Pamiętaj - nie było żadnej marihuany. Jeśli świadków całej sytuacji jest więcej (niż sam nauczyciel), to Twoje ostateczna wersja brzmi - to nie były narkotyki, a jakieś przyprawy ziołowe marki Kamis. Zeznania nauczyciela łatwo obalić jednym pytaniem - w jaki sposób w kilka chwil rozpoznał, że majeranek, który kazał Ci oddać jest marihuaną? Pierwszy z brzegu adwokat wybroni Cię z tego.
P.S. Masz w ogóle jakieś pismo z sądu?
30 kwietnia 2019UltraViolence pisze: Kto uwierzy, że diler sprzedaje CBD na imprezie? Skąd możesz mieć pewność, że było to CBD, skoro kupiłeś to od obcej osoby, a nie z renomowanego sklepu? Taka kontra od razu pójdzie w Twoją stronę.
Cholera wie co teraz im już nagadałeś ale słuchaj, to jedyne co może ci pomóc.
Te zioło kupiłeś we Włoszech od nieznanego ci wcześniej człowieka. Popełniłeś głupotę, wyraź skruchę, przeproś.
Nie słuchaj tych co tutaj wymyślają myki rodem z Breaking Bad. Nie wiesz jak by co co to w ogóle było, być może marihuana być może coś innego, po prostu nie wiesz. Byłeś głupi, dałes się namówić i tyle.
Ile ty lat siedzisz w tym temacie ze takie bzdury piszesz.
Słowo przeciwko słowu, nic na ciebie nie mają. Kurwa, aż się czytać tego nie chce.
Sąd mu nic nie zrobi jak powie ze kupił "to coś" za granicą. Dowodów na maryhuanen nie ma. Tak jak pisałem z resztą. Zeznania nauczyciela to tez nie takie chuj wie co tylko sąd weźmie je pod uwagę. takie pierdolety znawców prawa. Znam osobiście osoby które siedzą za zeznania jednego świadka, dowody jakieś do sprawy w zasadzie wymyślono i sprawa przyklepana. Na jakim ty świecie żyjesz.
Do tego wymyślasz jakieś historie o oskarżaniu nauczyciela. Śmieszny jesteś i tylko zamieszanie dzieciakowi w głowie robisz.
Żadne konsekwencje go nie spotkają, niech powie że kupił jakiś susz właśnie za granicą, w zasadzie nie ma pojęcia co to jest i tyle. W tej sytuacji granie głupiego dzieciaka jest najlepsza opcją.
Właściwie Ty również sugerujesz mu zeznawanie nieprawdy, tylko takiej, która go obciąża. Jeśli już kłamać, to wg. mnie lepiej we własnej obronie...
Wg. Ciebie lepiej przyznać się do zakupu "suszu" (jakiegoś niesprecyzowanego i to mimo braku dowodów na jego istnienie), niż przyjąć linię obrony pod tytułem "jaki k...a susz?". Wyjaśnij proszę, dlaczego tak będzie dla niego lepiej. Ja jestem zbyt "śmieszny", by to pojąć.
Do ciebie najwyraźniej nie dociera że zeznania nauczyciela to nie jest nic. Poza tym nauczyciel jak widać puścił sprawę w obieg więc nie on jedyny o temacie wie. Być może i pokazał innym osobom z czym ma do czynienia boo to chyba nie był jedyny nauczyciel na wyjeździe zagranicznym. I myślisz że co, sąd uwierzy że nauczyciel chce uwalić Bogu ducha winnego dzieciaka? Zastanów się, to o to właśnie się rozbija ze powtórzę a ty żyjesz w jakimś matrixie. To co ja radzę różni się od twoich rad (pominę przez litość radę o oskarżaniu nauczyciela) tym że jak zrobi jak mu radzisz to nikt mu absolutnie nie uwierzy w sądzie. Zrobią z dzieciaka i choćby najgorszego narkomana (ze wszystkimi tego konsekwencjami) a tak jak poda bajkę o głupim wybryku na wyjeździe to sąd ma się czego chwycić. Teoretyzujesz tylko. Tobie się coś wydaje i myślisz że tak będzie. Zejdź na ziemię
Po przeczytaniu historii - że susz został natychmiast zniszczony doszedłem do wniosku, że tym samym dowód i przede wszystkim przedmiot przestępstwa został zniszczony. Jakie zarzuty mogą teraz postawić chłopakowi bez namacalnego dowodu posiadania / przemytu? Co czyni nauczyciela ekspertem od rozpoznawania narkotyków? Od tego są specjaliści. Nie bez powodu policja oddaje zatrzymane substancje do ekspertyzy - żeby przed sądem było jasne, co to jest. Jak zatem udowodnić w ogóle, że doszło do jakiegoś przestępstwa, skoro dowód w sprawie został zniszczony?
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że do zdarzenia doszło poza granicami naszego kraju. W świetle tych faktów samo przyznanie się do winy jest dla mnie nierozsądne.
Prosiłbym też o namiastkę szacunku do drugiej osoby dyskutując. Ton Twoich postów pozostawia wiele do życzenia.
02 maja 2019jezus_chytrus pisze: Tylko w sumie w naszym kraju często wystarczają obarczające zeznania jednego światka. Niemniej sprawa jest tego typu, że bez przedmiotu przestępstwa chyba ciężko udowodnić winę. Przynajmniej wciąż wieżę, że nasz system prawny nie jest na tyle zjebany...
Ja wziąłem twoją historyjke na poważnie i jakby to dobrze rozegrać to to by wyszło wg mnie. Ale ze mnie optymista więc xD
A jak powie że to nie prawa to wtedy mogą wszcząć śledztwo o próbe wrobienia w przestępstwo a to też się może różnie skończyć
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.