No moja Pani też mówi, że nie uzależnia, że nawet będę zapominała że to biorę przy odstawce. Okaze sie

Sa tacy których uzależnia a sa tacy których nie. Taka substancja, dla niektorych zejscie to pare dni kurwicy i pogorszonego nastroju, dla niektorych porownywalne z benzo czy opio z przedluzonymi pawsami.

Najgorsze dla mnie jest jechanie po pamieci jako sajdy, ciezko sie nauczyc, zapamietac, dziwna substancja.

@Up
Ten agent się zachowuję jak ćpun z powołania, nie zdziwiłbym się jakby w ibuprom z domieszką fety się tak wpierdolił. Z moczu po Pregabie pewnie driny sobie trzaska.

Siema pisze tutaj bo juz nie wiem co robic moze ktos cos bedzie wiedzial.Nie jestem ćpunem ani jakims ciezkim alkoholikiem czasem lubie wypic albo zajarac ziolo.Mam problemy od 2 miesiecy po wypiciu jakiegos 400 ml wódki dostałem mega paniki i lęku i schizy nastepnego dnia którego nie moge sie pozbyc do dziś.Jako że kiedys w 2018 roku duzo chlałem mialem cos podobnego wtedy dostalem pregabaline od lekarza dawka 75 do 150 mg po 2 miesiacach wszystko przeszlo juz w sumie rzadko pilem w 2019 a jesli pilem to czulem sie normalnie i tak.No ale w listopadzie sie najebalem i znowu wrocil ten stan ciaglego lęku i niemożliwośći wypicia nawet piwa bo raz że żadnego uczucia po nim nie mam to jeszcze nastepnego dnia zdycham jak bym wypil 2 lity gorzały.Do tego taikie uczucie jakbym nie był sobą i generalnie reagowanie lękiem na wszystko prawie.No i znowu zaczelem brac pregabalinie ale po jakims miesiacu zaczelem miec jakby drgawki w sensie te mioklonie a lęk sie wrecz nasilił i trwa ciągle.Nie mam kompletnie apetytu shudłem 5kg i do tego prawie cały czas zawroty głowy i miękie nogi.Odstawiłem ta pregabalinie myslalem ze realnium mi pomoze ale nie pomaga.Byłem u psychiatry to mi dala olanzapine ze to niby ma mi ty wzdrygi usunac ale jakos sceptyczny jestem do tego.Dodam jeszcze ze nie ciagnie mnie do chlania chcialbym poprostu wrócic do normalnosci.Jesli chodzi o inne rzeczy to moze raz na 2 miesiace wezme paczke kodeiny a weed zawsze na mnie dobrze dziala ale jakbym zapalil w takim stanie jakim jestesm ostatnio to by tylko pogorszyl wiec strasznie mnie ogranicza i blokuje.Ktos mial cos podobnego i ma jakies porady ?

Połączono z wątkiem pregabaliny - taurinnn

Pregabalina od samego początku w teorii wydawała się dla mnie lekiem idealnym. Od lat lecze się na nerwice oraz zaburzenia lękowe. Jedynymi lekami, które w miare skutecznie redukują moje objawy sa benzodiazepiny.
Do Pregabaliny miałem kilka podejść, niestety za każdym razem przerywałem kurację z powodu złego samopoczucia. Po przyjęciu nawet niewielkiej dawki ( np. 50mg ) wieczorem, nastepnego dnia czuje się mocno "pijany", odealniony przez co mam wrażenie, że moje objawy się nawet nasilają. Najdłużej wytrwałem 1 miesiąc stosując dawkę 1-0-1 tabletki 75mg. Przez cały ten czas miałem trudności z koncentracją, myśleniem i prowadzeniem samochodu.
Jaki są Wasze doświadczenia? Spróbować zmodyfikować dawkowanie, wytrwać dłużej, czy po prostu to nie jest lek dla mnie?

Koncentracja, myslenie - niby polecaja piracetamy i aniracetamy - ale guzik daja. To jest chujowy sajd tej substancji procz tolerancji. U mnie pojawilo sie tak okolo 6 tygidnia stopniowego wchodzenia na 150-0-150. Moglem przeczytac 3 zdania o obsludze czajnika elekrtrycznego i po 3 minutach nie pamietac co czytalem. Albo wejsc na pietro po cos i w drodze ( 15 sekund) zapomnieć co ja tu do chuja robie. Efekt stymulacji i dobrego humoru fajny, efekt uciecia klona niewyczywalny ale potem procz pamieci jakby zatkane uszy i pisk. I tak mysle (poki jeszcze moglem) - tyle sajdow niby mam, sie nie martwic bo mina a tu ludzie narzekaja, ze nie mijaja. No i pipka wiec pisze co niektorym ku przestrodze co studiuja, ucza sie i sa podatni ma gabapentinoidy (sa tacy ze walna fenia 2x w tyg po 500mg i maja zjazd) - uważajcie jak sajdy nie mijają.

Pregabalina to zajebisty lek w leczeniu zaburzeń lękowych i innych nerwic.
Myślę, że sprawdziła by się nawet we wspomaganiu leczenia depresji.
Lek bardzo rzadko stosowany przez psychiatrów ze względu na małe doświadczenie z tym lekiem.
Przed dołączeniem pregaby do klomipraminy żarłem benzo jak pojebany, czy to na lęki czy na mega wahania nastroju czy po to, żeby chociaż na chwilę się poczuć "normalnie", po dołączeniu pregabaliny aż sam się zdziwiłem, że sięgam bo benzo rzadziej.
Z dawkami trzeba jechać powoli, osobiście zacząłem od 75mg 1-0-1 albo 1-1-0, obecnie jestem na 150mg 1-1-1 i jak na razie jest super, o wiele lepsze samopoczucie itd (mój magik ma jedną pacjentkę na bodajże 600mg 1-1-1).

Jeśli ktoś zmaga się z lękami i wahaniami nastroju to polecam poruszyć temat pregabaliny u magika.

Osobiście z moim magikiem psychiatrii mam baaardzo dobre relacje, mimo, że miała bardzo małe doświadczenie + u nie każdego jej pacjenta się sprawdzała + to, że miałem multum już leków i chętnie by mnie wysłała na "wash out" to i tak dostałem ją dostałem i miałem sobie po testować i na następnej wizycie dać znać czy ładujemy się w pregabę czy nie (podobno jestem jedynym pacjentem któremu regularnie pisze benzo, a jest anty benzo w chuj ), ale ja tam od pierwszej wizyty dałem jej znać, że ma pacjenta z wiedzą na jakimś poziomie :) ).

^ maskowaniu jak już. Z leczeniem to nie ma nic wspólnego.

Ja się zastanawiam ostatnio skąd u mnie ten brainfog, czy coś w tym rodzaju. Ciężko mi się skupić, mówiąc po angielsku co chwilę nie mogę znaleźć słówka, wiem, że wiem jak coś powiedzieć, ale nie potrafię użyć odpowiedniej konstrukcji. Ta pregabba upośledza jak chuj, a działania nie ma jakiegoś super, nic fajnego. Chociaż benzo też na początku mi się nie podobało. Niemniej jednak na chwilę obecną to do mnie gówno straszne jest.

Benzo odstawiłem za pomocą Pregabaliny, zaś Pregabaline odstawiłem przy pomocy Lamotryginy.

Polecam więc Lamotryginę w wysokich dawkach na odstawkę bądź redukcję Pregabaliny.

Co rozumiesz przez wysokie dawki?