Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
Byłem na ciągu alfowym. Nie pamiętam dokładnie ile, ale chyba 2-3 dni (z czego nie spałem jedną, ostatnią noc tylko). Około południa przyjąłem ostatnią dawkę, po czym poszedłem na działkę do babci w celu pomocy (twierdziłem wtedy, że pomagając i 'robiąc' spowoduję wzrost poziomu dopaminy i zjazd mnie nie dopadnie). Dałem wtedy również otrzymane jako gratis 100mg 5-MAPB kumplowi. Około godziny 18-19 gdy wracałem z działki i jednak łapała mnie już ostra zwała - zgadałem się z kumplem, któremu też już schodziło i poszliśmy do okolicznego lasu. Mieliśmy dopiero co odebrane z poczty kilkanaście gramów Salvii i ekstrakt x10. Usiedliśmy (było już totalnie ciemno), wyjęliśmy spore bonio, nabiliśmy pełny cybuch suszem.
Pierwszy rozpalałem ja. Było to dziwne uczucie, jakby mnie coś wyciągało z własnego ciała, ale tylko do pewnego momentu (np. tylko o 20cm), po czym wracałem do siebie - i tak w kółko. Po czym usłyszałem piękny, kobiecy głos zza pleców "Chodź do mnie". Aż mnie dreszcze (przyjemne) przeszły. Do dziś tęsknię za tym głosem. Zwała z miejsca przeszła i pojawiła się przyjemna, mistyczna otoczka.
Drugie bonio (po kumplu) dostarczyło mi czegoś podobnego, jednak tym razem doświadczyłem jakby rozwarstwienia rzeczywistości (coś jakby wieloświaty). Na cały mój obraz składała się ciemność (był wieczór w lesie), kontur kumpla i mały ognik (palące się bonio), wyglądający wtedy jak ognisko. Znowu poczułem ciągnięcie w bok i przechodziłem jakby z jednej rzeczywistości w drugą (a każda wyglądała tak samo, tj. był to obraz moich oczu). Przez co widziałem dziesiątki takich światów/klatek, a więc dziesiątki tych światełek (żarów bonia) i przelatywałem z jednego do drugiego jak na kartkującej ksiażce. Nie wiedziałem, który świat jest tym prawdziwym, więc bardzo mnie to denerwowało. W pewnym momencie chciałem już przerwać doświadczenie i wrócić do tego 'prawdziwego' obrazu, więc krzyknąłem na głos "NOSZ KURWA MAĆ" i wyjebałem z pięści w bonio, by spowodować jakąś akcję, która przerwała by zapętlenie. Udało się.
Miałem jeszcze jedną identyczną sytuację, tylko w dzień, również skończyło się krzyknięciem "NO JAA PIEERDOOLEE" (akurat te okrzyki mam co do głoski w swojej głowie :D) i wyjebaniem bonia. Jest to pewna bariera w Salvii, której nie mogę pokonać. Nie to, że bad trip, ale zbyt mocne przywiązanie do rzeczywistości. A dziwne, bo kosmiczne dawki dysocjantów i tak ogromne dziury (np. 300mg MXE), że kończyło się zerwaniem kontaktu z ciałem i zwierzęcym wrzaskiem oraz napierdalaniem głową w ścianę nigdy mnie jakoś negatywnie nie nastawiały (wręcz przeciwnie, uwielbiałem stan rozbicia ego). Tak więc salvia to zdecydowanie coś innego niż dysocjant. Wydaje mi się, e to coś innego niż cokolwiek. Musiałbym spróbować jej jeszcze raz, od razu ekstraktu. Myślę, że teraz byłoby inaczej. No, ale teraz nie mam już SD :(.
Dodam, że nawet, gdy paliłem małe ilości SD (np. lufkę z suszem) lub gdy paliłem duże ilości i było już 'po' pojawiał się taki specyficzny stan spokoju, takie yin-yang duszy. Znikały wszelkie zwały, zmartwienia. Stan umysłu porównałbym do tego marihuanowego, bardzo podobne odczuwanie otaczającego cię świata, jednak o niebo lepsze i bardziej kojące.
PS : Może przypomnę sobie więcej z tamtych tripów, uzupełnię to i wstawię na NG, bo niezbyt dużo jest tr z palonych liści.
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
Tak, jak człowiek się wkur... na tripie i chce powrócić to efekty puszczają, skupiając się wszystko narasta, a jak kiedyś uciekałem zły to puszczało :D
Taaa, salvia a inne rzeczy to coś co nie stoi koło siebie, jeszcze muszę porównać SD z DMT, ale być może SD jest TOP1 in the world, na pewno to ocenię.
Dziwnie się z tym czuję, da się przyzwyczaić, ale wprowadza nieswoje uczucie
Ogólnie chyba jak zażyje się psychodelika to jakieś zmiany zachodzą w mózgu, bardziej bym stawiał na te pozytywne, a poza tym po odstawieniu na dłuższy czas psychodelików, wszystkie zjawiska na trzeźwo, słabną aż do zera.
Bym też stawiał na to, że sajko coś tam tworzy po swojemu w hipokampie (neurogeneza), dlatego albo idziesz już z psychodelikami na poważnie + szkolenie na trzeźwo, co daje dobre efekty, no albo zostawiasz je innym.
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
#mops
Tymniemniej wielokrotnie na samym suszu wbilem sie na ++++ a +++ to jest żaden problem. Przy ++++ to ja już mam gotowe posłane łóżko bo rzeczywistość się tak szałwiuje że zaczynasz kwestionwać absolutnie wszystko.
Ostatnio nim jeszcze zdążyłem się położyć to głowę zaczęły mi bombardować pytania/wkrety, nie wiedziałem już czy łózko czy leżeć co to to łóżko co to leżec czy moge i co to znaczy i po co czy ja co mam i po co, jest moj zakrecony umysl, na szczęście jakoś udało mi się położyć a to przy tym poziomie abstrakcji nie lada wyzwanie :D
Oczywiście wyrosłem już z tego żeby w psychodelikach czy dysocjantach doszukiwać się duchowości ale w kategoriach poznawczych było to cudowne doświadczenie. Unikalne i na swój sposób piękne.
(Miałem dobry s'n's).
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.