UP
skończyło się bez szwanku?

Proszę, opowiedz coś więcej o tym. Jak się zachowywała? Powiedziałeś jej czym to jest spowodowane?

Przysłowiowe pomieszanie z poplątaniem. Nikotyna jest dosyć silnym narkotykiem, więc działa mocno. Spójrz na jej potencjał uzależniający, szkodliwość tzn. fatalny wpływ na organizm etc. Po drugie każdy z nas specyficznie reaguje na używki, zatem wszelkie porównania można o kant dupy potłuc. Jedni piją kawę seryjnie, inni chorują ciężko po małej filiżance. Istnieją jaracze, którym potrzeba czterech paczek papierosów dziennie a żyją również rzygający, gdy ktoś, przebywający z nimi w jednym pomieszczeniu, zapali sobie jednego fajka. Przyczyną przedawkowań jest z pewnością mała znajomość oddziaływania marihuany na człowieka. Świeżak gdzieś przeczytał, że może być ona lekiem u chorych na nowotwory i poddawanym chemioterapii. Hamuje wymioty, no to mi nie zaszkodzi. Bzdura człowieku. Obniży ci poziom cukru we krwi a na razie nie wiesz, jak to znosisz, ponieważ jeszcze nie próbowałeś, więc możesz mocno zanieczyścić otoczenie. Zmieni się twoja percepcja świata. Wniosek; Powinien być przy tobie ktoś zaufany, żebyś nie popadł w szaleństwo. Konopie nie są zielem szatana, lecz do anielskich nigdy bym ich nie zaliczył. Obecnie niestety dominuje przekaz infantylny, niewyjaśniający ważnych aspektów i podkreślający zazwyczaj jedynie pozytywne cechy Marysieńki.

Siema siema :-D

kuzwa, mógłby mi ktoś może przybliżyć sytuację mojego stanu?

Wczoraj z kumpelą wzięłyśmy po tabletce psychotropowej (imovane) na sen, z myślą ze pójdziemy spać, jednakże do tego nie doszło. Wyszłyśmy na osiedle, zapaliłyśmy po 2 buszki mj , i nagle poczułam ,że muszę usiąść.
Przed oczami miałam bardzo dziwne rzeczy, jakieś abstrakcje totalne, jakieś wzory latające w kółko, byłam kompletnie nieobecna z otaczającymi mnie ludźmi i światem, byłam w jakimś innym świecie ,nie mogłam ruszyć ciałem, mój mozg ewidentnie funkcjonował inaczej. po (podobno) 50 minutach nagle wstałam i szlam do domu po prostu jak pijana. Koleżanka z kolei miała wrażenie jakby doświadczyła OOBE ,bo przez cały czas kiedy siedziała ze mną w takim stanie na ławce, to ona była w domu ; o
co to bylooo ja sie pytaaam ; oo
Dodam ,ze dzień wcześniej poleciał eth-cat.

Masz pewność, że to była mj? Widziałaś, żadnych wątpliwości? Pasuje do syntetyku.

Syntetyk? Ja bym raczej stawiał na synergię zopliklonu (Imovane) i mj. Poczytaj sobie lepiej o zopiklonie i innych niebenzodiazepinach, ja zopiklonu nigdy nie jadłem, ale po miksie zolpidem + mj (zwłaszcza bez tolerki na jedno i drugie) takie jazdy są na porządku dziennym :D

Wielu naukowców próbowało określić dawkę śmiertelną dla marihuany, poprzez badania na zwierzętach takich jak szczury, małpy czy psy, które nie potrafiły wykazać śmiertelnej dawki nawet przy sporych dawkach – 3000mg/kg. Dawka 3000mg/kg jest równoznaczna z 70 kilogramowym człowiekiem, który spożył 210 g. czystego THC. Biorąc pod uwagę, że średni poziom THC w marihuanie jest na poziomie około 10%, to osoba ta musiałaby spalić 2,1kg marihuany na raz w celu osiągnięcia takiego samego poziomu THC jak w badanich

Co ciekawe marihuana jest znacznie mniej toksyczna, niż substancje, które są legalne, takie jak aspiryna czy kofeina

Chociaż spożycie zbyt dużej ilości marihuany nie może spowodować śmierci lub trwałego kalectwa, to tymczasowa forma “przedawkowania” może objawiać się: uczuciem niepokoju, paranoi i strachu, nudności ami i wymiotami czasem halucynacje/dezorientacja abardzo często nastepuje przyspieszone bicie serca – to ostatnie szczególnie u poczatkujacych palaczy może wywolywac dodatkowy efekt poddenerowowania i stresu co nakreca serducho jeszcze bardziej i mamy podwojny efekt. Na szczęście “przepalenie się” jest tylko zjawiskiem przejściowym i w naturalny sposób przechodzi w ciągu kilku godzin.

Podpisuję się pd tym. Po 2 tygodniowym ciągu palenia, widać już skutki "na trzeźwo". Nieogar, zaburzenia pamieci krótkotrwałej i często schizy- wszyscy nas obserwują, kazdy wie że jaramy, zapominanie o wzięciu zakupów z windy, którą przed chwilą jechaliśmy :-D

Ale spokojnie, bo to po jakimś czasie od abstynencji mija. Ktoś ma czas i kasę na ciągi- może palić, ale trzeba się liczyć z okresem rekonwalescencji, który może trwać dłużej lub krócej w zależności od każdej osoby.

Raz sie przejaralem - nogi jak z waty , przed oczami czarno i wylądowałem na ziemi.po kilku sekundach odzyskałem przytomność, wstałem i znów znalazłem się na ziemi, tak trzy razy , później juz nie wstawałem i bylo dobrze.

A ja się odniosę się do wcześniejszych postów dot. kobiet i palenia. Otóż mimo, że jestem kobietą to uważam, że co najmniej 99% bab powinna zostać przy kawce i herbatce, alkoholu nie tykać, a co dopiero zioła. To jest smutny fakt. Kobiety nie potrafią ogarniać większości używek. Zaobserwowałam też inną ciekawą rzecz: że albo nie biorą wcale, a jak biorą- to na całego, dawki kilkukrotnie przewyższające te, które biorą mężczyźni, bez umiaru, chociaż wszyscy wokół wręcz błagają: przestań, bo będzie źle. A potem mają zapaści, kilkudniowego kaca, psychozy- cała symfonia skutków ubocznych i przeryty beret. Ja mam to szczęście, że ani kaca nigdy nie uświadczyłam, ani przedawkowania zioła... ani innych używek, bo zawsze były przeze mnie zażywane z głową i wcześniej zdobytą wiedzą na ich temat, jedyne niefajne skutki uboczne pojawiały się, gdy brane były z innego źródełka niż zwykle i okazywało się, że towar był skopany. Potem już się tak nie robiło, bo to bez sensu, zdrowia się na loterii nie wygrało. I wyjaśnić muszę kwestię okresu: nie zaobserwowałam żadnego wpływu na moc używek w trakcie, przed, czy po- a że jesteśmy w temacie zioła, to nawet przyznam, że podczas okresu działa na mnie jak cudowny lek, ponadto po kilku latach regularnego palenia; nie mam w ogóle PMSów i innych takich cudactw typu bóle brzucha czy krzyża. Drogie panie, polecam na "te trudne dni" kilka maszków jakiejś dobrej indyjki, może zdziałać cuda. Oczywiście pod warunkiem, że potraficie palić i że zioło Wam służy ;) .

***
I tak podstawą bezpiecznej zabawy (hłe hłe) jest dobra ekipa, która wie co bierze i przede wszystkim wie, JAK to brać i w razie czego nie zbagatelizuje złego samopoczucia nowicjusza ani nie pozwoli mu za pierwszym razem zaćpać się jak staremu wydze. Mojego Lubego tak zniechęcili do MJ- dobrze, że zgodził się usiąść ze mną po jakimś czasie i nauczyć się zapalić na nowo tak, jak się powinno- a swoją wiedzę na ten temat, uważam, mogę przekazywać dalej bo właśnie miałam dobrych przewodników którzy swoją wiedzę przekazali mi- podobnej ekipy wszystkim życzę. Sami też bądźmy dobrymi przewodnikami- jeśli nawet nie z sympatii dla danej osoby to chociaż po to, żeby sobie nie dołożyć kłopotu lub nie mieć przez czyjąś krzywą akcję jakichś nieprzyjemności.

Pozdrawiam :)