Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 102 • Strona 7 z 11
  • 3854 / 308 / 0
Napierdalanie fety wydaje się niewskazane w jakiejkolwiek pracy, a zwłaszcza fizycznej, na wolnym powietrzu. Gdy słońce przygrzewa (takie lipcowe na przykład), to można się czasem zdziwić, jak zobaczy się mroczki przed oczami, nie oglądając nawet M jak Miłość :-)
A jeśli ktoś by się upierał przy kreskach, to lepiej, aby były to raczej progowe dawki, a nie pełnoprawna napierdalanka, pozwalająca zorganizować zimowe igrzyska olimpijskie we własnym nosie.
Zdarzyło mi się kiedyś, kilka razy być naszuranym w robocie, ale raczej nie polecam ;]
Robiłem jedno - nie skończyłem, bo zacząłem robić drugie i trzecie, z apetytem na czwartą czynność.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2652 / 378 / 0
IMPRV pisze:
eliot pisze:
piredolisz bzdury jak uwazasz ze feta pomaga w pracy.gowno pomaga,stwarza tylko same problemy a nie pomaga.
Pierdolisz bzdury, bo jesteś ignorantem. Wszystko zależy od tego jaka to praca, ile tej fety i czy jesteś na tyle świadomy, by kontrolować jej działanie. Oczywiście, Adderal nie pomaga ludziom z ADD w nauce/pracy. To spisek.
I kto tu jest ignorantem, hm? Twoje ograniczenie polega na tym, że bazujesz na swoich lub czyichś przekonaniach/doświadczeniach. Sumujesz to, co widzisz i wyciągasz średnią, niekoniecznie adekwatną do rzeczywistości. Nie mówimy tutaj o tym, czy jest praca, do której feta się nadaje lub czy jest osoba, która potrafi jej bezpiecznie i mądrze używać, aby nie narobić sobie w tej pracy problemów. Niestety mamy do czynienia z narkotykami, jakkolwiek byś tego nie rozumiał i nie ma mowy, ani o używaniu czegoś rozsądnie, ani o tym, że stymulant pozytywnie rzutuje na Twoje wyniki w pracy. Na początku - owszem. Energia, motywacja, kokosy. Pod koniec wszystko się zmienia. Może nie jesteś wystarczająco blisko końca, żeby o tym dyskutować?

PS: Adderal, jest środkiem psychoaktywnym, po pierwsze: wypisywanym na receptę, po drugie: będącym dodatkiem do leczenia schorzeń psychicznych (nabytych lub endogennych), po trzecie: zawarta w preparacie substancja jest czysta.

Jeśli sądzisz, że jesteś w stanie brać amfetaminę w odpowiednich dawkach, bez ryzyka niepożądanych skutków i z pozytywnym wpływem na Twoje zdrowie fizyczne/psychiczne, to śmiało. Jeden trup więcej = jeden problem mniej.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 47 / 1 / 0
Jak probowalem rzucic amf to znalazlem sobie srodki zasteprze ktorymi byly dopalacze a jesli cgce zrobic detox to alko pije. Zawsze sobie trzeba cos znalezc zastepczego
Oczy jak pięć złote #DOBRY prąd
  • 6 / 1 / 0
nie ma mowy, ani o używaniu czegoś rozsądnie, ani o tym, że stymulant pozytywnie rzutuje na Twoje wyniki w pracy.
Oczywiście, istnieją pracownicy umysłowi, którzy nie piją ani kawy, ani yerby. Jest to jednak bardzo mały odsetek. Stymulanty stymulantom nierówne, ale picie > 5 kaw dziennie też raczej nie jest zdrowe. Niewielkie ilości amfetaminy poprawiają zdolności intelektualne nawet u zdrowych osobników. Czy ~ 50 mg czystej amfetaminy dziennie zabije w ciągu np 10 lat? Ludzie używają adderal w dawkach <100 mg codziennie przez np 20 lat i nic im nie jest... Czy tobie się coś stanie? Prawdopodobnie też nie. Czy nie będziesz się mógł powstrzymać i zaczniesz walić po 1g dziennie? To już inna kwestia.
  • 1817 / 105 / 0
i ta "inna kwestia" ma tu wlasnie kluczowe znaczenie.jak myslisz ze bedziesz bral 50mg dziennie to jestes w duzym bledzie.wiem,wiem teraz bedziesz pisal ze jak nie,ze ja beda tylko tyle i nic wiecej.to w 90% przypadkow jest mrzonka :-D predzej czy pozniej sie to zle konczy.
  • 6 / 1 / 0
Ja patrzę na to raczej w czasie przeszłym już, ale to z powodu odcięcia dostępu do czystego sortu, a nie jakiegoś 'oświecenia'. Bieganie za jakimiś ziomkami, żeby dostać 100mg A w postaci 1g proszku nie bardzo wchodzi w grę.

Od kiedy nie biorę fety jest znacznie gorzej - ostatnio np. ćpię etylofenidat, i dopiero tu, naprawdę ciężko mi się kontrolować. To chyba kwestia tego, że po tym nigdy nie czuję się optymalnie, to jest po prostu słabe chujstwo w porównaniu do fety, a po pierwszej kresce bardzo ciężko się przekonać, że druga nie zrobi lepiej.

Z fetą było tak, że na początku 50mg do porannej kawy działało idealnie na 8h pracy. Później robiłam sobie 2x40-50mg i tu zauważyłam tę wspaniałą własność - feta wkręca tak, że chociaż planujesz dorzucić po 4h, robisz to po 6-7, bo bardziej istotne dla ciebie jest, aby "coś skończyć", niż żeby przyjebać znów. Odkładasz ćpanie, chociaż masz je w kieszeni. No kurwa, niesamowite. 7-mc w "normalnej" pracy, z przerwami, ale jednak większość dni ++ i było ok. Zdecydowanie gorzej zrobiło się, kiedy zmieniłam pracę na remote, aka 'w domu', czy też 'luźne godziny pracy'. Nieograniczone wylegiwanie się w łóżku, następnie granie na pleju "żeby rozruszać umysł" i rozpoczynanie pracy o 20-22... Myślenie "mam fetę, i tak zdążę" naprawdę niszczy produktywność i powoduje zaległości, zaległości powodują potrzebę zarwanych nocy, a zarwane noce potrzebę ćpania większej ilości fety.

Niepocieszający jest jednak fakt, że moje dziwne autodestrukcyjne lenistwo nie pozwalało mi również wydajnie pracować w domu na trzeźwo, na suplach (ALC, l-tyro, piracetam, etc...), ani na innych stimach.
  • 14 / / 0
To gówno wchodzi w psyche, co prawda to prawda jeżeli się ma naprawde chęci na zaprzestanie z uzywaniem to może się udać jednak niektórym zabardzo sie to spodobało i tkwią w tej monotoni.Najlepiej to trzymać się od tego z daleka, zerwać z towarzystwem związanym tylko i wyłącznie od ćpania, tacy koledzy w 99 % wyjebali by ci wała przy każdej lepszej okazji.
  • 440 / 30 / 0
IMPRV pisze:
Ja patrzę na to raczej w czasie przeszłym już, ale to z powodu odcięcia dostępu do czystego sortu, a nie jakiegoś 'oświecenia'. Bieganie za jakimiś ziomkami, żeby dostać 100mg A w postaci 1g proszku nie bardzo wchodzi w grę.

Od kiedy nie biorę fety jest znacznie gorzej - ostatnio np. ćpię etylofenidat, i dopiero tu, naprawdę ciężko mi się kontrolować. To chyba kwestia tego, że po tym nigdy nie czuję się optymalnie, to jest po prostu słabe chujstwo w porównaniu do fety, a po pierwszej kresce bardzo ciężko się przekonać, że druga nie zrobi lepiej.

Z fetą było tak, że na początku 50mg do porannej kawy działało idealnie na 8h pracy. Później robiłam sobie 2x40-50mg i tu zauważyłam tę wspaniałą własność - feta wkręca tak, że chociaż planujesz dorzucić po 4h, robisz to po 6-7, bo bardziej istotne dla ciebie jest, aby "coś skończyć", niż żeby przyjebać znów. Odkładasz ćpanie, chociaż masz je w kieszeni. No kurwa, niesamowite. 7-mc w "normalnej" pracy, z przerwami, ale jednak większość dni ++ i było ok. Zdecydowanie gorzej zrobiło się, kiedy zmieniłam pracę na remote, aka 'w domu', czy też 'luźne godziny pracy'. Nieograniczone wylegiwanie się w łóżku, następnie granie na pleju "żeby rozruszać umysł" i rozpoczynanie pracy o 20-22... Myślenie "mam fetę, i tak zdążę" naprawdę niszczy produktywność i powoduje zaległości, zaległości powodują potrzebę zarwanych nocy, a zarwane noce potrzebę ćpania większej ilości fety.

Niepocieszający jest jednak fakt, że moje dziwne autodestrukcyjne lenistwo nie pozwalało mi również wydajnie pracować w domu na trzeźwo, na suplach (ALC, l-tyro, piracetam, etc...), ani na innych stimach.
Bo w domu nie da się pracować. Ja biorę pod uwagę jedynie coworking lub tułanie się po biurach znajomych. W domu to jest kataklizm, co bym nie wziął to kończy się zawsze źle, a bez niczego jeszcze gorzej. O wiele lepszy klimat jest o 8:00 rano w jakiejś przytulnej knajpce, przy kawie, zero ludzi, wszyscy za szybą pędzą gdzieś i wtedy zaczynam pracę na pełnej kurwie. Jak do tego dojdzie jeszcze feta to jestem w stanie się tak zasiedzieć aż do nocy w jednym miejscu :gun: . Na szczęście nie pracuję już po amph, a jedynie pod wpływem supli i wydaje mi się, że jest to optymalny sposób pracy. Feta w dni wolne, suple w dni pracy.
Uwaga! Użytkownik rencznik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 63 / 10 / 0
Eltorro pisze:
Najgorsze ze po tym gownie sie zmieniasz tak szybko ze sam nie zauwazysz ;/
Możesz sprecyzować? Tzn. zdaję sobie sprawę, że wszelkiego rodzaju używki i uzależniacze odmieniają człowieka, ale interesuje mnie jak to wygląda w przypadku futra.
Bo widzisz, nie jestem typem cwaniaczka co to fura białe co dzień i śmiga w dresiku po disco teczkach. Jestem spokojnym, raczej opanowanym, czytających książki gościem (podobno całkiem inteligentnym), no ale kłopot w tym, że od pewnego czasu (około 1 miesiąc) futerko mi bardzo posmakowało. I już zaczynają się - jak to tutaj jest nazywane - ciągi, np. 2-dniowe.
No i moje pytanie brzmi: jeśli dojdzie do jakichś zmian, to czy to będą zmiany wzmacniające już ukształtowany charakter, czy może będą to zmiany całkowicie modyfikujące osobowość?
Dzięki.

Scalono | 909
pepsicola pisze:
Moje zycie to rutyna, wstaje zjebana i ide sie ogarnac, szlug, szkola. Malo sie skupiam ogolnie na tych czynnosciach, zaczynam kontaktowac dopiero kolo popoludnia kiedy trzymam worek i przypadkowo na stole pojawia sie kreska. Weszlo mi w nawyk cpanie, przyznaje sie do tego. Chcialabym znalezc cos co mogloby dac rade wyjsc ze stymulantow, zaczelam zdawac sobie sprawe, ze sie wjebalam i czas sie wycofac.
Macie jakies pomysly, bez zadnych lekarzy i tekstow typu 'bliscy Ci pomoga'. Nie podejde przeciez do starszego i powiem mu, ze jestem w ciagu od dwoch i pol miesiaca.
Już sam fakt, że piszesz o swoim problemie na tym forum świadczy, że jesteś inteligentną osobą, która wie, że postępuje niewłaściwie. Ten styl zażywania, jak przedstawiłaś (odniosłem wrażenie, że branie futra odbywa się u Ciebie w czymś w rodzaju transu) jest zgubny i prowadzi prościutko do psychiatryka, albo do poradni i apteki po antydepresanty.
Moim zdaniem powinnaś sobie uświadomić, że są na świecie ludzie, którzy mają w dupie Twoje zdrowie, Twoje relacje rodzinne, Twoje osiągnięcia w nauce, Twoją przyszłość - są tacy ludzie. I jeszcze biorą za to od Ciebie grubą kasę.
Tyle w temacie. Po prostu zaciśnij pięści i wytrzymaj miesiąc. Jeśli się uda - ciśnij kolejny miesiąc. Ja tak miałem z alkoholem (z którym miałem naprawdę poważne problemy) - powiedziałem sobie: wytrzymaj miesiąc. Udało się. No to powiedziałem: Wytrzymaj drugi miesiąc. I wiesz co się okazało? Mija 15 miesiąc bez alkoholu. Tobie też się uda. Dasz radę ;-)
  • 1817 / 105 / 0
Kazdy normalny,silny czlowiek po prostu mowi sobie jak mezczyzna ze przestaje brac i przestaje.Tak bylo ze mna i z moimi znajomymi.amfetamina to tylko uzaleznienie psychiczne a to tkwi w naszej glowie i tylko od nas zalezy czy niebedziemy brac czy nie.Jesli niemozna tego odstawic ot tak to jest sie slabym i tyle.
ODPOWIEDZ
Posty: 102 • Strona 7 z 11
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.