[ external image ]

Co do reszty. Skurcz oskrzeli podczas ataku astmy spowodowany jest głównie wyrzutem histaminy, do którego dochodzi między innymi podczas reakcji alergicznej lub kontaktu z opiatami. Jeżeli zablokujesz ten proces na przykład lekiem Zyrtec lub Aviomarinem, grozić będzie Ci jedynie depresja oddechowa (w dokładnie tym samym stopniu co nam wszystkim).

Kiedy ostatnio miałeś atak? Jak silny on był? Doszło u Ciebie kiedyś do wstrząsu anafilaktycznego (zwłaszcza w reakcji na alergen różny od jadu zwierząt)?

Uzależnia tak samo jak hera - fizycznie, tak samo jest opiatem, ten sam mechanizm :]
Wiele kanna jest już zdelegalizowanych, zatem nie są dopalaczami, a więc wpasowują się w twoją 'akceptacje' :]

hehe

No ok, wiem ze trochę jestem nie doedukowany w zakresie kody. zaskoczka ze to wpierdala jak hera to stąd, że koda kojarzy mi się raczej z Justinem Biberem niż Jimmym Hendrixem :)

Wracając do tematu - ostatnio reakcje miałem wcześniej jednak - te 10 lat temu duszność no i ok 2 lata temu na świnkę morska koleżanki (rozjebala mnie jak byłbym nikim, nawet jej nie dotknalem ) . Po za tym brak.
Ech... A w domu w łazience pełna paka Thicodinu

Strzał z procy a strzał z katapulty to też ten sam mechanizm ale tylko przy tym drugim rozpierdoliłoby ci chałupę.
Kodę możesz se ćpać rok, dwa bez wjebania fizycznego i "silną wolą" możesz przestać, przerzucić się na inne cuda wianki niespodzianki, przy herce, helenie, helu (jedna koleżanka kiedyś jak dil pisał że ma "hel" zapytała z ekscytacją: "ma hel? to zamów, będziemy fajnie się bawić - w kontekście: śmiesznie mówić piskliwym głosem... tak, taka narko-anegdota).
Żryj na zdrowie. Kodeina jest jakieś 100 słabsza niż hera (mierzyłem w moim astrologicznym laboratorium specjalnym przyrządem - Na Oko), więc 100 razy słabiej się w nią wpierdolić (od jednej dawki). Ale to fizyczne aspekty. Oczywistym jest, że w (nie)sprzyjających warunkach wjebiesz się ziutek w słodycze szybciej niż w opiaty, jeśli te pierwsze ci bardziej podpasują. Kwestie indywidualne itp. Ja tu piszę o statystykach, wiesz, jeden to tragedia, milion statystyka. Pozdrawiam i (nie)polecam, Mobert Rakłowicz.

Jak masz duszności i inne gówna astmodyszne i nadal chcesz ćpać to powiem ci jedno: ćpiej na zdrowie, bo jeśli już tu piszesz i takie coś rozważasz to jakiekolwiek odwodzenie cię od tego pomysła (pomysła!) nie będzie dobrym pomysłem (widzicie?). Już jesteś wjebany w "magię opiatuf" i przyjeb parę razy - zobaczysz co i jak i albo się zmienisz w ludzika Miszelę i odpuścisz albo popłyniesz. Ewentualnie popłyniesz we własnych rzygowinach, też opcyja.

Zresztą co te gimby dzisiaj takie niedojebane na tym forumie - nie wiesz jak ćpać? To bierzesz jedną tabsę, am am am, - nic? Nic. Bierzesz drugą, trzecią, amamamamamamamamanaononononononononononom - nic? Nic? To żresz pakę, ewentualnie mając w pogotowiu Alerzinę (tańszy odpowiednik zyrteka-sreka-skneronapędzającego koncerny farmaceutyczne gówna) albo allerteka - inne gówno spod tej samej ambony :old: I JAZDAAAA!Q!!!!!

Nie to nie jest tak że mnie ktoś może namówić / odmówić. Sam podejmuję decyzję. Nie czuje się kozakiem, to chyba ważne. Niby mi się w miarę układa, związek, zdrowie, praca dobra (choć niekoniecznie dobrze płatna, to wkurwia ale cóż trzeba pańszczyzny odjebać w życiu), nauka itp. Ale z drugiej strony jestem, kurwa ćpunem. Sam fakt że piszę na forum dla kodeiny już coś znaczy.

Właśnie ogarnąłem sobie worek trawy, micha uradowana. I tak sobie myślę, że większość na tym forum tak ma po ogarnięciu pudełka tabsów. Ja pewnie też bym tak miał. Czy świadomość zagrożenia i "Szacunek" do opiatów - ich mocy i ludzkiej słabości do nich - dobrze prognozuje? Czy sztampa, każdy tak myślał a i tak potem się wjebał....?

Szacunek to można mieć do matki i ojca a nie do opiatów. Opiaty są jak ryba, forum hyperreal jako wędka, młodzieży - nie ćpiej mówimy, podając młodzieży wędkę tęże i zło toczy jestestwa młodych dusz.

Nie czujesz się kozakiem, a piszesz o sobie "kurwa ćpun", "micha cieszy". Worek trawy, dla ciebie narkotyk miły fajny, dla innego paczka kody to narkotyk miły fajny, dla krowy trawa to jedzenie, to przysmak, to obowiązek bytu i egzystencji nieświadomej ale jakże koniecznej, istniejącej, egzystencjalnej na najważniejszym poziomie! Czujesz to? CZUJESZ? Dla krowy trawa jest obowiązkiem ale obowiązkiem koniecznym, tjokodyn obowiązkiem nabytym, z bezmyślności rodzaju ludzkiego, rodzaju półgłówków kurwa ćpunów dumnych ze świadomości obcowania z NARKO-KURWA-TYKIEM. Krowa nie podnieca się widząc grzyby halucynogenne, nie czuje do nich respektu. Zrozum to.

w sumie temat do zamknięcia....poczytałem głębiej w forum i widzę, że rekreacyjne kodzenie to niezły wyczyn. po za tym chyba trochę hardcore jednak jak dla mnie

No jeszcze mam coś do powiedzenia. Dobry research to podstawa :)

Przeglądałem sobie forum uzależnienie od kody (tutaj). No i czytam posty z 2006 roku jakaś użytkowniczka zgrywa kozaka, że koda będzie rekreacyjnie itp że jest mądra i nie popłynie etc., no i of korz, że forumowicze (którzy zauważyli, że ona już zaczyna być wjebana w kode) to grubo przesadzają etc. Wszedłem w profil tej osoby, i widzę jej posty - z 2011 roku już kompletny pogrom (grubo po przejściach z heroiną, aktywna na forum metkata etc...ogólnie pogrom doszczętny). japierdole, jest przekaz
(do odnalezienia na hejpie)

Poszukaj od kodeiny do heroiny.

też robi wrażenie. jak dla mnie wyjaśnia temat. dobrze trochę poczytać przez zarzuceniem takiego specyfiku.