Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1441 • Strona 143 z 145
  • 5 / 1 / 0
kiedyś kuzynka mnie przyłapała jak ładowałem kryształ z jej kumpelą o dziwno nawet się nie zdziwiła ale moralniak pozostał do tej pory
  • 104 / 15 / 0
Po koksowaniu w piątek zostało mi trochę na sobotę. W sobotę rano budzę się zajebany w huj a muszę wstać do pracy, po 5 min leżenia przypomniało mi się że jeszcze mam więc wstałem i posypałem małego, już skruszyłem i miałem się brać za konsumpcję a tu nagle moja mama wchodzi do pokoju, ja szybko przykrywam telefon portfelem i pyta się czy wstałem ja mówię że tak tak, nic się nie skapneła więc szybki sniff ogranelem się i do pracy
Choć życia przeżyłem nie więcej niż ćwierć, przecież są gorsze sposoby na bycie trupem niż śmierć :ojeju:
  • 317 / 77 / 0
Kiedys chcialam sobie pojsc na blanta, to przypałętał sie do mnie młodszy brat. Od razu mu powiedziałam w jakim celu idę, zresztą sam sie od razu domyślił i stwierdził że będzie robił za mojego ochroniarza [emoji2] wczuł się w rolę nawet
Innym razem matka widziała mnie jak wychodze z apteki, ale nie dopytywała, chyba ten słynny mechanizm wyparcia.
  • 2187 / 356 / 0
Waliłem metkata i.v przy mamie,
jak mnie zczaiła uciekłem do łazienki i dokończyłem strzała.
Wkurwiła się i wyjbała okienko w drzwiach, grzecznie otworzyłem i oddałem strzykawkę, kilka ciosów na ryj, szarpania i wrzasków,
potem karetka, policja, szpital.

Wiele razy wchodziła do pokoju jak sniffuję, albo walę konia ostro naćpany.

Albo jak paliłem jointy na balkonie.


hmm, mama chciała wsadzić mi kordłę do łóżka i zobaczyła setkę klefa popakowaną w srebra, 10 piguł w samarze i worek z jaraniem,
raz jak się bawiłem w salonie to podczas sprzątania znalazła nadgryzioną ww pixę.
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 104 / 15 / 0
Około stycznia tego roku niestety miałem zapalenie migdalków, w tym okresie były moje i mojego znajomego (nazwijmy go pawlem) początki z tramadolem. Pawel spytał się mnie czy porzecze mu aromat bo potrzebuje zrobić liquid. Spotkaliśmy się u mnie na klatce a wraz z Pawłem przyszło jeszcze dwóch znajomych. Dałem mu ten aromat a on wyciąga krople tramca i pyta czy wale, oczywiście się zgodzilem. On walną 300 mg a ja właśnie sobie polałem 280 mg i nagle drzwi od klatki się otwierają a tu moj tata, szybko korek z trampkiem do kieszeni i mowie mu że zaraz wrócę do domu tylko pogadam chwile znajomymi. Nic się nie wylało więc siup i do domu. W ten sam dzień rano Paweł towarzyszył mi w wyprawie do lekarza i wtedy poszło 200mg w retardzie. Wchodze caly zgrzany do lekarza a ten mnie się pyta czy biegłem, odpowiadam że tak. Przystępuje do badania klatki piersiowej i mowie mu że mogę mieć szybkie tętno bo biegłem przecież, on przytaknął i przyłożył stetoskop obok serca i szybo go odciągnął i powiedział " no rzeczywiście". Przepisał mi thioco i pseudoefedryne więc banan na mordzie. Kontynuując wróciłem do domu i do tego wszamlem całe opakowanie tego thioco. Po godzinie miałem taką pizde jak nigdy, i słyszę że moja babcia mnie odwiedzila i przychodzi do mojego pokoju coś tam pogadała i daje mi 50 zł więc chciałem wstać i podziękować i o mało co się o nią nie wyjebalem. W kazdej sytuacji nikt się nie skapną tylko ciekawi mnie ten lekarz, bo aż dziwnie że same klepiace rzeczy mi przepisał
Choć życia przeżyłem nie więcej niż ćwierć, przecież są gorsze sposoby na bycie trupem niż śmierć :ojeju:
  • 68 / 18 / 0
Kiedys mialem z 20 lat i takie piksy "zielone myszki", w każdym razie psychodeliczne, i postanowiłem zajebać dwie ukruszone w moździerzu po pracy. Przyszla matka i usiadla i mówi że nie wyjdzie a ja mówie halo halo tutaj jesteś gościem w moim pokoju no i będzie tu jedzony paseczek i generalnie matki takich rzeczy to niech nie oglądaja.a ona twardo, ze nie wyjdzie i chuj. zrobiłem tego pasa ale tak za jakąś książką na biurku albo czyms aby nie widziala tak dokladnie i pytam czy wychodzi. odmowila, to jeeeb pokłon do węża, poszedł na strzala aż powietrza nabrać nie moglem przez moment, takie było niedobre. i matula tak patrzy i mówi kurwa dzieciaku serce mi sie kraje, jestes popierdolony i kazala mi isc na dwór tam sie wyszumiec.
albo kiedyś jakoś pod koniec liceum jakaś okazja była czy coś takiego i szli nauczyciele i uczniowie z tego samorządu czy coś ubrani na galowo a ja i paru typa jeszcze (raczej taka żulernia) na ławce z wódką z gwinta w obieg lekko podniszczeni i pobudzeni %-D dobrze spierdolić nie zdążylylem a tam juz od matki nieodebrane.
dentystka taka młoda też mówiła mi że widać że lubie coś przekąsić, zmienialem też lekarza pierwszego kontaktu bo mialem pewna zdrowotna przypadlosc na którą miał wpływ prawdopodobnie dziad i odkąd powiedzialem to tej lekarce to wręcz odmawiala leczenia lub wydania skierowania na rutynowe badania.
od chuja ogólnie tego, kiedys zaciąłem sie z kolezka w windzie i tam czekaliśmy na ratunek z opresji i zjedlismy tam też z dwójke i on palił jeszcze bo przewidzieliśmy to. i jebalo jeszcze jak nas otworzyli. byla grozba wezwania policji prawie dostali w pizde ci kapusie janusze jebane specmajstry
  • 1 / / 0
Grubsza akcja miała miejsce dopiero pół roku temu. Matka wlazła no do pokoju, aby mnie op***dolić za ciagłe wychodzenia na balkon zapalić. Wchodzi do pokoju, a ja niefortunnie wyszło, wracałam się położyć. Od razu zczaiła, że oczka jak pięć złotych. Wiadomo, kłótnia i darcie ryja...
O 10 rano jakoś jak się obudziłam dostrzegłam pakiet 2forU - dwóch psiarskich, dwóch medyków... Wiadomo co było dalej... :)
Oczywiscie, z pomniejszych akcji zdazalo sie komus znalezc puste samarki.
  • 3 / 5 / 0
04 stycznia 2019Retrowirus pisze:
03 stycznia 2019scandiar pisze:
mama widziala mnie nie raz pod wplywem mj, ale tylko raz znalazla u mnie palenie. wracam do domu, sciagam stanik zeby wygodniej bylo, w staniku skitrany giet na wieczor. o ktorym zapomnialam. spadl na lozko, ja poszlam do lazienki, wracam a mama stoi przede mna z trawka w reku. skonczylo sie tak ze blagalam ja o oddanie bo brak $$ a cisnienie ostre, a ona spalila to, ale w piecu.

w kazdym razie palenie to palenie, gorzej bylo jak kilkukrotnie znalazla paczki po thio i Tramalu. rozmowy, zal w oczach, cos tam o poradni uzaleznien az w koncu ucichlo. az do dzisiaj, kiedy znalazla dwa puste blistry po Tramalu. chwile pogadala i tyle, teraz obie zachowujemy sie jakby nic sie nie stalo, mimo ze obie caly czas o tym myślimy. nie zrobi z tym nic, bo co moglaby zrobic, jednak sama swiadomosc tego jak ogromny zawod sprawiasz najblizszym jest destrukcyjna
za chwile mama przestanie Cie w ogóle kontrolować, nie bedzie chciała znajdowac w twoich rzeczach cpania, wiec bedzie unikac potencjalnych konfrontacji.
i wtedy poczujesz, ze w zasadzie juz nikt cie nie pilnuje i możesz niemal bezkarnie trzymac jaranie czy tam thiocodin w spodniach, na biurku. Rodzic będzie uciekać od ryzyka takich konfrontacji. Bedzie wolał trzymac sie z dala od twojego przypału, żeby przypadkiem nie natknąć sie na ten ból i rozczarowanie, gdy nastepnym razem znajdzie samarke.
I bedzie Ci bardzo smutno, Dziewczyno, że już nikt o Ciebie nie walczy.

Wiec nie kitraj się i nie oszukuj Mamy, bo skrywac takie sprawy, ktore rodzica mogą strasznie boleć- to bardzo podłe wobec Niej.
I bardzo smutne.
Życze Ci, abyś wychodziła ze znajomymi do meksykańskiej knajpy, pić w soboty tequilę i jeść te cudne placki z fasolą. :) To wyjdzie na zdrowie dla psychiki twojej i maminej.

Odkopalam po prawie roku i az lza sie w oku zakrecila, myslac ze gdy tak naprawde moglam oderwac sie bez problemu od tego calego syfu, nic sobie z tego nie robilam. Madry Polak po szkodzie jak to mowia, chociaz ja dalej nie do konca zmadrzalam. Co do tematu, coby zbyt duzego offtopu nie bylo - najgorszy do tej pory byl chyba moj pierwszy raz z mefka, a raczej randomowym krysztalem nazywanym mefedronem, bo tak to tu wyglada. Nieciekawe samopoczucie po balecie na pigulach sprawilo, ze w niewyjasnionych okolicznosciach znalazlam sie w samochodzie z ludzmi poznanymi max 1,5 tygodnia wczesniej - z browarami i krysia. Polecialam, oczywiscie. Powrot do domu nad ranem, wszyscy spia - a przynajmniej tak myslalam, bo bylo juz chyba grubo po 10. Wchodze do domu, myslac ze wygladam zupelnie normalnie. Jak sie okazalo pozniej moje wyobrazenia mijaly sie z rzeczywistoscia. W kuchni siedzi mama, siostra, brat i bratowa. I wchodze ja. Mielac szczena w kazda strone, oczy jak 5zl i w sumie sredni kontakt z rzeczywistoscia.

Jakby ktos sie zastanawial co sie teraz ze mna dzieje, to skonczylam sama, bez znajomych, bez domu, bez pracy, z dosc sporym dlugiem w banku, kilkoma chwilowkami, pozapozyczana u kazdego dookola, wazac 44kg - tylko dlatego ze nosy i przypadkowy seks byly ponad wszystkim. I dalej wale :nos: Bo nie umiem inaczej. Bo nawet juz kurwa nie chce. Uwazam sie za najgorszy sort czlowieka i wiem ze nic dobrego mnie juz w zyciu nie czeka, wiec po co mam przestawac, jesli bez tego nic mnie nie cieszy. I tak kurwa siedze teraz na glodzie i dlatego pisze tu swoje wywody, bo gdybym miala za co, wpierdolilabym sztuke mefki na strzala i mialabym wyjebane
Moral z tego taki, nie bierzcie narkotykow jak kurwa nie potraficie. Wszystkim ktorzy czytaja - lepszego zycia.
Peace
  • 124 / 45 / 0
Jak byłem łebkiem (10 lat, koniec lat 80, początek 90, fala psychozy narkotykowej u rodziców i nauczycieli) zostałem posądzony przez matkę o wąchanie kleju, "bo jakoś dziwnie twój fartuch szkolny pachnie". Byłem bity pasem i dręczony psychicznie, w celu przyznania się. Oczywiście to wszystko to tylko była jej paranoją. Po trzech dniach gnębienia przyznałem się dla świętego spokoju do rzeczy, której nie zrobiłem, dostałem finalny wpierdol kablem i sprawa się skończyła. Moi rodzice to wykształcona patologia- ojciec lekarz, matka nauczycielka. Katowanie dzieci z mojego rocznika to była norma, od pijackich melin po inteligenckie domy.
  • 35 / 20 / 0
W moim przypadku chyba tylko raz miałem "przypał" związany z substancjami psychoaktywnymi;
Wróciłem do domu zjarany jak szmata, choć należę do grona tych szczęśliwych po których to ponoć nie widać od progu że są skopceni i będąc na chmurze kiepsko kontaktują.
Poszedłem zadowolony się umyć i zrobić sobie kolację, zapomniałem jednak, że zostawiłem na półce w pokoju worek z zielem.
Kiedy wyszedłem z łazienki w pokoju czekała na mnie matka, która trzymała w ręku dilla. W sumie do dziś nie wierzę że rozmowa między nami przebiegła tak spokojnie i delikatnie:

- Synu, to twoje?
- Tak jest.
- Długo już jarasz?
- Nie długo i nie dużo, czasami jak jest okazja i ochota to tak.
- A wiesz chociaż czy to nie jakieś gówno chemiczne? Kasy Ci nie szkoda?
- Na pewno nie chemia bo zaufane źródło, a kasy nie szkoda, wolę czasem zapalić niż wypić.
- Tylko sobie nie narób kłopotów.


Po tych słowach mamusia oddała mi dilla wraz z zawartością i jak gdyby nigdy nic wyszła z pokoju. Nigdy więcej nie wracaliśmy do tematu, a ja nauczyłem się nie zostawiać tematu na wierzchu.
Dozgonny szacunek dla mamy, że zamiast robić awanturę normalnie i na spokojnie pogadała :D
Gdybym natomiast policzył ile razy uniknąłem cudem przypału o grubsze sprawy to byłoby materiału na artykuł i masywny offtop :D
Ich habe wyjebane.
ODPOWIEDZ
Posty: 1441 • Strona 143 z 145
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.