Dział poświęcony przede wszystkim chorobom i nadzwyczajnym skutkom kombinacji tychże z substancjami psychoaktywnymi.
Regulamin forum
Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
ODPOWIEDZ
Posty: 92 • Strona 8 z 10
  • 203 / 21 / 0
Tak. Możesz.

Musisz mieć w ciągu ostatnich dziesięciu lat przepracowane przynajmniej pięć. Chyba że choroba pojawiła się w trakcie nauki to wtedy inaczej to wygląda.
jestem obłąkany
  • 203 / 21 / 0
Byłem wczoraj u lekarza na nfz i wyszedłem stamtąd niepocieszony. Liczyłem na to że lekarz pomoże mi zejść trochę z dawki olanzapiny żebym mógł złapać trochę oddechu. Zamiast tego dowiedziałem się że powinienem być na dwóch czy nawet trzech lekach i do następnej wizyty mam sobie przemyśleć możliwość dołożenia klozapiny.

Gdybym mógł pracować to poszedłbym prywatnie i dopytał o możliwość zejścia z leków o ile będzie to jeszcze możliwe. Na zolafrenie jestem już prawie dwa lata i nie wiem jakie szkody zdążył mi wyrządzić. Szkody... ja uważam że 80% mojej choroby to powikłania po neuroleptykach. Lekarze zawsze mają ich więcej w zanadrzu żeby walczyć z jakąś schizofrenią i gasić mnie nadal jak peta.

Ale mam plan działania. Wystąpiłem o dofinansowanie na komputer i jeśli uda mi się je dostać to za sprzedany sprzęt zrobię badania które od dwóch lat mi chodzą po głowie, a mianowicie badanie na boreliozę, ew. koinfekcje i kandydozę. Może jeszcze na hormony bo ciekaw jestem kortyzolu. Bez względu na wynik będę później dążył do tego aby zejść z neuroleptyku i abym mógł testować adaptogeny takie jak ashwagandha, korzeń maca (był obiecujący przy ostatniej odstawce leku) czy soplówkę która może mnie wyciągnąć z anhedonii. Jest też jeszcze jeden specyfik - ramipryl który przed dwoma laty skasował mi schizofrenię na chwilę i przez krótki czas mogłem się czuć mniej więcej tak jak czułem się przed pierwszą hospitalizacją, hospitalizacją gdzie mieli mi pomóc, a najwyraźniej zrobili mi chemiczną lobotomię. Pojawiły się jednak pewne komplikacje w ostatnich miesiącach bo miałem krótki epizod z kariprazyną po której pewnego dnia wywaliło mi ciśnienie bardzo w górę. Od tamtego czasu muszę brać lek na nadciśnienie o nazwie amlopin. Gdybym chciał testować wymienione wyżej środki to ten lek będzie mi najprawdopodobniej przeszkadzał. Ba! Już przeszkadza bo nie mogę się przez niego wyciszać za pomocą cbd. To cbd będzie też kluczowe w pierwszych tygodniach odstawki.

To tylko plan który na dzień dzisiejszy wydaje mrzonką. Małymi kroczkami do przodu.
jestem obłąkany
  • 3072 / 575 / 0
Jak po samej olanzapinie masz widoczne konkretne uboki to na kilometr omijaj klozapinę, to jest siekiera voodoo do robienia z człowieka warzywa, poza tym ten lek stosuje się samotnie bez innej artylerii innych, ja jestem na zolafrenowej olanzapinie i chwalę sobie, po latach uczenia się swojej choroby i jej leczenia samozachowawczo nawet mogę sobie pozwolić na alkohol rekreacyjnie. do tego biorę lewomepromazynę i depakinę, a przechodziłem przez takie leki jak właśnie klozapina (tfuuuuu!!!!) chlorprothixen, arypiprazol który dobrze wspominam, i jakieśpojebane wynalazki typu clopixol i pernazyna. Aktualnie mam tak ustawione i dobrane leki że jestem w stanie cieszyć się życiem, a cała chemia przez którą doszedłem do celu była chyba metodą prób i błędów.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 203 / 21 / 0
A mówiła pani doktor żebym nie czytał o klozapinie na forach internetowych :)

Przejrzałem wątek dedykowany temu preparatowi i wiem już że go nie chcę. Może powrót do amisulprydu byłby dobry. Może warto by było dać trzecią szansę arypiprazolowi, ale tym razem solo, bez żadnego zamulacza. Długa droga przede mną żebym w końcu mógł się czuć dobrze.
jestem obłąkany
  • 3072 / 575 / 0
Ja z amisanem, czyli amisulprydem nie mam wspomnień, chociaż brałem, ale nie działał psychoaktywnie, i w obstawie innych leków. Są też leki, takie jak właśnie arypiprazol które swoim działaniem leczą dając tym samym coś w rodzaju fazy, którą jest spokój podczas działania, ale to jak ktoś jeszcze na tyle rozróżnia czy zle się czuje i w jaki sposób się dobrze czuje oddzielając to od działania odlotu rekreacyjnego.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3072 / 575 / 0
Kurwa jego mać....tak czytam o lekach i poszczególnych właściwościach, definicjach zaburzeń, i pojawia mi się punkt widzenia że wszystkiego mam po trochę, co jest ciekawe jak czytam informacje na te tematy to od razu mogę rozróżnić czy to czy tamto mi dolega, i czy lek dedykowany danym objawom rzeczywiście działa, ale im bardziej się w to zagłębiam i rozmyślam diagnostycznie i profilaktycznie, tym bardziej ten cały obraz mi się zamazuje i ta wiedza mi bardziej przeszkadza niż ułatwia, a przy początkowym rozpoznaniu jest to tak fascynujące i ciekawe, że człowiek odnosi wrażenie że znalazł klucz do zbawienia od tego całego ciężaru.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 203 / 21 / 0
Na jakich lekach jesteś? Widziałem w innym temacie że możesz sobie od czasu do czasu pozwolić strzelić piwko. Też bym tak chciał.

Kiedyś widziałem diagram z kołami chorób w które były wpisane objawy i te koła na siebie najeżdżały. Mam wszystkiego po trochu i trudno jest mi jednoznacznie przekonać się do tej zakichanej schizofrenii.

Obecnie najbardziej dokucza mi ciągłe napięcie które wręcz mnie paraliżuje przy jakimkolwiek pomyśle zajęcia się czymś. Sama myśl o zrobieniu czegoś wprawia mnie w dyskomfort i wymaga nadmiernego wysiłku.

W czerwcu miną dwa lata jak dzięki środkom naturalnym liznąłem szaleństwa i oświecenia. W tamtym okresie byłem bez leków i wieczory spędzałem przy kroplach walerianowych, melisie i waporyzowaniu suszu cbd. Po całym dniu męki tak mix wprowadzał mnie w dość błogi stan na którym to spokojnie przeglądałem sobie internet czy też oglądałem koreańskie teledyski :) W tamtym czasie, gdy się rozchwiałem przez swoją pazerność na nowe środki, odkryłem że lek na nadciśnienie zbił mi całą schizofrenię, obłęd, niepokój, rozluźnił wszystkie mięśnie i sprawił że pierwszy raz od lat mogłem się poczuć w końcu sobą.

Chciałbym dać szansę jeszcze raz lekowi na nadciśnienie i potrzebuję zejść z zolafrenu, a lekarz prowadzący ani myśli mi w tym pomóc. Wręcz przeciwnie jest nastawiony i chętnie dorzucałby mi następne neuroleptyki abym brał ich więcej. Ja póki co nie znajdę w sobie sił aby odstawić zolafren na cold turkey. Nie wiem nawet czy to będzie możliwe. Tymczasem na horyzoncie kolejna komisja na rentę więc wypadałoby mi nic nie kombinować.

Są jeszcze u mnie wciąż żywe koncepcje aby zrobić badania na choroby odkleszczowe i dodatkowo chodzi mi głowie jeszcze kandydoza. Nie potrafię jednak odłożyć na to pieniędzy. Wręcz przeciwnie... odkąd chodzę do dentysty to powoli się zadłużam na dostępnym debecie. Chciałbym zrobić te badania i zobaczyć czy trop jest słuszny.

Zapytałem się na początku @Verbalhologram o to piwko bo po prawdzie też bym tak chciał. Trzeźwość jest ok ale gdybym mógł w towarzystwie wypić raz na tydzień chociaż dwa piwa to trochę by mnie to podniosło do góry. Z drugiej strony pamiętam że wypicie nawet odrobiny alkoholu potrafi zmienić mi nastrój czy myślenie nawet na kilka dnia. Może to kwestia dobrania odpowiedniego neuroleptyku. Ja już nie mam pomysłu na to czego mógłbym jeszcze spróbować. Po krótkim romansie z reagilą mam trwale podniesione ciśnienie i muszę brać dodatkowy lek na to, lek który w przyszłości będzie mi bruździł gdybym po odstawce neuroleptyku chciał się ratować adaptogenami :/ Soplówka czy korzeń maca były bardzo obięcujące jeśli idzie o ulgę w objawach negatywnych.

Ehh. Rozpisałem i jak zwykle pierdolę jak potłuczony :) Czas zakończyć ten kolejny zmarnowany dzień.
jestem obłąkany
  • 3072 / 575 / 0
Witaj w klubie @245trioxin ja też jestem na olanzapinowym zolafrenie, z tym że swift rodzaj rozpuszczalny na języku, powiem ci tak że wypracowanie dzisiejszego komfortu jako takiego, to lata prób i błędów po eksperymentalnym badaniu terenu wielu dziedzin (patrz mój podpis pod postami) a to że mogę sobie pozwolić na piwo to lata hartowania i przechodzenie przez różne nerwice i kłopoty metaboliczne, gdzie miałem takie zawroty głowy, że myślałem że umieram, nie tylko na olanzapinie, najgorzej wspominam klozapinę, po 22 latach leczenia raz sukces raz dolne rejony, i to piwo jeszcze raz napiszę to nie znaczy że jestem na poziomie zdrowotnym sportowca, tak czy inaczej jestem inwalidą walczącym o to żeby spędzić dzień bez doła i nerwicy, dodatkowo biorę lewomepromazynę i stabilizator depakine. Leków też przerobiłem całą masę, typu haloperidol w szpitalu, ale aktualnie biorę dwa neurole i stabilizator. Ja mam z dobrym samopoczuciem tak że to rodzaj fazy, a nie stabilne długofalowe leczenie zakończone wyzdrowieniem, cały czas muszę ten pozytyw uaktualniać i powtarzać oklepane schematy które wcześniej zadziałały, a za miecha czy dwa mogą być nieaktualne i nieskuteczne.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 203 / 21 / 0
Macie też tak na neuroleptykach że nie możecie się chwycić żadnego zajęcia? Nawet do napisania tego posta na forum musiałem się okropnie zmuszać.

Nic nie robię całymi dniami i mam wrażenie że odpowiada za to neuroleptyk. Mój tata z różnym skutkiem od kilku miesięcy próbuje odstawić alkohol i jestem beznadziejnym wsparciem dla niego. Już nie chodzi mi o wsparcie słowne, bo na to nie ma szans z moim upośledzeniem emocjonalnym, ale chciałbym mu pomóc chociaż jakimś działaniem. Żyjemy w okropnym brudzie i może bym coś zaczął sprzątać żeby on zobaczył że możemy żyć inaczej.

No ale nie mogę. Nie potrafię się zmusić w anhedonii do jakiegokolwiek działania :( Wydaje mi się że winny jest antagonizm receptorów dopaminowych. Gdy byłem przez kilka miesięcy bez leków to raz porobiłem się olejkiem eterycznym i nagle wysprzątałem cały pokój i nawet naprawiłem z zafascynowaniem kuchenkę turystyczną. Wydaje mi się że podniosłem wtedy poziom dopaminy bo ożywiły się widziane przeze mnie kolory, a to podobno omen zwiastujący psychozę.

Podejrzewam też u siebie ADD i nie wiem czy czasem to nie jest odpowiedzialne za to że neuroleptyki tak bardzo mnie gaszą.

Jest sens w moim przypadku aby spróbować arypiprazolu? Jest przynajmniej częsciowym agonistą tych receptorów. Niby próbowałem już czegoś takiego w postaci leku o nazwie Reagila i efekt był... sam nie wiem jaki. Jak już to chciałbym dać szansę Abilify solo, bez żadnego dodatkowego zamulacza jak olanzapina.

Normalnie marnuję życie będąc udupionym na zolafrenie. Od dwóch lat na nim jestem i wszystkie dni wyglądają tak samo i są bezproduktywne.
jestem obłąkany
  • 3072 / 575 / 0
Normalnie jak bym czytał swoje opisowe posty, praktycznie to samo, ja nawet mam tak że mam siłę na tyle żeby coś ogarnąć, ale w głowie mam blokadę urywania wątków myślowych, i po pierwszej chwili chęci do zrobienia czegoś, nagle uskutecznia się myśl, albo pózniej nie chce mi się, jeszcze zdążę, ojciec od około roku jużnie pije bo zdrowie nie pozwala ale chlał całe życie, ale nie prześladował mnie, wręcz odwrotnie był zajebistym ziomkiem, a teraz nie idzie sięz nim dogadać, zresztą w drugą stronę ja też nie mogę się dostosować, bo jestem w jakiejśmentalnej opozycji co do jego osobowości, kupiłem kadzidełka, i jutro paczka będzie to może pokój posprzątam, kiedyś po tramadolu byłem w stanie robić przemeblowanie w swoim pokoju, ale, moje motto na dzień dzisiejszy to nie dam rady pomimo że chciałbym, to taki neuroleptyczny paradoks, ale za cenę spokoju psychiatrycznego, robi z kogoś dysfunkcyjne warzywo.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 92 • Strona 8 z 10
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.