Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 362 • Strona 20 z 37
  • 2877 / 255 / 0
10 sierpnia 2019WiadroParty pisze:
U mnie przedawkowanie się pojawiło po 13 wiadrach z rzędu, byłem tak zapierdolony po 7 czy 8 że nie byłem w stanie kręcić wiadra, kolezka robił je za mnie. Jak skończyłem to zajaralem fajkę napilem się i zasnąłem :v
z normalnego zioła, czyli dobrego indora bym raczej odpadł po 7-8, ale na chuj take wyścigi robić i sobie tyko tolerkę pierdlić

dobre ziooło + palenie max co 4-5h wiadro i uwierzcie, że tolerka słabo podskoczy a każde iwadro dobrze zrobi xd
  • 42 / 6 / 0
11 sierpnia 2019p420 pisze:
10 sierpnia 2019WiadroParty pisze:
U mnie przedawkowanie się pojawiło po 13 wiadrach z rzędu, byłem tak zapierdolony po 7 czy 8 że nie byłem w stanie kręcić wiadra, kolezka robił je za mnie. Jak skończyłem to zajaralem fajkę napilem się i zasnąłem :v
z normalnego zioła, czyli dobrego indora bym raczej odpadł po 7-8, ale na chuj take wyścigi robić i sobie tyko tolerkę pierdlić

dobre ziooło + palenie max co 4-5h wiadro i uwierzcie, że tolerka słabo podskoczy a każde iwadro dobrze zrobi xd
Teraz to wiem 😁 to było z 2 lata temu jak smazylem przez półtora roku w ciągu, przed detoxem żeby się upalić musiałem strzelić 2 3 wiadra. Teraz już tyle nie jaram.
Wszystko jest dla ludzi, byle bez pazery
Przystań na paleniu ziółka, nie dotykaj się do hery
Przekraczasz bariery, za pan brat z szatanem
Jak pochłonie Cię w ten syf ratunek będzie Monarem
A życie koszmarem z paskudnym nałogiem
  • 2877 / 255 / 0
kurde, a ja bez żadnych większych detoksów (były może 2-3 ok. miesiąc totalnej "czystości") wiadruję codziennie od 2007, czyli ciąg już trochę trwa i jedno bardzo często starcza
  • 42 / 6 / 0
O kurw.. Jak Ci wiaderka nie poryly łba przez taki okres czasu to szacun. Źle się wyraziłem u góry, jedno wiadro ofc że mnie robilo ale tak delikatnie, 2 bądź 3 to było optymalnie a więcej (5-6) to już był zajebisty, intensywny high przez 50-60 minut. Ja przestałem tyle jarac bo raz ze było to nieekonomiczne a dwa że trochę łeb miałem przeczesany
Wszystko jest dla ludzi, byle bez pazery
Przystań na paleniu ziółka, nie dotykaj się do hery
Przekraczasz bariery, za pan brat z szatanem
Jak pochłonie Cię w ten syf ratunek będzie Monarem
A życie koszmarem z paskudnym nałogiem
  • 3 / / 0
10 sierpnia 2019juzjestemgrzeczny pisze:
cockykamil pisze:
Siemanko, mam nadzieje, ze ktos mi jakos sensownie odpowie i doradzi.
Mam 19 lat i od czasu do czasu paliłem mj, nigdy jakos czesto, czestotliwosc mozna porownac do raza na 2 tygle. Pierwsze palenie w wieku 13 lat tragicznie sie skonczylo(zarzygany pokoj).
Miewałem badtripy ale ogolnie raczej dobrze na mnie działała.
W moje urodziny 2.07 zmeczony po robocie(13h na kuchni) kumpel zaprosil mnie na bata. Byl srogi, ok. 0,5g i zapalilismy go, przed tym pijąc browarki, chyba 2 z tego co pamiętam, ostro sie zbombiłem.
Spaliliśmy drugiego, już trochę mniejszego i zaczął się jeden z gorszych tripów w życiu.
Pewnie to znacie- szybkie bicie serca, derealizacja, odcięcie.
Powiedziałem kumplowi ze musze sie przekimać- spalem okolo 4h i pozniej juz bylo git, nie wspominalem tego jakos mega zle. Rano na zaproponowanego blanta przed robotą z szefem przystałem, bylo spoko, byl nieduzy, z reszta od czasu do czasu tak sobie palilismy przed czy po pracy i nigdy nic mi nie bylo, po prostu czill.
Ostatnio (tj. 29.07) dwa dni przed wyjazdem na festiwal w Płocku kupiłem 1g mj, wrocilem do domu po calym dniu na miescie, skrecilem bata z polowy i spalilem go z kumplem.
Wrocilem do domu, wchodzac po schodach okropnie sie czulem, mialem zawroty glowy. Położyłem sie z dziewczyna, mowila ze nierowno oddycham, a ja mialem okropnego bad tripa.
Na nastepny dzien pojechalem autem do pracy, przy ktorej czesto stoi policja i suszy. Wiedzac o tym zwolnilem i faktycznie stali, ja mimo tego ze jechalem juz bardzo wolno to zaczalem czuc mega niepokoj, ktory sie dosc dlugo utrzymywal. Reszta dnia w sumie minęła normalnie.
Na następny dzień w pracy, popołudniu poczułem się w chuj słabo. Odrealnienie, bylem caly czas zamyslony i nawet moj kumpel z pracy powiedzial ze jakos dziwnie sie zachowuję. Ze świadomością tego złego samopoczucia skonczylem pracę o 22 i pojechalem do domu.
Od razu powiedzialem dziewczynie o tym, ze srednio sie czuje, ona w tym czasie pakowala walizki a ja poszedlem spac.
Pobudka o 6, dalej czulem sie nieswojo ale nic specjalnego, po prostu taki zmulony.
Dojechalismy ze Szczecina do Plocka w okolo 6 godzin i zaczalem czuc sie strasznie nieobecny, tlumaczylem sobie to w ten sposob, ze sam wkrecam sobie na banie, tak tez mowila moja dziewczyna i kolezanka, ktora takze pracuje w tej samej knajpie i wiedziala od poczatku ze zle sie czuje.
Festiwal jak festiwal, nie czulem w ogole entuzjazmu i to mnie strasznie denerwowalo, nie potrafilem sie wyluzowac i caly czas gnebily mnie mysli ze cos jest nie tak, na koncertach czulem sie raz lepiej raz gorzej, mimo ogromnego wyczekiwania przed, nie odczuwalem jakiegos ekstremalnego entuzjazmu.
Trzeciego dnia, na koncercie Bedoesa, ktory zagral piosenkę Hardcore Pleasure, chwilowo się odciąłem i pomyślałem "co ja tu w ogóle robie?" poczułem wtedy taki chamski lęk, zrobilo mi sie zimno, poczulem stres taki, ze chcialo mi sie ekhem i ogolnie wzialem swoją za rękę i wyszlismy. Powiedzialem jej o tym, ze okropnie zle sie poczulem. Poszlismy na chwile usiasc na trawie przy okazji biorac piwo, na ktore dziwnie nie mialem ochoty, balem sie je wypic.
Weszlismy po sporych schodach na gore, zamowilismy bolta i czekalismy na przyjazd, opowiedzialem jej dokladnie co czulem ona sie przestraszyla, zaczela sie martwic ale ogolnie staralem sie zachowywac normalnie.
Przyjechalismy do domu, w ktorym juz bylo pare osob. Ona usiadla z nimi na balkonie a ja poszedlem spać.
Nastepnego dnia wyjechalismy, ja dalej czulem sie odrealniony, jednak podroz minela dosc szybko, ja scrollowałem fora typu abczdrowie w poszukiwaniu przyczyn mojego zlego samopoczucia.
Kiedy weszlismy do domu poczulem sie okropnie, serce mi walilo, myslalem ze zwymiotuje, polecialem do toalety, nie zwymiotowalem, ale oddalem mocz i zaczely mi sie trzasc nogi.
Poszedlem do lozka rozmawialem z dziewczyna, czas mi sie dluzyl, drgawki minely ale zostalo uczucie lęku i niepokoju.
i tak od wczoraj czuję się nieswojo, mam lekkie napady tego lęku lecz nie tak intensywne jak te, ktore wyzej opisalem.
Z biegiem czasu czuje sie coraz lepiej, piję duzo wody i melisę, zeby wyplukac toksyny.
Objawy, z tego co wyczytałem wskazują na zatrucie THC.
Miał ktoś z was kiedyś podobne przeżycie?
W moim przypadku to spadek cukru. Miód w wodzie wypić i łyżkę tegoż w jamie ustnej potrzymać i powinno być git.
No i ogólnie jeść jak człowiek.
trwa to juz drugi tydzien czuje zmiany pije magnez i multiwitaminę, a takze jem "normalniej" ile trwala derealizacja u ciebie?
  • 2877 / 255 / 0
11 sierpnia 2019WiadroParty pisze:
O kurw.. Jak Ci wiaderka nie poryly łba przez taki okres czasu to szacun. Źle się wyraziłem u góry, jedno wiadro ofc że mnie robilo ale tak delikatnie, 2 bądź 3 to było optymalnie a więcej (5-6) to już był zajebisty, intensywny high przez 50-60 minut. Ja przestałem tyle jarac bo raz ze było to nieekonomiczne a dwa że trochę łeb miałem przeczesany
już to pisałem parę razy, ale może nie widziałeś, ja mam to szczęście że mam dostęp do zawsze kozackije, ego indora, różne Kushe itd. po 25/szt, jedno wiadro robi mnie w chuj, a jaram to już od jakichś 6ściu lat (tzn. tę opcję), oczywiście to nie ciągle ta sama odmiana, jednak zawzse mocne, indorowe indyje, lubię latać najarany jak świnia cały czas, ale to pierdoli tolerkę, trzeba tak co 4-5h wiadro, od kiedy stosuję się do tych "zasad" nie muszę walić więcej niż jednego wiadra, chyba że jestem na benzo to potrafię i po 3, ale wiadomo po benzo słabiej kopie
czy mi poryły czy nie to już raczej nie mi oceniać ;)

ps. albo okres, albo czasu, nie stosuje się pojęcia okres czasu, sorry, ale jestem patriotą i szanuję nasz język
  • 42 / 6 / 0
^
U mnie też był ten problem ze miałem dobre jaranko w cenie 30zl/g przy minimum 10g, a gosciu który to gonił, jest moim dobrym kumplem (obecnie na wakacjach za handel właśnie) A z racji takiej że skun zajebisty, cena, dostępność - no wszystko ze sobą współgrało to w szczytowej formie smazylem 10-15g na tydzień. Skoro już tyle palisz to mam pytanie- na początku mokej przygody z :liść: jak palilem przed snem to wstawalem rano na zwale, bez chęci do życia, coś jakbym strzelił z 4 piwa dzień wcześniej a w miarę zwiększania częstotliwości jarania to działało w drugą stronę, pomagało mi się wyspać i w sumie działa to do tej pory, ale teraz ograniczam. Miałeś coś takiego?

EDIT JCHS (usunąłem i tak popsuty blok quote - nie cytujemy postów tuż pod nimi - zamiast tego wstawiamy ^ i wszystko jasne :))
Wszystko jest dla ludzi, byle bez pazery
Przystań na paleniu ziółka, nie dotykaj się do hery
Przekraczasz bariery, za pan brat z szatanem
Jak pochłonie Cię w ten syf ratunek będzie Monarem
A życie koszmarem z paskudnym nałogiem
  • 2932 / 798 / 5
@cockykamil
Jedynie trzy lata razem z depersonalizacją, psychozami, urojeniami wszelakimi i co tam jeszcze chcesz.
To o jedzeniu to zapobiegawczo, przed jaraniem.
Idź do psychiatry. I nigdy w życiu nawet buszka nie łap, bo masz duże szanse na pobudkę w psychiatryku po kilkudniowym polowaniu na demony zmarłych bliskich. Czy coś w ten deseń. Potem łatka świra, farsz-tabletkowy i zjebane życie. I myśl czy ci znowu nie odjebie.
To ten optymistyczny scenariusz.
Narkotyki są dla przegranych
  • 5489 / 1058 / 43
Przedawkowanie konopi przypomina "karę" po syntetykach.
Zwykle występuje po podaniu oralnym.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 2877 / 255 / 0
jak zaczynałem jarac (a zaczynałem od początku od skunow a nie jakichś outow), to zdarzyło mi się z 3 razy rztgac (raz po dwóch buchach, za mocny skin ma amatora był) teraz jak przedawkuje to rozpływam się siedząc o ledwo mogę rękę podnieść, za to czuje się dosko, żadne rzyganie nie wchodzi w grę
And I got Xanax, Percocet, promethazine with codeine
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
ODPOWIEDZ
Posty: 362 • Strona 20 z 37
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.