Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 57 • Strona 5 z 6
  • 1 / 1 / 0
Spozywalem LSD i grzyby kilka-nascie razy i oprocz lżejszych bań, zawsze mialem bad tripy, ktore sie utrzymywwaly dlugo po zazyciu, a czesc z nich zostala do dzisiaj, pare lat po ostatnim zazyciu psychodelikow. Za kazdym razem zapewnialem sobie komfort psychiczny, dobrze znajome towarzystwo, mialem nadzieje ze w koncu przezyje to, co przeciez tysiace czy nawet miliony uzytkownikow kwasa przezywa - pewien rodzaj szczescia, uwolnienia, poszerzenia horyzontow, w kazdym razie coś o pozytywnym wydzwieku. A za kazdym razem scenariusz byl podobny - wrzuta z dobrym nastrojem, oczekiwaniem na cos fajnego, dalej lekka euforia, pobudzenie. A jak wchodziło tornado to tragedia - karzący wzrok wszystkich dookoła, wrażenie ze kazdy czyta w moich myslach, smieje sie ze mnie, depcze mnie psychicznie. Nawet ludzie ktorych uwazalem (teraz nadal uwazam) za przyjaciol, stawali sie moimi oprawcami, wrogami (wiem wiem, jedynym wrogiem była moja psychika). Dochodziło nawet do tego, że tygodnie po bani, oglądajac w tv dziennikarza, widzialem perfidny usmieszek i slyszalem gorszące podteksty pod moim adresem. Straciłem zainteresowanie światem, nadzieje na lepsze życie, zaczalem miewac mysli samobojcze. Pewnym ukojeniem byl alkohol, ale w pore ograniczylem to 'lekarstwo'. To co kolega wyzej - czuje ze stracilem siebie, nie mam poczucia wlasnej wartosci i gardze samym soba. Tym bardziej wszelkie teksty typu 'uwolnij swoje ego' doprowadzaja mnie do kolejnych wahan osobowosci, bo juz nie wiem czy mam aż tak wielkie ego, ze nawet nie dopuszczam mysli jego mistycznego uwolnienia, czy moze w moim przypadku juz nawet nie ma co 'uwalniac', bo juz nic nie zostalo.

Podobnie porady typu 'nie myśl na bani', 'odrzucaj negatywne odczucia' czy inne podobne psychologiczne gadki, sa zwyczajnie ignoranckie a ich skutecznosc uzalezniona od siły i wrazliwosci biorącego. To tak jakby poradzic: wchłaniaj weglowodany, ale odrzucaj tłuszcze.

Moim zdaniem nigdy sie nie przewidzi nastepstw tripa, ciepły rastafarianin moze sie zamknac w swiecie, a niejeden ch*j moze przejsc oczysczajaca przemiane. A czytajac to forum dochodze do wniosku ze w wiekszosci przewaza 3ci typ: uooo ale bania wzorki i krasnale!!

Konkluzje widze jedna - do psychodelikow trzeba dojrzec, znalezc swoje miejsce na swiecie i miec spokojne sumienie. Wiek 20-21 lat uznalbym za rosyjska ruletke. Chociaz z drugiej strony "siła", brawura i odwaga tego wieku moze byc panaceum na negatywy tripa...
Wasza decyzja. Ja osobiscie, zlinczujcie mnie, odradzam.
  • 57 / 2 / 0
Wiele razy spotykam się z opinią że do psychodelików trzeba dojrzeć, może właśnie to jest Waszym błędem, złe nastawienie, źle traktujecie to wszystko, i pisząc takie rzeczy na forach ludzie potem się do tego przekonują i łapią potem jakieś krzywe "banie" że za młodzi że trzeba dojrzeć. To tylko substancja, chemiczna w tym przypadku. Powinniście to traktować trochę luźniej, bez żadnych strasznych przygotowań, zmartwień czy się uda, czy będzie bad trip, bo to też wywołuje jakaś tam presje w mózgu pewnie. Może macie za duże oczekiwania, za dużo się naczytaliście. Może wyjściem jest brać je częściej i zmienić nastawienie, myślę już że nawet takie podejście jak "uooo ale bania wzroki i krasnale" jest lepsze niż się nurtować jakimiś złymi stanami później.
  • 827 / 3 / 0
Trywializacja problemu nie jest jego rozwiązaniem. I tak do psychedelików trzeba dojrzeć. To, że jeden będzie miał pozytywne nastawienie do tematu i nie złapie badtripa to "super", ale to nie wszystko. Tak, tym można sobie krzywdę zrobić. Wystarczy poczytać co i polecam Tobie Shaint (no offence). Podejście kolorków i wesołych pagórków jest dobre do czasu, aż przejdzie się do głębszych poziomów doświadczenia psychedelicznego. Na rzeczywistość składa się i dobra i zła strona. Wykluczanie jednej z nich jest delikatnie ujmując dziecinne. Branie częściej skończy się coraz to większą tolerancją, aż w końcu substancje te nie będą działać z należytą mocą. Jeżeli to jest rozwiązaniem to ja polecam coś znacznie łatwiejszego i przyjemniejszego: nie brać. Jeszcze raz: problemem jest właśnie niedojrzałość psychiczna na która się składa m.in: brak wiedzy o substancjach oraz o samym sobie.
Miej dystans
  • 3 / 1 / 0
ahoj, efekty rozbicia ego ktòre opisujesz teraz jako "negatywne", zupełnie inaczej wyglądają z punktu widzenia 30 latka zapędzonego w gonitwie myśli, złudzeń, urojeń. Gdzie zabrałyby Cię owe marzenia, jak mocny wpływ mieliby na Ciebie ludzie z otoczenia.

Uważam że postawiłeś ważny krok w kierunku wolności w pewnym sensie. Masz bratku niepowtarzalną okazję zajrzeć w głąb siebie. Nie pogrzebny Ci żaden panbuk ani żadna sekta stara czy nowa. Modlitwa jest ukierunkowana zawsze na zewnątrz, pomaga osobom, ktòre nie wierzą w Siebie i szukają czegoś na zewnątrz. Po kilku podròżach zacząłem doceniać psychodeliki jako "bilet do wnętrza". Możesz zapisać sobie wszystko co Cię zabolało w związku z podròżą i powracać do tego co napisałeś, są szanse że, wierz mi, że za pewien czas będziesz dziękował Bogu albo Sobie, za głębie doświadczenia. Czy potrzebne Ci jest zaśmiecanie umysłu zbędną wiedzą? Nie jestem Tobą, ale mam wrażenie że dzięki LSD, Twòj umysł zabrał Cię spory kawał do przodu, w rejony gdzie raczej spotyka się ludzi ze sporym doświadczeniem medytacyjnym. Czy tacy ludzie mają więcej marzeń, kolegòw czy rzeczy? nie sądzę, mają za to "wewnętrzną przestrzeń", ktòrą Twoje pokonane EGO pokazuje Ci jako pustkę. Polecam Ci "Power of now" Eckharta Tolle. W wielkim skròcie gościu naucza jak być Tu i Teraz, mam wrażenie że jesteś bliżej tego stanu niż większość osòb usiłujących osiągnąć takowy stan! Jesteś Bogiem:-)
  • 40 / / 0
Podczas zażywania psychodelików bardzo ważnym jest dobór towarzystwa. Każdy, kto stał się ofiarą manipulacyjnego "kolegi" może mieć badtripa. Zatem bardzo ważne jest, by przed przyjęciem psychodelika z kimś dogłebnie przemyśleć, czym kieruje się on na codzień (jakie cechy posiada). Jeżeli lubi igrać czyimiś emocjami, spojrzeniem na świat w sensie negatywnym - unikać jak ognia. Nawet /codzienne przebywanie wśród takich osób jest zagrożeniem, gdyż będą one wpływały na jakość Twojego życia. Zapewne jest tu wiele osób, które chętnie wybrałyby się w podróż z każdym z Was, tych urażonych złymi wspomnieniami z psychodelikiem. Tu spradza się stwoerdzenie, że najlepiej zażywać psychodeliki w gronie osób doświadczonych, gdyż one posiadają największą empatię wobec innych. Oczywiście pozostanie dylemat znalezienia nie domorosłego przywódcy tripa (choć i tacy się trafiają) ;)

Nie można NIGDY lekceważyć potęgi umysłu. Jeśli choć raz ktoś przeszedł bad tripa, zawsze może ten stan zamazać w pamięci lub nadpisać tak jak wspomniałem dobrym doświadczeniem.
http://talk.hyperreal.info/lad-t39515.html

Rozmowy na temat vendora "AL-LAD"
  • 57 / 2 / 0
Ja jednak nie "przypominałem" sobie jaki byłem wcześniej, tylko w międzyczasie nabrałem kompletnie nowych zwyczajów, zachowań i reakcji.

Ja jestem tylko ciekaw jak wyglądałyby podróże po lizergamidach jakiś członków starożytnego plemienia z okolic Amazonki, albo prościej jakichś dzieci z Etiopii, ciekawy byłby taki eksperyment podawania kwasu ludziom którzy nie mają pojęcia co to jest, jakie może mieć skutki, i najlepiej gdyby nawet nie wiedziały że to biorą. ( Jakaś wyprawa wolontariatu do Afryki podawałaby im LSD na cukierkach czy innych słodyczach.) Bo wydaje mi się że takie ćpuny jak tutaj na hypciu po tym wszystkim co się naczytają, usłyszą w swoim otoczeniu innych ćpunów ma ogromne znaczenie na jakość i treść podróży, czytając jakieś dzienniki z podróż po kwasach jakichś naukowców którzy je testują/eksperymentują z nimi są zupełnie inne niż powtarzające się historie na forum i neuro_groove. Podróżowanie z kimś innym "bardziej doświadczonym" miałoby sens tylko ze względu na to jak mógłby zmienić naszą podróż przez swoje nastawienie do Tego, ale na pewno nie ze względu na empatie wobec innych, wydaje mi się że nawet pierwsze podróże można samemu przeżywać bez obecność żadnej osoby, w ten sposób nie bylibyśmy kondycjonowani w żaden sposób (prócz tego co się nasłuchaliśmy i naczytaliśmy), niebezpieczeństw chyba nie ma, bo chyba nikt nie wyskoczył z okna po kwasie, chyba że zrozumiał że jego życie jest do dupy i postanowił skoczyć... Jak już podróżujemy to nikt nie może tego przerwać, jakakolwiek doświadczona osoba. A eksperyment miałby na celu pokazania jak ludzie są kondycjonowani przez media,internet i społeczność.
  • 30 / / 0
Członek "starożytnego plemienia z okolic Amazonki", czy "dziecko z Etiopii" powie, że skontaktowało się z jakimiś istotami z zaświatów, albo byli w jakimś miejscu z ich własnej mitologii. Nie ma ludzi, bez bagażu kulturowego, każdy znajdzie jakieś wytłumaczenie bazując na tym, co mu podpowiada jego religia, czy po prostu światopogląd. Jak dla mnie tłumaczenie treści psychodelicznej podróży psychologią jest tak samo dobrą interpretacja, jak tłumaczenie tego metafizycznie, czy religijnie. Tak samo sposoby radzenia sobie z negatywnym przeżyciem są o tyle dobre, o ile człowiek wierzy, ze są dobre. Nie da się natomiast w moim przekonaniu podejść do tego bez żadnego bagażu, "na czysto".
  • 559 / 125 / 0
Wybór "tripmejta" jest bardzo ważny, to jest w końcu wpuszczanie drugiego człowieka w sferę dość wysokiej intymności. Podobnie jak z seksem, higiena jest bardzo ważna, chyba nawet ważniejsza przy psychodelikach.
Jeśli pomimo komfortowych s&s na tripie nadal coś uwiera, to przeważnie jest to sygnał, że coś w naszym życiu leży zaniedbane. Do wydobywania tego na powierzchnię najlepszy jest trip samotny. Po psychodeliku w roli katalizatora, nadal pozostaje praca nad sobą, w codzienności "na czysto". Tego za nikogo nie zrobi żadna chemia.

Shaint: samobój nie zawsze musi być krokiem wynikłym z rozpaczy. Pewnie nie tylko ja przeżywałem na tripie momenty, gdzie czułem, że nie da się zrobić kolejnego kroku głębiej, dopóki jest to ciało. Jestem w stanie wyobrazić sobie jednostki, które z uśmiechem na twarzy zmieniły swój stan skupienia, a świadomość powędrowała sobie z tej planety. ;-)
Spid to bagno. Spid to dno. Spid jest mocny, że ho ho.
  • 56 / 1 / 0
Polecam olanzapine.
Istoty ludzkie pozostają pod kontrolą dziwnej siły,
która nagina je na absurdalne sposoby
każąc im grać rolę w zadziwiająco zwodniczej grze.

– Jacques Vallee, Messengers of Deception -
  • 1948 / 296 / 0
fristailo pisze:
A jak wchodziło tornado to tragedia - karzący wzrok wszystkich dookoła, wrażenie ze kazdy czyta w moich myslach, smieje sie ze mnie, depcze mnie psychicznie. Nawet ludzie ktorych uwazalem (teraz nadal uwazam) za przyjaciol, stawali sie moimi oprawcami, wrogami (wiem wiem, jedynym wrogiem była moja psychika). Dochodziło nawet do tego, że tygodnie po bani, oglądajac w tv dziennikarza, widzialem perfidny usmieszek i slyszalem gorszące podteksty pod moim adresem.
jest to superego każące ego
fristailo pisze:
Tym bardziej wszelkie teksty typu 'uwolnij swoje ego' doprowadzaja mnie do kolejnych wahan osobowosci, bo juz nie wiem czy mam aż tak wielkie ego, ze nawet nie dopuszczam mysli jego mistycznego uwolnienia, czy moze w moim przypadku juz nawet nie ma co 'uwalniac', bo juz nic nie zostalo.
ego jest jeszcze bardziej gnębione przez superego, bazując na sumie wypartych popędów seksualnych i agresywnych
Walker, there is no path, The path is made by walking.
ODPOWIEDZ
Posty: 57 • Strona 5 z 6
HyperTuba dodaj film
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.