...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 104 • Strona 3 z 11
  • 9 / 1 / 0
31 marca 2020NegatywneWibracje pisze:
30 marca 2020PsychoPaulinka pisze:
Witam,
Od dwóch lat biorę pregabaline, podobno nie uzaleznia, ale ja czuje coś zupełnie innego.
Gdy wieczorem zbliża się godzina pregi od razu to czuje, o innych lekach mogłabym spokojnie przypadkowo zapomnieć, ale nie w tym przypadku. Ręce zaczynają się trząść, czuje ogólny niepokój, stres, strach.
Postanowiłam stopniowo zmniejszać dawkę i odstawić do zera.
Już wiem, że nie będzie to łatwe, po pierwszej próbie nie mogłam zasnąć do 5 rano wciąż czujac się przerażona.

Jakie mieliście objawy przy odstawieniu?
Jak długo się utrzymywały?
W jaki sposób odstawialiście?
Czy można brać proszek, który znajduje się w środku tabletki gdy nie mam mniejszej niż 150? Połknąć go np. połowe?
Zmieniono nazwę tematu/Imane Anys
No to tak.

ad.1) Po braniu na przestrzeni trzech lat w przerwach, od 450mg do 1,5g/d (gdzieś tam kiedyś wpadło cztery gramy w dobę, ale ja to jestem krawędziowcem i idiotą %-D ) objawy pogarszały się, a jakże, z każdą kolejną "kuracją". Na początku była to depresja, spowolnienie psychosomatyczne, trochę lęk. Świat był niby normalny, ale "ośrodki" odpowiedzialne za poczucie "obrzydzenia" i wstrętu czyniły świat jeszcze bardziej odrażającym, niż zwykle. ;) Czyli biegunowe przeciwieństwo typowego, pregowego "pluszu". Po kolejnych nasilały się do turbodepresji i kompletnego spowolnienia i zaniku wszelkiej motywacji. Przy czym, w odróżnieniu do choćby benzodiazepin- dało się wyjść z domu do sklepu, coś załatwić, nawet iść do pracy. Ale w marnej kondycji. Słabsza niż w przypadku benzodiazepin bezsenność, ale jednak irytująca i trudna do zaleczenia lekami nasennymi. Dodatkowo pojawiło się, co ciekawe, zaburzenie termoregulacji charakterystyczne dla... opioidów. Czyli było mi na zmianę ciepło i zimno, czasem jednocześnie. Do tego jakieś bóle stawów i standardowo nasilenie bólów neuropatycznych (m.in. na to ją dostałem). Bierz poprawkę, że moje objawy odnosiły się na ogół do dawek powyżej medycznych.

ad.2) U mnie, co ciekawe również (biorąc pod uwagę oficjalne, książkowe czasy półtrwania etc.), szczyt turbodepresji następuje średnio w czasie trzeciej doby i trwa...no, kilka dni. Po dwóch- trzech tygodniach wraca się do względnej normalności.

ad.3/4) Na ogół jechałem cięciem na zimno z dowolnych dawek, ale jak już mówiłem, jestem krawędziowcem i nawet ja nauczyłem się, że to nieodpowiedzialne i niebezpieczne. ;) Zdarzały się w takich przypadkach nawet ataki padaczki (nie mi). Za to z odpowiednią obstawą to była "nieomal" drobnostka.

Oczywiście masz rację, redukcja to podstawa. Być może odstawiałaś zbyt szybko? Redukcja dawki co tydzień wydaje się rozsądna, niektórzy trzymają się i dwa czy więcej. Czy można dawkować proszek... No z desperacji można, ale "na oko" to chłop w szpitalu umarł i dawki będą chaotyczne i nierównomierne. Ale jest lepszy i prostszy sposób- poprosić o pregabalinę 75mg mówiąc wprost, że celem odstawienia. Inaczej redukcja nieco mija się z celem.

Przy okazji załatwiania 75'tek poproś o mianseryne/kwetiapine w dawkach nasennych. Nie są to leki uzależniające, ale nasenne siekiery i rano może trzymać zamuła. Przedstaw szczerze sytuację lekarzowi, zapytaj o możliwości. zopiklon/zolpidem- jesli uda Ci się załatwić- powinien pomóc jak złoto na sen. Tylko używaj przejściowo i odpowiedzialnie. Pomocne przy odstawieniu bywają typowe stabilizatory w stylu lamotryginy, kwasu walproinowego. Wejście na SSRI, jeśli przyzwoicie na nie reagujesz, też może być niezłym pomysłem. Zapytaj lekarza o zdanie na temat powyższych możliwości.

Nie kombinuj czasem z benzo, baklofenem, fenibutem- to leczenie uzależnienia od piwa wódką. ;)

I nie załamuj się. To dla znakomitej większości osób łatwiejsze do odstawienia niż powyższe, to też nie jakaś morfina ze szczaniem dupą w smutnym finale. W moim przypadku, przy uzbrojeniu się odpowiednio w: SSRI (sertralina) + stabilizator (lamotrygina) + nasenne (mianseryna/kwetiapina) i szybkiej redukcji odstawienie jest tylko przykrą formalnością. :świnia:
Scalono/Imane Anys
30 marca 2020ZX pisze:
Generalnie mozna sie wspomagac roznymi lekami ktore uspokajaja. Podobno klonidyna, lorazepam i antypsychotyki razem dobrze dzialaja.
Moje oczy i twarz wyglądają mniej-więcej jak Twój avatar, gdy widzę sugestię wspomagania się lorazepamem przy odstawianiu pregabaliny. %-D Autorko NIE SUGERUJ SIĘ tym.
Mały wykop ale dopytam....
1. Jak długo trwały te ciągi, które miałeś na dawkach powiedzmy > 1g? Np. 2-3 dni, czy 2 -4 tygodnie, zanim zacząłeś schodzić z dawki na .... dopuszczalne dla ludzi :extasy:
2. Po jakim okresie te okropne objawy o których piszesz jak po benzo się pojawiły? W sensie jakim okresie nadużywania pregabaliny i czy nie uważasz (bo ja tak), że jakbys się trzymał tych 450 nawet 600 (2x300) a potem schodził schodkami, to nie pojawiłby się w ogóle / minimalnie?

Bo te dawki w stylu 1000mg (xD) to rozumiem były rekreacyjnie i dorywczo? Podpytuję aby się upenić, czy dorywczo aby się "napierdolić", czy może tak skandalicznie tolerancje wybiłeś swojemu organizmowi.
Uwaga! Użytkownik pszegladarka jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 217 / 115 / 0
Brałem pregabalinę przez 5 miesięcy, 300 mg dziennie + sobotnie odpały do 1gr, wcześniej tianeptyna, jeszcze wcześniej wjebanie w benzo, przed tym stimy. No jakby nie patrzeć ostatni raz trzeźwy byłem tak na dłużej 17 lat temu, bo 33 lvl hir. To co teraz przechodzę odstawiając pregabalinę na zimnego indyczka to dramat. Normalnie jestem do rany przyłóż, ale teraz depresja, anhedonia, no i pierwszy raz w życiu lęki i myśli samobójcze. Wieczny podkurw. Parę nocy temu przeleciałem w myślach całe moje życie szukając przyczyn swojego spierdolenia i wyszło mi na tym, że gdzieś między czwartym a piątym rokiem życia ktoś musiał mi nadepnąć ostro na kapeć, bo spierdolony to ja jestem odkąd pamiętam. Biorę magnez, kompleks witamin B i inne suple. Biegam, medytuję, czytam mądre książki, ale jak na drugi tydzień odstawki na razie czuję się fatalnie. Najgorsze te dwie rzeczy, których nigdy nie miałem- niska samoocena i lęki.

Pregabalina była moim najukochańszym lekiem, byłem po niej dynamicznym, pełnym energii wygrywem, ale strasznie pamięć zaczęła mi siadać no i dygam się demencji na starość.

Niczego mi się w życiu nie odstawiało gorzej niż teraz pregi.
Notoryczny offtop - delicsajko
  • 1831 / 488 / 0
13 maja 2020pszegladarka pisze:
Mały wykop ale dopytam....
1. Jak długo trwały te ciągi, które miałeś na dawkach powiedzmy > 1g? Np. 2-3 dni, czy 2 -4 tygodnie, zanim zacząłeś schodzić z dawki na .... dopuszczalne dla ludzi :extasy:
2. Po jakim okresie te okropne objawy o których piszesz jak po benzo się pojawiły? W sensie jakim okresie nadużywania pregabaliny i czy nie uważasz (bo ja tak), że jakbys się trzymał tych 450 nawet 600 (2x300) a potem schodził schodkami, to nie pojawiłby się w ogóle / minimalnie?

Bo te dawki w stylu 1000mg (xD) to rozumiem były rekreacyjnie i dorywczo? Podpytuję aby się upenić, czy dorywczo aby się "napierdolić", czy może tak skandalicznie tolerancje wybiłeś swojemu organizmowi.
ad1. Ciągi wtedy średnio po kilkanaście tygodni. Od 300mg/d do grama i więcej dojeżdżałem w kilka tygodni przez nierozważne dawkowanie i ciśnienie, by było zawsze "trochę lepiej" w zdecydowanie ćpuńskim sensie. Na dawkach w stylu gram+ bywałem powiedzmy te 2-3 tygodnie. Wtedy brałem jak idiota, więc do ostatniego pustego blistra i cold turkey. Później robiłem na ogół szybkie redukcje, nie dłuższe niż w tydzień do zera- ale tego nikomu nie polecam, bo to bolesne i niebezpieczne.

ad2. O objawach odstawki a'la benzo czytałem tylko w skrajnych przypadkach, u mnie dominuje turbodepresja, obrzydliwe poczucie... somatyczno-fizyczne, brak napędu, bóle stawów i nasilona neuropatia. Tak jak piszesz, czyli przepisowe dawki i później schodzenie po ludzku, co tydzień o 150mg mniej i w trzy tygodnie zjazd z 450mg do 0mg- przetrwałem bardzo miękko. Ale to była moja pierwsza "terapia" (he-he) pregabaliną ze trzy lata temu. Dziś byłoby ciężej, ale wciąż w porównaniu do odstawiania klasycznego depresanta o wiele lżej.

Obecnie 900mg/d i moja standardowa deprecha zaklejona pluszowym puchem. :świnia: Raz w tygodniu, w niedzielę, staram się robić 24h przerwy. Bez 600/mg minimum na dobę zamienię się w zajechanego kapcia i zombie. %-D
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 402 / 68 / 0
3 dzień niewyspany ,mianseryna, olanzapina benzo nie pomaga.
Zaraz zawołam ziomka żeby mi wyjebał konkretnie z pieści żeby chwilę pospać.
  • 9 / 1 / 0
15 maja 2020NegatywneWibracje pisze:
13 maja 2020pszegladarka pisze:
Mały wykop ale dopytam....
1. Jak długo trwały te ciągi, które miałeś na dawkach powiedzmy > 1g? Np. 2-3 dni, czy 2 -4 tygodnie, zanim zacząłeś schodzić z dawki na .... dopuszczalne dla ludzi :extasy:
2. Po jakim okresie te okropne objawy o których piszesz jak po benzo się pojawiły? W sensie jakim okresie nadużywania pregabaliny i czy nie uważasz (bo ja tak), że jakbys się trzymał tych 450 nawet 600 (2x300) a potem schodził schodkami, to nie pojawiłby się w ogóle / minimalnie?

Bo te dawki w stylu 1000mg (xD) to rozumiem były rekreacyjnie i dorywczo? Podpytuję aby się upenić, czy dorywczo aby się "napierdolić", czy może tak skandalicznie tolerancje wybiłeś swojemu organizmowi.
ad1. Ciągi wtedy średnio po kilkanaście tygodni. Od 300mg/d do grama i więcej dojeżdżałem w kilka tygodni przez nierozważne dawkowanie i ciśnienie, by było zawsze "trochę lepiej" w zdecydowanie ćpuńskim sensie. Na dawkach w stylu gram+ bywałem powiedzmy te 2-3 tygodnie. Wtedy brałem jak idiota, więc do ostatniego pustego blistra i cold turkey. Później robiłem na ogół szybkie redukcje, nie dłuższe niż w tydzień do zera- ale tego nikomu nie polecam, bo to bolesne i niebezpieczne.

ad2. O objawach odstawki a'la benzo czytałem tylko w skrajnych przypadkach, u mnie dominuje turbodepresja, obrzydliwe poczucie... somatyczno-fizyczne, brak napędu, bóle stawów i nasilona neuropatia. Tak jak piszesz, czyli przepisowe dawki i później schodzenie po ludzku, co tydzień o 150mg mniej i w trzy tygodnie zjazd z 450mg do 0mg- przetrwałem bardzo miękko. Ale to była moja pierwsza "terapia" (he-he) pregabaliną ze trzy lata temu. Dziś byłoby ciężej, ale wciąż w porównaniu do odstawiania klasycznego depresanta o wiele lżej.

Obecnie 900mg/d i moja standardowa deprecha zaklejona pluszowym puchem. :świnia: Raz w tygodniu, w niedzielę, staram się robić 24h przerwy. Bez 600/mg minimum na dobę zamienię się w zajechanego kapcia i zombie. %-D
To hardcore w ch... nawet nie spodziewałem się, że tak długo latałeś na dawkach liczonych od grama w górę, być może jesteś pionierem takich postępowań z tą substancja? Jeżeli dodać odstawkę CT, to szanse na Nagrodę Noćpla wzrastają.

Żałuję, że te kilka razy (łącznie z 5-7?) zażywałem po gramcu na raz. Teraz mam problem z tolerancją i biorę dawkę podwójnie wyższą niż zapisana (2x300 zamiast 2x150) i dopijam piwem, benzodiazepiny się skończyły. Bardzo pogorszone samopoczucie, podłamanie psychiczne wręcz- tak bym określił stan po kilku wyskokach 1g+.

Nie wyobrażam sobie takiego ciągu przez kilka tygodni a nawet nie wierzę :świnia:
Uwaga! Użytkownik pszegladarka jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1223 / 477 / 0
Na mnie pregabalina przestała działać rekreacyjnie,dlatego już się nią nie bawię,tylko grzecznie biorę jak doktorek zalecił,2×150mg. dziennie.
.
  • 1 / / 0
Biorę pregabalinę już prawie 3 lata. Cholernie się od niej uzależniłem.
Mam przepisane 300-0-300mg dziennie na nerwicę.
W celach rekreacyjnych i do "walki" z depresją (którą już niby wyleczyłem) brałem co raz większe dawki. Teraz ok. 1.5 lub 2 miesiące jestem na dawkach 1.5-2.5 grama. W tym momencie od kilku dni utrzymuję się na poziomie 1.8g.
Chciałbym rzucić to dziadostwo. Nie mogę pracować, właściwie to nawet ruszyć się z łóżka.
Nawet jeżeli biorę wspomnianą dawkę, to na chwilę jest lepiej, a za 2-3 godz. straszny zjazd (deprecha, niechęć do czegokolwiek, wspomniane przez moich poprzedników obrzydzenie do świata, itd). Jeżeli zjadę z dawkami na dłużej, pojawia się mocny lęk, turbodeprecha, myśli samobójcze, samookaleczenia.
Chyba powinienem siedzieć w szpitalu, ale chciałbym spróbować rzucić sam. Zgodnie ze wskazówką psychologa próbuję zmniejszać 150mg co 1-2 tyg. Co myślicie o CT przy takiej dawce? Miałem w sumie to zrobić, nawet na chwilę przestałem brać ale wymiękłem.
  • 8104 / 898 / 0
17 maja 2020igla83 pisze:
Na mnie pregabalina przestała działać rekreacyjnie,dlatego już się nią nie bawię,tylko grzecznie biorę jak doktorek zalecił,2×150mg. dziennie.
.
Działa przeciwlękowo ? Dobrze, że bierzesz jak lekarz zalecił :patrzy:
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 1831 / 488 / 0
14 sierpnia 2020mark005 pisze:
Co myślicie o CT przy takiej dawce? Miałem w sumie to zrobić, nawet na chwilę przestałem brać ale wymiękłem.
Niebezpieczne, nie rób tego. Reakcje są bardzo różne, ale prócz groźby wyskoczenia przez okno ( %-D ) mógłbyś dostać padaczki (rzadko się zdarza, ale jednak), czy nawet ciężkiej psychozy z finałem w psychuszce.


Rozpiski się nie podejmuje, pomysł redukcji co tydzień 150mg sensowny. Kołuj sobie porządne l4 na depresje czy coś. Sprawdzony przez niewielką ilość osób sposób, to dodanie stabilizatora (depakine chrono, lamotrygina etc. etc.) na czas redukcji i odstawienia, nie wiem, czy czujesz się na siłach to kombinować. Ale cudów nie ma, w moim przypadku poprawa jest, choć niewielka. Na Ciebie może równie dobrze to nie zadziałać. U mnie sprawdzały się nieźle niskie dawki baklofenu, w stylu np. 4x 15mg (z dzielenia tych mniejszych, dziesiątek). Ale też słyszę, że nie każdemu pomaga. Do tego kołuj koniecznie jakieś nasenne siekiery, kwetiapine, mianseryne etc. etc.

Niby powinienem polecić detoks szpitalny, ale oni tam nie mają pojęcia, jak od tego odtruwać. No ale przynajmniej zredukują Cię konsekwentnie, co jest tu szalenie ważne. Do tego uśpią neurolami. Skoro masz obecnie juz taki przejebany stan, gdzie operatywność jest mocno obniżona, to rozważ sobie na poważnie ten ostatni scenariusz. Być może jest najbardziej realistyczny.
życie jest zbyt krótkie, by dwa razy oglądać to samo porno.

Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
  • 1667 / 283 / 0
Bardzo niebezpieczne w ogóle odstawianie takiej dawki się wydaje. Ja jak redukuje do 75 mg 2x/doba czyli schodzę o połowę tak symbolicznej dawki już nie mam lekko. Czuć niepokoje, wzmożony lęk, niechęć do wszystkiego i depresyjne myśli jak nigdy.
ODPOWIEDZ
Posty: 104 • Strona 3 z 11
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.