Czas pokaże, kto ma rację i może to zaakceptują, widząc za 10 lat, że nie wylądowałeś w monarze, grobie ani nawet szpitalu.
@xxxzzzxxx
- Mamo, daaaj na papierosy.
- Na haroinę chcesz, taaa? Idź, zarób dupą na dworcu śmierdzący ćpunie!
iiisǝʎ ʞɔnɟ
http://SDPower.tk
Tylko że wtedy wyjdzie kto miał racje, braku zaufania przez ten czas nic mi już nie wróci, a ona stwierdzi że przestałem brać dalej uważając nawet głupią Mj za zuo. Podejrzewam że nawet za 20 lat taka rozmowa nie będzie miała sensu i nie otrzymam wsparcia, mogę się wręcz założyć że usłyszę "Sam się w to władowałeś, sam sobie jesteś winny więc nie zawracaj dupy normalnym ludziom" Boli tylko fakt że ktoś kto nie ma o tym bladego pojęcia potrafi skrytykować nawet za bake i jeszcze tylko dobić człowieka zamiast mu pomóc
iiisǝʎ ʞɔnɟ
http://SDPower.tk
'chyba'- nie wiem co mam w sumie zrobic, ale powiedzenie prawdy jest lepsze niz 'mocne postanowienie poprawy' na zwale.
Chce z tego wyjsc, niczego bardziej chyba nie pragne. Potrafie wytrzymac nawet miesiac bez jakichkolwiek dragów, ale co z tego jak pewnego dnia wmawiam sobie: 'wezme jeszcze raz, przeciez potrafie tego nie robic', a piec dni pozniej kilka stow poszlo (ktore mialy byc nie ruszane).
kasa- czyli dlaczego chce powiedziec rodzicom.
Z drugiej strony moi rodzice nigdy (nawet jak byli mlodzi) nie przesadzali z alkoholem i zawsze mnie upominaja ("wypilas dwa zwykle piwa? to bardzo duzo!'), nie pala papierosów (gdy pierwszy raz potrzebowalam duzej sumy na zaplacenie czynszu, to krzyczeli "na pewno palisz papierosy!"), a o nakotykach w ogole nie mysla - dla nich jest to poza moim zasiegiem. Boje sie ich reakcji, zwlaszcza po tym jaka byla, gdy mnie zlapali z papierosem.
Moga mnie nawet wyjebac z domu, w sumie im sie nie zdziwie, przynioslam im wstyd, upokorzylam ich.
Argumenty za:
-ulzy mi
-byc moze mi jakos pomoga
-bede mogla z kims pogadac jak bede miala cisnienie- facet mowi tylko zebym nie brala, a jak wezme to jest na mnie wkurwiony i tyle
Argumenty przeciw:
- to bedzie dla nich SZOK. naprawde
- koniec studiow, co za tym idzie siedzenie w domu i ciezka robota na czarno (mieszkam tam
- etykietka 'cpuna' + obojetnosc wobec mnie i chyba wlasnie tego najbardziej sie boje.
Ze mnie juz skresla i bede dla nich tylko nic nie wartym smieciem.
Tylko, ze ja chce z tym skonczyc, chce zaczac normalnie zyc.
Sorry, ale musialam to gdzies napisac. Bedzie mozna skasowac.
od jakich dragów jesteś uzależniona?
Tylko, że na bank tego nie zrozumieją. Na bank nie zrozumieją, że już nie biorę, że wychodzę, że nie chcę... Nie mam ochoty na kolejne jakieś podejrzenia, idiotyczne rozmowy, zkertyniałych psychologów... to mnie jeszcze bardziej zniszczy niż brak substancji odurzającej... A przecież już pomału zaczynam widzieć w tym wszystkim sens...
Czyli jednak jestem zdana tylko na siebie. I teraz wiem, że jestem silna.
c0nflikt pisze:U mnie matka dowiedziała się że pale mj i łykam leki po tym jak znalazła dużą metalową lufę i paczki po lekach których notabene nie brałem a jeno miałem w razie czego gdyby ktoś potrzebował na rozmowę z panią w aptece. Minęło już sporo czasu, mj odstawiłem na rzecz kody i dexa ale do teraz jestem paskudnym ćpunem i wrakiem człowieka i na pewno pale to świństwo. Nie pomagały tłumaczenia że lepiej palić thc niż pić. Dla niej jestem już skazany na dragi i na pewno nie długo zacznę ładować w struny a wogóle powinnem iść na terapie albo jakiś odwyk. Ogólnie w domu patrzą na mnie jak na szmatę, może z czasem im przejdzie a może już zawsze będę kolesiem który skończy na dworcu żebrając o hajs na ćwiare. Trzeba mieć naprawdę fajnych i tolerancyjnych starych jeżeli chce się z nimi rozmawiać w tym temacie, z racji że nie wielu takich jest uważam rozmowę z nimi za głupi pomysł bo i tak nas nie zrozumieją.
ze lubie sobie zjesc czasami jakies cukierki to bym sie w ogole powaznie
zastanowil nad sensem ich brania..
mi się dzisiaj śniło, że zjarałam blanta i było cudownie. nie mogę zjarać, bo w szkole robią testy na dragi i jak mi coś wykryją to mam przejebane... a przecież wiem, ze to by mi pomogło... kurwa.
avie pisze:ja zrobiłam zupełnie inaczej.. nikt nic nie wie, ja nie ćpam i jest ok. to dopiero prawie 3miesiąc, ale jakoś staram się wytrzymać... Zaczyna mi się robić kompletne bagno w głowie i powiem jesli już naprawdę nie będe w stanie ogarnąć mojej psychiki. Z tym jest u mnie najgorzej...
Tylko, że na bank tego nie zrozumieją. Na bank nie zrozumieją, że już nie biorę, że wychodzę, że nie chcę... Nie mam ochoty na kolejne jakieś podejrzenia, idiotyczne rozmowy, zkertyniałych psychologów... to mnie jeszcze bardziej zniszczy niż brak substancji odurzającej... A przecież już pomału zaczynam widzieć w tym wszystkim sens...
Czyli jednak jestem zdana tylko na siebie. I teraz wiem, że jestem silna.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.