...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3449 • Strona 273 z 345
  • 35 / 5 / 0
W Świeciu mają ośrodek? Myślałem że tam tylko detox. Spoko detoks w Świeciu jest, byłem, dobrze wspominam. Z ośrodków polecam Nowy Dworek i Tramwajową w Toruniu, byłem w obu i są na wysokim poziomie w porównaniu do innych.
Uwaga! Użytkownik traumer nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 11 / / 0
17 stycznia 2020Landsberg2015 pisze:
Ja po odwyku polecam ci odział dzienny psychiatryczny. Dla mnie lepiej być codziennie w domu. A jak jesteś już czysta to twoje dawne uzależnienia nie grają tam roli. Przeanalizujesz swoje lęki i problemy, zamiast gonić z miotłą i zamiatać korytarze
Tak po odwyku, od razu do domu? To ie będzie dla mnie chyba najlepsze wyjście - jestem w związku, ale może to przez moje tabletki i ćpanie ich wcześniej na potęgę, zmieniło naszą relację. Bywam po dużych dawkach alpry okropna, w pewnych sytuacjach, tzn bardzo dobitna, i na tyle pewna siebie, że jeśli dla dobra partnera o czymś nie mówiłam, choc mi to się nie podobało, to wale prosto mostu a nie spokojnie i z szacunkiem. Teraz po latach jest tak, że często się kłócimy, nawet jeśli biorę "małe ilości " alpry np 8/dobę. Myślę, że powrót do wspólnego życia zaraz po odwyku to byłby błąd. A z rodzicami mam fatalny kontakt, zupełnie nie rozumieją czym jest fobia społeczna, tacy są, i psycholog mówiła mi o tym kiedyś, ze nie zrozumieją.

Wiec szukam jakiegoś w miarę ok miejsca gdzie będę non stop, i gdzie będzie dużo terapii, a nie tyko pracy - jak w Monarze . Patrzyłam ostatnio na rózne szpitale i opinie jakie można poczytać dołują, aż się wierzyć nie chce, że w państwowych szpitalach tak potrafii
personel, pielęgniarki ludzi traktować :(
20 stycznia 2020traumer pisze:
W Świeciu mają ośrodek? Myślałem że tam tylko detox. Spoko detoks w Świeciu jest, byłem, dobrze wspominam. Z ośrodków polecam Nowy Dworek i Tramwajową w Toruniu, byłem w obu i są na wysokim poziomie w porównaniu do innych.
Czy mógłbyś tak w przybliżeniu opisać, jak w nich wygląda plan dnia? Są jakieś kary i za co, ile godzin trzeba pracować dziennie a ile czasu poświęca się terapii?


I tak do wszystkich, czy Ktoś z Was z tego forum miał silną/skrajną fobię społeczną i był w tych ośrodkach po detoksie?
  • 199 / 26 / 0
No skoro tak wolisz. Ja mieszkam sam de facto bo mama na innym piętrze domu. I odpowiadało mi spać w domu a nie w psychiatryku. Tam też nie wiesz kogo bedziesz miała w pokoju czy nie kogoś kto będzie cię złościł. A przecież po odwyku nie będziesz już brała alpry a w szpitalu wiedząc że nadużywałaś nie dadzą ci takich leków, więc z partnerem może się ułoży. Zresztą na terapii będziesz mówić dużo o relacjach z nim i może to nawet lepiej że już w czasie terapii będziesz je naprawiać. A jak chcesz być non stop to zwykły szpital psychiatryczny cię przyjmię ,Znam dużo ludzi którzy mieli odwyk w zwykłych psychiatrykach od benzo albo zolpidemu. Dziś narkoman szczególnie taki jak ja czy ty, biorący benzodiazpiny czy kodeinę w małych ilościach to zazwyczaj nie jest jak na początku lat 90 buntujący się cwaniak którego trzeba siłą ustawić i nauczyć pracy. Jak ktoś ma problemy psychiczne to wojskowy rygor go tylko zniszczy. Bo czy do wojska wzieli by nerwicowca, kogoś z depresją ?
  • 397 / 32 / 7
@marinaronaldo Skąd pomysł że w Monarze jest tylko praca? Jest ona ważna tam, ale terapii też jest dużo, przynajmniej ja tak to widzę.
Uwaga! Użytkownik kkrecha nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 199 / 26 / 0
22 stycznia 2020kkrecha pisze:
@marinaronaldo Skąd pomysł że w Monarze jest tylko praca? Jest ona ważna tam, ale terapii też jest dużo, przynajmniej ja tak to widzę.
Wiesz mozę się mylę ale mi się to kojarzyło zawsze żeby komuś pokazać że jest zerem i zbudować nowego człowieka. Ja wiem żę jestem śmieciem i w psychiatryku na odwyku od bezno mówią ci że masz swoją wartość, analizują dlaczego zacząłeś brać. Czy dołowanie kogoś na granicy samobójstwa, dociążanie go mu pomoże?
  • 11 / / 0
21 stycznia 2020Landsberg2015 pisze:
No skoro tak wolisz. Ja mieszkam sam de facto bo mama na innym piętrze domu. I odpowiadało mi spać w domu a nie w psychiatryku. Tam też nie wiesz kogo bedziesz miała w pokoju czy nie kogoś kto będzie cię złościł. A przecież po odwyku nie będziesz już brała alpry a w szpitalu wiedząc że nadużywałaś nie dadzą ci takich leków, więc z partnerem może się ułoży. Zresztą na terapii będziesz mówić dużo o relacjach z nim i może to nawet lepiej że już w czasie terapii będziesz je naprawiać. A jak chcesz być non stop to zwykły szpital psychiatryczny cię przyjmię ,Znam dużo ludzi którzy mieli odwyk w zwykłych psychiatrykach od benzo albo zolpidemu. Dziś narkoman szczególnie taki jak ja czy ty, biorący benzodiazpiny czy kodeinę w małych ilościach to zazwyczaj nie jest jak na początku lat 90 buntujący się cwaniak którego trzeba siłą ustawić i nauczyć pracy. Jak ktoś ma problemy psychiczne to wojskowy rygor go tylko zniszczy. Bo czy do wojska wzieli by nerwicowca, kogoś z depresją ?
Jasne, że tak nie wolę, wolałabym być u siebie, ale to bardziej skomplikowane. No właśnie wcale nie jestem pewna, że po 3 miesiącach w prywatnym ośrodku bez alpry, nie wrócę do brania - nie ufam sobie, i jeśli już wyjdę czysta z tego ośrodka, i automatycznie nie zamknę sie gdzieś, gdzie nie będę miała dostępu do alpry, to ryzyko że jak pojawią się jakieś przykre wydarzenia, jakieś problemy, to znowu pójdę na łatwiznę i znowu zacznę brać. Ja do takiego szpitala chcę pójść po detoksie, jak np w Katowicach, tylko szkoda że pobyt max 3 miesiące. Nie wiem jak tam jest dokładnie - codziennie jest sport poranny, tzn poranna gimnastyka, nauka koncentracji (mindfulness), nauka autorelaksu i jakieś zajęcia bioenergetyczne wg. A. Lowena. No i jest jeszcze ten ośrodek Doren... Ciężka to decyzja z wyborem dobrego miejsca na NFZ bo prywatnych ośrodków chyba nie ma, takich po - odwykowych.

Był Ktoś w Katowicach po odwyku?
  • 11 / / 0
@SwiezeResztki - parę miejsc fajnych ale to dla nastolatków i młodych do 20 r.ż. Nie znam ośrodka poodwykowego dla dorosłych gdzie są zajęcia na basenie, sauna, siłownia, jazda konna i to wszystko na NFZ.
22 stycznia 2020kkrecha pisze:
@marinaronaldo Skąd pomysł że w Monarze jest tylko praca? Jest ona ważna tam, ale terapii też jest dużo, przynajmniej ja tak to widzę.
No zraziłam sie strasznie do tych ośrodków monarowskich, po przeczytaniu postów tutaj, i na innych stronach. Jeśli ktoś musi pracować po kilkanaście godzin dziennie, to kiedy jest czas na terapię? I ta cała atmosfera i warunki, jakieś donoszenie na innych, kary, nie, nie to nie dla mnie takie coś, taki system. Rozumiem, że plan dnia musi być, reguły, byle z poszanowaniem wzajemnym pacjentów i personelu.
  • 3131 / 338 / 0
1. Jeśli ktoś twierdzi że w monarach pracuje się kilkanaście godzin dziennie to zwyczajnie kłamie.
2. Atmosfera i warunki sa zazwyczaj całkiem ok, o co ci konkretnie chodzi?
3. Kary są konieczne żeby wymusić przestrzeganie zasad korzystnych dla tych, którzy serio chcą się leczyć. Bez kar każdy by robił co chciał i miał wszystko w dupie, jak to ćpun. W realnym życiu też masz kary - jak nie przyjdziesz do pracy to cię wyrzucą - i to dużo poważniejsze niż np bieganie kilku kółek czy dodatkowe sprzątanie.
4. Donoszenie na walących w chuja i sabotujących przez to leczenie innych to niestety konieczność. Osobników rozpierdalających grupę od środka trzeba zidentyfikować i się pozbyć zanim narobią poważnych szkód (np namówią innych na ucieczkę i ćpanie). Podstawa terapii to szczerość i uczciwość, bez tego system nie działa. Ale rozumiem że to trudne dla kogoś kto pół życia spędził kombinując, oszukując i kłamiąc.
5. Ja tu nigdzie nie widzę braku poszanowania pacjentów. Reguły są jasne, równe dla wszytkich i ustanowione żeby pomagać w leczeniu, a nie kogoś dręczyć czy poniżać.

P.S.
Jak ktoś szuka powodów żeby się nie leczyć to znajdzie miliony.
  • 199 / 26 / 0
BLU a wiesz jak to wygląda w szpitalu dziennym gdzie są ludzie z depresją, schizo, nerwicą lekówą jak ja, czesto nie dawno po odwykach? Ja też ćpałem będąc tam te moje śmieszne dawki kody ale największą karą dla mnie byłoby zawieść znajomych ze szpitala. Ćpun nie ma wszystkiego w dupie. Ja ciągle martwię się opinią innych o mnie, martwię się czy moje słowa kogoś nie zranią . A szczerość to tak zgodzę się jest ważna. Ale gdy uznam że nie daję rady z moim uzależnieniem od kodu 150 - 240 mg pójdę do psychiatryka mówiąć o myślach samobójczych, tam nawet nie zauważa że mam zjazd od opio, a poźniej będę gadał że poł roku temu brałem kode i dalej mnie ciągnie, Będę miał to samo leczenie bez upokorzeń. Wystarczająco się na słuchałem że jestem gównem bo mam mordę jak potwór a to że nie piję i do 27 roku życia nie ćpałem to mojej matki i koległow nie obchodziło
  • 4603 / 2178 / 1
Akurat mam przyjemność znać kilku "pracowników" Monaru i z nimi pracować. To, co Ci debile (wybaczcie, za dosadność, ale inaczej takiego zachowania nazwać się nie da) potrafią mówić o pacjentach i opowiadać, co z nimi robią, jest po pierwsze karalne, po drugie nieludzkie, a potrzecie po prostu niesmaczne.
Problem taki, że każde zgłoszenie, nawet z filmami jest przez Policję umarzane, gdyż obecność tam ma charakter dobrowolny i jak komuś się nie podoba,to może nie chodzić.
Na tej podstawie nastoletnie dziewczyny, by nie wylecieć z programu (i np ponieść odpowiedzialność karną - gdyż zostały zmuszone doleczenia w zamian za odsiadkę - recydywa, czy móc wrócić do domu, bo rodzice dali wybór, MONAR, albo won!)muszą chodzić na"pięterko" z instruktorem, a chłopaki zmywają podłogę sznurówkami.
To tylko dwa przykłady z kilkunastu jakie usłyszałem vis a vis od instruktorów, chełpiących się jak to dojeżdżają ćpunów i jak krótko ich trzymają. Może to specyfika ośrodka, ale cała ideologia MONARU to jedno wielkie pranie mózgu, które jest dobre tylko i wyłącznie dla ludzi całkowicie zdegenerowanych,którzy mają do wyboru,albo MONAR, albo zdechnięcie przy rurze ciepłowniczej w mroźną noc. Normalny człowiek uzależniony np od kody nie ma czego tam szukać.

Ńa koniec. Żeby nie było. Jestem wielkim zwolennikiem ośrodków leczenia uzależnień, także tych długoterminowych, gdzie człowieka się ustawia na nowo. To ma sens, ale powinno gwarantować podstawowe prawa dla każdego człowieka. Porównajcie sobie różnicę pomiędzy takim Dworkiem, a dowolnym ośrodkiem MONARU. A odsetek skutecznych "wyleczeń" mają taki sam, o ile monar nie mniejszy, bo wielu ludzi jest wyrzucanych w pierwszych dniach/tygodniach, gdyż nie pozwalają z siebie zrobić szmaty i te osoby nie podchodzą pod ich statystki oficjalne.
ODPOWIEDZ
Posty: 3449 • Strona 273 z 345
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.