Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1441 • Strona 138 z 145
  • 5476 / 1051 / 43
Ostatnio.
Minęło jakieś 8 może godzin odkąd przyjechałem na urlop do Polski.
Nastukałem się grubo wszystkim co miałem - głownie psajko !
Zgłodniałem, więc wszedłem do kuchni i zacząłem robić kanapki.
W kuchni siedzi mama i rozmawia z siostrą.
Gadają o jakiejś ciotce, czy sąsiadce.
Przytakuje im głową.
Nawijają dalej, dodam że kompletnie mnie to nie obchodziło.
Nagle się odwracam i mówię " coo ? jak to było ?"
Moja mam mówi - " no zoobacz już nie kontaktuje !"
Ja mówię, że wszystko jest zajebiście.
I mama zaczęła mi tłumaczyć, jak ta kolesiówa gdzieś pojechała bla bla bla. Z trudem zrobiłem te kanapki i jak najszybciej wyszedłem. Niech sobie dalej rozmawiają.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 412 / 52 / 0
W pracy było na prawdę dużo pracy, każdy zestresowany. Trzęsące się ręce, gibające osoby i ja. Siedziałem sobie spokojnie i robiłem po lekku to co do mnie należało. Wszyscy się na mnie patrzyli, a ja się do nich uśmiechałem.
Po kilku tygodniach kiedy pracy było mniej poszedłem na rozmowę do szefa, bo kilka osób mu doniosło że zachowywałem się trochę dziwnie. Dostałem pouczenie żebym nie przychodził do pracy pod wpływem.
  • 5476 / 1051 / 43
Późnej nocy mama weszła do piwnicy, gdzie siedziałem z kumplem.
Mówi do mnie :
M Do domu ! Już kurwa ! Koniec tego ! Co tu palisz, co tam masz ?
J Niee. Ja chce się bawić.
M Do domu, już kurwa ! Kładz się i leż.
J Neee ! Jeszcze neee.
M Już ! W domu się nawalisz.
Zanim poszedłem, powiedziałem mamie że posprzątam i kumpel pojedzie do domu.
Oszukałem ją.
Zamknąłem go w tej piwnicy na klucz, i miałem mu otworzyć rano jak starzy pojadą. I mieliśmy dalej kręcić melo.
Spałem długo. A jak się obudziłem to wyjeżdżali już. Ojciec miał naszykować piec do rozpalenia, ale nie miał czasu i kazał mi napalić w piecu zanim pojechał. Ucieszyłem się, poczułem się jak Flitzz ! Pamiętałem o ziomku, i poszedłem go wypuścić.
Wcześniej potrzymałem go tam trochę jeszcze.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 45 / 6 / 0
zima, ziomeczka dzowni ze mozna zarobic dobry pieniadz. trzeba pilnowac robotnikow co beda stawiali jakies namioty co beda tam zwozic meble bo jarmark swiateczny bedzie. zima -13 stopni wiec do sklepu litr wodki i dwojeczka krysztalu - lece. Pierwszego i drugiego dnia luz, nikt sie nie zorietowal. trzeciego akurat posypane - wciagniete - przepite. przyjezdza kierownik tego calego jarmarku i pyta, A co Ty masz taki nos czerwono bialy? nie za duzo tego sniegu tutaj napadalo na te stoly?
yyyyyyyy totalne na luzie mu odpowiedzialem ze kierowniku no zimno jest, zimno. Jakies ogrzewanie byście zalatwili.
uslyszalem zebym przemyl sobie snieg bo sie skrystalizowal na otoczce nosa i zebym uwazal na wlasciciela i kamery. pozniej sie do mnie przez caly tydzien usmiechal jak mnie widzial. za to za wodke gonili jakby to wieksze zlo bylo niz ten krysztal na nosie.
  • 276 / 31 / 0
Ano, niedawno matka znalazła upudrzoną kartę i słomkę. Całe szczęście była to tylko kofeina bezwodna i udało mi się wyjść bez przypału. "Mam, to dla zabawy, z ciekawości." %-D
Uwaga! Użytkownik Syropik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 171 / 26 / 0
Przeczytałem chyba z 20 stron w tym temacie - niektóre historie są nie do podjebania.
Za czasu gdy byłem uzależniony od opioidowych dopalaczy zrobiłem swój pierwszy przypał z mamą.
Na mieście brak FuF, w internecie chwilowo również.
Miałem pakę clonazolamów, więc, żeby przeżyć skręta wpadłem na pomysł, że mogę cały tydzień przespać żeby w miarę jakoś później dojść do siebie.
Zjadłem na sen że dwa, lecz złapała mnie amnezja i na pewno poszło tego więcej.
Urywki które pamiętam w dobrej kolejnosci:
1. Poszedłem do kolesia (pora dnia nie pamiętam) mówi, że mam grubo na bani.
Jakimś bełkotem odpowiedziałem, że co Ty gadasz stary, jest zajebiście, wpierdalasz te clonazolamy i nie masz skrętów. (Koleżka w temacie). Przyszedłem do niego normalnie ubrany a po chwili zgubiłem u niego koszulkę. Nie znaleźliśmy jej i dał mi swoją.
2. Pora nocna. Wchodzę do domu do dziadków. Miałem takie pizdolino po tych clonazolamach, że idąc do łóżka odbiłem się najpierw od każdego mebla po drodze jak w pinballu. Babcia uznała, że trzeba powiedzieć mamie. Wydaje mi się, że myśleli jeszcze wtedy, że wróciłem podalkoholizowany.
3. Czapa dalej taka, że urywki pamiętam, nie wiem ile dojedzonych clonów. Rano mama chce żebym ją podrzucił gdzieś tam. Na nieświadomce wsiadam z nią do auta i ruszamy. Wyjeżdżamy z osiedla i gdyby nie to, że zatrzymałem się w połowie krzyżówki, bo inny samochód jechał główną to chyba dalej bym był niezauważony.
Mama na mnie, ja na nią. Wtedy strach mnie obleciał bo zajarzyłem, co robię i w jakim stanie jestem. Poprosiła abym spokojnie wrócił na parking. Wróciłem, szybkim biegiem do psychiatry. Przyjechał specjalnie, mama rozpaczając prosiła pielęgniarki o pomoc. Było widać po mnie że jestem okropnie zrobiony.
Zakoncze na tym, że w dzień co zgubiłem koszulkę, jeden z moich ziomków pisał mi, co robiłem o 7 rano nad rzeką sam.
Uwaga! Użytkownik Sk4Zii nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12007 / 2344 / 0
Podobał mi się pomysł z przespaniem skręta w oczekiwaniu na towar : D
Przypomniała mi się historia z jednego odcinka South Park, w którym Cartman nie może doczekać się, aż wyjdzie nowa konsola. Czas dłuży mu się niemiłosiernie, więc wpada na pomysł, żeby się zamrozić. Budzi się (już niezamrożony) w dalekiej przyszłości i okazuje się, że ta konsola jest już tylko w jakimś muzeum.... : )
  • 15 / 4 / 0
Przez rodzine i przyjaciół zostałem przyłapany może z 3 razy na zasadzie pusty woreczek w portfelu z białym osadem, igła od strzykawy w kwiatku, dziwne tabletki na stole, jakoś nigdy na gorącym uczynku to nie.

ALE MIAŁEM MASAKRYCZNY PRZYPAŁ W PRACY;

-Przychodzę rozmowa bla bla, jakaś tam umowa (Owszem był to 1 dzień w pracy), no dobra wszystko załatwione.

-Przyprowadzają mnie na sale gdzie mam być, hot milf, i jakiś 2 frajerów, no dobra, frajerzy się boją do mnie cokolwiek powiedzieć, a milf mi tłumaczy co i jak, noi ogólnie pierdolety

-Pracuje chwilę wykonuje swoją robote, jebła mnie senność taka że wytrzymać nie mogłem, a mając worek ścierwa w kieszeni, podchodzę do milfa i się pytam gdzie kibel, mówi tam, tam w prawo na samą góre masz szatnie, i prosto, noi pronto ide.

-Na początku nie mogłem w jebanej szatni znaleźć światła, przełącznik był ogólnie w dosyć dziwnym miejscu, i łaziłem jak zjeb w ciemnej szatni waląc w szafki. Odpaliłem se już te światło właże do kibla, ogólnie nikogo tam nie było, no to mówie okej, podchodze do kabin, były 2. Pierwsza kabina była ładnie zrobiona i wykończona, zaś druga była chyba w jakimś remoncie, bo była dziura w ścianie, jakieś rury wystające, pierdu pierdu. Co ma wspólnego stan kabin? Ano to ma że ta pierwsza była nieczynna, no to mówie chuj dobra no ide do tej drugiej działającej.

-Wchodzę, dobra na początku się kultularnie wysikałem, spojrzałem w góre czy nic mnie nie kameruje, i przygotowany usiadłem se na kibelek, wyciągam proch który miałem w chusteczkach schowany, wysypuje, materiałem były strasznie twarde grudy, wysypałem je na jakiś plastik z kieszeni który położyłem se między nogi, wyciągam kart, noi wale procha na łeb, dosyć głośno to robiłem bo nie dość że na zjebanym plastiku to jeszcze jak mówiłem były to strasznie twarde grudy. Po rozkruszeniu 3 kreski, telefon podstawiam do mordy, wyciągam rure, upewniam się czy jestem sam, no nikt nie łazi, nic nikt nie gada, wciągam, dociągam po minutce jeszcze tabake żeby nie było widać w razie czego białego z nosa, jak coś to tabacznik.

-Wyłaże z kibla niczym Mike Tyson podchodze do jednego zlewu, wale se wodą z kranu w twarz jak w reklamach prezerwatyw dla twardzieli, wystrzelony nie wiem czemu, postanowiłem pójść do kranu po drugiej stronie, i tak latam chwile po łaźni, odpierdalam jakieś gówno przy tych zlewach, typu patrzenie się na siebie i robienie uuuuaaaaa.

-Po 2 minutach cyrku, uspokoiłem się noi ide tam na swoją sale, jak gdyby nigdy nic wracam do swojej pracy, mówie tylko że kurcze no światła nie mogłem znaleźć, żeby jakoś wytłumaczyć te 15 minutową podróż do kibla, noi nawet z tym światłem ściemniać nie musiałem XD, specjalnie powiedziane głośnej żeby Milf usłyszał (Milf był moim opiekunem, i takim jakby zarządcą prac w tej sali.)

-Noi wszystko pięknie pełen energii robiłem co miałem robić, ukrywałem swój stan troszkę, raczej nikt nic nie widział, wszystko tak jak miało być, kończe robotę wracam do domu.

-2 Dzień w robocie, na początku niby wszystko normalnie, tylko milf który fajnie ze mną gadał, jakoś dziwnie się patrzał, czasem podśmiechiwał. Nie wiedziałem co myśleć czy iść jebnąć procha i ją wytrzaskać czy śmieją sie ze mnie, czy co.

-Kilka godzin mija, dostaje robotę przy komputerze, stanowisko numer taki i taki, zrób to i to zobaczymy co potrafisz, no to siedzę se robie co miałem zrobić, i zaczynam słyszeć dziwne rozmowy związane z dragami, odurzaniem, no ogólnie te tematy, te klimaty. Pomyślałem że może coś po mnie było widać wczoraj albo co, no ale chuj przecież nic nie robiłem wcale takiego, zignorowałem to raczej, i rzetelnie robiłem swoje zadanie, aż do momentu gdy usłyszałem zza rogu (miałem biurko przy tym głównym gabinecie, i słyszę sekretarke: NO ALE W UMOWIE NIE MA NAPISANE ŻE MOŻE SIĘ ODURZAĆ NIE. W tamtym momencie trochę się zesrałem, myślałem co robić, czy wyjść po cichu, czy zignorować, czy może się przesłyszałem i się schizuje sam. Myśle se kurwa no ale byłem w jakiejś rozjebanej kabinie, w samej łazience, trochę odwalałem ale w sumie można to łatwo wytłumaczyć, noi się potem normalnie zachowywałem, postaanawiam to olać.

-noi jest, szef wszystkich szefów biurko ode mnie, stoi i gada o jakichś białych damach, i dziwnych rzeczach z gościem chyba od jakichś grafik, podglądam kątem oka, a oni puszczają nagranie, z kabiny, nie dałem rady zobaczyć czy to dokładnie ta kabina, czy to ja itd, itp. Ale po chwili na nagraniu słychać JEB JEB JEB JEB, i zaraz FRUUUU, FRUUU, i pociąganie nosem, noi mówie o chuj, zacząłem się pocić, ciepło mi się zrobiło, ale nic nie mówiłem, starałem się nie pokazywać nic po sobie, POKER FACE.

-Po jakiejś godzince się rozkręcili tak że chyba już nawet im się nie chciało ukrywać tego nagrania, okazało się że w remontowanej kabinie w dziurze gdzie jest rura, jest kamerka, również potem się okazało że ta kamerka, ma w chuj gównianą jakość ale taką naprawdę GÓWNIANĄ, mimo to dźwięk miała, ja dalej pokerface, udaje że nic nie wiem, oni tak samo.

-Noi słyszę że mają problem, bo gówniana jakość i zlewa się z elewacją, listwami, drzwiami, nie wiadomo czy to kreski czy chusteczki, czy uszczelka, czy pindole, czy co. A że akurat kurwa to była firma która profesjonalnie zajmowała się rzeczami komputerkowo/bilbordowymi, no to dla kogoś kto się zna nie problem zmienić szczegóły w nagraniu które ma jakość jak gówno.

-Noi jeden zdolniacha się znalazł no to przychodzi jakiś zjeb kolejny, tego jeszczze nie widziałem ale to chyba był jakiś szef nad szefy, nad szefy, wbija i gada, dobra jedną zrób grubszą, jedną krótszą, a tą 3 ostatnią cieniusieńką zmień troche kolor, i tak nigdzie nas nie poda, bo policja odrazu go zgarnie. Po chyba znowu godzinie wbija jakaś ździra i gada ze policja cos kolo tej i tej godziny, ja mowie o nie nie nie, ja mam przy sobie procha, a ty mnie chcesz na policje milicje, tak ja sie juz nie bawie, zeby se sciechy nie móc zajebac.

-Wkurzyłem się dzwonię po taxe, powiedziałem że ide na fajkę, mimo że nie pale, zawinąłem po cichu rzeczy, i z fajki nie wróciłem, niczym ci ojcowie co wychodzą po gazete 6 lat.

-Do pracy już nie wróciłem, byłem wciąż na fajce, oni też nie dzwonili, chyba chcieli mi dać spokojnie spalić, po miesiącu dostałem jakieś pismo, ale tydzień po nim dostałem również takie informujące o tym ze nagranie jest zbyt chujowe zeby cokolwiek wnioskować, sprawa olana.

Dlatego uważajcie, bo chuje kamery nawet w rurach chowają, PRYWATNOŚCI trochę ludzie.
Ćpanie wszystkiego prowadzi do niczego.
Nie czucia niczego.
Więc zaćpaj się kolego.
  • 272 / 36 / 0
Mnie na szczescie nikt za reke nie zlapał za sprytny jestem :cheesy: aczkolwiek jakby przyłapał ojciec albo matka to by mnie zabii chyba he he :cheesy:
Uwaga! Użytkownik xSzuLeRx jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 39 / 1 / 0
taki mlody jestes ze rodzicie cos ci moga jeszcze zrobic?
Zycie jak nie siostra to dyrektor w pracy czy sprzataczka. Sami tez pokryjomu jak nie pala to cos wala jedni pija drudzy pala. Niech sie kazdy zajmie swoja d*pa.
ODPOWIEDZ
Posty: 1441 • Strona 138 z 145
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.