Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
Jak po raz pierwszy zażyłeś heroinę?
Spaliłem, i było git.
125
20%
Spaliłem, i było słabo.
74
12%
Wciągnąłem, i było git.
51
8%
Wciągnąłem, i było słabo.
21
3%
Wstrzyknąłem, i było git.
54
8%
Wstrzyknąłem, i byłem w NIEBIE.
313
49%

Liczba głosów: 638

ODPOWIEDZ
Posty: 204 • Strona 13 z 21
  • 53 / 8 / 1
[nieaktualne]
  • 65 / 1 / 0
ja również zaczynałam od palenia.
urobiłam się tak pięknie, ze spalam na stojąco:-D, jeszcze zanim zasnęłam bełtałam jak kot.
za drugim razem było już lepiej, a po kilku następnych przestały mnie męczyć te paskudne torsje.
  • 46 / / 0
ja zaczynałam od palenia i dalej palę, pamiętam za pierwszym razem mnie ostrzegali, że będą pawie itd, a zrobiło mnie ładnie, żadnego pawia nigdy, tylko tolera najgorsza cholera.
  • 800 / 8 / 0
Ja wymiotowałem i to ostro. Ale wymioty na opiatach to bardzo przyjemna rzecz, dosłownie. Można iść spacerkiem, głowe w bok, rzucić pawia który przejdzie delikatnie i idziesz dalej :-)
Kolega ostatnio się porzygał a staż ma z dyche na miękko :-)
  • 8 / / 0
Witam. Ja na pierwszy raz zapalile. Zlapalem 4 buchy lub piec i do tego po kilka fleszy od dwoch ziomkow i porobilo mnie niezle. Wymiotow nie mialem po pierwszym razie.
  • 272 / 2 / 0
Mi to się strasznie sposób palenia podoba i chyba to jest jeden z tych elementów, który mnie jak do tej pory trzyma przed kablem. W sumie to przez kilkanaście lat ćpania helu 3 razy przywaliłem po batach, z tym że 3 raz to robiłem sam i łapa wyglądała później tak, jakbym w jakiegoś kaktusa się wpieprzył. Plus zapaścią się skończyło.

Znałem kiedyś typa, co traktował ćpanie helu jak rytuał. Mielił, polerował, wygładzał blache, sypał z akcentem do ostatniej kruszyny z samary i zaciagał kłęby z wdziękiem.
Zajebiście to wyglądało, bo niewazne czy typowi zwisał glut do pasa, czy z dupy mu się ulewało, to wyglądał tak, jak skrzypek wyjmujący z pokrowca swojego Stradivariusa. Z szacunkiem podchodził do tej używki, co było widoczne w jego takich jakby perfekcyjnych, powolnych ruchach.

Co do wymiotowania, to to do tej pory mi się zdarza. Dla mnie to jest wytyczna kozackiego helu. Jak i to, że po takim materiale, takim co koło brązu na pewno leżał, na drugi dzień schodzi mi skóra z nosa lub w okolicach brwi. Tylko niefajne jest to, że po takim soczystym bełcie lub serii zawsze mi hel schodzi.

Ech aż się łza w oku kręci jak sobie przypomne, jak się piegusa lub apteke kupowało na trzech i każdy się wykładał jak kłoda.
Uwaga! Użytkownik Thermogrip nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 341 / 53 / 0
Thermogrip pisze:
Znałem kiedyś typa, co traktował ćpanie helu jak rytuał. Mielił, polerował, wygładzał blache, sypał z akcentem do ostatniej kruszyny z samary i zaciagał kłęby z wdziękiem.
Zajebiście to wyglądało, bo niewazne czy typowi zwisał glut do pasa, czy z dupy mu się ulewało, to wyglądał tak, jak skrzypek wyjmujący z pokrowca swojego Stradivariusa. Z szacunkiem podchodził do tej używki, co było widoczne w jego takich jakby perfekcyjnych, powolnych ruchach.
To mamy cos podobnego, ja jeszcze wiekszy odpal robie- zawsze przed goraca kąpiel- zeby wyszla instalacja do wierzchu, przygotowanie, sprzatanie ze stołu!! :D ba, mam magiczne skrytki na wszystko, stuff starannie ulozony, zadbany, etui zwinieta staza, szmery bajery. Czasem nawet gadam do tego brazowego proszku ^^


mi zawsze schodzi na drugi dzien "po" skora z twarzy, niezaleznie czy to ok temat, czy slaby... torsje zazwyczaj udawalo mi sie powstrzymac, ale jak material jest wyjebany to poprostu sie nie da :*)
Codzień mówisz słodko weź mnie lub się skręć
nie chciałam rozstania przez miłość do ciebie
odkryłam druga twarz ma na imie śmierć
duszy ci nie oddam, w narkomańskim niebie

by kometh
  • 272 / 2 / 0
Ja za to jestem harpagan. Jak wchodzę do metra, to czasami już w kiblu ze 3/4 buchy ściągam, a dosyć często mam tak, że jak już jestem w domu, to jeszcze kurtki nie zdejmę i zaczynam jaranie.

Jak mam np. gieta i plany żeby sobie zostawić chociaż fifke na drugi dzień, to jakoś mi się nie udaje. Ile mam tyle wyćpam. Nie umiem juz dzielić i zostawiać.

Co do rzygania to przypomniała mi się opcja, jak któreś naście lat kończyłem. Były to moje początki, organizm niewyrobiony, a prawie każde palenie kończyło się struciem Z okazji urodzin kupiłem wtedy 3 ćwiartki i pojechaliśmy we trójke do jednego koleżki do domu. Zjaraliśmy wszystko. Moi koledzy sobie debatowali na kanapie, a ja prezz 3 godziny krążyłem między kiblem, a pokojem. Strułem się do tego stopnia, że wywlekało mnie przy każdym bełcie na lewo.

Wracając metrem do domu modliłem się, tylko o to żeby nie narobic przypału i się nie zrzygać. Jakoś mi się udało i w domu poszedłem spać. Obudziła mnie matka i pierwsze co to wyleciałem do kibla. No ale jak to urodziny, matka wjechała z jakimiś ciastkami. Głupio mi było jej powiedzieć, że sory ale ciastek dzisiaj nie, bo to przecież urodziny. Zjadłem tylko jedno w międzyczasie będąc kilka razy w kiblu.

Na wieczór koledzy wyciągnęli mnie na urodzinowe piwo i każdy łyk to był bełt. Wyglądało to tak jakbym znaczył teren. Nie przesadzam ale było to kilkanaście godzin rzygania i o ironio teraz też mi się zbiera, bo wypaliłem ćwiartke tego cudaka.

Kometha a ty ile już ćpasz? Chodzi mi o czas.
Uwaga! Użytkownik Thermogrip nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 75 / 1 / 0
Z tym schodzeniem skóry z twarzy to mnie zaskoczyliście, bo mi też czasem schodzi w okolicach brwi i nosa właśnie, ale nigdy nie wiązałem tego z helem - ale teraz jak o tym myślę, to rzeczywiście było to elementem syndromu dnia następnego :)

Wymiotowanie też mi się czasem zdarza, ale rzadko po samym helu - najczęściej jak zbyt dużo wypalę papierosów do tego - a wiecie dobrze, że po helu pali się tyle, ile leży w zasięgu ręki...

Nigdy nie walnąłem po batach i nie zamierzam - zbyt boję się igieł, zwykłe pobieranie krwi jest dla mnie dużą traumą. Ale to dobrze z jednej strony.

Niestety, nie znam umiaru w tym paleniu. Mam pół G, wypalę pół G. Mam 1,5, pójdzie 1,5. Nic na rano. No, chyba że zakupię piątkę, wtedy musi starczyć :) Rzadko się to jednak zdarza, właśnie ze względu na wspomniany brak umiaru. Wolę 3 czy 4 razy pojechać i kupić po ćw., niż G na raz - trzeba dbać o swoje zdrowie i nie fundować organizmowi zbyt wiele dobrego naraz :)
  • 65 / 1 / 0
ja wlasnie tez nigdy nie pomyslalam ze skora mi schodzi akutat po helu.
w sumie to nie zwracam na to uwagi
:-)
a co do planowania....jak wrocilam z osrodka i zaczelam cpac to jakos potrafilam wygospodarowac temat tak, ze starczylo na dluzej:)
nie palilam do upadlego
ale minely 2 tygodnie i przestalam sie na tym skupiac:P
ODPOWIEDZ
Posty: 204 • Strona 13 z 21
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.