Skusiłem się i przetestowałem metedron.
o 15:45 około 200mg oralnie,ale nie wiecej (waga 0,05) stad brak dokładnosci. Wrzucone okolo 1h po solidnym obiedzie, specjalnie zjadlem, zeby nie chodzic glodny, w razie jakbym nie mogl nic przelknac.
Po 5 min juz zrobilo sie cieplej, a pozniej nie odczuwajac jakiego widocznego zaladowania sie substancji, po prostu poczułem się lepiej. W ciagu 40 min samopoczucie wzrosło ze dwa, trzy razy bardziej jak po bufedronie. Co ciekawe i ważne dla mnie, serce bilo nie zauwazalnie, zadnego spida, tylko dobre samopoczucie i energia do dzialania, ale wlasnie bez odczuwania dodatkowego uczucia naspidowania.
Bedac na spacerze, cały czas zadowolony, skory do zartów i rozmow. O wiele lepsze samopoczucie niz po MeOPP, pFPP oddzielnie i w mixie. Na dworze dosc zimno wiec powrót do domu. Po drodze zakupione jedno duze piwko, w sklepie juz leciutenki nieogar, ale bardzo przyjemnie.
W domku jakos przed 18:00, zaczynam czuc rozleniwienie, co raz wieksza bania, ale nadal zadnego naspidowania. Komfortowe rozleniwienie i wzrastajaca euforia przypomina mi niektore piguły sprzed 10 lat, pewnie nie na MDMA. Czuje sie solidnie nacpany. Zero niepokoju, nie poce sie, nie trzese, nic, serca nie czuc. Pojawia sie empatia, ale głownie euforia bez spida. Taka typowo serotoninowa bania. Dodatkowo nutka psychodeli, na prawde glos i zachowanie mojej dziewczyny wydaja sie dziwne, odmienione.
Powoli wypijane piwko daje jeszcze wiecej euforii, ciepełka i wiekszej bani.
Nie chce przeciagac, wiec szybko. Obejrzalem jeszcze kilka odcinkow serialu, przyjemnie sie ogladalo choc na poczatku nie moglem skupic sie na napisach, ale pozniej spoko.
O 20:00 drugie piwo juz szlo i stwierdzilem ze dorzuce metedronu, ale tez wciagne bufedron bo brakuje stymulacji.
Matedron okolo (nie wiem 100-150?) do piwa i siup. bufedron noskiem (40-60?).
Stymulacja bufedronowa dala kopa, tego mi bylo trzeba. Dodatkowo po okolo 40 min, euforia wzrosla i mozna powiedziec ze dalej bylem solidnie nacpany. Zasnalem przed 24. Lezalo sie komfortowo i przyjemnie. Spalem do 7. Samopoczucie na drugi dzien? Nie mam depresji, chce mi sie pisac ten raport. Zaraz zjem wypasiona jajecznice i ogolnie jest ok. Choc czuc ze wczoraj bylo szalenstwo. Lekko glowa boli, czasem mocniej. Ale chce misie gadac, usmiecham sie, nie jestem zjebany jak po amfie, czy czyms podobnym.
Co mozna powiedziec o tej substancji? Albo to nie jest metedron, albo jednak dziala inaczej. Mi sie spodobal przede wszystkim dlatego ze na sercu nie czulem dyskomfortu, wogole zadnych uderzen, nic. Nie pocilem sie, byl lekki szczekoscik, ale lzejszy niz np. na metylonie, zrenice jednak wielkie jak 5zl, no i to, ze na drugi dzien czuje sie ok, myslalem ze mnie sponiewiera i wypluje, a tego nie chcialem.
Jak dla mnie ciekawa substancja, brakowalo tylko stymulacji. Na tance wogole nie przydatne, na wieksza impreze raczej tez nie, chyba ze z jakims miksem, moze z bufedronem bo nie zauwazylem jakis problemow w tym mixie. Poza tym po mnie bylo widac, ze jestem na haju oj bylo.
Nie jest to jakis rarytas, do mefedronu nie moge za bardzo porównać, bo moje doswiadczenie z nim jest inne niz wiekszosc osob. Dla mnie jest tam tylko spid, podniesione cisnienie i nieogar. Nic przyjemnego. Blizej mu do metylonu, ale jednak metylon ma wiecej czystej radosci, za to dziala zdecydowanie krócej. Cóz trzeba jeszcze poprobowac tej substancji, zeby ja bardziej poznac i wyrobic sobie zdanie.
Pozdrawiam.
Główną różnicą w działaniu, w porównaniu do 4-MMC, jest uczucie znane mi z psylocybinowych podróży. Falowe działanie, zatracenie się w czasie, lekkie wizualne smaczki i trochę paranoi podczas kontaktów z ludźmi. Dociągnięcie po zejściu nic dobrego nie dało. Nasiliło się jakieś takieś podkurwienie przy jednoczesnym braku stymulacji.
Podsumowując: słowa typu "ale zajebista bania" padały z naszych ust wiele razy. Nie mówiąc o tym, że przy odpowiedniej muzyce efekty byłyby - wg mnie - jeszcze lepsze.
Przymierzam się do powtórki, nie wiem czy w ten weekend czy w nastepny, ale na pewno poleci reszta na testy. Myślałem jednak że po około 2h, kiedy schodzi ta faza "niewidzialnego zastrzyku energii i dobrego samopoczucia" i wkreca sie euforia, zapodać bufedron nosem, albo troszke wczesniej oralnie, żeby jednak jakaś stymulacja była. Nie wiem tylko czy to bedzie jakos mocno szkodliwe, czy nie - ciezko cos powiedziec. Ostatnim razem podziałało ale powiem szczerze ze mało pamietam, byl zastrzyk stymulacji, wkrecial sie druga fala euforii, i 3h na pewno jeszcze byłem na nogach :).
Dajcie znac jak cos bedziecie wiecej wiedziec.
pozdr
O godzinie 16 zostały usypane 2 kreski metedronu po 150 mg (pierwsza dla mnie, druga dla X)
Przez pół godziny "modliliśmy się" nad nimi kminiąc czy to dobry pomysł tak od razu startować z 150 mg w nos. Zdecydowaliśmy odsypać po 30 mg z każdej kreski, i później w razie czego dociągnąć.
16:30 - wciągnięcie po 120 mg
W nosie ból dość mocny ale tylko przez pierwszą sekundę od wciągnięcia - spływ dość duży i nieprzyjemny, ale rozłożony w czasie
Działanie rozpoczęło się już około 5 minut po wciągnięciu - lekki speed. Po około 25 minutach pojawiła się dziwne psychodeliczne uczucie. Czekając na uderzenie mega-euforii siedzieliśmy i rozkminialiśmy jak tak naprawdę ten metedron na nas teraz działa. Uderzenia się nie doczekaliśmy więc o godzinie 18:30 dociągneliśmy jeszcze po 80 mg. I powtórka z rozrywki - pierwsze 25 minut speed, później psychodeliczne uczucie, którego bliżej się nie udało zidentyfikować no i podniesione samopoczucie.
O godzinie 18 (1,5 godziny po wciągnięciu pierwszej kreski) zrobiliśmy się głodni i coś tam przekąsiliśmy),
o 20:00 (1,5 godziny po wciągnięciu drugiej kreski) zjadłem z apetytem kolację.
Sam teraz nie wiem co myśleć o metedronie - myślałem nad tym, czy nie wystąpiła tu jakaś tolerancja krzyżowa z bufedronem (wczoraj przyjęte jakieś 100 mg), ale musiałaby to chyba być jakaś mega tolerancja.
Gdybym nie wiedział jakie efekty miałby wywołać metedron to byłbym całkiem miło zaskoczony - doszliśmy z X do wniosku, że jest to jakiś taki idealny środek na rozpoczęcie dnia, ale byliśmy przygotowani na euforyczny lot w kosmos na miarę MDMA...
Niedlugo nastepny test, w tym wypadku pojdzie 300 mg oralnie.
jednak szczur nie wzioł wagi i okazało się że pochłonołem 400mg metedronu,faZA jEsT pO PrOsTu kOOoossssMiczzzznA,jak mefedron wali ten metedron z tymże euforia jest dużo większa substancje konsumowałem razem z 4-emc i pFPP,faza jest po prostu mega wyjebana,cudo :-D :-D :-D
Kokaina podróżuje przez Atlantyk w bananach. Porty nie radzą sobie z kontrolą
Badania nad psychodelikami blokują przepisy?
Czy lekarstwem na samotność, niepewność lub lęk mogą być psychodeliki?
Praga Północ walczy z handlem narkotykami. Dzielnica zabezpieczy pustostany
Władze dzielnicy wspólnie z Komendą Stołeczną Policji ustalono, że zabezpieczony zostanie dostęp do pustostanów, w których może odbywać się handel narkotykami. Newralgicznym miejscem na praskiej mapie jest ulica Inżynierska.
Japonia wprowadza zmiany w polityce dotyczącej konopi indyjskich
Japonia, znana z konserwatywnego podejścia do substancji kontrolowanych, wprowadza istotne zmiany w swojej polityce dotyczącej konopi indyjskich. Nowe regulacje wprowadzają zaostrzenie przepisów dotyczących rekreacyjnego używania marihuany, jednocześnie otwierając drogę do legalizacji produktów medycznych pochodzących z tej rośliny. Takie podejście odzwierciedla starania Japonii o zrównoważenie ochrony społeczeństwa przed nadużywaniem substancji z postępami w leczeniu medycznym.
Narkotyki na dowóz. Dilerzy zakopują towar
Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.