Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 27 • Strona 2 z 3
  • 2714 / 508 / 0
Ogarnij sobie receptę od lekarza na Sildenafil. Testowałem te wszystkie alternatywy bez recepty i mimo, że teoretycznie zawierają tą samą substancję aktywną u mnie efekt był na granicy placebo.
Za to po sprzęcie na receptę wszystko działa zajebiście. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje i raczej nie jest to "moja wkręta", ponieważ już kilka osób mi to mówiło. No bo skoro ojebałem 3 tabletki bez recepty mające 25mg (więc łącznie 75mg) i nie poczułem praktycznie nic, a po 25-50mg od doktorka czułem w chuj mocniejsze oraz wyraźniejsze działanie to znaczy, że coś jest nie tak.
24 lutego 2020Mogadiszu pisze:
To chyba bardziej pomaga ludziom w sędziwym wieku, którym z definicji bez piguł nie staje.
A to już jest kompletna bzdura. Te leki biorą osoby w każdym wieku: zarówno 18latkowie jak i 60latkowie, z różnych powodów. U niektórych to lęk przy pierwszych razach, u innych względy zdrowotne - cukrzyca, problemy z krążeniem etc.
Ostatnio zmieniony 24 lutego 2020 przez UltraViolence, łącznie zmieniany 1 raz.
Odpowiadając mi na łamach forum użyj proszę funkcji mention.

Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
  • 641 / 97 / 0
Napisz ile masz lat, jaka praca, stres itp.
  • 18 / 1 / 0
25, pracuje w jednej krakowskich korpo.

Teraz seks jest byle jaki, już tak rozmawiałem z dziewczyną, że nie ma takiego kwasu między nami jak wcześniej. Oboje mamy orgazmy, pomimo moich zdarzających się opadów. Nie jestem wyluzowany i traktuje seks jak obowiązek. Ciesze się jak już jest po. Najchętniej zrobiłbym sobie z 2 tygodnie przerwy, no ale ta znowu będzie miałczeć i w sumie sie jej nie dziwie.

Obecnie uprawianie seksu mogę umieścić na takiej liście: Seks, korepetycje z matematyki, sterta naczyń zalegająca w zlewie, 5 godzinne odwiedziny u cioci Agaty na rodzinnych pogaduszkach, odgarnianie śniegu o 6 rano, wizyta u stomatologa, egzamin ustny z niemieckiego, oglądanie komedii romantycznych, krojenie cebuli
  • 375 / 43 / 0
To ty masz problem z erekcją czy z libido? :)
Na erekcje zamiast sildenafilu (viagra) lepszy byłby tadalafil (cialis).
Z hormonami u ciebie wszystko ok?
Może masz za mało teścia albo za dużo kortyzolu?
nie wierzcie w farmazony...
i dzieciakom piszącym "XD" w co drugim zdaniu... :kotz:
  • 18 / 1 / 0
Z hormonami u mnie wszystko ok. Moje problemy z erekcją są w 100 procentach psychogenne. Nie pisałem tu przez miesiąc. Okazało się że przez w sumie około 2 tygodnie partnerka symulowała orgazmy ( z wyjątkiem dwóch), co wyszło na jaw w kłótni po nieodbytym stosunku z powodu opadającego fiuta. Następnego dnia chciałem się z nią rozstać , jednak odbyliśmy bardzo poważną rozmowę, gdzie byłem mega szczery, nikogo nie udawałem, dostałem zrozumienie, i się wyluzowałem, w związku z tym pojawiła się samoistna erekcja, pierwszy raz od końca stycznia nie bałem się, że mi opadnie. Odbyliśmy długi, fajny stosunek tak jak kiedyś. Cieszyłem się, że jej nie straciłem i po problemie. Niestety w kolejnych dniach znowu czułem presję, jednakże stosunki były długie i nie miałem problemów z erekcją. W zeszłym tygodniu 2 razy mi opadł, w tym tygodniu raz. Dostaje mega duże wsparcie ze strony swojej partnerki dlatego pomimo problemów, wyluzowuje się ( w miarę) chwilowo i np. Godzinę po nieudanym stosunku odbywamy pełny, długi. W zeszłym tygodniu nawet jeden po drugim. Jednak ja nadal kurwa czuje presje. Wiem po prostu, że ją tak naprawdę wkurwia to, że tak to wyglada, ale widzi, że jak mnie zjebie, to nici z seksu i nie gadamy ze sobą, a jak da mi wsparcie, to potrafi mnie tym odblokować. Ja nadal się tym przejmuje, te problmy z erekcją odbierają mi kurwa smak życia. O niczym innym nie myślę. Po udanym seksie czuję jakbym wagon kamieni emocjonalnych zrzucił z pleców, wtedy jest zajebiście. Mnie tak ta niepewność i presja niszczy, że autentycznie żyć mi się nie chce. 2 razy płakałem jak byłem sam w domu, bo czuję że ją kocham i nie chcę jej stracić akurat przez to.

Ten problem to niestety naturalna kolej rzeszy wynikająca z mojego charakteru, osobowości, mentalności. Mam mentalność - ja to tak nazywam, japońsko - czeczeńską. Japończycy mają duża presję na bycie ,,kimś", są chłodni emocjonalnie, nieufni, wrażliwi. Zakładką maski i bazują na wizerunku. Wolą popełnić samobójstwo, niż stracić twarz.
Czeczeni są wyznawcami hipermęskości, obowiązuje tam kult macho. Mężczyzna nie może okazywać słabości i musi być dominujący względem kobiet. Mają silny gen rywalizacji i siły. Kiedyś czytałem, że od dziecka uczy się ich, że nigdy nie wolno publicznie płakać, z wyjątkiem opłakiwania śmierci matki. W innym przypadku to hańba.

Ja od dziecka byłem neurotyczny, strachliwy, lękliwy. Byłem depresyjny i bałem się ludzi od kiedy sięgam pamięcią. Już w przedszkolu miałem myśli samobójcze. Jednocześnie miałem drugą naturę, która bardzo uwidoczniła się w podstawówce. Byłem agresywny, wdawałem się w bójki, kradłem, notorycznie sprawiałem problemy wychowawcze. Pamiętam, że miałem momenty gdzie naprawdę chciałem się zmienić, ale ja byłem wprost uzależniony od wyżywania się na słabszych, niszczenia rzeczy i ogólnego robienia dymu w szkole. Nie potrafiłem przestać. Oczywiście jak miałem zapytać obcą osobę na ulicy o godzinę, to miałem pełne majtki ze strachu i nie podchodziłem, bo lęk mnie paraliżował, ale nie przeszkadzało mi to wyzywać nauczycieli i naigrywać się z nich prosto w twarz.

W dorosłym życiu nadal boję się mnóstwa sytuacji społecznych, natomiast ukrywam się za maską osoby nieczułej, tajemniczej, chłodnej, charyzmatycznej, psychopatycznej. Nie jest mi specjalnie trudno to robić, bo jak widzicie od dziecka posiadam ten komponent i się w nim odnajduje. Ja w jednej chwili płaczę, bo wzrusza mnie jakaś piosenka i towarzyszy mi weltschmerz, by już np. 15 minut później fantazjować o odcinaniu komuś łba.

Podejrzewam u siebie borderline, z resztą u swojej partnerki również. Mnie to ona jeszcze sie boi i respektuje, ale podobno ( co sama potwierdza) z poprzednim swoim partnerem jechała dołowanie jak z gównem. Co on oczywiście znosił jak pokorne ciele
  • 2590 / 322 / 0
U mnie zęby sprawa ruszyła ( sekcja itp ) muszę wziąć 2tab sildenafilu 100mg ..myślałem nad tadanafilem ale jego cena .. :(
  • 2714 / 508 / 0
Ile!? Zdajesz sobie sprawę, że dawka dobowa Sildenafilu wynosi 100mg? Masz go od lekarza czy jakieś podjeby?
Odpowiadając mi na łamach forum użyj proszę funkcji mention.

Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
  • 332 / 64 / 0
A ja mam pytanie zgoła odmienne. Czy możliwa jest erekcja tak silna, żeby aż siurak wybuchł i rozprysnął się po pomieszczeniu? Bo ja mam takie erekcje, że robi się aż bordowy i mam wrażenie, że go zaraz rozsadzi.
  • 1174 / 215 / 23
16 lutego 2020Mogadiszu pisze:
Witam

Od kilku miesięcy jestem w związku. Seks jest bardzo udany, tylko niedawno pojawił się pewien problem. Raz miałem problem z erekcją i dziewczyna mi rzuca teksty ,,ja cię już nie podniecam" itp. Było jej smutno, więc wytłumaczyłem jej, że to nie jej wina.

Od tego czasu podchodzę do seksu zadaniowo, bardziej skupiam się na tym czy mam erekcje, niż na przyjemności. Efekt? W walentynki po południu świetny seks, wieczorem po kolacji już mi nie stanął. Laska załamana, ja wkurwiony. Ona rzuca jakieś teksty, że mam sobie zwalić do zdjęcia koleżanki, że może ona mnie podnieci. Awantura w chuj. Dzisiaj to samo. Związek wisi na włosku. Dziewczyna powiedziała mi, że będzie tak reagować za każdym razem jak będą takie problemy. Teraz jesteśmy pokłóceni i poszła do siebie. Próbowałem na spokojnie pogadać. Nie da się.

Dlatego pytanie, czy jest jakiś środek działający na problem ze wzwodem wynikający ze stresu? Czy ten Max on tak działa? Co mam robić, bo presja jest teraz kurewsko wielka?! Interesuje mnie tylko substancja/lek która zadziała zawsze nawet pomimo dużego stresu.

Proszę nie pisać rad typu ,,wyluzuj sie i będzie dobrze" Próbowałem, ale to siedzi w bani i taki akt woli ,,teraz chcę być wyluzowany" nic nie daje.
Wpadłeś w samonapędzające się koło. Laska będzie Ciebie stresowała a Ty będziesz miał coraz większe problemy ze wzwodem. Brzmi to trochę toksycznie, więc na Twoim miejscu:
Zadbałbym na jakiś czas o minimalizacje stresu i pogadał z nią o tym, że po prostu stresujesz się, bo wiesz, że jak Ci nie stanie to będzie Ciebie obwiniać. Jeżeli parę rozmów niczym nie skutkuje i jest gorzej to nie warto tkwić w takiej relacji gdzie o takie gówno powstają awantury. Potem będzie tylko gorzej. Leki uspokajające nie pomogą, bo raczej po nich gorzej staje. Tylko niewystawianie się na sytuacje stresujące chyba może pomóc.
  • 576 / 87 / 0
Ale chujowa laska XD Przepraszam gościu, ale czytając to zaczęłam się śmiać. Ona sobie kompletnie nie zdaje sprawy, że mówiąc tak i stresując Cię będzie otrzymywać ciągle jedno i to samo. A takie teksty, to żenada to potęgi n-tej. Albo z nią porozmawiaj, i niech nie zachowuje się w ten sposób i Cię nie stresuje, tylko podejdźcie do tego bez stresu, powoli. Albo zmień dziewczynę ;)
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
ODPOWIEDZ
Posty: 27 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.