później zaczęła się użalać jaki to ja jestem. czuje się chujowo kurwa czemu ja taki jestem :( idę po grama i alko dziś do nieprzytomności. dobra zamknijcie ten watek, bo ten temat raczej nie nadaje się do tego forum
I nie po to człowiek uczy się 12 lat, żeby gadać głupoty, a na psychologię każdy może zdawać i sobie udawać i leczyć innych. Naprawdę takie rady to usłyszysz od kogoś starszego.
Sam myślałem, że mam depresję i byłem aspołeczny, miałem bardzo obniżony nastrój, przez jakieś 4 miesiące i miałem w dupie wszystkich ludzi, ogólnie było mi źle. Poszedłem raz do psychologa, może akurat miałem pecha, ale nie mogłem znieść obłudy i zakłamania jakie od niego (niej) biło i przestałem. Teraz przeszło i wesoły jestem. Znajdź sobie jakieś zajęcie, hobby? Cokolwiek, musi być coś co Cię interesuje, chyba, że jesteś już taki poryty, że poza narkotykami świata nie widzisz i nic innego Cię nie kręci, to ja nie wiem jak Ci pomóc, ale przede wszystkim przestań dramatyzować, bo zapewne obok depresji nawet nie stałeś i naczytałeś się w internecie a teraz płaczesz. Wyjdź na dwór do kolegów koleżanek, cokolwiek, a z lekami daj sobie spokój, bo nie z takich sytuacji ludzie wychodzili na trzeźwo.
I jak masz problem to z nim walcz a nie ćpaj, nie wytwarzaj sobie mechanizmu tego mechanizmu, że jak jest źle to zapominasz na chwilę, a później problem wraca. Młody jesteś, zacznij żyć, a nie użalać się nad sobą nawet jeśli wydaje Ci się że Twój problem jest największy na świecie i wszyscy inni żyją w luksusie, głowa do góry i heja naprzód.
Jeśli bełkocze, wybaczcie, nie mam siły jestem strasznie zmęczony, a nie mogłem się powstrzymać, żeby nie odpisać.
Ale jeśli myślisz, że to wystarczy to życzę powodzenia i wszelkich błogosławieństw (naprawdę życzę).
Nie chcę generalizować, każdy ma inne kłopoty - ale w naszym, ćpuńskim przypadku uogólnie nasze zdołowanie wprost proporcjonalnie do stopnia wjebania w środki psychoaktywne. Przykładem jestem ja, by daleko nie szukać - wpiedrolony po kolana w gówno o opioidowej prowiniencji, nie było nic innego o czym byłem w stanie myśleć.
W takim stanie, napierdalanie na pianinie/gitarze (których jestem szczęśliwym posiadaczem) było tak abstrakcyjne, jak zruchanie jednej nocy Angeliny Jolie i Kate Moss naraz w moim splugawionym barłogu.
Dziś, kiedy jestem przykładem absolutnej czystości i bieli, aż oczy bolą, popylam z bananem na ustach allergheto grosso, czy coś tam innego - primo i najważniejsze, nie ma co pierdolić - nie ćpać, a chociaż zrobić sobie przerwę.
Nic do Ciebie nie mam,ale tak w ogóle, to [H] nie jest poradnią psychologiczną (szczególnie dla nieletnich), im dłużej będziesz czytał tym mocniej zryjesz sobie łeb. Ale dla każdego, coś dobrego.
zajmij się czymś;np
-Jakimś sportem zapisz się na siatkę lub karate
-kup sobie motor stary i naprawiaj go tygodniami
-zruchaj w jedną noc Angeline Jolie i Kate Moss
-albo możesz sobie zostać grajkiem i jak entranced grać na mandolinie pod ratuszem
Możesz sobie wybrać któreś i robić
Nadal krzywdzę ludzi, gdy ludzie mnie krzywdzą
Daleką drogę mam, jakie to ma znaczenie
Że w moich butach stopy kaleczą kamienie
Skoro wątek tak się rozpłodził ładnie, to chciałbym wiedzieć, czy komuś pomogła psychoterapia.
Ja za każdy razem jak widzę psychiatrę, to się tłumaczę, czemu nie chodzę (bo jebię, mam w dupie, nie chcę mi się pierdolić i dowartościowywać terapeutów itd.)
EriXson pisze: Tylko, że jak wszystko co przyjemne, kiedyś się kończy i trzeba zapierdalać, wstawać rano czy pizga czy wokoło rozpierdol pety i gówno.
Skoro wątek tak się rozpłodził ładnie, to chciałbym wiedzieć, czy komuś pomogła psychoterapia.
A psychoterapia bardzo mi pomogła i nadal pomaga. Rozumiem wiele swoich błędów, zmieniam swoje postępowanie, lepiej dogaduję się z ludźmi i tak jakby pogodziłam się z sobą. Kiedyś byłam kosmitką, która nie wiedziała jak poruszać się w społeczeństwie, a teraz się zasymilowałam, ale nie zatraciłam siebie - wręcz przeciwnie, jakby znów się odnalazłam, odnajduję SWOJE przyjemności w życiu i tak dalej, i tak dalej... Polecam się naprawić.
Ale powiedz tak szczerze, czy w ciągu tych n-lat ćpania i niećpania jedyne co odczuwałaś to czysta, nieprzerwana przyjemność, przerywana okazjonalnie kapkę mniejszą przyjemnością ?
A co do psychoterapii to kilkukrotnie odwiedzałem, raz było tak raz siak - w sumie nijak. Ale nie znaczy to, że rezygnuję.
again and again
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.