Pozdrawiam
20 września 2022CiekawyPoxar pisze: Osobiście polecam Nowy Dworek. Oczywiście jeśli naprawdę ktoś ma zamiar się leczyć. Jest tam naprawdę profesjonalna kadra terapeutyczna(filia Joker) i program leczenia rzeczywiście działa
07 października 2022TheAgz pisze: Witam. Był tu ktoś w ośrodku w Toruniu lub słyszał coś o nim z pierwszej ręki? oddział krótkoterminowy 3 miechy czy też ta długoterminowa na Tramwajowej. Proszę o info tu lub priv, bo wybieram się, a miałabym pytanko.
Pozdrawiam
07 października 2022Adrian3760 pisze:Byłem wytrzymałem na kwalifikacji 4 tygodnie a 2 dni na jokerze nigdy na nikogo nie donosilem czy to na komendzie przy psach czy na odwyku do dyżurnego no po prostu nie ma opcji nie wiem jak te kurwy co piszą sprawy że za dużo kawy nasypalem śpią w nocy i mogą spojrzeć w lustro bo ja bym nie mógł20 września 2022CiekawyPoxar pisze: Osobiście polecam Nowy Dworek. Oczywiście jeśli naprawdę ktoś ma zamiar się leczyć. Jest tam naprawdę profesjonalna kadra terapeutyczna(filia Joker) i program leczenia rzeczywiście działa
- Suchy Jar (Krk) - detoks + terapia
- Cenacolo (3 ośrodki w Polsce - Giezkowo, Jastrzębie Zdrój, Tarnowiec)
- Czechowice-Dziedzice ("Straszny Dwór", bliźniaczy ośrodek Wapienicy)
Na pierwszy ogień Suchy Jar w Krakowie - opiszę głównie detoks, ale na terapię zostawię również kilka zdań.
Na detoksie pierwszy raz byłem 3 lata temu oraz w tym roku, więc informacje całkiem świeże. Dużo osób jest tam i po 5-6 razy, zawsze trafi się ktoś, kto już nawet nie liczy ilości pobytów.
Warunki zakwaterowania są dość kiepskie. Jako pacjent detoksu, dostajesz tylko nową poszewkę oraz prześcieradło. Pościel zostaje ta sama (!), tak więc jeśli masz nadwrażliwość np. na potówki - żądaj zmiany pościeli.
Już same kwestie higieny leżą dla mnie w tym momencie. Zauważyłem to niestety w dzień wypisu - chciałem zanieść cały zestaw do prania (pościel, poszewki, poduszka itp.) - usłyszałem, że mam zanieść tylko poszewki, bo pościel zostaje.
Dodam, że było to w samym środku lata. W tym samym turnusie nie mieliśmy dwa razy ciepłej wody, przez jeden dzień żadnej wody, a przez tydzień praliśmy (kto prał, ten prał...) rzeczy w rękach, bo zepsuła się pralka. Wnioski pozostawiam Wam.
Jeśli chodzi o "górkę" - tam warunki już o niebo lepsze. Pokoje 2-4 osobowe, trochę ciasne, ale można się przyzwyczaić.
Obstawa lekowa - nie ma różnicy, czy schodzisz z kilku tab. majki iv oraz benzo, czy z kilku tab Tramalu - schemat np. dla opiatowców jest ten sam. Można ew. poprosić o doraźną bupre, ale to też zależy od pielęgniarki. W większości usłyszycie klasyk "przyjechałeś tu ćpać czy leczyć się?".
Dawkowanie 2x0,4 -> 2x0,4 -> 2x0,4 i schodzenie co 1-2 dni.
Niektóre przypadki miały zupełnie inaczej rozpisane leki - przy uzależnieniu od BZD, w 90% przypadków dostaniecie Relanium,
(aby zmienić na długotrwałe bzd).
Natomiast poznałem osobę, która dostała klony. Miał oprócz uzależnienia padaczkę, lecz przed ośrodkiem był na o wiele mniejszych dawkach niż ja. U mnie zostawiono tylko rolki (przy codziennym użytkowaniu trzech BZD).
Leki przyjmowane rano po śniadaniu (9:15), po obiedzie (15:20) oraz 3 godziny po kolacji (21:00). O godzinie 23:00 leki nasenne - nieobowiązkowe. Można wybrać jeden główny lek (estazolam 2.5mg / Ketrel 100mg / Nasen - zolpidem 10mg) a do tego wziąć np. pernazyne + ziołówki na melatoninie i żeń-szeniu.
Osoby, które w nałogu nie stosowały nic nasennego - lepiej nie brać nic, jeśli dobrze śpicie, lub tylko ziołówki. Szczególnie, jeśli śpicie dobrze bez leków :)
Niemniej to miejsce ma coś do siebie, aż sam nie wierzyłem, że nie mam stanów podpadaczkowych ani jakichś przepotężnych skrętów.
Przy przejściu na "górkę" lub GWAN, lekarz psychiatra może zostawić takie leki jak np. Pregabalina, Ketrel czy SSRI/SNRI (jest tylko jeden ambitny doktorek, z którym nie warto o tym rozmawiać już na wejściu:))
Na pewno na duży plus brak przerzutów (tj. jeśli ktoś będzie chciał coś przemycić, to na pewno to zrobi - aczkolwiek przeszukanie gorsze niż na dołku), jeśli nie ma przypałowców - wyjścia na spacery, czasami na bilard, siatkówkę lub ping ponga. I ogólna możliwość wyjścia na dwór, gdzie w większości oddziałów psychiatrycznych blokuje wyjścia rewers, lub po prostu zamknięcie w budynku.
Na detoksie nadrabiają natomiast kuchnią - te same posiłki, gotowane przez funkcyjnych z Monaru. Jeśli trafi się coś kiepskiego, zostanie to na pewno poruszone. Na posiłki trzeba chodzić, chyba, że pierwszy dzień jesteś jeszcze porobiony/a - wtedy dla psychicznego komfortu "górki", jedzenie dostaniesz do łóżka. Przy stole kulturka, detoks je jako pierwszy.
Plan terapii w MONARze trwa ~6 miesięcy, jednak większość siedzi dłużej niż pół roku. Teoretycznie NIE SĄ przyjmowane osoby z PD, jeśli natomiast jest to diagnoza wystawiona przez magika, aby dostawać więcej leków / jesteś pewny/a, że dasz radę w MONARze a nie jest to schizofrenia - powinni Cie spokojnie przyjąć.
Jeśli chodzi o terapię - lepiej niż w typowym MONARze, nie jest aż tak źle jak np. w katolickich psychiatrykach. Świetna kadra, natomiast pacjenci - wiadomo, że nie zawsze trafi się na świetną ekipę. Natomiast jeśli przymknąć oko na 1/5 ludzi, założyć kamizelkę chujoodporną i pogodzi z monarowymi zasadami - można po pół roku wrócić do społeczeństwa, jeśli będziemy szczerzy z sobą oraz z grupą. Polecam bardziej młodym, niezajechanym przez nałóg. Wstawanie na zaprawę po 6 rano, umiarkowany rygor (np. nie wypisanie się rano grozi "niedzielką", czyli - nomen omen - pracą w niedziele)
AS przestrzegane kategorycznie, 'piątki' bite o wiele rzadziej niż 3 lata temu.
Do sklepu można wychodzić po 2 tygodniach, telefon dostajesz po miesiącu - warto dodać, że zostanie on zsomowany na wejściu - czyli pożegnaj się ze zdjęciami i danymi. Najlepiej swój telefon zostawić w domu, chociaż tutaj akurat polecam przejrzenie go i pousuwanie przypałowych kontaktów/wiadomości/zdjęć na własną rękę. W końcu ta zasada nie wzięła się bez powodu
Cenacolo - nazywając ten ośrodek psychiatrykiem, ubliża się psychiatrykom. Nie polecam nikomu, nawet fanatykom religijnym, czy nawet osobom, które nie mają się gdzie podziać bez domu.
Jeśli idziecie tam dla rodziny (ja tak zrobiłem, myśląc, że nie uda mi się znaleźć mieszkania itp.), to bez ukończenia będą im mówić na spotkaniach, aby Was nie wpuszczać do domu. Rodzice/opiekunowie w tym czasie chodzą na "spotkania dla współuzależnionych" (=/ "terapia"), także pisze to tylko aby przestrzec Was przed niemiłą niespodzianką i zmarnowanym na czenakolo czasie. A tego drugiego marnuje się tam na tony.
Zaczynając od spotkań wstępnych - musicie mieszkać u rodziców na czas ich trwania - jeździcie na nie trzeźwi przez 2 albo 3 tygodnie, na miejscu modląc się i pytając o warunki w "ośrodku". Trzeźwości nikt nie sprawdza, w najgorszym wypadku dowiecie się, że szatan Was kusi. Po tym czasie jedziecie na 2 albo 3 dni (nie pod rząd - są to 2 albo 3 wyjazdy do najbliższego Wam miejsca) popracować i zjeść obiad + kolacje. Jedziecie spędzić po prostu czas, tak jakbyście już byli na miejscu. I na nich macie jak najbardziej wgląd w to, jak będzie wyglądało następne 3-5 lat.
Czy nie czeka może więcej fajerwerków niż 8h w pracy? Otóż za dnia jak najbardziej nie.
Czenakolo polega w większości na lavoro, czyli na pracy, przeplatane modlitwą. Tego drugiego na dniach testowych nie ma, ze względu na Wasz brak uprawnień. Poza tym, za dnia nic się nie zmienia.
Poprzez pierwsze spotkania/rozmowy z innymi, usłyszycie zapewne kilka wersji tego, jaką mają dużą skuteczność wychodzenia z nałogu. Ja słyszałem o 80%, 85%, 90% i nawet... 99%! Do tej pory nie wiem z czego obliczany jest ten procent - jeśli jest to 80% z osób, które ukończyły czenakolo (czyli odjebały 3 do 5 lat - trzy do pięciu lat!) i nie wróciły do nałogu - wolałbym znać procent, który skończył najpierw ich program "leczenia".
W ośrodku nie ma żadnej terapii. Maksimum, na jakie można liczyć, to gadka przy pracy. Nomen omen, ludzie którzy są tam na pierwszym "odwyku", nie wiedzą, że na głody wpływa rozmowa o braniu. Ja trafiłem na opiekuna, z którym cały czas rozmawiałem o szmacie i autach, szczęka mu aż tańczyła. Gość 3 lata w ośrodku.
Przy spowiedzi, po wyznaniu naprawdę męczących mnie spraw - księdza najbardziej przejęła sprawa odprawiania okultystycznych rytuałów w wieku 13 lat xd Resztę miał kompletnie gdzieś, dostałem za to jakaś pokutę i tyle.
Pojechałem tam w post - czyli taki monarowy okres z dociążeniami, ale nie za kare, tylko z automatu. Do najlepszych atrakcji należy:
- kąpiel w zimnej wodzie + pranie ręczne w zimnej wodzie
- brak kawy, słodyczy itp.
- prysznic w 3 minuty ze stoperem w ręku
- wstawanie o 2 albo 3 w nocy i modlitwa za xxx (nie jestem wierzący, więc nie doprecyzuje) - cóż za hipokryzja, większość luda idzie do toalety uprawiać samogwałt - zasłyszane na 100%
- zakończony post kończy się wystrzeloną 3/4 ośrodka, która rzuca się na kilka kaw z rzędu (a nie jest to słaba kawa)
Do innych atrakcji należy:
- całkowity zakaz palenia papierosów
- całkowity zakaz używania telefonu
- całkowity zakaz zakupów
- całkowity zakaz kontaktu ze światem zewnętrznym - łącznie z telefonem do rodziców przez kilka pierwszych miesięcy
Do jedynych plusów można zaliczyć:
- nauka języka włoskiego - zaczynając od modlitw, mszy i innych, wszelakich terminów związanych z kościołem
- możliwość "transferu" do filii za granicą - nie widziałem jednak na oczy ani jednej osoby spoza Polski, natomiast w drugą stronę - były może dwie osoby, które miały okazję przebywać na domu poza PL - te jednak miały stażu ponad 2 lata
- raz w tygodniu piłka nożna na hali
Jeśli jakimś sposobem już idziesz się leczyć dla rodziny, dla papieru etc. - czenakolo tylko zniechęci Cię do placówek zamkniętych. Celowo nie używam słowa terapia, bo czenakolo nie jest nawet na kilometr z nią związane. Jest to reklama klerykału z naciskiem na cztery ostatnie literki. Przy deklaracji, że skończysz ośrodek, należy liczyć od 3 do 5 lat w tym kurwidołku, wybierany jest DOM najbardziej oddalony od miejsca zamieszkania (Tarnówek na Podkarpaciu, Zbicko na Pomorzu i Jastrzębie Zdrój w centrum Polski).
Jeśli chodzi o terminy - z tym też nie jest kolorowo, więc przy nacisku ze strony rodziny, może uda się wybrnąć i wybrać jakikolwiek inny ośrodek. Naprawdę każda terapia, nawet najgorzej tu oceniana, będzie lepszym wyborem niż czenakolo. Znam osoby, które zrobiły 3-4 lata i wróciły na inną terapie, o czenakolo nawet nie wspominając. Wyrwane lata z życiorysu, oprócz spasionego brzucha (nie można wyrzucić nic do jedzenia, bo zmarnuje się dary boże...) i podstaw włoskiego, nie wynosi się nic.
scalono - igh909
Czechowice-Dziedzice
Straszny Dwór
Czas trwania terapii: 12 miesięcy
Stacjonarna, zamknięta
Możliwość podjęcia płatnej pracy po 6 miesiącach
Wolne wyjścia po miesiącu
Telefon (musi zostać przesłany przez rodzinę bądź nietoksyczny kontakt): po 2 miesiącach, z nową karta sim
Leki: kategoryczny zakaz jakichkolwiek leków
Jeden z lepszych ośrodków w Polsce, bazujący głównie na pracy na emocjach. Jeśli ktoś zraził się do terapii po monarach, bądź po miejscach z zapierdolem fizycznym i minimalna ilością terapii - SD będzie wyborem idealnym.
Zaprasza się na społeczność praktycznie 24h, zdarza się, że trwa ona do 1-2 w nocy (rzadko, ale zdarza się)
Bardzo liberalne podejście do człowieka. Miła atmosfera, układy są obczajane od razu. Możliwość wyjść po miesiącu, przepustka po 5 miesiącach.
Telefon nie zostaje w depozycie, może zostać jedynie dosłany przez rodzinę lub nietoksyczny kontakt - na miejscu factory reset oraz założenie nowej karty SIM. Dobrze o tym wiedzieć wcześniej.
Pokoje z gondolami po 4-6 osób. Ładnie wykończony dworek, kuchnia należy do funkcji, więc jedzenie bardzo dobre. Kategoryczny zakaz leków, wymagana dwutygodniowa abstynencja przed przyjazdem do ośrodka. Można przyjechać po detoksykacji.
Brak leczenia z podwójną diagnozą.
Lekarz raz w tygodniu, poza tym na ośrodku zawsze jest terapeuta (dzień + noc).
Standarowo na wejściu dostajemy opiekuna, który zajmuje się nami i wprowadza w ośrodek przez pierwszy miesiąc. Funkcje trwają 6 tygodni, w pierwszym miesiącu bardzo prawdopodobne jest przejście przez większość prac wykonywanych na domu.
Zaprawa poranna nie jest obowiązkowa. Od poniedziałku do czwartku praca po śniadaniu (posiłek o 7:30 nie jest obowiązkowy), w piątki sprzątane są tylko rejony + generalki, w niedziele czasu wolnego jest aż nadto. Można palić papierosy od 6 rano do 24 - w czasie ciszy nocnej budynek jest zamykany.
Od samego początku pilnuje się swoich obowiązków, rzeczy przeszukuje się samemu przy ST - jeśli planujesz coś wnieść, zaszkodzisz tylko sobie i przede wszystkim grupie. Szanuj zasady, bo drugiego takiego ośrodka w PL nie ma.
Można korzystać z komputera od dnia pierwszego (warto wziąć pokój u góry, w którym znajduje się PC z netem:)), nie ma zakazu na ćwiczenia - można sobie wstać nawet o 6 i biegać, robić pompki itp. Bez chorych ograniczeń jak w Monarze. Siłownia dostępna chyba po pierwszym miesiącu.
Na terenie ośrodka znajduje się "sklepik" - rozliczany co dwa dni, pieniądze trzymasz przy sobie. Z wydatków na początek - warto wziąć ze sobą dwie stówki na badania sanepidowskie (na kuchnie) i kilka pierdół. Ze sklepu można korzystać po miesiącu (lub po 2 tygodniach, nie pamiętam dokładnie), wychodząc w towarzystwie opiekuna. Po jakimś czasie czujesz się jak w domu, atmosfera lepsza niż w jakimkolwiek innym ośrodku, bez napinek, gadki o ćpaniu ciachowane są od razu. Grupy terapeutyczne po drugim tygodniu, na których omawiane są tematy, dzienniczek uczuć itp. Odpowiedzialne funkcje, brak tzw. "psychiatryka" o krzywo przyciętą trawę itp. Polecam z całego serca
21 września 2022WRB pisze: @CiekawyPoxar
Nie tylko filia Joker ma profesionalnych terapeutów. Byłem na filii ND, Mała i jak najbardziej można tam spotkać kompetentnych specjalistów.
15 października 2022bryan766 pisze: Kilka zdań na temat poniższych ośrodków - rozbije na 3 posty.
Zbyt długi cytat, wycięto - IGH909
PS. O ile zaburzenia lękowe to nie Twoja wina, ale już uzależnienie od substancji psychoaktywnych, to już jak najbardziej Twoja wina. Dlatego nie Rejtanuj nam tutaj;)
Macie może jakiegoś dobrego psychiatrę do polecania w WWA .
Może być prywatnie , a może nawet lepiej .
Chce wyzerować się z lekkich opiatów + terapia przy okazji .
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.