Dział dotyczący grzybów i roślin wykazujących działanie halucynogenne, psychodeliczne lub dysocjacyjne.
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 3 z 5
  • 303 / 3 / 0
Ja bym dyskutował z samym pojęciem "terapii". Terapię widzę tylko tam, gdzie ktoś jest naprawdę chory i sam sobie nie radzi z tym.
Pojęcie "leku" też bym inaczej rozumiał: nie tylko jako lekarstwo na jakiś chory stan, ale też jako coś, co bierze osoba która nie jest chora a pomaga mu w czymś tam.
W tym sensie używanie psychodelika jako leku w drugim sensie nie musi się wiązać z chorobą.
Oczywiście jeśli ktoś jest naprawdę chory, to samoleczenie się narkotykami jest wysoce ryzykowne.
W tym przypadku nikomu bym nie radził eksperymentowania.
  • 1472 / 25 / 0
Z jednej strony tak samo jak antybiotyk Ciebie leczy a zarazem niszczy wątrąbe każde lekarstwo jest szkodliwe,na pewno lepiej wziąść raz psychodelika i przemyśleć niż leczyć się opiatami czy Ketonami i tylko zapominać o problemie a go nie leczyć

z drugiej strony

akurat w tym wątku złamane serce ,trzeba przetrwać cierpienie na trzezwo sa piękne chwile w miłości tak samo po prostu trzeba przetrwać to cierpienie
  • 5299 / 103 / 0
Chusajn@ wyczerpał temat. Nie ma czegoś takiego jak psychedelik bądź jakikolwiek inny proch na złamane serce. Nie można od tak sobie zapomnieć. Można na krótko. Zapierdolić se morfinę z diazepamem, dzień później ojebać z kimś na pół 0.7 jakiegoś zmrożonego alko, dnia trzeciego wciągać grass i palić amfetaminę i się śmiać z kompletnie bzdurnej rzeczy.

Czwartego, trzeźwego dnia ból istnienia wraca z impetem. Z tym trzeba żyć, przeżyć, drogi na skróty są chujowe. Owszem, znieczulać się można, ale nie powinno się liczyć na to, że w taki sposób zapomni się na stałe. E-e... :emo:
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 273 / 6 / 0
Ten to ma gadane, bo nie jest szatanem, tyko kopie mu dupe. Zapierdol, se acodinową żupe. Stara miłośc nie rdzewieje, pamietaj skąd pochodzisz!

Warn. Po raz kolejny trafiam na Twój spam. Tym razem kończy się to ostrzeżeniem, ileż można. -dsn
Uwaga! Użytkownik raven gray jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
Uzdrowienie ze złamanego serca(a raczej problemów z dziewczyną) po sajko minęło z pierwszą polewką GBLa trzy dni po tripie. Tyle już wiedziałem przecież, tyle sobie uświadomiłem a tu nagle rozpacz. Teraz jestem na etapie ponownego zaleczenia, pewnie do pierwszego użycia jakichkolwiek narkotyków, czy alkoholu po którym w szczególności włącza się tryb złamanego serca, wylewności i egzaltacji.
To było te farmakologiczne działanie, jednak ponadto uważam, że trip mi realnie pomógł. Nie chodzi tu o zaleczone emocje, uczucia czy chemiczny chłód i wyjebanie, tylko o uświadomienie sobie co robiłem nie tak i w czym był problem. Przyjąłem do świadomości pewne fakty i zrzuciłem z siebie płaszcz iluzji, o którym w jakimś stopniu zdawałem sobie sprawę. Myślę, że za 2-3 miesiące bym do tego doszedł bez psychodelików czy jakichkolwiek innych substancji. Chodziło o to, że sztucznie angażowałem się emocjonalnie(by zwiększyć tempo rozwoju uczucia, obawiając się stagnacji, czy zakończenia go), zamiast pozwolić by uczucie rozwijało się w naturalny sposób. Mam nadzieję, że teraz będę postępował zgodnie ze sobą. Jak z tego nic nie wyjdzie to trudno, na pewno nie będę starać się wspomagać tego uczucia respiratorem i pozwolę na jego naturalną śmierć, zamiast oszukiwać siebie.
Uwaga! Użytkownik qmrm nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1472 / 25 / 0
Dokładnie podpisuje się pod tym co wyżej :)

W końcu do mnie dotarło to co koledzy mówili,a sam nie rozumiałem tylko przyjmowałem do świadomości

na psychodeliku dało się zrozumieć ,ze namalowałem sobie o niej wspaniały obraz ,ze nie jest najpiękniejsza i najfajniejsza a te wielkie pozytywne emocje jakie przezywałem na spotkaniu to była zaburzona psychika ,to było obłąkanie w niej

psychodeliki nie pomagają na emocje ,nie o to chodzi ,chodzi o przemyślenia zrozumienie pewnych faktów :)
  • 196 / 1 / 0
To ja się w tym momencie mogę spokojnie podpisać pod Tobą. :)
To jest jedna z tych rzeczy, która robi wrażenie, że na nasze zawołanie znikają, jakieś kurwa bzdury lol
  • 9 / / 0
U mnie to nie była kwestia złamanego serca, a raczej tkwienia w toksycznym związku (i to nie kilka miesięcy, a kilka lat). Miłości z mojej strony już od dawna nie było, ale jakieś takie dziwne przywiązanie. Koleś miał nade mną absolutną kontrolę. Generalnie ludzie raczej uważali mnie za osobę, która ma jakieś tam swoje zdanie i odwagę, ale jak zobaczyli jak zachowuje się przy nim.. No cóż, skulony mały piesek. Nie raz zdarzyło mi się też dostać w pysk, niektóre ślady mam nawet do dziś. Jako, że wyjechał na jakiś czas, zaczęłam sobie analizować powoli ten związek i któregoś wieczoru pomyślałam, że skupiona na tym temacie zjem sobie LSD i sprawdzę co mi pokaże. Nie będę opisywać tu całego tripu, bo to dłuuga historia, wiadomo, ale o czym wspomnę to to, że urosły mi skrzydła i pozbyłam się tej dziwnej więzi. Coś jak odcięcie smyczy. Pojawiła się ogromna świadomość pewnych rzeczy, absolutnie zniknął strach, że sobie nie poradzę, strach przed nim.. No po prostu wszystko niczym ręką odjął. Trip minął, świadomość pozostała. Jestem wolna i szczęśliwa. Sto kilo spadło mi z serca... Fakt, że ta decyzja powoli rodziła się w mojej głowie samoistnie, ale LSD było tutaj baaardzo pomocne.
ćpun na ćpuna jak na ćpuna patrzeć nie powinien
  • 12 / / 0
LSD ma genialne zastosowanie terapeutyczne, w mniejszych dawkach. W dużych robi za duży rozpierdol, olśnienia i tryb Buddy (przynajmniej ja tak miałem).
Sam po małej dawce kwasu zrozumiałem kilka rzeczy, których na trzeźwo nie mogłem rozkminić. Co prawda niezwiązanych ze związkami, bardziej z rodziną itp., ale kaliber podobny.
Być może napiszę kiedyś coś więcej i sensowniej, jak będę jednocześnie trzeźwy i będę miał motywację :heart:
  • 433 / / 0
Moim zdaniem psychodeliki nie pomogą w żaden sposób w takiej sytuacji ( mi kiedyś nieco pomogły co prawda ale sam się temu dziwię, kwestia mojego podejścia do sprawy chyba), zresztą szkoda marnować tripa na jakieś krzywe i w takiej sytuacji w dodatku raczej jednotorowe rozkminy. W najlepszym razie psychodeliki potrafią przestawić myślenie na "a chuj z tym, było, minęło" ewentualnie ukazać jak małe znaczenie ma taka sprawa w szerszym kontekście, np naszego całego życia, jak bardzo ulotne to wszystko jest (mnie to znacząco uspokaja). Niemniej takie podejście niestety często mija wraz z końcem działania substancji, choć nie wątpię iż bywa i odwrotnie.
Legalise drugs and murder.

Moje posty to fikcja literacka.
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 3 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.