Po dobrej fazie nie zechcesz już tego więcej palić.

Heh, święta prawda. Raz zapaliłem i choć w sumie było to dobre i ciekawe doświadczenie, minęło z 8 lat i jeszcze drugiego razu nie było. Reszta worka czeka...

Też wam tak ciśnienie skacze podczas palenia? U mnie po 6 tęgich buchach serce bije jakbym biegł, aż w brzuchu czuje, co trochę zakłóca dalsze przeżycia. Dodam jeszcze, że dym z mojego ekstraktu jest kompletnie niegryzący, większość tutaj jak zauważyłem pisze, że dym jest okropny. Nie zdarzyło mi się jeszcze po szałwi kaszlać choćbym nie wiem ile ściągnął, tak ma być?

Siema
Mam pytanie:
5 lat temu, ziomki dali mi do palenia... Właśnie nie wiem co... to było tak
Spalilem 2 buchy i przez kilka minut nic nie, czułem...
Po 5 min, zaczęła mi energia po ciele przechodzić(wiecie takie fale, z góry na dół), wydawało mi się ze śnie(jak po zielsku), wszystko było wąskie, a nawet wydawało mi się ze jestem słońiem i spadam z samolotu(wiecie jakby mi się przyśniło)... wszystko trwało chyba 20,30min- no maks 40 min, czy to była szałwia czy jakaś cząstka...

salvia to raczej nie była. Za późno zadziałało, za długo trwało.

Właśnie pamięć mnie może mylić, ja zawsze mówie ze 5min, a to było tak ze Spalilem i postalem kilka sekund w miejscu i poszedłem do rzeki i zacząłem czuć efekty... A z tym czasem to było tak ze wróciłem do domu chyba o 20 30(całkowicie trzeźwy) a paliłem coś koło 20 10... o ile mnie pamięć nie myli...
Dodam że to co paliłem było koloru czarnego

wyglada to na zwykle pokruszone liscie gdyz ekstrakt jest ZAWSZE koloru czarnego

Akurat wygląd pamiętam dobrze, było to właśnie coś takiego tylko czarne i z takimi korzonkami

Dobra, trochę poczytałem
i raczej to była szałwia, efekty się zgadzają, a cząstka to być nie mogła, czytałem co koleś pisał że faza na cząstce trwa kilka godzin... A to trwało 20minut

Dziś postanowiłem zapalić x30, oczywiście plan znowu miał być "przygotowawczy", dlatego wziąłem znowu szklaną lufkę i nabiłem tylną część "dupkę".

Pojechałem na miejsce. Usiadłem na trawie i nabiłem. Wyszedł z tego jeden dobry buch, trzymałem go jak najdłużej w płucach.

Zamknąłem oczy i opuściłem sobie głowę, już widziałem cevy, delikatne kolorowe szlaczki, i po chwili tak słucham, znowu ktoś mnie woła "chodź do nas, chodź do nas", głos dochodzi z lewej strony.

Otworzyłem oczy i spojrzałem się w lewą stronę na te kwiaty kukurydzy, tak zdziwiony patrzę, a tu co drugi kwiat "ożył" i stoją jak jakieś kukiełki, głowa, ręce z liści, na takich małych szczudłach, i mnie wołają "chodzi do nas", były takie jakby uwięzione tam, ta linia odgradzała inny świat do którego mnie zapraszano, ja takie oczy O_O i mówię "was chyba pojebało!" , co ja miałem tam iść ? już miałem znowu uciekać ale jestem w miarę doświadczony i wiedziałem że to trip, chociaż był tak kurewsko realistyczny, czułem się jak w wesołym miasteczku, a raczej w mrocznym miasteczku, wszystko było tak jakoś poukładane dziwnie co dawało mroczny klimat, czułem się inną osobą, głos miałem strasznie roboci i gruby, po chwili wpatrywania się w ten efekt wybuchłem mocnym śmiechem, mówiąc do siebie że oni są jacyś popierdoleni...

Nie wiem trwało to chwilę, czegoś jeszcze mogę nie pamiętać, jak już opadły efekty, chodziłem w jedną i drugą stronę z zapalonym papierosem i ciągle się zastanawiałem nad tą salvią, przez chwilę się też przestraszyłem z tego jaką roślinę posiadam w kieszeni, zastanawiałem się długo, że salvia może ostro namieszać i z takiego tripa człowiek może nie wyjść w jednym kawałku, dlatego ostrzegam przed silnymi ekstraktami! Ja już sobie mogę to co raz lepiej wyobrażać, pełną moc SD, to jest sprzęt nie z tej ziemi.

Nie mam pojęcia jak ją mam zapalić żeby weszło dobrze, czy tak a może kurwa inaczej... Jakbym wiedział że to będzie pozytywny trip to zapaliłbym na czasie, ale ryzyko jest wielkie co tak naprawdę może ONA pokazać, ehh masakra, może kiedyś.


@EDIT

Wymieszałem x20 i x30 do jednego wora, następnym razem pierdolę z bonga albo z lepszej fajki i podpale zapalniczką żarową, żeby już się z tym wszystkim tak nie pierdolić i odciąć się. Ale to kiedyś tam.