Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 61 • Strona 4 z 7
  • 909 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: gynoid »
EriXson wybrałam się na psychoterapię w związku z powtarzającymi się w moim życiu przykrymi motywami, których miałam już serdecznie dość (ostatni taki incydent skończył się zerwaniem wszystkich kontaktów, zamknięciem się w domu i żarciem antydepresantów). Poza tym cały czas coś było nie tak, cały czas było źle. Nawet pamiętam taką scenę ze swojego dzieciństwa kiedy krzyczę do koleżanki jakie to ja mam trudne i smutne życie. Oczywiście to wszystko to gówno prawda - nie mam prawa właściwie na nic narzekać, ale tak się nauczyłam, miałam takie durne podejście do życia. Teraz dzięki psychoterapii zmieniam to, ale przede wszystkim nauczyłam się funkcjonować w tym świecie. Moja "depresja" wynikała raczej z nieumiejętności życia w społeczeństwie.

Pierwsza psycholog na jaką trafiłam (mała mieścina, pani psycholog z NFZ) okazała się być w moim mniemaniu szmatą, która po dwóch wizytach, podczas których kompletnie się rozkleiłam, skierowała mnie do MONARu - musimy brać poprawkę na to, że jeśli powiemy o swoich przygodach z narkotykami zostaniemy właśnie tam skierowani. Podobnie z psychiatrą - każdą moją poSSRIową dolegliwość przypisuje narkotykom.
Dlatego kiedy uderzyłam do psychoterapeutki (duże miasto, prywatnie, tanio i miło) powiedziałam tylko o alkoholu (przez co zostałam oczywiście skierowana do terapeutki uzależnień na diagnozę stopnia uzależnienia). Dopiero po pół roku przyznałam się do brania narkotyków, ale raczej nie poruszamy tego tematu. Mam po prostu przez cały ten czas być trzeźwa.

Psychoterapeuta naprawdę pomaga, ale tylko pod warunkiem, że jesteśmy szczerzy, otworzymy się (aczkolwiek to nie ksiądz i dobry psychoterapeuta nie wyciąga na siłę bolesnych czy wstydliwych przeżyć - radzi nam tylko o nich pomyśleć, zastanowić się w związku z poruszanym tematem). Trochę ciężko jest się otworzyć przed obcą osobą, ale po kilku-kilkunastu sesjach taki psychoterapeuta staje się trochę naszym znajomym, więc łatwiej jest nam powiedzieć coś o sobie. Poza tym - pamiętajcie, że na dobrą sprawę jesteście tylko jednym z wielu pacjentów i na pewno Wasze przeżycia nie są najśmieszniejsze, najżałośniejsze ani nie mają prawa nigdzie wypłynąć!

Aha - psycholog nie wiem komu pomaga, psychiatra pomaga większym świrom, a nam najbardziej potrzebny jest PSYCHOTERAPEUTA.
"czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować"
  • 329 / 6 / 0
Jak dla mnie psychoterapia nie czyni cudów. Byłem na kilku sesjach, nie wiem, może kiedyś jeszcze pójdę, ale doszedłem do wniosku, że sam jestem w stanie dojść do wszystkiego bez terapeuty. Wystarczy samemu dobrze się nakierować, zastanawiać się i zadawać sobie odpowiednie pytania. Jestem zdania, że sam potrafię dość obiektywnie analizować różne sytuacje, czy własną psychikę (chociaż w depresji nie jest to łatwe). Teraz bardzo powolutku schodzę z 60tki paro- nagłe odstawienie tego gówna = samobójstwo.
gynoid: fajnego masz cyca ;p
Uwaga! Użytkownik Green Hulk jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
gynoid - taki długi post ? Od razu życie wydaje się lepsze :yay:

W moim przypadku było tak, że trafiłem do dobrej poradni leczenia uzależnień (o dziwo NFZ), gdzie na miejscu jest lekarz psychiatra i psychoterapeuci. Jako, że moja ćpuńska jaźń ubzdurała sobie, że tabletki załatwią wszystko za mnie - pierwsze kroki skierowałem ku Panu/Pani w której gestii jest wypisywanie schludnych narko-papierków zwanych dalej receptami. Oczywiście zapewniałem, że priorytetem jest dla mnie terapia, jak najbardziej. Zapatrzony od lat kilku w moc magicznych proszków olewałem ciepłym moczem, to co mają mi do powiedzenia terapeuci. Zabrzmi to banalnie, ale coraz bardziej zdaję sobie sprawę, że same leki nie wystarczą (już ktoś mi to kiedyś mówił ;-) ). Zapisuję się na terapię i mam zamiar uczestniczyć, jedyne czego mam zamiar się wystrzegać to tzw. grupówki znane jako grupowe terapie wsparcia. Byłem raz i o jeden raz za dużo.

Aktualnie przyjmuję Mirtazapinę, jakieś suplementy-magnez, żelazo czy inne shity. Wystrzegam się opiatów, odmawiam przyjmowania stymulantów i komunii św. Co nie znaczy, że raz na jakiś czas nie zaleje pały jakąś wódeczką zimniusieńką, jakimś piwkiem - w końcu - mam zmierzać do tego, aby żyć w miarę normalnie (cokolwiek to wyświechtane słowo znaczy). Mam 22 l., studiuję, jakoś ogarniam życie - i z utęsknieniem czekam na wiosnę.
  • 189 / / 0
Nieprzeczytany post autor: rested »
ehh dziś mnie rodzice zaskoczyli i zabrali mnie do psychologa prywatnego(myślałem ze do psychiatry)
Pani psycholog kazała mi mówić przy rodzicach na co się nie chciałem zgodzić
po godzinie stwierdziła ze mam depresje i powinienem skierować się do psychiatry po leki.
zaproponowała mi dalsze leczenie u niej CAŁĄ RODZINĄ lub na jakieś terapie z innymi rówieśnikami z tym samym problemem
(o dragach nie wspomniałem )
Uwaga! Użytkownik rested nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 909 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: gynoid »
Green Hulk pisze:
Jak dla mnie psychoterapia nie czyni cudów. Byłem na kilku sesjach, nie wiem, może kiedyś jeszcze pójdę, ale doszedłem do wniosku, że sam jestem w stanie dojść do wszystkiego bez terapeuty. Wystarczy samemu dobrze się nakierować, zastanawiać się i zadawać sobie odpowiednie pytania. Jestem zdania, że sam potrafię dość obiektywnie analizować różne sytuacje, czy własną psychikę (chociaż w depresji nie jest to łatwe). Teraz bardzo powolutku schodzę z 60tki paro- nagłe odstawienie tego gówna = samobójstwo.
Owszem, można do wszystkiego dojść samemu, ale z pomocą jest łatwiej i szybciej. Skoro mam(y) depresję to być może sami nie potrafimy poprawnie, pozytywnie myśleć? Ppo tabletkach jest lepiej, ale kiedy je odstawimy - prędzej czy później wrócimy do złych nawyków myśleniowych.
Terapeutka świetnie prostuje mój sposób myślenia, wyjaśnia różne niezrozumiałe dla mnie ludzkie zachowania, które mogą rodzić konflikty albo po prostu smutek. Wydawało mi się, że też potrafię być w miarę obiektywna i a samokrytyki mi raczej nie brakuje (no, może czasem ^_^ ), ale naprawdę antydepresantożercom potrzebny jest ktoś kto prowadzący za rączkę i wyjaśniający co i jak. I taki jakby ,żywy pamiętnik. Czasem wystarczy się po prostu wygadać, "wypisać", żeby w innym świetle ujrzeć swoje problemy.

EriXson i rested naprawdę polecam Wam biofeedback - jest takie bardziej "męskie", z gadżetami, z elektroencefalografem i w ogóle, bajer. Aha, i nawet niesympatyczny terapeuta ma czasem coś mądrego do powiedzenia i warto go posłuchać.
Miło mi, że poprawiłam humor :-)
A pierś zapożyczona ;)
"czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować"
  • 1241 / 8 / 0
Nieprzeczytany post autor: ooo »
jednym pomaga terapia innym nie - ja osobiscie znam jeszcze inna nazwe na psychoterapie :D czesto nazywamy ja w negatywnym znaczeniu MANIPULACJA :) jestem cholernie niepodatny od dziecka na manipulacje dostrzegam ja naturalnie i potrafie z wyrafinowaniem stosowac na innych - mam nadzieje ze robie im dobrze a nie szkodze ale cuz taka moja natura ;P dzieki antydepresanta nauczylem sie korzystac ze swoich giftow - i obecnie moge powiedziec JESTEM WYLECZONY - co oczywiscie moze okazac sie bzdura zaraz po zaprzestaniu kuracji jednak NOSZ KURWA to dziala naprawde dobrze jak sie lyka i jak ma sie w sobie zaciecie zeby przestac czasem chociaz cpac :D a wyprobowalem na wlasnej skorze psychologow kilku i zawiodlem sie ;) chodzac na rozne terapie mialem swoj wlasny cel i osiagnalem korzysci i owszem - ale nie na zasadzie uleczenia przez psychologa ... bardziej zobaczylem jacy Ci ludzie na tak "szanowanych" pozycjach w spoleczenstwie jak lekarz ktorym wiekszosc ludzi poprostu UFA UF UF!! ktorzy maja OGRAMNA WLADZE dawania ludzia drugs przy ktorych ta piekielna roslina zwana MJ jest igraszka z klockami SA SKONCZONYMI CIULAMI !!!(nie wszyscy) Z drugiej strony czesto decyzja o wydaniu danej substancji jest podejmowana pospiesznie w ciagu 3 minut :D lekarz majac 10 minut na pacjeta tak naprawde slucha tylko chwile moja idiotka slucha z dokladnoscia do pierwszego zdania ... dzis poprostu nauczylem sie przygotowywac i zawrzec w tym pierwszym zdaniu kwint esencje na podstawie ktorej lekarka wydaje mi recepte hmmm .... w kazdym razie poczulem wiecie lepiej obalajac takie autorytety jak lekarz - dzis ide z usmiechem na luzie wiem czego chce, wiem jak to zdobyc i tyle mi trzeba ... dawniej staralem sie opowiedziec za duzo i dostawalem zazwyczej zle leki ktore mi szkodzily a nie pomagaly ale nie umialem sie postawic bo podswiadomie wierzylem w ich wiedze i nieomylnosc .. hehe
Ostatnio zmieniony 04 marca 2010 przez ooo, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik ooo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 121 / / 0
dla mnie rozmowa z psychologiem takim nie od uzaleznien jest warta mniej niz zero, szczegolnie mlode te to wogole maja siano w glowie, zawsze konczylem po pierwszej wizycie bo sie tych frazesow z poradnika psychologa sluchac nie dalo, raz trafilem na fajnego psychologa ktory mnie rozsmieszal. nie chcial mnie leczyc ani nawracac bo wiedzial ze mam swoj rozum i sam zadecyduje, skupil sie na tym zeby bylo fajnie, i rzeczywiscie bylo, przez pol godziny plakalem do lez - byly naprawde intymne tematy jak chocby to czy wkladam dziewczynie palce do cipki, czy sie masturbuje etc :-p

druga grupa do psychiatrzy ktorzy przypisuja antydepresanty na wszystko doslownie jak cukierki, myslac ze one sa super zdrowe i jakoby skuteczne (reklama) i nic zlego nie wyrzadza organizmowi - chuj to wie, za to boja sie wypisywac benzo, uwazajac ze to najwieksze zlo... psychologowie sa chuja warci, a psychiatrzy jeszcze bardziej, przerobilo sie ponad 10 grubo wiec swoje wiem, banda chuja, O!

teraz po prostu czytam ksiazki zamiast psychologow, a recki koluje jak sie da. kazdy wie ze to ciezki kawalek chleba...
Każdy jest trochę dziwny, może oprócz ciebie i mnie, choć czasami jednak nie mam pewności co do ciebie.
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
Powiedz mi czemu tak generalizujesz ?

Mój 5 psychiatra był młody i był bardzo rozgarnięty, z benzo też nie ma problemu, jak się wie co mówić, to i od lekarza specjalności psychiatria dostaniesz i tramal (vide ja).

Za to psychologowie patologicznie nieufnie podchodzą do leków. Może boją się, że są skuteczne i wszyscy popierdolą terapie.

Aktualnie na mirtazapinie 30mg + mj, odstawiam opio i jest w porządku - a lekarz(e) byli i bardzo pomocni.

Sor, za offtop, ale jak się wasi lekarze, terapeuci zapatrują na okazjonalne (w całym sensie tego słowa) smażenie mj ?
  • 121 / / 0
ja nie generalizuje. od kilku lat bujam sie po tych szmatach wiec mam wyrobiona opinie ;)

czajcie mojego psycho wczoraj

- (mimo ze juz leczylem sie tym lekiem) 'jesli chcesz dostac klomipramine musisz isc na badania ekg' %-D

kurwa jakbym nie mial co robic. powiedzialem ziomowi ze dziekuje za jego uslugi i generalnie dziekuje juz antydepresantom bo to mega scierwo nawet sobie poruchac/zwalic po tym nie idzie, pzdr dla tych co wierza w SSRI i inny sziet :huh: nadzieja matka...! :P

jak mozna smolic MJ majac zaburzenia we lbie? czleniu po MJ wszystkie schizy wychodza na wierzch jak bonk po popuszczeniu zwieracza. malo przykladow z tego forum masz?
Każdy jest trochę dziwny, może oprócz ciebie i mnie, choć czasami jednak nie mam pewności co do ciebie.
  • 132 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: EriXson »
właśnie dlatego m.in brałem i nadal biorę anty-d.

Po sertraline palonko było wyśmienite, teraz też czuję, że leki nie dopuszczają do czarnych myśli, tak często jak to kiedyś było.

Zresztą dlatego pytałem się o opinie psych na temat MJ, a nie o subiektywne odczucia ćpunów.
ODPOWIEDZ
Posty: 61 • Strona 4 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.