanie wagi bez pozniejszego efektu jojo, o którym wspomniałeś ;)
Zależy jakie kto ma podejście i jaki efekt koncowy chce uzyskać.
Ostatnio rzuciłem okiem na tabelkę kaloryczności produktów w burger kingu. Duży shake waniliowy 960kcal! Dookoła pełno dzieciaków - zestawy 2 hamburgery, frytki, cola i shake. Suma około 2500kcal co pokrywa dziennie zapotrzebowanie średniej dorosłej osoby. Za godzinę jesteś po tym głodny, dodatkowo pewnie co drugi zwolnienie z WF-u. Kurwa jak te dzieci potem mają być zdrowe?
Tak jak piszesz wszystko zależy od efektu końcowego jaki chcesz osiągnąc, jak poniżej 10%bf najlepiej monodieta właśnie w stylu kurczak+ryż ponieważ jakby nie było z różnych produktów różnie się wchłaniają makroskładniki jak i delikatnie się różnią np w mięsach stosunek białka do tłuszczu itd Tak czy inaczej nie jest to zdrowy styl odżywiania, po za tym myślę że przeznaczony wyłącznie dla zawodników bo i na huj komuś poniżej 10% fatu w innym wypadku? Tymbardziej że sylwetki jakie się ogląda na scenie to nie tylko niski bf ale również odwodnienie+ dobre nabicie mięśnia więc nie da się wyglądać tak na codzień. Przy 15% krata już dobrze widoczna.
Dużo osób jest takich co kupują diety, do tego suple polecone przez dietetyka i nie wytrzymują presji podjadając sobie albo cały tydzień czekając na chet meala, który czasem wygląda tak że są w dupe cały tydzień redukcji. No i końcowy efekt to jedno wielkie gówno czyli zjebana psycha bo mimo wielkich starań i trudów znów nie wyszło, poczucie słabości że się nie ma silnej woli, sylwetka bez zmian i dziura w budżecie na dobrych parę stówek.
Wiesz to już sprawa rodziców i jednostki jak to jest z dziećmi. Są niejadki i są tacy co wpierdalają nontoper a w takim burger kingu czują się jak mój mały w ciasnej dupie. Rozwala mnie jeszcze bardziej od tego co napisałeś jak rodzice małym dziecią kupują parówki w których jest z 10% mom, a reszta huj wie czego i tym podobne produkty
czlowiek powinien byc na diecie zycia, nie mam na mysli wiecznego odchudzania, tylko SLUCHANIE swojego ciala i nauczyc sie, co nam sluzy, a co szkodzi.
nie bedzie wtedy ani nadwagi, ani problemow ze zdrowiem czy jakiejs alergii.
19 maja 2019Muttley pisze: Podstawą zrzucenia wagi jest wyliczenie dziennego zapotrzebowania kalorycznego, bez tego ani rusz. Wiadomo zrezygnowanie ze słodyczy, napojów wysokosłodzonych itd to rozwiazanie na krótką metę. Owszem - waga zleci, ale będzie to głównie woda i zalegający pokarm w jelitach.
Pory posiłków i ich wielkość nie ma znaczenia - przerabiałem już kilka wersji i z własnego doświadczenia wiem, że jak komu wygodnie. Najważniejsza kaloryka, by bilans dzienny zamknął się na -250/300kcal, a najlepiej to mierzyć w jednostkach tygodniowych. I próbowalem okna żywieniowego 4 godzin jedzenia/20 post, jak i standardowo 5 posilkow dziennie. Różnicy nie bylo, po za tym ze w krotkim oknie jedzenia mialem mega porcje i się bardzo najadałem ;)
Jesli wprowadzisz organizm w stan hipoglikemii to z odbicia organizm lwia czesc porcji zmagazynuje.
Przy okazji pierdykniesz w panel hormonalny.
Dla mnie te wszystkie okienka czy tam glodzenia sie to lipa. Najpredzej wyleci z nas woda a organizm zamiast zmniejszac objetosc kom tluszczowej zacznie spalac miesnie.
Schudniemy... A i owszem ale czy tak jak chcemy?
No ale co kto woli.
Btw.
Przez wzglad na swoj metabolizm jak chcemy schudnac (pod wzgledem diety) to pilnujemy tylko, zeby wyeliminowac wegle o wysokim ig i trzymac kalorie na minus.
A juz na pewno trza wyeliminowac mieszanine wegle+ tluszcze.
Kij z tego, ze ryz bialy zamienicie na ryz brazowy jak to polejecie tłustym sosem.
Druga rzecz to swiczenia, jakies pompki czy silka to dodatek.
Klucz to interwaly.
Wystarczy poczytac i je dopracowac nawet na np spacerze.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Tak samo IG dla mnie bez większego znaczenia, osobiście wolę się opierać na wyższym ze względu na jelita, które u mnie nie tolerują błonnika zbożowego, po którym pozostaje mi ból brzucha i wzdęty bęben. Zresztą ig liczy się całego posiłku a nie pojedynczego produktu i prosto je zbić do tego ważniejszy jest ładunek glikemiczny niż sam indeks.
Niby czemu nie łączyć węgli z tłuszczami? Jeśli chodzi o chudnięcie bez różnicy.
Ogólnie najważniejsze skupić się na tym by żreć mniej i tyle zamiast łapać się jakiś alpejskich kombinacji, czy stosować metody takie jakie się robi u zawodników spalających fat poniżej 10% bo to poprostu przerost formy nad treścią, a włożona ciężka praca w zyskane mało co widoczne lub nie widoczne profity jest po prostu nie opłacalna.
Z suplementacją już napisałem, jak dla mnie bez sensu chyba że jakiś hardkorowy spalacz, ale te działające często szkodzą bardziej od tych z czarnego rynku zaliczanych do dopingu a i efekty mniejsze.
21 maja 2019TMq pisze: Osobiście nie zauważyłem w okienkach żadnego działania na + ani na - jeśli chodzi o spalanie tkanki tłuszczowej czy budowanie mięśni.
Jak dochodzi do hipoglikemii, rozjebiesz podstawowe mechanizmy i zamiast zmniejszac objetosc tluszczu bedziesz palic miesnie.
21 maja 2019TMq pisze: Tak samo IG dla mnie bez większego znaczenia, osobiście wolę się opierać na wyższym ze względu na jelita, które u mnie nie tolerują błonnika zbożowego, po którym pozostaje mi ból brzucha i wzdęty bęben.
Masz kilka opcji- zrobic z tym cos teraz lub jak padna jelita.
Chodzi glownie o to, ze bakterie zywia sie blonnikiem. Nie dostarczajac go rozpierdalasz jelita.
Tak wiem czujesz sie pewnie zajebiscie, ale do czasu. Zmiany zachodza caly czas. Nawet te zmiany jakos sie nazywaly-np bakterie z innego odcinka jelita rozkladaja jedzenie nie tam gdzie powinny.
Temat rzeka.
Na poczatek poczytalbym o blonniku rozpuszczalnym w wodzie i na nim sie skupil. Do tego debutir i w kilka dni zmiany beda zauwazalne.
Ew masz polipa w jelitach, co w obecnych czasach nie jest niczym dziwnym.
Mialem podobnie po zatruciu. Za kilka tyg kolonoskopia a do teraz zmiana diety i... Do kazdej porcji blonnika nabial.
21 maja 2019TMq pisze: Zresztą ig liczy się całego posiłku a nie pojedynczego produktu i prosto je zbić do tego ważniejszy jest ładunek glikemiczny niż sam indeks.
Ale opiszemy to w hurcie razem z...
21 maja 2019TMq pisze: Niby czemu nie łączyć węgli z tłuszczami? Jeśli chodzi o chudnięcie bez różnicy.
ziemniaki bez masła, ponieważ generują produkcję sporej dawki insuliny (wysoki indeks glikemiczny), której jedną z funkcji jest włączanie kwasów tłuszczowych do tkanki tłuszczowej i hamowanie lipolizy (rozkład tłuszczy), dlatego ziemniaki z masłem to natychmiastowe magazynowanie tłuszczu
Do tego dochodzi szereg schorzen ktorych mozna sie nabawic np insulinoodpornosc itd.
21 maja 2019TMq pisze: Z suplementacją już napisałem, jak dla mnie bez sensu chyba że jakiś hardkorowy spalacz, ale te działające często szkodzą bardziej od tych z czarnego rynku zaliczanych do dopingu a i efekty mniejsze.
Wogole nie interesuje Cie jak i z czego schudniesz. Brzmi to co piszesz jakby strata wagi to byly ubywajace kilogramy i nic wiecej.
Nie zastanawiasz sie jak wplywa na organizm kortyzol czy insulina.
Np zielona herbata o ktorej pisales czy jakakolwiek inna substancja podnoszaca poziom dopaminy tylko wspomoze wykorzystanie energii.
Nic ponad to.
Tak samo ma sie sytuacja z aminokwasami czy kilkoma innymi suplementami
21 maja 2019blackgoku pisze: Lipa nie lipa, w moim przypadku okienko działa
Jakbym ja sie mial glodzic wiekszosc dnia to bym odjechal.
Czekaj jak Ci zacznie depresja wracac przez chroniczny stres w ktory wprowadzasz organizm :-)
adrenalina – powoduje uwalnianie glukozy z glikogenu, aktywację produkcji cukru przez niektóre białka, wstrzymanie produkcji insuliny (u osób ze sprawną trzustką)
Adrenalina powoduje drżenie rąk, drgawki, przyspieszone bicie serca, drażliwość
glukagon – uwalnia glukozę z glikogenu, aktywuje produkcję acetonu w wątrobie (stąd tzw. aceton głodowy)
kortyzol – powoduje rozpad białek i tłuszczów, które mogą być użyte jako materiał energetyczny (proces zachodzi w wątrobie), zmniejsza zużycie glukozy w komórkach
somatotropina (hormon wzrostu) – zmniejsza zużycie glukozy i powoduje rozpad białka. Działa powoli, więc to właśnie on powoduje następującą dopiero po wielu godzinach hiperglikemię.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
W kwesti dietetykow.
Bo mowimy o dietetyku klinicznym a nie o barankach ktore skonczyly 3 miesieczny kurs czy tam 2 letnie technikum zywienia.
Dietetycy najczesciejj ukladaja diete pod pacjenta.
A, ze wiekszoosc z pacjentow nauczyla sie żreć to co "dobre" (slodkie lub z dodatkiem glutaminianu) to potem efekt mamy jaki mamy.
"Przeciez nie bede jesc cale zycie kurczaka z ryzem"
Buhaha.
To dietty pseudopakerow z silki pod sosnowcem.
Dieta musi byc racjonalna i zroznicowana jak kiedys pisal @survivor
Druga rzecz- suple czy leki.
Przeciez to nie sa magiczne pigulki.
Kazdy z nich uruchamia pewne procesy.
feta hamuje apetyt bo uwalniane sa potezne ilosci katecholamin.
Dalsze dzialanie to jeszcze potezniejsze zuzycie energii w organizmie.
Podobnie ale o wiele slabiej dzialaja suplementy.
A pisac, ze nie dzialaja mogą tylko ignoranci.
Ta sama historia co z tym, ze nie dzialaja witaminy czy aminokwasy
W kwestii uruchamianych/hamowanych przekaznikow jak i hormonow fajnie (choc mocno w skrocie) opisal to amnroziak tutaj:
https://slawomirambroziak.pl/forum/inde ... opic=464.0
Jest blokerm receptorów adrenergicznych alfa 2. Ponieważ są to receptory presynaptyczne, które hamują wydzielanie i przyspieszają wychwyt zwrotny noradrenaliny i serotoniny, to ich blokowanie mitrazapiną prowadzi do wzrostu poziomu noradrenaliny i serotoniny. Mitrazapina blokuje dodatkowo receptory serotoninowe HT2 i HT3, przez co zwiększa działanie serotoniny na receptor HT1.
Ponieważ serotonina hamuje wydzielanie gonadotropin (i produkcje testosteronu), zaś noradrenalina - zwiększa, dlatego aktywność obu tych przekaźników po zastosowaniu mitrazapiny znosi się i nie dochodzi do obniżenia potencji. Przy tym nie do końca wiadomo, które receptory serotoninowe odpowiadają ostatecznie za hamowanie gonadotropin.
Jak pisałem gdzieś wcześniej (cytowałeś to) - serotonina wykazuje aktywność kataboliczną w tkance mięśniowej, ale tutaj też nie wiadomo - poprzez które receptory (ten mechanizm w ogóle jest słabo poznany). Jednak tutaj - ewentualne, kataboliczne działanie może być znoszone przez blokowanie, przez mitrazapinę, receptora histaminowego H1. (Mechanizm anabolicznej aktywności blokady H1 opisałem w tym arcie o ketotifenie).
Pytałeś o wpływ noradrenaliny na anabolizm. Skracając - ta działa dwufazowo - najpierw anabolicznie, potem raczej katabolicznie. Wszystko zależy od czasu ekspozycji na wysokie jej stężenia. Sama noradrenalina działa na mięśnie - bezpośrednio anabolicznie. Pobudza też uwalnianie gonadotropion i produkcje testosteronu. Ale w dłuższej perspektywie czasowej - w wysokich stężeniach - prowadzi też do wzrostu poziomu kortyzolu. Tutaj więc - "na dwoje babka wróżyła".
Wiadomo, że mirtazapina zwiększa apetyty i masę ciała, trudno mi jednak powiedzieć - w świetle przedstawiony wyżej faktów - jaki procent w tym przyroście będzie stanowiła masa mięśniowa.
O wplywie aminokwasow na np kinazy mTOR czy w ch.. innych mechanizmow ktorych zwykly zjadacz chleba nie zna nie chce mi sie rozwodzic...
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.